Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Znikają kolejne autobusy. Poważne problemy z dojazdem do szkół i pracy oraz z powrotem do domu
- Mobilis zlikwidował część połączeń autobusowych Płocka z okolicznymi gminami. Zniknęły kursy w dni robocze z oraz do Drobina, Bielska, Raciąża, Małej Wsi, Staroźreb i kilku innych miejscowości, których mieszkańcy pracują lub uczą się w Płocku. Co zrobią gminy?
- Sytuacja wygląda nieciekawie, bo cięcia nie ominęły godzin porannych i wieczornych, na których najbardziej zależy dojeżdżającym. W kłopotliwej sytuacji są np. mieszkańcy Bielska.
- – Żona pracuje w Płocku, nie ma prawa jazdy. Niedawno kupiła bilet miesięczny, a parę dni później dowiedzieliśmy się, że nie będzie miała powrotnych autobusów – denerwuje się mieszkaniec Bielska.
- Z rozkładu zniknęły m.in. najpóźniejsze kursy PKS (wchodzi w skład Grupy Mobilis) o 16.20, 17.20 i 18.20. Teraz ostatni do Bielska jest o 15.40. O tej porze wiele osób jeszcze pracuje, w szkołach trwają lekcje. – Czy przewoźnik nie mógłby zostawić choćby jednego popołudniowo-wieczornego autobusu? – pyta czytelnik.
- – W ostatnich miesiącach tak PKS w Płocku, jak i wielu innych dużych przewoźników boryka się z licznymi problemami, które zmuszają operatorów do likwidacji poszczególnych kursów. Jedną z kluczowych przyczyn ograniczania siatki połączeń jest nierentowność kursów. Niewielka liczba podróżujących pasażerów, a tym samym – sprzedawanych biletów nie pozwala na pokrycie kosztów bezpośrednich związanych z obsługą wymienionych połączeń, na które składają się m.in. koszty zakupu paliwa, eksploatacji taboru oraz wynagrodzenia dla kierowców – odpowiadają w zarządzie PKS w Płocku.
- Do tego – jak twierdzą w PKS – ich sytuację pogarsza to, że płocka Komunikacja Miejska rozszerza swoją ofertę poza miasto, stając się poważna konkurencją. W spółce tłumaczą, że kolejnym problemem, i to w skali kraju, jest kłopot z dostępnością wykwalifikowanych kierowców autobusów. Wynika to z braku dobrych rozwiązań systemowych, m.in. zapewnienia pakietu kompleksowych szkoleń.
- Zarząd PKS dodaje, że spółka stara się zapewnić pasażerom możliwie najszerszą siatkę połączeń, ale w decyzjach biznesowych musi kierować się również interesem całego przedsiębiorstwa.
- Jak z tym problemem poradzą sobie okoliczne gminy?
- W Bielsku już myślą nad alternatywą. Choć wójt Józef Rozkosz przyznaje, że o wykupieniu większej liczby kursów płockiej KM w dni robocze – teraz jest ich siedem – raczej nie może być mowy.
- – Do KM dopłacamy 350-380 tys. zł rocznie. Przy zaplanowanych inwestycjach trudno nam będzie postarać się o większą liczbę połączeń. Ale będziemy zastanawiali się nad przesunięciem mniej obłożonych kursów na późniejsze, bardziej oblegane godziny – tłumaczy wójt. – Rozmawiałem też ze starostą. Pojawiła się propozycja zorganizowania wspólnego transportu na szczeblu powiatowym. Zadeklarowałem gotowość do współpracy. Nie mamy innego wyjścia, bo to nasz wspólny kłopot – uważa Józef Rozkosz.
- Z tym na razie może być jednak problem, bo – jak mówi starosta Mariusz Bieniek – starostwo na razie ma ograniczone prawem możliwości. – Dzisiaj w dużej mierze gminy muszą radzić sobie same, bo to one są odpowiedzialne za zapewnienie mieszkańcom transportu. Napisaliśmy do Mobilisu z prośbą o utrzymanie jak największej liczby z likwidowanych połączeń lub stworzenie alternatywnych – mówi Bieniek.
- Wspomina jednak, że w zaistniałej sytuacji gminy powinny pomyśleć o zwiększeniu liczby kursów KM. Albo, tak jak np. Radzanowo, ogłosić przetargi na linie dodatkowe.
- – Już parę razy został przełożony termin wejścia w życie nowelizacji ustawy o transporcie publicznym zbiorowym. Będziemy wnioskować, by nowe przepisy wprowadzono jak najszybciej. Dopiero wtedy starostwo będzie miało kompetencje, by zaproponować gminom wspólny transport – zaznacza starosta. Ma już zarys, jak miałoby to wyglądać.
- Zostałaby wybrana firma, która otrzymałaby licencję na określony czas (parę lat). Miałaby wyłączność na świadczenie usług dzięki obsłudze także najbardziej rentownych kursów – np. dowożenia dzieci do szkół. – Chcielibyśmy wspólnie tworzyć spółdzielnię lub spółkę świadczącą usługi publiczne, w której udziałowcami byłyby gminy. Nie byłoby wtedy sytuacji, że jakaś firma zrezygnuje z kursów, bo jej się to nie opłaca – tłumaczy Mariusz Bieniek. Dodaje, że jest to też wskazówka dla gmin, by poparły starania o wejście w życie nowelizacji ustawy.
- Zanim to się jednak stanie, gminy muszą same pomyśleć, jak rozwiązać problem. Starosta możliwość widzi np. w skupieniu się na najbardziej potrzebujących grupach pasażerów, czyli młodzieży dojeżdżającej do szkół i dopasowaniu kursów do godzin, które szczególnie odpowiadają tej grupie. – Można też usiąść do rozmów z Mobilisem i pomyśleć o dopłacie do wybranych, najbardziej obłożonych połączeń. My na razie rozmawiamy z wieloma gminami i zbieramy informacje, by w przyszłości mądrze skonstruować transport na szczeblu powiatu – dodaje starosta.
- Problem z likwidowanymi stopniowo połączeniami do pobliskich gmin to bolączka nie tylko ich mieszkańców, którzy stają się coraz bardziej odcięci od miasta. Alternatywą jest kupno auta, nierzadko po kosztach. A za tym idzie większa eksploatacja dróg i zanieczyszczenie powietrza.
- Oto zlikwidowane ostatnio połączenia w dni robocze:
- Płock – Drobin: godz. 6.30, 13.30, 14.25, 17.20
- Drobin – Płock: 7.30, 10.20, 15.40, 16.50
- Płock – Bielsk: 6, 14.20, 15.20, 16.20, 17.20, 18.20
- Bielsk – Płock: 6.35, 14.50, 15.50, 16.50, 17.50, 18.50
- Płock – Podgórze: 14.20, 15.15
- Podgórze – Płock: 5.20
- Płock – Raciąż: 6.15, 10.45, 12.30
- Raciąż – Płock: 7.45, 9.10, 12.35, 16.55
- Płock – Staroźreby: 7, 16.10
- Staroźreby – Płock: 8.20, 17.10
- Płock – Płońsk: 16.15
- Płońsk – Płock: 18
- Płock – Wyszogród: 18.30
- Wyszogród – Płock: 20.10
- Płock – Zakrzewo: 13.35
- Płock – Bulkowo: 15
- Płock – Krzywanice: 17.45
- Płock – Mała Wieś: 19.45
- Zdziar – Płock: 4.38
- Bodzanów – Płock: 6.50
- Nacpolsk – Płock: 6.37
- Bulkowo – Staroźreby: 16.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement