Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Dec 18th, 2017
69
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 5.38 KB | None | 0 0
  1. Pasta o podobnej tematyce zamiast kropki:
  2.  
  3. 3 klasa gimbazjum. 2011 rok. Nowy nauczyciel niemieckiego. Babka która uczyła nas rok wcześniej zaginęła w dziwnych okolicznościach. Trochę poszukali, popisali w lokalnych gazetach i sprawa ucichła. W sumie nawet nie wiemy czego się spodziewać po tym nowym, wcześniej nawet go nie widzieliśmy. Pierwsza lekcja dojcza w nowym roku szkolnym. Do klasy wchodzi wysoki blondyn, wita się z nami i zaczyna sprawdzać obecność. Na początku wydaje się spoko, pyta nas o materiał który już przerobiliśmy itp. Sprawa zaczęła się komplikować kiedy zaczął zagadywać po niemiecku do każdej osoby po kolei żeby sprawdzić umiejętności. Koleś zaczął ciężko oddychać i przybrał dziwny wyraz twarzy gdy piąta osoba z kolei nie umiała odpowiedzieć ile ma lat. Gdy siódma osoba nie opowiedziała zaczął się trząść i zrobił się czerwony.”NEIN NEIN NEIN NEIN!!! WIEDZIAŁEM ŻE MAM DOCZYNIENIA Z PODLUDŹMI ALE ŻEBY NIE ZNAĆ JĘZYKA PANÓW?!!”- wrzeszczał z niemieckim akcentem. Kolega z tyłu mocno mnie szturchnął, wiedziałem o co mu chodzi. Wstałem i zacząłem rozmawiać z tym chorym typkiem po niemiecku, chyba tylko ja umiałem coś w tej klasie powiedzieć. Szwab natychmiast się uspokoił i powiedział, że jestem nadzieją dla tego narodu. Na szczęście lekcja się skończyła i wszyscy szybko spierdolili z klasy, ale później była beka z typa. Jednak najgorsze miało się zacząć na następnych lekcjach. Śpiewaliśmy „Deutschland uber alles”, ale nikt z wyjątkiem mnie nie wiedział co to znaczy, więc wszyscy cieszyli się że nie musieliśmy nic robić poza tym. Kilka razy jak ktoś chciał podejść po biurka nauczyciela to Niemiec wstał i krzyknął stanowczo „HALT!” i kazał wracać do ławki. A jak jakiś nauczyciel wchodził do klasy żeby coś powiedzieć to koleś zawsze szybko zamykał swojego laptopa. Musiałem się dowiedzieć co tam ukrywał, wkurzał mnie to może znalazłbym coś kompromitującego i by go wyjebali. Tylko że ten typ zawsze nosił laptop ze sobą i pilnował go jakby miał w nim pasy do premki na pornhubie. Ale raz dostaliśmy gościa na zastępstwo i wchodząc do sali w której jeszcze nie był nie zauważył że za nim stoi sporej wielkości lustro. Na początku też nie wróciłem na to uwagi ale po 10 minutach gdy koleś chodził po sali i sprawdzał zadanie domowe zobaczyłem że ma na pulpicie flagę III Rzeszy. Gdy nie patrzył szybko przesiadłem się do pierwszej ławki, często w czasie lekcji tak robiliśmy i rzadko kiedy zwracał na to uwagę. Z tej odległości wyraźnie widziałem wszystko co miał na ekranie, czytanie było trochę trudniejsze (bo odbicie lustrzane) ale i tak dałem radę. Wszędzie pełno folderów. Na górze były normalne foldery typu „zdjęcia” „dokumenty” i inne nieistotne pierdoły oczywiście po niemiecku. Ale na dole... Na dole były: „spis żydów w szkole”, „jak wskrzeszać zmarłych”, „przyzywanie demonów”, „Mein Kampf”. I w tym momencie przestałem czytać bo „nauczyciel” wrócił do biurka. Nikomu o tym nie mówiłem, chociaż w sumie typek i tak miał opinię najbardziej jebniętego nauczyciela w szkole. Dobra, lekcja się skończyła, wracam do domu. Pamiętam tylko jakiś hałas i to że ktoś mnie jebnął w głowę. Gdy się obudziłem byłem uwięziony w jakimś ciemnym pokoju, przywiązany do stołu. Po chwili ogarniania co to się właśnie odjebaobao usłyszałem głos jebniętego nauczyciela od niemca: „Blond włosy, niebieskie oczy, idealna aryjska uroda... Będziesz idealnym ciałem dla mojego Führera”. Zaczął zapalać świece w całym pokoju a następnie głośno wymawiać jakieś dziwne, łacińsko- niemieckie słowa. Koleś chyba chce żeby duch Hitlera opętał moje ciało. Dzień jak co dzień. Minęło 10 min. Pojeb zaczyna mówić coraz głośniej i bardziej nerwowo. Chyba zaczyna do niego docierać że to się nie uda. Ale wpadam na zajebisty pomysł. Nagle zaczynam się trząść i wrzeszczeć podobne niemiecko- łacińskie wyrazy. Po chwili grubym, zmienionym głosem mówię:”Dobrze się spisałeś, Herr Wagner! Zwołaj teraz moich ludzi, niech zobaczą moje nowe oblicze!”. Z błyskiem w oku gościu opuścił pomieszczenie w szybkim tempie a ja zacząłem zastanawiać się co zrobić. Na początku pomyślałem żeby po prostu spierdolić jak najdalej, ewentualnie zadzwonić po bagiety. Moje rozważania przerwało nagłe wtargnięcie pojebanego nauczyciela i bandy gimbusów wrzeszczących „HEIL HITLER”. No dobra nie były to same gimbusy było też sporo starszych osób. Oni wszyscy chyba serio uważali mnie za Hitlera. Może byłem pojebany, może nie powinienem był tego robić ale „wcieliłem się” w rolę którą mi przypisali. Myślałem że będzie śmiesznie. Powiedziałem że IV Rzesza powstanie, ale nikt nie może się na razie dowiedzieć. Nasza organizacja zaczęła szybko się rozwijać. Nie będę tutaj opisywał kilku lat naszej działalności ani dlaczego po prostu nie spierdoliłem stamtąd. Gdy raz się zgodziłem nie było już odwrotu. Na razie działamy pod przykrywką WOŚP i wszystkie pieniądze które polaki dadzą „na cele charytatywne” lądują w naszym skarbcu i czekają na odpowiedni moment żeby sfinansować powstanie Wielkiej IV Rzeszy. A ty i tak w to nie uwierzysz bo myślisz że to tylko głupia historyjka na głupiej grupie na facebooku.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement