Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Mar 23rd, 2018
83
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 2.43 KB | None | 0 0
  1. Wiosna w Krainie Zgromadzenia była spokojna. Nic nie zakłócało spokoju nie licząc krzyków Iriny, bardzo ciężko znosiła poród. Tłum sąsiadów zebranych niziołków wokół niej wcale nie pomagał. '6 dziecko... Na co mi to bylo. Chwila przyjemności z mężem wcale nie była tego warta. Mam nadzieje...', pomyślała Irina. 'CHLOPIEC!', krzyknęła Anna, 'Tylko jakiś malutki.' 'Cale szczęście', pomyślała Irina i straciła przytomność.
  2.  
  3. Oskar był niski i słabowity nawet jak na niziołka. Towarzystwo 5-ciu sióstr, które traktowały go jak lalkę, wcale nie pomogły nabrać mu tężyzny fizycznej. Ciągle zmuszany do odgrywania teatrzyku przed rodzeństwem bardzo go męczyło. Nienawidził tego.
  4. 'Okruszku', wolały chichotajac. 'Pokaz nam teraz żonę sołtysa.' Oskar niechetnie zaczynał wtedy przedstawienie. Gdyby odmówił nie miałby łatwo przez kolejnych kilka dni.
  5. Wszystko zmieniło się jesienią, gdy miał już 16 lat. Właśnie wtedy do Krainy Zgromadzenia zawitała objezdna grupa aktorów. Wystawiali 'Niepozornego', komedie o perypetiach młodego człowieka, który miał zostać Imperatorem.
  6. Oskar pierwszy raz w życiu zobaczyl jak ktoś cieszy się z udawania kogoś innego. 'Jak to możliwe, że oni lubią to robić. I nikt ich to tego nie zmusza!' myślał sfrustrowany.
  7. Kolejnego dnia Oskar obudził się bardzo wcześnie. Od samego rana towarzyszyło mu dziwne uczucie. Nie umiał określić dlaczego, ale wiedzial, że coś się wydarzy.
  8. Gdy słońce było w zenicie usłyszał 'Okruszku, mamy dla ciebie niespodziankę!', krzyknęła Milena, najstarsza z sióstr. I wyszła z izby na zewnątrz. 'Wiedzialem!' krzyknął Oskar i pobiegł za nią podskakując z ekscytacji. Gdy wyszedł na zewnątrz nie mógł uwierzyć własnym oczom.
  9. Suknia z mnóstwem falbanek. Szyta prawdopodobnie na miarę. Jego miarę, gdyż pasowała idealnie. 'Jaka piękna arystokratka. Kruszynka!' krzyknęła Milena zanosząc się śmiechem. 2 tuziny niziołków jej zawtorowaly. I zaczęło się przedstawienie. Oskar udawał arystokratkę przyzwoicie (o ile można tak powiedzieć o kims, kto zna arystokratów jedynie z duzej odległości, gdy przejeżdżają przez Krainę i z opowieści.) Gdy wszystko się skończyło miał już łzy w oczach. Śmiech niziołków był wręcz ogłuszający.
  10.  
  11. "DOSYC!', krzyknął Albert. Był on bardzo postawnym ludzkim mężczyzną i przewodniczącym grupy aktorskiej. Prawdopodobnie dlatego nastała cisza.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement