Advertisement
Guest User

Jak Jemen znalazł się w centrum świata. Wszyscy myślą, że jedyny sposób to go bombardować

a guest
Feb 8th, 2024
56
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 15.50 KB | None | 0 0
  1. Jemen, dziś w centrum światowej uwagi, przez tysiąc lat trwał na uboczu. Jak to się stało, że różnorodny kulturowo i tolerancyjny został rozcięty na pół przez fundamentalistyczną ideologię.
  2.  
  3. Jest taka jemeńska anegdota z lat 80. Wieloletni prezydent Ali Abd Allah Salih (o którym później) uczy swojego syna, jak rządzić Jemenem. Pokazuje mu worek pełen myszy i mówi: „Wypuszczę je teraz, a ty je wyłapiesz i powsadzasz z powrotem do worka”. Syn rzuca się w pogoń za myszami, biega za nimi całą noc, w końcu wykończony zamyka je wszystkie w worku. Rano przychodzi Salih senior i mówi: „A teraz pokażę ci, jak ja rządzę Jemenem i jak ty powinieneś”. Łapie worek i zaczyna nim wirować ponad głową. Po takiej karuzeli wypuszczonym myszom kręci się w głowach i nie są w stanie uciekać.
  4.  
  5. Jemen jest dziś w centrum międzynarodowej uwagi z powodu ataków na statki i okręty przepływające w pobliżu jego wybrzeży, na styku Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Przeprowadza je ugrupowanie o nazwie Huti – przez niektóre zachodnie państwa uznawane za terrorystyczne. Huti kontrolują zachodnią i północną część kraju, który od początku lat 90. przeżył już sześć wojen domowych i dziś w jednym kawałku występuje w zasadzie tylko na mapach.
  6.  
  7. Ostatnie dwa stulecia Jemenu to historia nieustannego kręcenia workiem przez mocarstwa bliższe i dalsze – z nadzieją, że w ten sposób jemeńskimi myszami będzie łatwiej rządzić. Efekt, jak widać, jest wprost przeciwny.
  8.  
  9. Jemen, czyli Arabia Południowa
  10. Jemen, którego nazwa w języku arabskim oznacza po prostu Arabię Południową, przez wieki był centrum cywilizacyjnym całego półwyspu. Dystansował sąsiednie kraje w dziedzinie języka, kultury, architektury. Stąd do dziś wielu nawet biednych i niewykształconych Jemeńczyków z góry patrzy na Saudyjczyków – uważają ich za „pastuchów” (jest na to dość obraźliwe arabskie słowo), którym niezasłużenie trafiła się ropa naftowa.
  11.  
  12. Rzymianie nazywali Jemen Arabia Felix, czyli Arabią szczęśliwą, która jednak słynęła z niezbyt szczęśliwego handlu niewolnikami i z rozwiniętego nad podziw rolnictwa (kadzidło i mirra). Jego żyzne niegdyś pola były nawadniane przez gęstą sieć kanałów, a punktem centralnym tego systemu była wielka tama w Ma’rib, cud starożytnej inżynierii, zbudowana ok. 700 r. p.n.e. przez królów Saby. Jej resztki wystają dziś jeszcze z pustyni.
  13.  
  14. Przy czym nie było żadnej królowej o imieniu Saba, którą niektórzy mogą kojarzyć ze Starego Testamentu. Saba (Szeba) to nazwa królestwa, w którym – jak się zdaje – kobiety rzeczywiście miały wiele do powiedzenia. Ale posiadały też imiona, a ta najsłynniejsza, która – według m.in. Pierwszej Księgi Królewskiej – miała się spotkać z królem Salomonem, nazywała się Bilkis. Według tradycji etiopskiej (królestwo Bilkis rozpościerało się również na tę część świata), z tego spotkania narodził się Menelik I, pierwszy historyczny cesarz Etiopii. A samo królestwo Saby przetrwało do III w.
  15.  
  16. Słynny Periplus Morza Erytrejskiego z I w. n.e. – rodzaj grecko-rzymskiego przewodnika dla żeglarzy – wspomina o Jemenie jako o „kraju kadzidła”, którego nadmorskie miasta oferują podróżnym liczne bogactwa w drodze do Indii. Właśnie ta pozycja przystanku na najważniejszej drodze handlowej ówczesnego świata przyciągała do Jemenu ludzi różnych religii i kultur.
  17.  
  18. Apostoł Tomasz w drodze do Indii miał się zatrzymać na jemeńskiej wyspie Sokotrze i założyć tam jedną z pierwszych wspólnot chrześcijańskich poza tradycyjnym światem biblijnym. Z kolei Zu Nuwas, ostatni władca miejscowego królestwa Himjarytów, na początku VI w. przeszedł na judaizm. Zresztą nieliczna, ale żywotna społeczność żydowska przetrwała w Jemenie aż do lat 50. XX w., gdy niemal wszyscy jej członkowie (ok. 50 tys.) w ramach operacji „Zaczarowany dywan” zostali przerzuceni do Izraela.
  19.  
  20. Na szlaku do Indii
  21. Islam dotarł do Jemenu wcześnie, bo jeszcze w VII w., gdy większość Bliskiego Wschodu wpadła w ręce kalifów umajadzkich. Nieco później w górach północnego Jemenu schronili się wyznawcy jednej z heterodoksyjnych szyickich sekt islamu – zajdytów. Sunniccy ortodoksi brutalnie prześladowali ich w pobliżu świętych miejsc islamu, Mekki i Medyny. Dlatego zajdyci, przenosząc się w góry Jemenu, znaleźli tam schronienie i ustanowili teokrację, która mimo licznych historycznych zakrętów przetrwała do lat 60. XX w.
  22.  
  23. W średniowieczu jemeńskie miasta, takie jak Saana i port w Adenie, szybko się rozwijały, korzystając z pośrednictwa w handlu przyprawami i tekstyliami. Jemeńscy kupcy tworzyli przedstawicielstwa handlowe od Hiszpanii po Indie i Chiny. To działało zresztą w obie strony – do Jemenu przybywali kupcy z całego basenu Oceanu Indyjskiego, tworząc niespotykaną w tym miejscu i czasie mieszankę kulturową.
  24.  
  25. We wschodniej, pustynnej części kraju, Hadramaucie, ten rozwój ograniczał się wyłącznie do bogatych ośrodków miejskich, bo na prowincji grasowali beduińscy rabusie. Tamtejsze miasta otaczały się więc murami i w efekcie mogły już rosnąć tylko do góry. Efekt można oglądać do dziś w postaci pierwszych w historii ludzkości drapaczy chmur, czasem nawet 11-piętrowych, zbudowanych z glinianych cegieł, najmłodsze z nich powstały w XVI w. i stoją do dziś.
  26.  
  27. Po upadku Abbasydów w XIII w. świat zapomniał o Jemenie. Dla państw powstałych na gruzach muzułmańskiego imperium to był kraniec świata. I choć oferował atrakcyjne towary, w tym słynną kawę z portu Mokka, do dziś znaną z czekoladowego posmaku, kupcom nie było tam po drodze. W jemeńskiej historii ten okres zapisał się jednak jako lokalna odmiana splendid isolation, z ciekawym efektem ubocznym.
  28.  
  29. Otóż według językoznawców właśnie dzięki tej izolacji w Jemenie zachował się język arabski w formie najbardziej zbliżonej do tej, jaką posługiwał się Mahomet, a którą np. współcześni Saudyjczycy ledwo rozumieją. Stąd m.in. popularność wśród Amerykanów i Europejczyków kursów językowych w Jemenie, gdy ten był jeszcze spokojnym krajem.
  30.  
  31. Okres splendid isolation zakończyła w XIX w. geopolityka. Najpierw Imperium Osmańskie, które już panowało nad świętymi miejscami islamu, podporządkowało sobie zajdytów w górach północnego Jemenu. A w 1832 r. w południowym porcie Aden nad Oceanem Indyjskim wylądowali żołnierze Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Dla niej Aden miał się stać głównym punktem przesiadkowym i logistycznym (węgiel dla parowców) na drodze morskiej łączącej Londyn z Indiami.
  32.  
  33. Ostatecznie Osmanowie i Brytyjczycy podzielili się Jemenem, wyznaczając granicę, która – z małymi poprawkami – utrzymała się aż do zjednoczenia kraju w 1990 r. Gdy po pierwszej wojnie światowej imperium tych pierwszych upadło, w północnym Jemenie zajdyci na kilkadziesiąt lat przywrócili teokrację. Obalili ją Wolni Jemeńczycy, panarabski ruch inspirowany i sponsorowany przez Egipt Gamala Abdela Nasera – tak powstała Jemeńska Republika Arabska.
  34.  
  35. Kilka lat później z południowego Jemenu ewakuowali się Brytyjczycy zmęczeni kolejnymi powstaniami. A i geopolitycznie to miejsce przestało się dla nich liczyć. W 1970 r. z politycznego chaosu zwycięsko wyszli miejscowi marksiści, którzy powołali Jemeńską Republikę Ludowo-Demokratyczną, jedyną taką na Bliskim Wschodzie. Nie obyło się oczywiście bez wsparcia Związku Radzieckiego, a później kilku krajów satelickich, w tym Polski, która przyjmowała Jemeńczyków na studia, a w drugą stronę wysyłała m.in. samochody ciężarowe Star i maluchy, które do dziś można spotkać na ulicach Adenu, stolicy byłej republiki ludowej.
  36.  
  37. Gdy na przełomie lat 80. i 90. skończyło się radzieckie wsparcie, okazało się, że południowy Jemen nie jest w stanie sam funkcjonować. Wtedy z inicjatywą wystąpił prezydent Północy, wspominany już Salih, i przy saudyjskim wsparciu zaproponował zjednoczenie – Rijadowi zależało, aby ustabilizować południową granicę, i wtedy pierwszy raz na dużą skalę zaangażował się w Jemenie.
  38.  
  39. Ostatecznie do zjednoczenia obu Jemenów – formalnie równoprawnego – doszło w maju 1990 r. W praktyce przypomina to jednak inne znane zjednoczenie, w którym kilka miesięcy później bogatsza RFN w zasadzie wchłonęła znacznie biedniejszą NRD. Liderzy północnego Jemenu, z Salihem na czele, przenieśli model skorumpowanego państwa na Południe, co niemal od razu wywołało protesty. Te wkrótce przerodziły się w pierwszą z sześciu – licząc do dziś – wojen domowych.
  40.  
  41. Największa ofiara populizmu na świecie
  42. Przykład Jemenu dobrze ilustruje tezę historyka Bliskiego Wschodu Georgesa Korma jeszcze z końca lat 90. o tzw. międzynarodowym populizmie. W klasycznym ujęciu podstawową zasadą populizmu politycznego jest polaryzacja – podział społeczeństwa na dwa przeciwstawne bloki, poza którymi nie ma już miejsca na neutralność. To pozwala populistom na mobilizację swoich zwolenników i wzmacnia ich pozycję. Otóż Korm uważa, że ta zasada odnosi się również do stosunków międzynarodowych.
  43.  
  44. Po islamskiej rewolucji w Iranie w 1979 r. na Bliskim Wschodzie zaczęły się tworzyć dwa przeciwstawne bloki, oparte na regionalnych mocarstwach, Arabii Saudyjskiej i właśnie Iranie. Oba te państwa rozbudowywały sieć wpływów, likwidując odrębność polityczną, ekonomiczną i wojskową kolejnych słabszych sąsiadów, z populistycznym zamiarem wciągnięcia całego regionu w zero-jedynkową rywalizację. W ramach tej polaryzacji Arabia Saudyjska i Iran wykorzystywały podział religijny na muzułmanów sunnitów i szyitów, próbując wejść w rolę przywódców tych religijnych obozów i sztucznie podkręcając różnice między nimi, które jakoby ze swojej natury determinowały konflikt. Taka optyka konfliktu religijnego – fitny w sercu islamu, jak nazwał to francuski orientalista Gilles Kepel – świadomie zacierała bliskowschodnią różnorodność i służyła (służy nadal) Saudyjczykom i Irańczykom jako narzędzie w ich międzynarodowym populizmie. I nie ma chyba większej ofiary tego populizmu niż Jemen.
  45.  
  46. Kulturowa kolonizacja
  47. Na początku lat 70., po ustanowieniu arabskiej republiki na Północy i komunizmu na Południu, religia została wypchnięta z jemeńskiej polityki. I o ile w tym drugim przypadku władze zrobiły to z rozmysłem i przymusem, o tyle na Północy panarabizm cieszył się szczerym poparciem. Aż do czasu, gdy prezydent Salih, sam sunnita, zaczął sięgać po saudyjskie pieniądze. Najpierw chodziło o finansowanie niewinnych projektów infrastrukturalnych. Ale zdaniem Bernarda Haykela, profesora studiów bliskowschodnich na Uniwersytecie Princeton, na początku lat 80. opływający już w petrodolary Saudyjczycy zdecydowali się „skolonizować” Jemen.
  48.  
  49. – Po rewolucji w Iranie Saudyjczycy poczuli się nieswojo, zdając sobie sprawę, że narodził im się wielki szyicki wróg – mówi Haykel. – A zaraz potem przypomnieli sobie, że również za swoją południową granicą mają liczną i nieźle zorganizowaną społeczność szyicką. I postawili na prewencję.
  50.  
  51. Saudyjskie pieniądze popłynęły do północnego Jemenu jeszcze szerszym strumieniem. Już nie tylko na drogi, ale też na sunnickie meczety, sunnickie medresy, sunnickie stypendia, w ramach których jemeńscy duchowni wyjeżdżali na studia do Arabii Saudyjskiej. Jednocześnie Salih obciął pieniądze na szkolnictwo zajdytów, ich imamowie zaczęli trafiać do więzień, rozbijano stowarzyszenia religijne, zajdytom odbierano media.
  52.  
  53. W miejsce tej pustki coraz śmielej wchodziła saudyjska propaganda, promocja saudyjskiej wersji wahhabizmu. Słowem, Saudyjczycy liczyli właśnie na „kolonizację” Jemenu – nie fizyczną, ale religijno-kulturową. Zamiast tego – zgodnie z logiką polaryzacji – wepchnęli Jemen w ręce Irańczyków. Według Haykela ten zupełnie nieoczywisty sojusz stał się „samospełniającą się przepowiednią”. Jeszcze w latach 80. związki jemeńskich i irańskich szyitów były wątłe. Tak jak inni szyici zajdyci uważają, że tylko potomkowie Alego, zięcia proroka Mahometa, mają prawo kierować muzułmańską wspólnotą. Zdecydowana większość zajdytów mieszka w Jemenie, stanowią oni zaledwie 8 proc. spośród ok. 70 mln szyitów na całym świecie.
  54.  
  55. Zajdyci zasadniczo różnią się jednak od szyitów dominujących w Iranie, zwanych „dwunastkowcami” – a ci nazywani są tak, gdyż wierzą, iż 12. imam zniknął w drugiej połowie IX w. i pewnego dnia wróci, aby – jako Mahdi – zapoczątkować czasy sprawiedliwości. Podczas jego nieobecności, według dwunastkowców, część jego nieomylnego autorytetu spoczywa na szyickich duchownych, których wierni powinni słuchać. Stąd też wywodzi się teologiczne uzasadnienie świeckiej władzy ajatollahów we współczesnym Iranie.
  56.  
  57. Zajdyci to z kolei szyiccy „piątkowcy” – za 5. imama uznają Zajda, praprawnuka Alego, podczas gdy dwunastkowcy to miano oddają bratu Zajda, Mohammadowi. I tu się ich drogi rozchodzą. Zajdyci nie uznają kolejnych, „dwunastkowych” imamów i twierdzą, że każdy potomek Alego może dzierżyć władzę. Nie uznają również imamów za nieomylnych i pod wieloma względami bliżej im do sunnitów niż do irańskich szyitów.
  58.  
  59.  
  60.  
  61. To się jednak zmienia. W wyniku saudyjskiej presji i wspomnianej już samospełniającej się przepowiedni Huti – czyli właśnie polityczna i zbrojna reprezentacja zajdytów – sami zaczęli zabiegać o irańską pomoc. Z Iranu przejęli nie tylko pieniądze i rakiety, którymi dziś strzelają do statków przepływających przez Wrota Łez, ale też ideologię opartą na rewolucyjnym, irańskim rozumieniu islamu w pakiecie z antysemityzmem, czyli elementami zupełnie nieprzystającymi do różnorodnej i tolerancyjnej tradycji Jemenu.
  62.  
  63. Tego Jemenu już nie ma
  64. Tamtego Jemenu już nie ma. Shelagh Weir, jedna z pierwszych antropolożek pracujących w tym kraju, już 20 lat temu alarmowała, że owa międzynarodowa polaryzacja, wymuszająca opowiedzenie się po którejś ze stron, niszczy struktury, które przez setki lat zapewniały Jemenowi spokój społeczny. Dostosowane do lokalnych warunków sprawiały, że konflikty rozwiązywano przy minimalnym udziale przemocy, często posiłkując się precedensami z przeszłości.
  65.  
  66. Weir pisze, że „nowoczesne państwo zniszczyło te struktury, zignorowało tradycyjnych liderów”. Tak właśnie Jemenem rządził Salih. Kręcił workiem pełnym myszy, co w praktyce oznaczało ciągły społeczny chaos. W tym właśnie chaosie zdołał przekonać najpierw Saudyjczyków, a później Amerykanów, że jest niezastąpiony. Gdy go zabrakło, na Zachodzie – szczególnie w USA – powstało przekonanie, które zresztą dominuje do dziś, że jedynym sposobem na radzenie sobie z Jemenem jest go zbombardować.
  67.  
  68. Jak powiedział mi kiedyś amerykański dyplomata pracujący w Saanie w latach 90., „zniszczyliśmy Jemen, aby uchronić go przed radykalizacją”.
  69.  
  70. Polityka 6.2024 (3450) z dnia 30.01.2024; Świat; s. 49
  71. Oryginalny tytuł tekstu: "Worek myszy"
  72.  
  73. Łukasz Wójcik
  74. Zastępca kierownika działu zagranicznego „Polityki”. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego i Szkoły Nauk Społecznych IFiS PAN. Studiował również w Ankarze. Badawczo i publicystycznie zajmuje się problematyką turecką i bliskowschodnią. Odpowiadał za działy zagraniczne w „Przekroju” i „Wprost”.
  75.  
  76.  
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement