Advertisement
PanaPatryk44

Lekarz

Oct 12th, 2017
140
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 7.14 KB | None | 0 0
  1. Pierwsza autorska, bijcie.
  2.  
  3. „Pan doktór się obudzi, pacjentka spod czwórki zmarła”
  4. Kurwa. Nareszcie.
  5. Gwoli kontekstu, pacjentka spod czwórki była horrorem całego szpitala od ładnego tygodnia. Pojawiła się w naszych gościnnych progach w Lany Poniedziałek. Nie żeby to był jakiś wyczyn, wiecie anony, co chwila ktoś trafia, wyjebał się na kałuży, oberwał wiadrem po głupim łbie, albo zapalił sobie płuca, bo nie wpadł, że paradowanie mokrym po świecie, który ma ze cztery stopnie w cieniu nie jest najzdrowsze. No ale chuj, to inni. Pacjentka spod czwórki, która szybko nabiła sobie ksywę „Klucha” była kompletnie odrębnym przypadkiem.
  6. Spuchła.
  7. Kurwa spuchła, dostała obrzęków na całym ciele bo ktoś oblał ją letnią wodą. Imba jak stąd do Berlina przez Tokio. Żeby nie było, alergia na wodę opisana kiedyś została i niby nawet podobnie wygląda ale a) nie na całym ciele, b) nie w takiej skali i c)nie kurwa przez tydzień. Myślicie sobie, w swej niewinności „hehe xd darmowy przypadek do opisania w medikal żurnalach, nobel na piwo będzie”. Ale nie, bo babsztyl, w całej swej wrednej, na oko z osiemdziesięcioletniej, okazałości, nie dawał sobie zrobić JEBANYCH BADAŃ. Tzn dobra, niektóre dawał. „Byle bez przebijania skóry” jej mać. Czyli badania krwi? Dupa. Skład tego gówna od którego jej giry przepuchły? Dupa. Biopsja? Dupa.
  8. No dobra, z ćwierć lewela absurdu zaczyna do was powoli docierać, ale są jeszcze inne sposoby wyłapania co komu jest. EKG? Leży i kwiczy. „U Kluchy stwierdzono brak serca, to znaczy serce jest, bo żyje i coś tam bije ale prądu nie przenosi ni chuchu”. USG? Na usg nigdy niczego nie widać, a jak mówią, że widzą, to wam kłamią. U niej było widać jeszcze mniej. Dosłownie jakby ktoś wziął worek w miarę człowiekokształtny i wypełnił go jakąś plasteliną. Rezonans magnetyczny? Tu jest życie, realia Polskiego szpitala, a nie jakiś doktor dom i spółka. Rezonans zawalony z terminami do końca świata, albo obecnego rządu, którykolwiek wcześniej się zdarzy. I tak ją wcisnęliśmy, bo medikal żurnale. I co pokazał? Gówno pokazał. Niespodzianka. Łapiecie obraz?
  9. Imba
  10. Kurwa
  11. Życia
  12. No. Więc zmarła. Nie usycha , ale już uschła. Nie ma jej. Przestała istnieć. Odeszła na spotkanie ze swoim stwórcą. To zdechła baba. Sztywniak. Opuściło ją życie. Spoczywa w spokoju. Gdybyśmy nie przypięli jej pasami do łóżka, wąchałaby kwiatki od spodu. Strzeliła w kalendarz i śpiewa teraz w anielskim chórze. Ex-klucha. Nareszcie.
  13. Oblewaliśmy to szampanem cały jebany dyżur, winem jak skończył się szampan, denaturatem jak skończyło się wino i Octaniseptem, jak było nam już wszystko jedno. Wywiesiliśmy kartkę „zamknięte” na izbie przyjęć, odesłaliśmy do domu jakiegoś Sebę w haczykiem w nodze (z dziesiąty raz z tym gównem przychodzi, patola w rodzinie, innym razem opowiem) i zalaliśmy całym oddziałem kolegialną pałę. Dopiero rano, tak koło czternastej przejrzałem jej dokumenty i gały mi się zaświeciły jak supernowe. „Pacjentka brak logicznego kontaktu. Brak dokumentów. Brak rodziny. Brak żadnych decyzji co z tym czymś czymkolwiek by to coś nie było zrobić po zgonie”. A to znaczy jedno
  14. Żodyn się nie dojebie, jak ciało się pokroi.
  15. Żodyn.
  16. Sekcja.
  17. Żurnale.
  18. czujedobrzeczłowiek.psd
  19. Nie żeby kolejka na sekcje nie była zawalona. Patolodzy mieli zajebany stół na miesiąc po tym, jak legitnie jakaś sekta poderżnęła sobie rytualnie gardła plastikowymi sztućcami w gastro pobliskiej ikei (iks, a następnie d). Ale nie po to całe studia robiłem sobie znajomości, żeby nie wiedzieć, komu można dać w łapę, żeby zapomniał naraz zamknąć na noc kostnicy i Sali sekcyjnej. No więc druga nad ranem, z piątku na sobotę, wywlekam nabrzmiałe ciało Kluchy na stół, odpalam recorder na telefonie, daję znajomej Kaśce znać, że możemy zaczynać (samemu sekcji rzetelnie nie zrobisz, partner w zbrodni być musi. A z Kaśką można było konie kraść, złota kobieta), łapię skalpel w łapę, rozcinam.
  20. I zaczyna się.
  21. Ponadużywałem już słowa imba, ale imba kurwa stulecia.
  22. Dziecko zioma ma zabawkową gąsienicę, która miała więcej wspólnego z człowiekiem niż ten twór. Wiecie czemu nabrała 3x objętości po odrobinie wody? Czemu wszelkie ultrakoronokarakany i elektrosonoskurwiwije pokazały jednolitą masę? Czemu tak się zastrzegała, żeby skóry nie ruszać?
  23. Klucha była cała z makaronu.
  24. Nie kurwa, nie żartuję, każdy ludzki organ pieczołowicie odtworzony z różnych jego form. Nie wiedziałem wtedy nawet jak połowa z tego gówna się nazywa, przez lata się wyedukowałem dopiero, nocami, gdy obraz nie chciał zniknąć spod powiek. Przełyk z Penne Rigate, żołądek z jednej, zajebiście wielkiej Conchiglioni i dalej przechodzi w Penne, z czasem grubiejące. Zamiast kości Farfalle, zajebiście zbite aż stały się p o t ę ż n e jak cement. Ścięgna ze spaghetti. Kurwa, ŚCIĘGNA ZE SPAGHETTI. Stoję tam kurwa, ręce spocone, kolana słabe, ramiona ciężkie, wyglądam jakbym się zrzygał, bo nitki jej jebanych ŚCIĘGIEN poprzylepiały mi się do swetra. Stalibyśmy tak z Kaśką pewnie bez słowa do rana, gdyby nagle służby specjalne nie wjebały nam się na salę z licznikiem Geigera. Tykającym. Jak pojebany.
  25.  
  26. Dowiedzieliśmy się wszystkiego. Klucha była zbiegłym tajnym eksperymentem Polskiego Rządu, pierwszym na świecie Homunculusem z Biedronkowego makaronu. Wydostała się na wolność, gdy przewożący ją statek (konkretnie to barka papieska, pod przebraniem kutra rybackiego, pod przebraniem Arki Noego, pod przebraniem greckiego tankowca, ale to szczegóły) uległ bliżej nieokreślonemu spierdoleniu. Pod fałszywym nazwiskiem przeżyła kilka lat, doskonale asymilując się z okoliczną społecznością. Aż ciapnął ją ktoś kranówą, makaron przybrał na objętości i trafiła do nas. Musieliśmy obiecać, z ręką na sercu przed samym Januszem Korwinem- Mikke z Mycei, że do śmierci nie piśniemy o incydencie ani słowa.
  27.  
  28. No dobra, to czemu czytacie teraz te wypociny? Co skłoniło mnie do przerwania milczenia po tych wszystkich latach? To łatwe. Jak niegdyś Klucha, tak i ja teraz- umieram. Pamiętacie licznik Geigera? Klucha była radioaktywna jak skurwysyn. Przez kilka miesięcy miałem nadzieję, że upiekło mi się, ale w końcu, przy okazji wizyty kontrolnej stwierdzono u mnie nowotwór. Zdecydowało się pierdolnąć w płuca, dlatego wolę też pisać a nie mówić. Klatka piersiowa uciska, boli, z każdym oddechem mam nadzieję, że to ostatni, bo kolejnego nie zdzierżę. Carcinoma microcellulare, dla zainteresowanych. Więc piszę, łysy, resztką sił palców zjebanych od chemo, próbując ignorować pielęgniarki, które za drzwiami niedyskretnie zastanawiają się, kiedy zwolnię łóżko. Nie ma dnia, żebym nie wspominał, jak młodym idiotą będąc podjąłem tę jedną, gówniarską decyzję, która zamiast oczekiwanej sławy dała mi jedynie przedwczesną śmiercią w skurwysyńskim bólu. Więcej już ode mnie pewnie nie usłyszycie. Żegnajcie, anony.
  29. >tfw
  30. >dostałem raka przez sekcję past
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement