Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- #stepujacypsychiatra #psychiatria #medycyna
- Po raz kolejny zapraszam na zbiór przypadków moich pacjentów z gabinetu prywatnego i z izby przyjęć szpitala wojewódzkiego. Wszelkie dane oczywiście zmienione, moich też nie podam - proszę nie pytać o konsultację, czy w jakim mieście przyjmuję.
- Dziś, dla kontrastu do pory roku, różne oblicza depresji, która się kojarzy jednak z okresem jesienno-zimowym.
- 1) Mężczyzna około 50l. zjawił się zimą z powodu napadów (w pracy) szybkiego bicia serca, lęku że umiera, zawrotów głowy, osłabienia. Doskwierało mu to ponad 4 miesiące już, był z tym u kardiologa - wyniki w normie. Równolegle tracił sens życia, w myśleniu zaczęło dominować poczucie beznadziei, "lepiej, aby go nie było". Stracił apetyt - schudł ponad 5% w tym czasie, nie wysypiał się, stale spięty, nie miał ochoty na nic, spadek libido. Coraz natrętniej myślał o samobójstwie, ale nigdy dotąd tego nie próbował robić. Żona go przyprowadziła "za fraki", bał się "że go zamknę w szpitalu". Tło stresowe - pracoholizm. Mimo, że nie brak w rodzinie pieniędzy, miał poczucie bycia niezastąpionym w pracy i spędzał w niej po 12-14h dziennie + nadgodziny weekendowe. Z czasem coraz trudniej było mu się skupić w pracy, zaczynał popełniać w niej błędy, pracować niewydolnie.
- Rozpoznanie praktycznie książkowej ciężkiej depresji z napadami lęku - terapia lekiem SNRI - ostatecznie wyraźny efekt na 90mg duloksetyny + 15mg mirtazapiny. Koniecznie ZLA - dopiero przy pomocy żony udało mi się go namówić, by wziął wolne w pracy.
- Trwało około 4-5 miesięcy jak w pełni się zregenerował. Pracuje już nie 80, a 50h w tygodniu. Od następnego spotkania zaczynam powoli redukować mu dawkę leku, by do roku zakończyć leczenie.
- 2) Kobieta w podeszłym wieku, ale sprawna dotychczas zarówno fizycznie, jak i psychicznie - od 3 miesięcy stała się coraz bardziej lękliwa, przejmująca się błahostkami. Na pierwszej wizycie wyglądała faktycznie, jak osoba z zaburzeniami lękowymi. Po miesiącu zaniepokojona rodzina poprosiła o pilne spotkanie, bo leczenie podstawowym lekiem typu SSRI nie tylko nie pomaga - wręcz pojawiły się przekonania, "że z jej grzechami spotka ją tylko piekło, że nikt jej nie wybaczy tego co zrobiła" itp irracjonalne oderwane od rzeczywistości, niekorygowalne bezkrytyczne myśli pochłaniające funkcjonowanie - urojenia. Pobudzona ruchowo, nie mogła usiedzieć w miejscu, spać, bez apetytu, często płakała. Rozpoznałem depresję psychotyczną, zmieniłem leki na mocniejsze (SNRI + risperydon przeciwpsychotycznie) - pouczyłem rodzinę, by pilnowali jej pod kątem możliwych zachowań samobójczych - ostatecznie zanim leki zaczęły działać, 2 dni potem zadeklarowała zamiary samobójcze bliskim - przyjęta tego samego dnia na oddział psychiatrii, gdzie leków nie zmieniono - dano im czas, by zaczęły działać i korygowano dawkę - efekty widoczne po 3 tygodniach leczenia, oddział opuściła łącznie po miesiącu pobytu. Powrót do stanu przedchorobowego potrwał około 2 miesięcy od włączenia mocniejszych leków.
- 3) 16-latek dotychczas nieleczony psychiatrycznie, bez zewnętrznego tła stresowego (dobra, choć mało komunikująca się ze sobą rodzina, akceptowany w szkole przez rówieśników) od pół roku zaczął zamykać się w pokoju, zasłaniać na cały dzień rolety w oknach, jeszcze mniej niż dotychczas rozmawiał z rodziną, przestał wychodzić na treningi piłkarskie "bo nie widział w tym już sensu" zaczął mieć gorsze wyniki w szkole, bo trudniej mu się było skupić. Płakał w reakcji na przykre, ale błahe obiektywnie bodźce, nie kontrolował swych emocji. W końcu rodzice zaniepokojeni jego stanem zaprowadzili go do mnie - rozpoznano epizod depresji na pograniczu umiarkowanej i ciężkiej, włączono antydepresant, leczenie w toku.
- 4) Kobieta około 25lat, dotychczas bardzo towarzyska i aktywna życiowo (etat kierowniczy + własna działalność, liczni znajomi) po rozstaniu z kolejnym partnerem zaczęła nabierać coraz gorszego myślenia o sobie, o przyszłości, przestała dbać o wygląd - przyszła bez makijażu, z podkrążonymi oczami, skromnie ubrana, pół czasu wizyty zalewała się łzami.Nie radząc sobie ze sobą i obowiązkami, przeprowadziła się do rodziców na prowincję z miasta. Nie umiała sobie radzić w pracy, do wizyty u mnie motywuje ją głównie chęć uzyskania chorobowego. Leków się boi stosować. Z uwagi na chwiejność emocjonalną, jaką opisywała u siebie od lat nastoletnich, samouszkodzenia w przeszłości, a także długi wywiad nietrwałych relacji z innymi - podejrzewałem początkowo epizod depresji nałożony na zaburzenia osobowości typu borderline. Przepisałem antydepresant typu SSRI, zaleciłem konsultację psychologiczną.
- Lek źle tolerowała (nudności, nasilenie lęku) więc go szybko odstawiła, za to poszła na psychoterapię. Po 2 miesiącach zjawiła się odmieniona mimo braku farmakoterapii - krzykliwy makijaż, wyzywający ubiór, wielomówna, wesołkowata, przejmująca się tym, że za łatwo przychodzi jej ostatnio stosowanie używek i przelotne kontakty seksualne. Skontaktowałem się z jej psychoterapeutą, by rozwiać wątpliwości - mieliśmy podobne spostrzeżenia - rozpoznanie choroby afektywnej dwubiegunowej. Włączono do leczenia dwa stabilizatory nastroju - lamotryginę (bo dominowały w przeszłości epizody depresyjne) + kwetiapinę (bo obecnie w manii) - ostatecznie stosowała tylko pierwszy z nich, bojąc się tycia po kwetiapinie. Samo to na szczęście dało poprawę, obecnie od pół roku jest w remisji.
- 5) Oprócz tego ludzie
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement