Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
May 20th, 2018
120
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 2.96 KB | None | 0 0
  1. Mówili, żeby sobie odpuścić,
  2. że to pechowa 13 edycja KW,
  3. że na rowerze w tym sezonie to jeździliśmy co najwyżej po bułki do sklepu.
  4. Kto by się tym przejmował, zapisaliśmy się na TR100, wrzuciliśmy rowery na dach i wyruszyliśmy z samego rana na rajd.
  5. W końcu co może pójść nie tak?
  6.  
  7. Zaczęło się jeszcze przed dojazdem do bazy...
  8. Gps pokierował nas przez jakieś roboty drogowe i na jendym z licznych wybojów mój rower wyleciał z uchwytu.
  9. Na szczęście samochód mocno nie oberwał - pare rysek na drzwiach.
  10. Rower swoje dostał przy upadku, ale z wykorzystaniem kilku zipów udało się przywrócić mu sprawność.
  11.  
  12. Na starcie poszło w miarę gładko, bierzemy mapy, wytyczamy trasę i w drogę.
  13. Wyjeżdzamy za bramę, a na liczniku ciągle 0.0 km/h. Po szybkich oględzinach ustaliliśmy, że magnesik musiał sie urwać ze szprychy przy porannym wypadku.
  14. Zrezygnowany idę odłożyć licznik do samochodu, a tu niespodzianka.
  15. Magnes spadając przyczepił się do dachu i dojechał z nami aż do bazy - trochę szczęścia w nieszczęściu. Brakowało kawałka plastiku potrzebnego do montażu, ale to nie problem -
  16. kilka minut i zipów poźniej już jechaliśmy na pierwszy punkt, a licznik chodził elegancko.
  17.  
  18. Organizatorzy KW znani są z niekonwencjonalnie rozstawionych punktów. Już przy trzecim lampionie mogliśmy się o tym przekonać na własnej skórze - kartka zaczepiona była na końcu zanurzonego pod wodą pomostu.
  19. Co tu robić? Trzeba zdejmować skarpetki i ruszać podbić kartę.
  20. Spacer po pochyłym, śliskim, podwodnym pomoście mogła się skończyć tego pięknego dnia tylko w jeden sposób...
  21. Nie minęły dwie minuty, a już kąpałem się w jeziorze po same pachy.
  22. Wruszając dalej w trasę suche miałem tylko włosy i kartę startową, którą czujnie utrzymałem nad wodą (priorytety!).
  23. Na szczęście pogdoda dopisała - było dosyć ciepło, a słońce i wiatr osuszyły po jakimś czasie mokre ubrania, także mogliśmy kontynuować wyprawę mimo takiej wpadki.
  24.  
  25. Kilka punktów dalej. Stawiamy rowery na polu i spokojnie oddalamy się, by już pieszo dotrzeć do lampionu zlokalizowanego w wąwozie pozostałym po starej trasie kolejowej.
  26. Nagle nadciąga - widocznie szukający tego samego punktu - rowerzysta.
  27. Jak to możliwe, że jadąc przez szczere pole trafił on prosto w mój, zaparkowany rower? Nie wiem. Jednak sało się, rower przyjął kolejne uderzenie tego dnia i został pozbawiony jednego z odblasków.
  28.  
  29. Baza. Rajd skończony, karta oddana, można przysiąść na trawce w słońcu, chwilę odetchnąć. Jesteśmy zadowoleni - pogoda dopisała, trasa ciekawa chociaż teren wymagający, mimo słabej formy udało się sporo kilometrów nakręcić i złapać 16 z 19 punktów, co dało całkiem nienajgorszy wynik.
  30. Wyciągam mapę z kieszeni, żeby jeszcze raz rzucić okiem na naszą trasę, a dłoń cała niebieska - dlugopis się rozlał. Nawet się nie zdziwiłem. Widocznie tak już musiało być tego dnia.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement