Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Aug 19th, 2018
61
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 2.63 KB | None | 0 0
  1. Anony, skoro już jesteśmy przy chłodnych opowieściach, to może sam zapostuję co mi się przydarzyło podczas kolonoskopii.
  2. Miałem problemy z oddawaniem kału, mogłem się tylko trochę wysrać, a reszta zostawała w środku, przez co często musiałem robić sobie lewatywę. Po pójściu do lekarza ten oznajmił, że może to być coś z jelitami i niezbędna jest kolonoskopia - zgodziłem się i w dniu terminu stawiłem się w jego gabinecie.
  3. Miał już przygotowane narzędzia i zawołał z drugiego pokoju pielęgniarkę, kazał mi się przebrać w szpitalne ubranie (goła dupa motzno), położyć się na boku oraz się zrelaksować.
  4. - Niech się pan zrelaksuje, to może być lekko niekomfortowe. - Powiedział.
  5. Po chwili poczułem jak siostra rozsmarowuje mi na odbycie jakiś żel, lekko wpychając palec do środka, a za parę sekund już nic nie czułem w okolicy mojego odbytu.
  6. Lekarz przystąpił do wsadzania mi do tyłka urządzenia, lecz coś było nie tak - mimo znieczulenia mogłem wyczuć, że średnica przedmiotu który znajduje się w mojej dupie jest większa niż tego węża, który leżał na stole obok.
  7. - Jak się pan czuje? - Spytał zdenerwowanym głosem.
  8. - Dobrze… - Odpowiedziałem.
  9. - W porządku, bo krrr… Ekheem, jeszcze chwila i niedługo kończymy… Krrr.
  10. Na moim tyłku poczułem owłosioną łapę i wiedziałem już co jest grane! W momencie kiedy się odwróciłem, ujrzałem go, a on na mój widok nie musiał już dłużej udawać.
  11. - KRAAAAAAA! - Wrzeszczał Człowiek Małpa, największy zbrodniarz wojenny! - KRAAAAA! Masz w swojej dupie urządzenie, które zdetonuje cię od środka!
  12. - Nie tym razem, Człowieku Małpo, największy zbrodniarzu medycyny! - Wykrzyczałem, po czym wydałem z siebie wojenny wrzask i ścisnąłem zwieracze tak mocno, że komora zwierająca materiały wybuchowe została zmiażdżona, wyłączając tym samym detonator.
  13. - Już mi nie uciekniesz, ohydna kreaturo! Mam w zanadrzu tajną broń.
  14. A mianowicie strumień gazów z odbytu, które zebrały się pod ogromnym ciśnieniem, wystrzeliwując resztki urządzenia z prędkością pocisku pistoletu opuszczającego lufę, lecz Człowiek Małpa odskoczył na bok i uciekł w stronę drzwi, a wszystkie kawałki metalu trafiły w siostrę, która została poszatkowana jak pomidor na sałatkę i upadła na ziemię, taplając się w swojej plamie krwi.
  15. - Jeszcze cię dorwę, Człowieku Małpo! - Wrzeszczałem rozwścieczony i miotałem się po gabinecie, a gdy już się uspokoiłem, przebrałem się, zabrałem moją kurtkę i wyszedłem, czując na swojej twarzy bryzę świeżego powietrza oraz zapach sierści Człowieka Małpy.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement