Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Aug 26th, 2019
2,316
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 23.27 KB | None | 0 0
  1. Gdy związałam się z Olą, rodzice sądownie rozwiązali adopcję. Nie mam już ich nazwiska. Nie dostaję alimentów. Od ponad roku nie mam z nimi kontaktu
  2. Jesteś teraz w bezpiecznym miejscu?
  3. Małgosia (21 lat): – Tak. Mieszkam u mojej partnerki. Setki kilometrów od domu.
  4. Emiele (30 lat): – Tak. Po latach piekła mieszkam sam i mam swój dom. Odziedziczyłem go po dziadku.
  5. Paulina (19 lat): – Tak. Jestem teraz z rodziną mojej dziewczyny.
  6. Rudzik (22 lata): – Tak. Jadę do przyjaciół.
  7. Diana (17 lat): – Nie. Dopiero od września będę wynajmować mieszkanie z koleżankami.
  8. Wojtek (17 lat): – Tak, mam wspierających rodziców. Ale nie wiem, czy mój chłopak przetrzyma. Został mu rok szkoły.
  9. Według danych stowarzyszenia Kampania przeciw Homofobii orientację psychoseksualną dziecka akceptuje tylko co czwarta matka i co dziesiąty ojciec. Ponad połowa osób LGBT+ ukrywa przed bliskimi prawdę o sobie.
  10. Krakowski klub Cocon to miejsce przyjazne dla osób LGBT+. Przyjeżdżają tu nastolatki po coming oucie wyrzucone z domu przez rodziców. Z jednym plecakiem. Dotkliwie pobite. Z łysymi plackami na głowie po wyrwanych włosach.
  11. Janusz Marchwiński, były dziennikarz Radia Wolna Europa i właściciel klubu, pamięta wszystkich. – Większość tych historii skończyła się tragicznie – opowiada. – Jak nie próbą samobójczą, to stoczeniem się w nałogi. W Teatrze Nowym, który ma siedzibę niedaleko klubu, prowadzę warsztaty teatralne dla młodzieży. Razem z pracownikami teatru i znajomymi staramy się jakoś pomóc tym dzieciakom. Załatwić bezpieczny nocleg, porozmawiać. One myślą, że nikogo nie obchodzi ich los. Nie mają zaufania do dorosłych. Żeby przetrwać, biorą narkotyki, prostytuują się. Zawsze znajdzie się ktoś podły, kto ich wykorzysta. Wchodzą potem w dorosłość z głębokimi zaburzeniami emocjonalnymi. Parę lat temu miałem nadzieję, że będzie lepiej. Dziś jestem przerażony skalą nienawiści wobec mniejszości seksualnych. W domach zdarza się horror. Pamiętam historię chłopaka, którego ojciec, z zawodu wojskowy, przywiązywał do krzesła i lał. Potem brutalnie wywalił go z domu.
  12. Polska rodzina
  13. Proszę znajomego, by zapytał na zamkniętej grupie dla osób LGBT+ o przypadki przemocy ze strony bliskich, której powodem jest orientacja seksualna. Zgłasza się kilkadziesiąt osób.
  14. Małgosia: – Moi biologiczni rodzice mieli problem alkoholowy. Przeszłam przez pogotowie opiekuńcze, rodzinę zastępczą i dom dziecka. Dzieciństwo miałam ciężkie. Gdy miałam 11 lat, zaadoptowała mnie para z Radomia. Dyscyplina, ale było mi tam dobrze.
  15. Odkąd związałam się z Olą, nie mam żadnej rodziny. Jedną zniszczył alkohol, drugą homofobia. Rodzice sądownie rozwiązali adopcję. Nie mam już ich nazwiska. Nie dostaję alimentów. Od ponad roku nie mamy ze sobą kontaktu.
  16. Emiele: – Jestem osobą interpłciową. Biologicznie mam cechy płciowe męskie i żeńskie. Dziś mieszkam sam. Rodzice przyjeżdżają tylko dwa razy w roku. Pod pretekstem przywiezienia mi makulatury do palenia w piecu. Ojciec gromadzi jej dużo. Wyładowanie z bagażnika zajmuje kilka minut. W tym czasie mama opuszcza szybę w aucie na 10 centymetrów. Tak rozmawiamy na jakieś błahe tematy. Po chwili mówią, że się spieszą. I odjeżdżają.
  17. Paulina: – W lipcu ubiegłego roku poznałam Kasię. W sierpniu mama wyrzuciła mnie z domu. Telefonów od babci już nie odbieram. Życzyła mi śmierci. Podałam mamę i ojczyma do sądu o alimenty. Mamę widuję tylko na rozprawach. Ostatnio wypisała mnie z ubezpieczenia zdrowotnego. Zapytałam, czy nie zależy jej na moim życiu i zdrowiu. Powiedziała, że nie. Blokuje mi kontakt z młodszymi siostrami.
  18. Rudzik: – Moja płeć w dokumentach to dziewczyna. Rodzice są bardzo religijni. Długo szukałem odpowiedzi na pytanie, kim jestem. Myślałem, że może lesbijką. Mama znalazła o tym liścik. Biła mnie po głowie. Nie dała spać całą noc. Dla spokoju powiedziałem, że to był taki wygłup. Dziś wiem, że jestem osobą niebinarną. Ale rodzice nie rozumieją, że nie czuję się ani chłopakiem, ani dziewczyną. Nie zdają sobie sprawy, jak cierpię.
  19. Diana: – Mieszkam w domu z mamą, siostrą i dziadkami. Dziadkowie nie odzywają się do mnie od ponad roku. Ani słowem. Odwracają wzrok z obrzydzeniem. Przekazali tylko, że do końca sierpnia mam czas na wyprowadzkę.
  20. Wojtek: – Z moim chłopakiem nie mam już kontaktu. Nagle poblokował mnie na wszystkich portalach społecznościowych. Omijał na korytarzach. Na parkingu przed szkołą powiedział mi z płaczem jedno słowo: „Musiałem…”.
  21. Nie chcę już żyć
  22. Według danych Kampanii przeciw Homofobii 74 procent osób LGBT+ ma objawy depresji, z czego 10 procent to objawy silne. Aż 70 procent młodych lesbijek, gejów, osób biseksualnych, niebinarnych i transpłciowych myśli o samobójstwie. Tyle samo doświadcza agresji werbalnej i fizycznej.
  23. Małgosia: – Jeszcze niedawno ważyłam o 15 kilogramów mniej. Depresja przykuła mnie do łóżka. Przez myśli samobójcze przestałam jeść. Czułam się jak śmieć. Opuściłam rok szkoły. Nadal biorę leki antydepresyjne.
  24. Emiele: – Nawet mnie jest trudno uwierzyć, że przeszedłem tak wiele. Czułem się dziwolągiem. Miałem dwie próby samobójcze. A pierwsze myśli samobójcze miałem już w wieku pięciu lat. Są ze mną właściwie przez całe życie.
  25. Paulina: – Mam w sobie wiele cierpienia i żalu do mamy. O ojczymie nie chcę nawet słyszeć. Próbował molestowaniem nawrócić mnie na „właściwą drogę”. Leczę depresję. Czułam się nikim. Próbowałam się zabić po telefonie babci, która życzyła mi śmierci. Coś we mnie pękło. W porę znalazła mnie partnerka.
  26. Rudzik: – Próbę samobójczą miałem po tym, gdy przez nieporozumienie towarzyskie straciłem w sieci zamkniętą grupę. Jedyne miejsce, gdzie nie musiałem udawać kobiety.
  27. Diana: – Jest mi bardzo ciężko. Chodzę do psychoterapeuty. Brałam leki antydepresyjne. Odstawiłam je, bo czułam się po nich jeszcze gorzej.
  28. Coming out
  29. – Była u nas mama, która po coming oucie swojego dziecka poszła do księdza. Doradził jej, by wyrzucić dziecko z domu. Nie zrobiła tego – opowiada Irmina Szałapak ze stowarzyszenia matek, ojców i sojuszników osób LGBTQIA My Rodzice. – Był ojciec, który po coming oucie syna poszedł do piwnicy i chciał się powiesić. Nie mógł pogodzić się z tym, że ukochany syn jest „zboczony” i „będzie krzywdził ludzi”. Negatywny przekaz medialny, który się teraz bardzo nasilił, sprawia, że rodzice są w potrzasku. Kochają dziecko, ale naokoło słyszą, że to są chore skłonności, pedofilia. Że mniejszości seksualne nie mają prawa żyć w społeczeństwie. Przychodzą do nas po pomoc, bo sobie z tym nie radzą.
  30. Bardzo często gdy dziecko wychodzi z szafy, to wchodzi do niej rodzic. Żyje w strachu, wstydzie. Nikomu nie mówi prawdy o dziecku. W domach panuje zmowa milczenia.
  31. Z danych Kampanii przeciw Homofobii wynika niestety, że co piąta badana osoba po coming oucie straciła wszystkich najbliższych.
  32. Małgosia: – Mój coming out? Wolałabym o tym nie pamiętać. Mama podsłuchała rozmowę z Olą przez kamerkę. Wyzywała nas od pizd i lesb. Szarpała. Wrzeszczała, że jestem nienormalna.
  33. Emiele: – W okresie dojrzewania widać już było, że mam silne cechy żeńskie. Rodzice nigdy tego nie zaakceptowali. Zwłaszcza tata. Największy zbrodniarz i kat. Z powodu mojej odmienności znęcał się nade mną nieprzeciętnie.
  34. Paulina: – Przyjaciel wygadał mojej mamie, że zakochałam się w kobiecie. Mama najpierw nie wierzyła. Gdy potwierdziłam, wpadła w szał.
  35. Rudzik: – Nigdy nie planowałem wyoutować się przed rodzicami. Stało się to przypadkiem. Po zastrzyku z testosteronem źle się poczułem. Ojciec wezwał pogotowie. Dowiedzieli się. Nagrałem to na dyktafon. Chcesz posłuchać? „Kto ci to dał, oszukałaś lekarza”, „Jesteś nienormalna”, „Byłaś tyle lat dziewczyną i coś ci odwaliło”…
  36. Diana: – Mój coming out był publiczny. O tym, że jestem biseksualna,, opowiedziałam w mediach. Dziadkowie byli wściekli, że robię wstyd całej rodzinie. Mówili, że mi odbiło, bo byłam niekochana przez rodziców. Że mają nadzieję, że te „zachowania” mi przejdą. Wyrosnę z tego.
  37. Wojtek: – Moi rodzice zareagowali spokojnie. Mój chłopak w gimnazjum zwierzył się siostrze, że podobają mu się chłopcy. Rodzice zamknęli go w domu. Mógł wychodzić tylko do szkoły.
  38. Z córki stałam się lokatorem
  39. Małgosia: – W rodzinie adopcyjnej byłam osiem lat. Moja katorga trwała ponad pół roku. Wcześniej długo przed nimi ukrywałam prawdę. Znałam ich zdanie. Rodzice uważają osoby LGBT+ za chore. Nie są specjalnie religijni. Po prostu tego nie akceptują. Miałam starszego przyszywanego brata. Rodzice też go zaadoptowali, nie byliśmy blisko. Z biologiczną siostrą też nie mam kontaktu. Byłam samotna. Mama mnie bardzo kontrolowała. Kazała podać wszystkie hasła do Facebooka, do maila. Jestem pewna, że była zalogowana w telefonie. Czytała wszystkie wiadomości. Gdy dowiedziała się, że jestem biseksualna, wyzywała od kurew i szmat. Szturchała. Mówiła, że podpali mnie i mojej dziewczynie włosy. Moje życie stanęło na głowie.
  40. Z córki nagle stałam się „lokatorem”. Tak się do mnie zwracali. Zamykali przede mną pokoje. Zabierali rzeczy, które kiedyś mi kupili. Chowali jedzenie. Nie dawali pieniędzy, nawet na dojazd do szkoły. Mówili, żeby Ola mnie utrzymywała, bo jestem jej dziwką.
  41. Zamykali dom i zabierali klucz. Za każdą kłótnię to ja przepraszałam. Najbardziej bolały mnie słowa o Oli – że jest grubą świnią, zerem, że jej coś zrobią. Bałam się. Całą winę brałam na siebie. Gdy przyjeżdżała rodzina, wszystko było w porządku, na pokaz. Byłam w trzeciej klasie technikum. Rozmawiałam z panią pedagog. Rodzice nie przyznali się do niczego. Mówili, że kłamię. Że wszystko zmyśliłam. Pedagog nie oceniała mnie. Próbowała nas pogodzić, tłumaczyć, że nie wybrałam orientacji. Nic to nie dało. Byłam w tragicznym stanie. Zaczęłam się jąkać. Znów ciąć ręce, jak kiedyś w domu dziecka. Wróciły najgorsze koszmary z dawnych lat. Ola spakowała w worki moje rzeczy i zabrała mnie z domu. Byłam już pełnoletnia. Od mojej ucieczki nikt nigdy mnie nie szukał. Rodzice nie pisali. Nie dzwonili. Nie kontaktowali się z moimi znajomymi. Kompletnie nic. Anulowali umowę adopcyjną. Czy myślę o rodzicach w święta? W te dni zawsze pracuję. Nie wiem, kim dziś dla mnie są. Po prostu nie wiem. Przepraszam, że teraz płaczę.
  42. Emiele: – Mama w ciąży miała kłopoty z hormonami. Podawano jej progesteron. Lekarze ostrzegali, że mogę urodzić się z wadami. Zdecydowała się na dziecko. Byłem chorowity. Potem, gdy miałem kilka lat, stwierdzono u mnie zespół Aspergera. Lekarze zalecali też podawanie hormonów. Rodzice to zbagatelizowali. Gdy miałem 14 lat, urosły mi piersi. Byłem bardzo niski, otyły. Rodzice nie mogli się z tym pogodzić. Mieszkaliśmy w wielopokoleniowym domu i wychowywali mnie dziadkowie. Ojciec był laborantem. Zdarzało się, że dwa tygodnie spędzał w pracy nad próbkami. Wtedy miałem spokój. Gdy wracał, gnębił mnie. Był drobny, ale siły miał dużo. Bił czym popadnie. Kablem od przedłużacza, pasem. Raz zawlókł mnie w zaułek i połamał na mnie gruby kij. W szkole siedziałem ze strasznymi siniakami. Porozmawiałem z dyrektorem. Nikt nie zareagował. Ojciec nadal mi dokuczał. Pytał, po co mi te cycki. Gdy uczył mnie matematyki, na biurku leżał pas. To miał być taki motywator. Za każdy błąd tłukł tym pasem po głowie. Rodzice wyzywali mnie od niedorozwojów. Mówili, że jestem nienormalny. Mam o trzy lata młodszego brata. Bardzo chciałem mieć z nim dobrą relację. Nic z tego nie wyszło. Gdy zauważył, jak traktuje mnie ojciec, stał się jego klonem. Katował mnie z nim na zmianę. Kiedyś złamał mi nos. Pamiętam, że była zima. Mama kazała mi mówić, że się poślizgnąłem. Żeby tylko słowa złego nie powiedzieć na jej ukochanego synka. W liceum wyprowadziliśmy się z rodzicami do innej miejscowości. Wytrzymałem półtora miesiąca. Spakowałem plecak: woda, chleb, puszki z pasztetem. Poszedłem do dziadków. Piechotą 70 kilometrów. Dotarłem równo dobę później. Spałem po lasach. Do rodziców nie wróciłem. Potem odziedziczyłem po drugim dziadku dom. Wyremontowałem go. Brat mieszka w Anglii, ma córeczkę. O jej istnieniu dowiedziałem się, gdy miała dwa latka. Dziadkowie czasem pokażą mi jej zdjęcia. Rodzice się do mnie nie przyznają. Opowiadają tylko o jednym synu.
  43. Paulina: – O swojej orientacji wiedziałam od podstawówki. Bardzo to wypierałam. Nie chciałam zniszczyć marzeń mojej mamy o ślubie i wnukach. W lipcu ubiegłego roku poznałam Kasię. Zrozumiałam, że nie jestem chora. Przestałam myśleć, że coś jest ze mną nie tak. Kasia jest dużo ode mnie starsza. Przyjechała na moje osiemnaste urodziny. Dziadkowie byli nią zachwyceni. Wesoła, uprzejma. Myślałam, że jak ją zaakceptowali jako osobę, to będzie łatwiej. Mama zaprosiła nas na obiad. Po wyjeździe Kasi zapytała, czy jestem z tą kobietą. Potwierdziłam. Powiedziałam jej: „Mamo, taka jestem. Trudno”. Uderzyła mnie. Zaczęły się wojny. Nie mogłam rozmawiać z Kasią przez telefon. Zabroniono mi wychodzić z domu. Mama twierdziła, że moja dziewczyna mną manipuluje. Zabrała mi telefon. Podkuliłam ogon. Potem mama zgodziła się, bym wychodziła z przyjacielem. Do Kasi dzwoniłam z jego telefonu. Nie wiedziałam, że on nagrywa nasze rozmowy. I że to od niego mama wie o mojej orientacji. Był z nią w zmowie! Mama zamknęła mnie siłą w klasztorze. Dogadała się z księżmi. Całymi dniami gapiłam się w ścianę. Nie miałam kontaktu ze światem. Dostawałam tylko jedzenie. Po kilku dniach mama przyjechała po mnie. Planowała wysłać mnie na leczenie. Twierdziła, że mnie ratuje. Dzwoniła do pracy Kasi, że ona mnie deprawuje. W szkole mówiła, że jestem psychiczna. W końcu wyrzuciła mnie z domu. Powiedziała, że nie ma dla nas dwóch miejsca pod jej dachem. Pojechałam do Kasi. Na drugi koniec Polski. Teraz mama znęca się nade mną przez prawników. Nie chce płacić alimentów. Wysyła jakieś pisma do szkoły. Ma dostęp do wszystkich informacji, mimo że prosiłam dyrekcję o utajnienie danych. Mieszkam teraz z Kasią. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Kasia ma chorego tatę. Ostatnio miała też wypadek i musi być rehabilitowana. Brakuje nam pieniędzy. Szukam pracy.
  44. Rudzik: – To moje prawdziwe imię. Ale rodzice zwracają się do mnie imieniem zapisanym w dokumentach. Nazywają mnie córką.
  45. Moja rodzina jest bardzo konserwatywna. Głosuje na Korwina, chodzi na wiece poparcia dla biskupa Jędraszewskiego. W dzieciństwie wysyłali mnie na oazy. W podstawówce nie wiedziałem, co się dzieje. Zakochiwałem się w dziewczynach. Nie miałem pojęcia, że istnieją osoby homoseksualne. Potem myślałem, że może jestem lesbijką. W gimnazjum poznałem transpłciowego chłopaka. W końcu znalazłem odpowiedź. Jestem osobą niebinarną. Nie czuję się ani chłopakiem, ani dziewczyną. Z jednej strony ulga. Ale to był straszny okres. Rodzice szybko się dowiedzieli, z kim piszę. Wyjęli w moim pokoju drzwi z framug, żeby dzień i noc widzieć, co robię. Nie mogłem czytać książek spoza szkolnej listy. Nie miałem telefonu. O komputerze zapomnij. Ojciec przywoził i odwoził mnie ze szkoły. Przeszukania były już od progu. Trzepali wszystkie kieszenie. Pilnowali, bym nie pisał listów. Nie poszedł na pocztę. Gdy mama zobaczyła binder do ukrycia biustu, okładała mnie i wlokła za włosy po podłodze. Babcia siedziała i patrzyła. Pamiętam do dziś jej kamienną twarz. To, że jestem popierdolony, było najlżejszym epitetem.
  46. Nie miałem żadnych znajomych. U koleżanki miałem skrytkę. Chowałem tam książki o transpłciowości. Polowałem, żeby kupić jakiś stary telefon. Trzymałem go w bucie. Tam nie zaglądali. Po osiemnastce zamieszkałem w piwnicy naszego domu. Trwało to jakieś półtora roku. Byłem potem w dwóch związkach, ale te osoby traktowały mnie jak dziewczynę. Od miesiąca znów garuję u starych. Pracuję w sklepie u ojca. Ostatnio rodzice odkryli, że biorę testosteron. Wstrzykuję go w udo. Znów zaczęły się jazdy. Wyzwiska, kpiny. Mam już tego wszystkiego dość.
  47. Diana: – Mama wychowywała mnie i siostrę samotnie. Mieszkamy w domu dziadków. Gdy byłam mała, miałam z nimi wspaniały kontakt. Gdy powiedziałam dziadkom, kim naprawdę jestem, odtrącili mnie. Bardzo to przeżywam. Jestem wykończona psychicznie. Od bliskich się nie ucieknie. Zwłaszcza że nadal mieszkamy razem. Po coming oucie zostałam wezwana przez dziadków na rozmowę. Pytali, co mi odbiło. Jak mogę opowiadać o tym w mediach. Mówili, że jestem nienormalna i w dodatku się z tym afiszuję. Że ściągam na siebie uwagę i przynoszę wstyd rodzinie. Że będą ich wytykać placami. Twierdzili, że byłam niekochana przez rodziców i szukam nie wiadomo czego. Choć zupełnie tak nie czuję. Były takie awantury, że musiałam non stop nocować u znajomych. Przyniosłam dziadkom książkę o mniejszościach seksualnych. Oddali mi ją, mówiąc, że nigdy więcej nie chcą czytać takich bzdur. Wtedy jeszcze ze mną rozmawiali… Mama jest pod ich dużym wpływem. Nie chce się z nimi kłócić. Odcięła się. Mam do niej o to żal.
  48. Na początku dziadkowie jeszcze mówili w domu „dzień dobry”. Teraz przestałam dla nich istnieć. Nie rozmawiają ze mną. Nawet na mnie nie patrzą. Jestem powietrzem. Czarną owcą. W rozmowach mnie pomijają.
  49. Tematy rodzinne są poruszane tylko z mamą i siostrą. Jak ktoś mnie pyta, co u mnie słychać, to odpowiadają za mnie. Na przykład, że moja działalność aktywistyczna w Instytucie Równości w Zielonej Górze to wolontariat, bo potrzebowałam punktów do szkoły. Milczenie i ignorowanie jest straszne. Ledwo to wytrzymuję. To trwa już ponad rok i chyba nigdy się nie skończy. Do sierpnia jeszcze mogę mieszkać pod ich dachem. Wykluczyli mnie z rodziny, bo nie chcą mieć „takiej osoby” obok siebie. Mama mówi, że to dom dziadków i nic nie może zrobić. Nie stać ją, by się od nich wyprowadzić. Znalazłam mieszkanie, niedługo będę się pakować. Pracuję, żeby się utrzymać. Dorosłam ekspresowo. W sercu mam wielką ranę. Co czuję? Jakby mnie nie było.
  50. Wojtek: – Pawła wypatrzyłem na szkolnym korytarzu. Gdy jego matka zorientowała się, że ze sobą piszemy, rodzice zabrali mu komputer i telefon. Cały pokój wywrócili do góry nogami. Były awantury i wyzwiska. Nie było opcji na żadne spotkanie. Wymyśliłem, że razem zapiszemy się na zajęcia dodatkowe z biologii. Były to nasze „randki”. Czasem pisaliśmy do siebie na Snapie. Żeby wiadomości się usuwały. Proponowałem: może moja mama porozmawia z twoją? Może zamieszkasz u nas? Albo pedagog szkolny coś doradzi? Odpowiadał, że wytrzyma. Potem zupełnie zamknął się w sobie. Nie wytrzymałem tego psychicznie. Zerwałem z nim. Ile można się kryć? Nie wiem, co dokładnie dzieje się u niego w domu. Jedno jest pewne: ma przesrane.
  51. Klasa nie broni lewaków
  52. Wojtek (17 lat): – Drugim domem nastolatków jest szkoła. Z tolerancją wobec osób LGBT+ jest różnie. Najlepiej jest w liceach. Gorzej w technikach. Najgorzej w zawodówkach. Te są megapatologiczne. Hejt wobec mniejszości seksualnych to norma. Panuje terror „patriotyzmu”. Do takiej klasy chodzi Paweł. Na przerwach nawet ze sobą nie gadaliśmy. Jakby koledzy z klasy Pawła się domyślili, byłby koniec. Baliśmy się.
  53. Paulina: – Chodziłam do klasy wojskowej.
  54. Chorowałam na depresję i miałam zwolnienie od psychiatry. Ale mama przekonała dyrektorkę, że mi odbiło. Że związek z dziewczyną to efekt prania mózgu. Zostałam skreślona z listy uczniów pod pretekstem nieobecności.
  55. Znajomi z klasy, którym pomagałam w różnych sprawach, odrzucili mnie. Powiedzieli, że nie będą stawać w obronie lewaków.
  56. Emiele: – Szkoła nie była dla mnie taka najgorsza. Oczywiście dokuczali. Czasem ktoś kopnął. Miałem jednak dwóch kolegów. Obaj twierdzili, że „taki oryginalny jak Emiele jest tylko on sam”. Więc się z nimi trzymałem.
  57. Diana: – Moja szkoła okazała się bardzo tolerancyjna. Wychowawczyni powiedziała, że mogę na nią liczyć. W szkole mam dużo osób, które mnie wspierają. Mam dużo szczęścia.
  58. Krystian (18 lat): – Przez trzy lata gimnazjum byłem gnębiony przez kolegów. Darli na mnie ubrania w szatni, wyrzucali rzeczy. Spychali ze schodów. Nazywali ciotą i pedałem. Interweniowała policja. Szkoła wzywała ich rodziców. Obniżała punkty za zachowanie. Ale potem wszystko wracało. To samo spotkało kilku innych nastolatków. Bo nosili rurki i kolorowe włosy. Czy szkoła zorganizowała lekcje o mniejszościach seksualnych? Nie. Na wychowanie do życia w rodzinie uczęszcza kilkoro uczniów z całej szkoły. Nauczyciel udaje, że tematu LGBT+ nie ma. A statystycznie w każdej klasie są dwie takie osoby. Jestem po dwóch próbach samobójczych. Byłem na terapii. Od września idę do zawodówki o profilu gastronomicznym. Będę się ukrywał.
  59. Marzenia
  60. Małgosia: – Najpierw dojść do siebie. Trudno mi planować przyszłość. Chcę skończyć szkołę. Nikogo z rodziny już nie mam. Najważniejsza jest dla mnie relacja z Olą.
  61. Emiele: – Moje stare imię to Kamil. Cztery lata temu zmieniłem imię i nazwisko na takie, które nie wskazuje na płeć. Przyjmuję hormony. Osoby, które mnie nie znają, traktują mnie jak kobietę. Nie planuję pełnej korekty płci. Zajmuję się elektryką. Czasem dziadek pomaga mi w pracy. Życzyłbym sobie, żeby dziadek nie „kamilował” mnie na całe gardło. Zwykle to wszystkich krępuje. Muszę się tłumaczyć. Albo udawać, że też nie wiem, o co chodzi. A jeśli klient będzie źle nastawiony? Pomyśli, że jestem jakimś zboczeńcem? Przez ostatnie lata gościłem w swoim domu wiele osób LGBT+, które szukały schronienia. Chciałbym, by było ich u mnie coraz mniej. By były bezpieczne.
  62. Paulina: – Gdy widzę na ulicy kogoś podobnego do mamy, nie mogę potem wstać z łóżka przez dwa dni. To samo, gdy widzę dziewczynkę podobną do siostry. Po prostu siadam i płaczę. Gdyby mama potrzebowała pomocy, byłabym obok natychmiast. Mimo tych krzywd.
  63. Mam takie marzenie, wiem, że się nie spełni, chciałabym, żeby mama stała obok mnie na Marszu Równości, ramię w ramię. Powiedziała, że nie jestem jej wstydem.
  64. Rudzik: – Zależy mi na mastektomii. Byłem u lekarza. Pożyczyłem ciuchy od brata. Lekarz powiedział, że będę musiał poczekać jeszcze rok. To bardzo długo. Czy wytrzymam? Na szczęście inny dał mi hormony. Chociaż tyle. Marzę o tym, by na starość nie być samotnym. Moi przyjaciele mają dom na wsi. Chciałbym tam kiedyś zamieszkać. I żeby rodzice choć raz użyli wobec mnie męskiej końcówki.
  65. Diana: – W dziadku zawsze miałam przyjaciela. Gdzie jest teraz? Chciałabym obudzić się i usłyszeć, że nie wszystko między nami zostało zniszczone. Znów być jego wnuczką.
  66. Wojtek: – Skupiłem się na nauce. Chciałbym zostać lekarzem. Mam nadzieję, że Paweł jakoś daje radę. Może kiedyś jeszcze się spotkamy. Bez ukrywania się. Spróbujemy od nowa.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement