Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Aug 18th, 2018
64
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 2.21 KB | None | 0 0
  1. [b]Opis postaci (wady i zalety):[/b] "Vitaliy Kudry Kudryashov" - zawsze kieruje się zdrowym rozsądkiem, jest strasznie uważny pod każdym względem, aby nie popełnić jakiejś głupoty. Jest oddanym patriotyzmie. Będzie walczył o swoje wdzięk i interesy. Niestety, do jego wad należy straszny egoizm, jest on strasznie naiwny oraz wrażliwy. Jest hipokrytą oraz chamem, zdarza mu się wybuchnąć agresją, podczas której wpada, w amok. Nie umie panować nad swoją złością.
  2.  
  3. [b]Krótka historia postaci:[/b] Vitaliy Kudry Kudryashov — dwudziestotrzyletni Rosjanin, który pochodzi z małej wsi pod Rosją. W wieku piętnastu lat wraz z rodzicami przeprowadził się do stolicy Rosji. Mieszkał w bardzo nieciekawej i brutalnej dzielnicy. Dzień w dzień przelewała się krew, narkotyki, to była tutejsza codzienność. Ćpuny na kwasie, które demolowały klatkę schodową, strach było wyjść z mieszkania. Rodzice byli strasznie biedni i rozbici, nie mieli pieniędzy na to, aby ubrać swojego syna, w ubrania oraz zapewnić mu byt taki, jak mają współcześni rówieśnicy, chłopca. Często chodził w podartych ubraniach i butach, które nie raz się rozklejały. Vitaliy zaaklimatyzował się w otoczeniu, kiedy poznał dzieciaka ze swojego osiedla, w szkolę. Po tym czasie pokazał mu metę, gdzie wszyscy się narkotyzowali. Od narkotyków lekkich po ciężkie, kwas, opium, psychotropy na receptę. Domowa kuchnia spróbował i zapalił trawkę. Spodobało mu się, zapalił jeszcze kilka razy i na tym skończył. Chodził do pobliskiej szkoły, nigdy nie było z nim problemów. Jego zachowanie zmieniało się z czasem, gdyż chodzenie na mety i spędzanie czas z ćpunami, nie wróżyło mu dobrej przyszłości, a jednak. Miał stać się cud, w którym ukończył dwadzieścia jeden lat, wtedy skończył szkołę i poszedł do pracy. Zapracował na swoje, wyprowadził się i pomyślał o tym, żeby opuścić rodzinne miasto. Pomyślał o swoim wuju, wybrał do niego numer, zadzwonił. Po niecałym roku odkładania pieniędzy kupił bilet lotniczy i wyruszył do Los Santos. W wieku dwudziestu dwóch lat zaczął nowe życie w Los Santos, w dziupli u swojego wujaszka. Dziś mija rok od zameldowania się w owym mieście.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement