Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- 1.Jakie tata miał największe objawy przed wyjazdem, a co go najbardziej zaskoczyło?
- Tata: Obawa - że odniosę poważną kontuzję - albo zachoruję i to będzie koniec Camino. A w trakcie w ogóle o tym nie myślałem. Zaskoczyło mnie zmienna temperatura - wychodziłem rano o 0700 - było 10 stopni, w południe 20 - 25 stopni i ostre słońce. Pięknie sie opaliłem ( "na koszulkę" :-))
- 2. Czy warto było?
- Tata: A czy to można z góry wiedzieć ? :-))))
- A na poważnie - no jasne - dla chociażby dla tej chwili, gdy się wejdzie na plac Obradoiro przed katedrą, walnie się na plecak i patrzy na katedrę z jedną myślą - dzieki Ci, Święty Jakubie, że dałem radę ! :-) I czuje się ogromną, ale to ogromną radość.
- Spróbuj - dasz radę !
- 3.Ile miał tych białych koszulek że na każdym zdjęciu tak ładnie świeżo wygląda? Jak można spakować się w taki mikro plecak???
- Tata: na Camino obowiązuje dobra zasada "jak najmniej" :-) Koszulek, spodenek i par skarpet było trzy - jedna na sobie, druga dosycha po praniu i suszeniu w plecaku albo na plecaku, trzecia jest w rezerwie gdyby druga nie doschła, albo deszcz zmoczył tę pierwszą. Chętnie podeślę info, co zabrałem ze sobą ( za dużo), a plecak 45 litrów został tak dobrany, aby po lekkim dociśnięciu kolanem mógł być bagażem podręcznym do 10 kg, i jeszcze miał luzy. Ważył z 1 l wody 8,5 kg, a manierka była na zewnątrz, by łatwo sięgnąć bez zdejmowania plecaka
- 4. Prosta piłka - gdzie teraz i o ile dłużej
- Tata:Zadanie maximum - przyszły rok, trasa francuska
- Zadanie minimum - przyszły rok, ta sama trasa, albo część Camino Primitivo, albo Camino Ingles + cel dodatkowy - przekonać żonę Iwonę, aby poszła ze mną. Pozdrawiam Cię, Żono :-)
- 5. co było najtrudniejsze ?
- Tata: Odcinki pod górę - jestem dobry po płaskim, niezły z góry :-) ale z plecakiem i przy nachyleniu powyżej 15 % pod górę zaczynają boleć nogi.
- No i zaśnięcie dwa dni przed Santiago - z emocji prawie w ogóle nie spałem ....
- 6. Czy miał kryzysy w trasie i jak je przełamywał.
- Tata: Pierwszego dnia - po 5 km, gdy sie okazało, że od razu trzeba ostro pod górę, a potem z górki - jakby droga nie mogła iść bokiem :-) I trzeciego, gdy było naprawdę gorąco, a wyprzedził mnie Adi i poinformował, że się mylę - do albergo jest 4,5 km a nie 2 jak mi sie wydawało. W chwili kryzysu powtarzałem sobie -że muszę donieść wszystkie intencje ( blisko 800 :-)).
- 7. Czy udało Mu się osiągnąć to, co było dla Niego impulsem do wyruszenia w Drogę. Czy poznał Kogoś, kogo historia pozostanie w Nim? Pierwsza myśl, gdy ujrzał katedrę w S. de C.? Prozaicznie - czy udało się uniknąć pęcherzy;)
- Tata: TAK ! 4 lata temu byłem w Santiago w trakcie wycieczki po Portugalii ( ja wiem, Santiago to Hiszpania, ale tak było :-). Byłem na placu, byłem u grobu św. Jakuba, objąłem jego figurę (dziś jest to juz niemożliwe). I wtedy powiedziałem sobie, że ja tu wrócę - jako pielgrzym. Był jeszcze film "Droga życia" - gorąco polecam. A później już zacząłem regularnie przygotowywać się, marszowac po kilka godzin raz albo dwa razy w tygodniu.
- Historia która zostaje ?
- Pielgrzyma z Indii - z Kalkuty -hinduisty, drugi raz na Camino.
- Pielgrzyma z Izraela - trzecie Camino.
- Joany z Rumunii - drugie Camino, na pierwsze poszła po operacji kolana i biodra i mówi, że dopiero na Camino wszystkie bóle jej przeszły.
- Pierwsza myśl - dzięki Ci święty Jakubie, że dałem radę. I z radości podskoczyłem z plecakiem do góry :-)
- Zero pęcherzy, odparzeń, otarć. Czasem palce bolały, ale znośnie. Są dwie szkoły - buciarze kanoniczni i sandalarze reformowani :-), czapki z głów przed tą Panią, która przeszła z Fatimy do Santiago w klapkach. Ja byłem w bardzo przewiewnych i lekkich butach , raczej spacerowych niz trekkingowych, skarpetach luźnych, z paskiem kompresyjnym, pluskałem się wyłącznie wieczorem i również wieczorem smarowałem stopy olejem wazelinowym.
- 8. Czy czuł się bezpiecznie przez całe camino?
- Tata: Absolutnie bezpiecznie, żadnych kradzieży, nachalności, wyłudzeń. Nawet psy mnie nie zaczepiały, a kotek tylko raz drapnął a i to w albergo. A ponadto, opiekował się mną św. Jakub, więc cóż mogłoby mi się stać ? Szlak jest dobrze oznaczony, więc nie sposób zabłądzić.
- 9. jak zaplanował podróż ? sam z kimś? dlaczego ta część drogi ?
- Tata: Zachęcałem wiele osób do wspólnego wyjazdu, ale pojechałem w końcu sam - i dobrze. Za to w trasie nigdy nie byłem samotny, zawsze mogłem pogadać chwilę z kimś, podejść kawałek i dalej iść w samotności ... Albo po prostu przywitac się z kimś "Buen Camino" zapytać skąd jest, i podejść razem trochę w milczeniu.
- Droga Portugalska jest łatwiejsza niż inne (patrz mój wiek :-) , dośc gęsto zaludniona i z wieloma albergo. Wybrany odcinek - od Valenca w Portugalii pozwalał na uzyskanie ceryfikatu compostella w Santiago - bardzo piękny dokument po łacinie.
- 10. Czy osiągnął swój cel?
- Tata: Osiągnąłem swój cel - droga nie jest celem, droga jest środkiem ...
- Mówią, że do Rzymu idziesz, aby znaleźć papieża, do Jerozolimy - aby znaleźć Jezusa - a do Santiago - aby znaleźć samego siebie ...
- 11. Jakie są opłaty w noclegowniach?Czy się rezerwuje miejsca? Czy z lotniska od razu na szlak czy jednak postój na aklimatyzację.Czy dużo pielgrzymów się spotyka na szlaku, mam na myśli czy tyle ile np w Tatrach?
- Tata: To zalezy od trasy . Mnóstwo bieżących informacji jest na forach, na przykład mypielgrzymi.pl albo http://www.caminodesantiago.pl/forum i na oficjalnej stronie wszystkich Camino - https://www.gronze.com - po hiszpańsku, ale ładnie się tłumaczy. Na mojej trasie - opłaty w albergo municypalnych i parafialnych 8 Euro ( warunek - posiadanie paszportu pielgrzyma czyli credential), w prywatnych od 12 do 16 Euro. Sa też hotele od 20 do 50 za pokój. W municypalnych nie ma rezerwacji miejsc, w prywatnych można przez ich stronę lub przez booking.com.
- O aklimatyzacji nie myślałem, w końcu to nie wyprawa na K2 :-), ale ze względów logistycznych z lotniska pojechałem do albergo w Porto które zarezrowalem jeszcze z Polski, nazajutrz podjechałem do Valenca, kolejnego dnia już szedłem.
- Pielgrzymów jest generalnie dużo. dziennie widywałem od 20 do 50 osób. W Santiago mój numerek do otrzymania compostelli o godzinie 14 to było 822 (!)
- 12. Jak długie są oddciniki dzienne? Wiem ze Pana Tata przechodził dziennie około 20 km. Czy da się podzielić trasę na odcinki 10 km (chcę jechać z osobą o słabszej kondycji)?
- Tata: Jasne ze da się równiez z osoba o słabszej kondycji! Tak jak nie ma jednego szlaku św. Jakuba, tak i odcinki do przejścia każdy ustala sobie sam. Ograniczeń jest kilka - nocleg w albergo municypalnym się otrzyma po przejściu min. 5 km , albergo na trasie portugalskiej sa rozsiane dośc gęsto, w praktyce co 5 - 8 km zawsze jest coś. Przechodziłem 20 do 25 km, bo na tyle pozwalała mi kondycja, a ponadto dorzucanie na siłę 3 czy 5 km nic nie dawało , bo gdy albergo jest w małej wiosce, to poza albergo i sklepem nie ma nic i popołudnie mija na leżakowaniu ...
- Jest też coś takiego jak podwózka plecaków ( nie na wszystkich szlakach) - za opłatą kilku euro bagaż/plecak zostaje zawieziony do następnego albergo, gdzie planujemy nocleg (przydaje się rezerwacja) a sami idziemy na lekko , tylko dokumenty, telefon, kurtka przeciwdeszczowa i zwykle 1 litr wody. BTW - kapituła Szlaku Św. Jakuba ustanowiła, że można pielgrzymować pieszo, konno, rowerem, a nawet łodzią :)
- Buen Camino wszystkim oraz dziękuję za wszystkie cieple słowa!
- Tadeusz
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment