Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- W pewnej krainie bardzo słodkiej i uroczej była wioska gdzie żyły różne myszki... miały różne kolory białe, szare, czerwone, zielone, niebieskie, żółte i w innych kolorach tęczy... nigdy nie było przypadku żeby mysz miała dwukolorowe futerko.
- Wszyscy byli różnorodni ale jednak posiadali tylko jeden kolor na swoim cudownym futerku.
- Jednak pewnego dnia jedna mysz "urodziła" się mając dwukolorowe futerko.
- Wszyscy w wiosce się zdziwili. Nie wiedzieli czemu ona miała inne futerko które było niebiesko różowe (mające kilka odcieni).
- Jedni zadawali sobie pytania : "Czemu?", "To jakaś klątwa?". Inni zganiali winę na jej rodziców :"To sprawa jej rodziców!", "Co oni jej zrobili?", "Pewnie farbą ją pokolorowali". Inni zaś wspierali rodzinę.
- Nie wiedzieli co zrobić z małą myszką. Nie rozumieli czemu ma dwukolorowe futerko. Nie wiedzieli, że to co odkryje kiedyś myszka będzie tak dziwne i magiczne...
- Przez jej wyjątkowe futerko mama i tata zastanawiali się nad imieniem bardzo długo dla mysiej dziewczynki.
- Wychowywali ją cały czas jednak nie potrafili nadać jej imienia. Mała mysz coraz szybciej rosła.
- W pewnym momencie w myślach mysiej mamy pojawiło się słowo "Dakanaka", nie wiedziała czemu, ale jej się spodobało.
- Spojrzała na swoją córę i powiedziała po cichu : Dakanako. Mała zwróciła większą uwagę na swoją matkę. Powiedziała niesfornie: Dakfa
- Mama uśmiechęła się i pobiegła do męża mówiąc, że wymyśliła imie. Powtórzyła słowo przy ukochanym i ucieszyła się gdy jemu również się to spodobało.
- Mała Dakanaka z roku na rok coraz bardziej rosła, stawała sie doroślejsza, niektórzy mieszkańcy wioski odwrócili się od rodziny... inni wyśmiewali a jeszcze inni współczuli. Jednak dla mamy i tatusia najważniejsza była ich córka, nie opinie mieszkańców wioseczki.
- Dziesięć lat później mała Dakanaka już wcale nie była mała. Miała dziesięć lat, zaczęła ubierać się w to co jej się podobało. Jednak nigdy nie zastanawiało ją... czemu ona jest inna. Żyła dzielnie jak na dziesięcioletnią myszkę. Większość dzieci omijało ją albo wyzywało. Nie rozumiała tego. Dlatego postanowiła nie chodzić do mysiej szkoły.
- Pewnego dnia gdy była już dużo starsza... miała szesnaście lat... zaczęła rozmyślać... zadawać różne pytania w głowie choć i tak wiedziała, że na razie nie znajdzie odpowiedzi.
- "Czemu mam inne futerko?", "Czemu wioska tak się przejmowała?", "Czemu wiekszość mieszkańców odwrócili się od mojej rodziny?", "Czy poznam prawdę?". Dakanaka bardzo chciała znać odpowiedź. Oglądała się w lustrze każdego dnia. Patrzyła na swoje niebieskie kolory jak i na te różowe, dotykała brzuszka, włosów i noska. Nie rozumiała.
- Któregoś dnia postanowiła wyjść na dwór do lasu, chcąc odciąć się od tego co ją spotyka w miejscu gdzie jest jej dom. Czuła się tam bezpiecznie ale... ale to nie to samo. To nie takie bezpieczeństwo.
- Szła ścieżką gdy nagle zobaczyła dróżkę czarną... a po jej bokach były różne owoce. Zaskoczona Dakanaka szła do końca ścieżki. Na jej końcu ujrzała duże zbiorowisko pudrowo różowej wody. Rozejrzała się do okoła i podeszła do krawędzi. W odbicu zobaczyła siebie. Weszła do wody i zanurkowała. Zobaczyła Niebieskiego delfinka.
- Dakanaka: Delfinek? Skąd? Zubiłeś się? - Powiedziała zaskoczona. O dziwo nie topiła się mówiąc.
- Delfin: Nie, to mój dom, ukryty w środku lasu, zgubiłem talizman i go szukam - nie zwracał uwagę na jej futerko, patrzył przed siebie szukajac rzeczy której zgubił.
- Dakanaka: Zdziwiła się gdy delfin zaczłą mówić... to było magiczne - Oh, w porządku. - Nie wiedziała co powiedzieć. Odsunęła się i rozejrzała szukając zgubionego przedmiotu.
- Delfin: Spojrzał nagle na osobę, która była przed nim i zrozumiał. Spojrzał na myszkę przyjaźnie. - Nie szukasz odpowiedzi? - Zapytał.
- Dakanaka: Spojrzała na niego zaskoczona i zamyślona. - Skąd wiesz? Wiesz kim jestem? Powiedz proszę! - krzyknęła zasmucona.
- Delfin: Wiem, ale nie powiem, sama to odkryj. Powiem tylko tyle, że pochodzisz z naszej krainy, nie krainy mysz. Podejmij decyzję czy zostaniesz tutaj czy pójdziesz ze mną - Powiedział delfinek i odpłynął.
- Myszka nie wiedziała o co chodzi. Wypłynęła na powierzchnię i zobaczyła dużo owoców. Mnóstwo. Otaczających ją. Podpłynęła do jednego i zerwała wkładając ostrzonie do swojego mysiego pyszczka. Spróbowała i... i i jakoś tak do jej głowy przyszło... przecież moje futerko przypomina owoce....
- Wyszła z wody i spojrzała na siebie, przyłożyła rączkę do buzi i liznęła, poczuła smak owoców, ale nie byle jakich, konkretnych, tyc które uwielbiała. O dziwo zrozumiała.
- Zrozumiała, że ma tylko kształt myszki, że nią nie jest do końca... choć nią się czuła. Nie wiedziała, czemu nie rozpuszczała się ani nie psuła jak owoce ale najwyraźniej była to jakaś magia. Zrozumiała, że jest owocami. Popatrzyła na wodę a później na dróżkę do wioski... i stanęła przed wyborem.
- Co zrobić? Może w tej krainie będzie mi lepiej? Przyszło jej na myśl.
- Jednak pomyślała... co z jej rodzicami... zostawi ich?
- Popatrzyła jeszcze raz na wodę i na owoce. Postanowiła zrezygnować z tego.
- Przecież kocha swoją rodzinę, nie zostawi jej.
- Wróciła do wioski. Porozmawiała z rodzicami i wytłumaczyła kim jest. Byli zaskoczeni jednak wiedzieli, że nie mieli zbyt dużego wpływu na to. A również ją kochali.
- Mieszkańcy wioski zaakceptowali to po jakimś czasie gdy rodzina postanowiła powiedzieć. Dakanaka poszła do szkoły, żyła normalnie jak mysz. I czuła się szczęśliwa.
- Dakanaka sama w sobie jest odmienną myszką. Przez rózowo- niebieskie futerko w różnych odcieniach. Jednakże jej ubiór i styl także powoduje, że rozróżnia się od pozostałych myszek. Nosi zawsze duży kapelusz z kokardą, który jest niebiesko- różowy. Włosy ma ciemno różowe związane w warkocza związane kokardką niebieską na końcu. Zawsze ze sobą nosi pluszaczka - jerzynę bo tak lubi. Uwielbia pluszaki i uwielbia wyrażać siebie. Kocha też lody malinowo-borówkowe.
- Jest odmienną myszką ale można zauważyć, że dobrze jej z tym.
- Uwielbiam siebie! ~~ Dakanaka.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment