Guest User

Jerzy Nasierowski. Pierwszy pedał RP, zapomniany skandalista

a guest
Sep 18th, 2022
40
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 13.98 KB | None | 0 0
  1. Taki tytuł Jerzy Urban nadał kiedyś Jerzemu Nasierowskiemu. To bohater jednego z najgłośniejszych procesów PRL, zapomniany skandalista. Dziś został wezwany na świadka w procesie Kaczyński versus Piński. I chociaż sąd się nie zgodził na wysłuchanie, nestor środowiska LGBT znów ma szansę wrócić na scenę.
  2.  
  3. Jerzy Nasierowski jest jedną z osób, obok Pawła Rabieja, Antoniego Macierewicza i Lecha Wałęsy, którą dziennikarz Jan Piński chce powołać na świadka w procesie wytoczonym mu przez Jarosława Kaczyńskiego. Pozew dotyczy ochrony dóbr osobistych po tym, jak Piński opisał homoseksualny romans prezesa z oficerem WSI. Na razie sąd zdecydował, by nie wysłuchiwać świadków, ale w razie przegranej Piński zapowiada apelację.
  4.  
  5. Kim jest Jerzy Nasierowski? Sam przedstawia się tak: pisarz, aktor, ekszłodziej, pedał, ateista, lewicowiec. Walczący. W razie czego poszedłby na barykady. Gdyby w latach 60. XX w. istniało słowo „celebryta”, byłby jego doskonałą egzemplifikacją. Piękny, sławny i bogaty. Jak opisuje Krzysztof Tomasik, Nasierowski wyglądał jak połączenie Jamesa Deana i Davida Bowiego. Był jedną z najpopularniejszych postaci warszawskiej bohemy. O prywatkach w jego wypełnionym antykami mieszkaniu na Starówce było głośno w stolicy. Jadało się tam na angielskich fajansach i w złoconych naczyniach, ale ironicznie – flaki i pyzy z bazaru Różyckiego.
  6.  
  7. Nasierowski pochodził z rodziny szlacheckiej. Jego pradziad był posłem na Sejm Czteroletni. On postanowił zostać aktorem. Nie bez przygód – jak na skandalistę przystało. Wyleciał z liceum Reytana z wilczym biletem po tym, jak napisał kredą słowo „dupa” na plecach nauczyciela od Służby Polsce. Otarł się o szkołę baletową, która nie była objęta zakazem, potem o szkołę cyrkową, w końcu zdał maturę w korespondencyjnym liceum dla pracujących i dostał się do szkoły teatralnej.
  8.  
  9. Sporo grał w warszawskich teatrach, ale prawdziwą popularność przyniosła mu rola Karolka w „Godzinie pąsowej róży”. Amant, idol nastolatek, a prywatnie kochanek aktora Mieczysława Gajdy (wiele lat później, jako specjalista od dubbingu użyczy głosu m.in. smerfowi Ważniakowi). W szarym PRL żyli jak królowie. Nasierowski był wtedy nieprzyzwoicie bogaty. Jak wspomina, importował do Polski rurki i końcówki do długopisów i sprzedawał z zyskiem. Sprowadzał z Zachodu paczki na podstawionych ludzi i – jak ocenia – zarobił w ten sposób ok. 2 mln zł, podczas gdy średnia pensja wynosiła 2 tys. Do Francji i Wielkiej Brytanii szmuglował antyki i ikony. Jeździli z Gajdą po całej Europie: butiki Paryża i Londynu, kasyna Monte Carlo, rejsy po Morzu Śródziemnym. Romans zakończył się, gdy Nasierowski pod budką z piwem spotkał 17-letniego hydraulika Andrzeja i stracił dla niego głowę.
  10.  
  11. Już wcześniej debiutował jako złodziej. Pierwsza kradzież to miał być złośliwy żart. Żona Konrada Swinarskiego, Barbara, namówiła go, by włamali się do mieszkania Starowieyskich. Podejrzewała męża o romans z Ewą Starowieyską, która jako scenografka szykowała się na berliński kontrakt. Strata paszportu udaremniłaby te plany. Nasierowski oprócz paszportu ukradł dla niepoznaki kilka starych zegarów i wazon. Jako człowiek dobrze wychowany przełożył wcześniej kwiaty do innego naczynia z wodą. Potem była seria włamań do znajomych i krewnych. Wchodzili z Andrzejem na „pasówkę”. Podczas towarzyskich wizyt Nasierowski robił niepostrzeżenie odcisk kluczy, potem je dorabiali. Antyki szły na Zachód.
  12.  
  13. Aż do feralnego dnia, w styczniu 1972 r., gdy w jednym z warszawskich mieszkań znaleziono zwłoki Anny Wujek, gosposi Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. Złodzieje zbyt mocno ją zakneblowali. Tylko że Nasierowski nie brał udziału w tym włamaniu. O wszystkim dowiedział się po fakcie od Andrzeja, który dokonał tego napadu z kolegą. Początkowo nic z tym nie zrobił. Dlaczego? Bo, jak tłumaczył, był w Andrzeju po prostu zakochany. Dopiero gdy na ławę oskarżonych trafiły cztery niewinne osoby, zmuszone biciem do przyznania się do winy, zdecydował się powiedzieć prawdę. Sąd uznał, że to on był mózgiem szajki i jako współwinnego morderstwa skazał na 25 lat pozbawienia wolności.
  14.  
  15. „Proces aktora bandyty budził ogólną ciekawość. Seria zuchwałych włamań i śmierć jednej z ofiar. Wszystko w środowisku elitarnym, gdy zastosować kryteria towarzyskie i materialne. Nasierowski gra swoją przymusową rolę po komediancku” – opisywał Jerzy Urban. A Nasierowski przez cały proces milczał i ostentacyjnie używał zatyczek do uszu. Dlatego nie wiedział, że w aktach sprawy nie znalazła się informacja, że to dzięki niemu wyroku uniknęli niewinni ludzie.
  16.  
  17. Artysta wrażliwiec trafia w Strzelcach Opolskich do celi z mordercami. „Jeden, trzydziestoletni wieśniak, siedział za zmielenie maszynką do mięsa ciała zabitej żony. Była niewierna. Drugi utopił w studni córkę, bo nie przeszła do czwartej klasy. Młodzik, co ukradł mi papierosy, zadźgał sąsiada widłami” – opisuje w książce „Seks, zbrodnia i kara. Więzienie”. Bon vivant i król luzu przechodzi na dietę z wodnistych zup i zgniłych śledzi. Niemal jawny gej w miejscu, gdzie rządzi grypserka, a na porządku dziennym są samookaleczenia, przemoc i zbiorowe gwałty.
  18.  
  19. Żeby nie zwariować, zaczyna pisać: „Zmywając miskę po nędznej grochówce, odkryłem, że życie ma smak dopiero tu! Kromka razowca, zupa gęściejsza niż zwykle, comiesięczny list z domu bardziej uszczęśliwia niż lata na łonie rodziny. Cudowne jest półgodzinne widzenie z bliskimi, raz na dwa miesiące, przez telefon i szybę, w asyście strażników, przerwane w natłoku niedopowiedzianych słów, w gonitwie tematów. Cóż, że wolność śni się nam rajem, skoro będzie niestrawna w kwadrans po wyjściu, zaś rodzina męcząca… W więzieniu ma z kim i o co walczyć! Przegrane batalie z naczelnikiem o zgodę na kupno skarpet, kapci, o witaminy z domu, o własną encyklopedię, która gnije w magazynie ze stu innymi książkami” – opisuje.
  20.  
  21. Wsłuchuje się w opowieści współwięźniów. Po latach porówna swoją sytuację do pobytu Bronisława Malinowskiego na Wyspach Trobrianda, gdzie opisywał życie seksualne dzikich, bo też głównie tego dotyczą monologi recydywy. A więźniowie doceniają, że ktoś chce ich słuchać. Nasierowski nie udaje twardziela, nie grypsuje, nie pije czaju. Pozostaje sobą i to też budzi szacunek. Tylko te przenikające przez mury opowieści o aktorze, który miał kochanka…
  22.  
  23. Nasierowski tak opisuje złodziejską naradę: „Panowie, cweli dymał każdy z nas. Prawie każdy. To czemu słać w dół Jakuba (książkowe imię bohatera)? Nie jego wina, że był artystą. Frajery z wolności nie znają podstawowych zasad: rura, cwel, padluch jest wyłącznie ten, kto daje się jebać. Proste jak jebanie. Nas wolnościowe frajery także mają za pedałów. Chuj im w serce. Jakub jebał swojego chłopczyka na pewno prawilnie, ma za inteligentny wygląd, żeby było inaczej”.
  24.  
  25. Szmuglowane na wolność zapiski trafiają do wpływowego pisarza Romana Bratnego, który postanawia o Nasierowskiego zawalczyć. Najpierw udaje się załatwić oficjalną zgodę na pisanie, aż wreszcie – po ponad 10 latach więzienia – wyjście na wolność. W 1982 r. Nasierowski zostaje ułaskawiony przez przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego.
  26.  
  27. Wydana sześć lat później pod pseudonimem Jerzy Trębicki „Seks, zbrodnia i kara” stała się sensacją. 70-tys. nakład rozszedł się w dwa dni. Kolejki ustawiały się długo przed otwarciem księgarń. Książka gorszyła, oburzała, ale i fascynowała. Krytycy zarzucali, że to nie literatura, ale interes zrobiony na własnych grzechach. Możliwe – kwitował Nasierowski.
  28.  
  29. Po wyjściu na wolność wielokrotnie przepraszał tych, których okradł. Ale na pytanie, dlaczego kradł, skoro był bogaty, nigdy właściwie przekonująco nie odpowiedział. Może adrenalina, a może dlatego, że wszyscy kradną. A może jedno i drugie. W „Seksie, zbrodni i karze” napisał: „Wszelka kradzież jest czystą rozkoszą, co wiem jako były złodziej. I ta rozkosz nie wynika wyłącznie z powodu chęci zysku, skoro kradną bezwartościowe drobiazgi nie tylko saudyjskie księżniczki i socjalistyczni ministrowie; zresztą któż z Polaków nie przywłaszcza sobie przynajmniej czegoś państwowego… Albo jakąż rozkoszą jest oszukać rodaka – złodzieja całym kunsztem swego sprytu, dowcipu. Ja chyba będę uczciwy do śmierci, zaś moich dawnych kradzieży okropnie się dziś wstydzę. Lecz boskiego smaku złodziejskich podchodów, potem czatów i łowów – nie zapomnę nigdy”.
  30.  
  31. Krzysztof Tomasik w książce „Gejerel” wskazuje jeszcze inny trop – powieściowy debiut Nasierowskiego „Jasno – zielono – ciemno”, w którym znajduje się opis homoerotycznej inicjacji bohatera: „Jakub zwinął się ze wstydu i przerażenia. Odkrył w sobie najstraszniejszą chorobę. Znał ją ze słyszenia i łączył się z innymi w obrzydzeniu do niej. Teraz miała go zeżreć. (…) Dlaczego musiało go to spotkać? Za co? (…) Jak się tego pozbyć? Słuchając oddechu Marcina, był szczęśliwy, jakby biegł w słońcu. I zaraz spadał z urojonego nieba na kamienie”. Według Tomasika jest to być może najlepiej oddany w literaturze polskiej zapis strachu związanego z odkryciem własnego homoseksualizmu. Nasierowski był pierwszym pisarzem, który przyjął tożsamość homoseksualisty, choć musiała go przerażać ówczesna sytuacja mniejszości. A skoro społeczeństwo i tak go wykluczało, dlaczego miałby nie zostać złodziejem.
  32.  
  33. Na wolności Nasierowski pozostał skandalistą. Nadany mu przez Jerzego Urbana tytuł „Pierwszego pedała Rzeczpospolitej” przyjął z godnością. Swoje kolejne książki tytułował: „Nasierowski, ty pedale, ty Żydzie”, „Nasierowski, ty antychryście”. Prowadził przewrotną grę z czytelnikami – jestem wulgarny i wyuzdany, ale przecież was to kręci. Bez żenady opisywał sekrety intymne znanych ludzi kultury. Podawał rozmiary penisów (zdaniem opisywanych złośliwie znacznie zaniżone). Gdy Mariusz Szczygieł w reportażu o nim zamieścił opinię psychoanalityka: „Nasierowski ma urojenia wielkościowe i przecenia siebie. Dla niego jest oczywiste, że może zdradzać najintymniejsze szczegóły życia innych. Bo jemu wolno to, czego innym nie wolno” – natychmiast przytoczył ją na okładce swojej książki; i dodał od siebie: „Ja jestem poza oceną, poza moralnością”.
  34.  
  35. Ale jest w tych zapiskach z początku lat 90. coś jeszcze – przerażenie klerykalizującą się Polską („kadzidło, nie mydło, jest solą polskiej ziemi”) i wołanie o tolerancję. Gdy miesięcznik „Sukces” zamówił u niego tekst o homoseksualistach w Polsce, napisał: „Skoro nie da się ich zatłuc na śmierć, żyjmy obok siebie, jak przez setki lat Polacy, Żydzi, Ukraińcy i inni w setkach polskich miasteczek, gdzie czasami lała się krew, często łzy, ale skrajna odmienność zmuszała wszystkich do kompromisów”.
  36.  
  37. Starał się utrzymywać z pisania, ale prawdę mówiąc, klepał biedę. O której zresztą potrafił opowiadać z humorem – jak gotować słoninę, jak smakują poradzieckie zupki w proszku, jak kasować bilet, żeby nadawał się do dwukrotnego użytku. Przez jego mieszkanie na Nowym Świecie przewijało się mnóstwo młodych ludzi: dziennikarki, studenci, wychowankowie domów dziecka. Lubił uwagę i aktorsko (bynajmniej nie erotycznie) ich uwodził. W 1993 r. wywołał skandal artykułem w tygodniku „Nie”. Zaczęło się od wypowiedzi Lecha Wałęsy, że może zaprosić do siebie Lecha Kaczyńskiego z żoną i Jarosława Kaczyńskiego z mężem. Nasierowski napisał, że owym mężem jest Paweł Rabiej – wówczas dziennikarz, potem polityk Nowoczesnej (wielokrotnie zaprzeczał, także na łamach POLITYKI, że łączyła go z Kaczyńskim intymna relacja).
  38.  
  39. Powrót do aktorstwa niespecjalnie się Nasierowskiemu udał. W 1993 r. zagrał homoseksualistę Siwego w filmie „Pora na czarownice” o epidemii wirusa HIV w Polsce. Potem już były tylko epizody w „Chłopaki nie płaczą”, „Bożej podszewce” czy filmie Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Zrobiło się o nim głośno, gdy w 2016 r. został zaangażowany przez Aleksandrę Popławską i Marka Kalitę do spektaklu „Dogville” w Teatrze Syrena. Oczywiście wybuchł skandal, bo obsadzono go w roli narratora – mordercy. Pisano o cynicznym marketingu i komercjalizacji zbrodni; mimo że od wyjścia Nasierowskiego z więzienia minęło wówczas grubo ponad 30 lat i że przecież nikogo nie zamordował. Krytycy uznali spektakl za klęskę i zrównali go z ziemią. Jedyne dobre recenzje zebrał…Nasierowski. „Jego głos czaruje, wprowadza w swego rodzaju trans”, „hipnotyczna kreacja” – pisali. A mimo to więcej propozycji nie było.
  40.  
  41. Nasierowski utrzymuje się z najniższej emerytury. Mieszka u przyrodniego brata, bo mieszkanie przy Nowym Świecie stracił – pozwolił znajomemu wziąć pod nie pożyczkę, ale interes nie wypalił. Przez kilka miesięcy był dziennikarzem rozgłośni Halo.Radio, ale mu podziękowano. 89-letni aktor komentuje na kanale w serwisie YouTube wydarzenia społeczno-polityczne; czasem także własną przeszłość.
  42.  
  43. Polityka 38.2022 (3381) z dnia 13.09.2022; Historia; s. 67
  44. Oryginalny tytuł tekstu: "Pierwszy pedał RP"
  45.  
  46. Joanna Podgórska
  47. W „Polityce” od 1994 r. Zajmuje się problematyką społeczną. Wyróżniona Okularami Równości przez pełnomocniczkę rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn nagrodą Fundacji Równości Hiacynt w kategorii Media oraz Nagrodą Współodczuwania, przyznawaną przez Klub Gaja za wrażliwość w opisywaniu sytuacji zwierząt. W 2010 r. zdobyła nagrodę Pióro Nadziei, przyznawaną przez Amnesty International, a w 2013 r. została laureatką konkursu Media Równych Szans. Debiutowała w warszawskim „Życiu Codziennym”.
  48.  
  49.  
Add Comment
Please, Sign In to add comment