dziennik freelancera odcinek trzeci - "demo w bombaju"

>stary klient dobija się od tygodnia bo mu memleakuje wrapper chrome do renderowania htmla
>nie mogę bo release skedżul jest w pizdu do tyłu
>szef pisze do mnie że potrzebuje mnie do projektu, a deadline to 8 godzin bo hindus musi przelecieć do innego miasta i będzie demo dla jakiegoś dużego korpo w branży sieci handlowych
>spędzamy jakieś 5h mówiąc na skype STARSZYM INŻYNIEROM w indyjskiej firmie co mają robić z naszymi urządzeniami (300ms+ pingu avg)
>w tym instalowanie wersji naszego softu sprzed jakichś 4 miesięcy, obecnie już to nawet nie jest podobne, połowa czasu spędzona na przeglądaniu jakiejś starej dokumentacji na confluence
>myślą że zwykłe monitory to touch screeny xddd
>5 godzin przed deadline słyszę od ceo że on nie da rady zrobić głównej rzeczy i muszę ją napisać od zera
>szef idzie spać bo jest u niego 5am
>jakimś cudem w 2h udaje mi się sklecić software do digital signage który przerabia naszą platformę w "sterownik" do ekranów w galeriach handlowych
>jestem sam na sam z zespołem hindusów, którzy robią wszystko co im każę
>testuję zdalnie u nich w biurze tą platformę
>zrobiłem, jestem zadowolony, zostawiam ten syf i idę odpoczywać
>prajeet po jakiejś godzinie pisze do mnie na skype "mr piotor can we please turn off this advertisement computer it is making a lot of noise in our office"
>wpięli to gówno do monitora i nie wiedzieli jak wyłączyć w nim dźwięk, monitory LG domyślnie napierdalają
>przez godzinę napierdalały im w biurze po kolei reklamy opon we wszystkich językach z ich rejonu xDDD
>łaskawie ja, reprezentant amerykańskiej firmy, pozwalam im wypiąć urządzenie z prądu
>to ja jestem panem prajeetów, to ja jestem naczelnym technologiem w startupie we wczesnej fazie rozwoju

zaczyna się wieczór
>ten stary klient cały czas się dobija
>obczajam o co chodzi, proszę go o "typowy workload"
>mój pro elo renderer html jest używany do generowania zautomatyzowanych obrazków do ankiet na facebooku, typu "jestem rekinem, poskramia mnie czekolada"
>to był chyba jedyny projekt przez ostatnie kilka miesięcy, gdzie faktycznie starałem się żeby był ładny
>fuck