Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- **Dwa dni później-granica stanu San Andreas.**
- To już tutaj,powiadom szefa że dotarliśmy.-Burknął ivan do Vlada.
- Vlad nic nie odpowiedziawszy wyciągnął telefon i napisał sms`a,po czym go wysłał.
- Bladź!-Krzyknął Ivan zauważając kontrolę na granicy jednocześnie wduszając gaz do samej podłogi.
- Wraz z przełamaniem szlabanu rozległ się alarm,wojsko odpaliło swe auta i ruszyło w pościg.
- Nie bój nic!-Odpowiadając Vlad sięgnął po ak z tylnego siedzenia, wychylił się przez okno i oddał serię w kierunku ścigających ich aut.
- Szto się dzieje?!-Krzyknął Ivan spoglądając na Vlada wychylającego się z okna.
- Nagle słychać dźwięk gniecionej blachy i trzask pękających kości.
- Ivanowi i Vladowi czas staje w miejscu i przed oczami przelatuje całe życie.
- Tak,auto na zakręcie uderzyło w barierkę i wyleciało ładne kilka metrów poza autostradę,na zegarze w trakcie lądowania było widać magiczną cyfrę 180.
- **???**
- Halo,słyszy mnie pan?-Zniekształcone słowa dochodzą do świadomości Ivana.
- Koszmarny ból to jedyne co towarzyszy w tej chwili Ivanovi,w głowie krążą myśli:Gdzie ja jestem,co się stało?
- Wiele pytań zostaje bez odpowiedzi,wieczność ponownie zaczyna trwać w jego umyśle...
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement