Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- #psychiatria #stepujacypsychiatra
- Cześć. Raport z gabinetu No.5 - zestawienie ciekawych sytuacji ostatnich miesięcy.
- Tytułem wstępu - wszelkie dane są tak pozmieniane, by nikt nie poznał, kim jestem ja, a zwłaszcza kim są moi pacjenci. W swych wpisach na surowo opisuję, jak wygląda dyżur na izbie przyjęć szpitala albo popołudnie w poradnianym gabinecie psychiatry. Proszę nie prosić o konsultację, teleporadę - uzasadnienie dwa zdania wyżej.
- 1) Pacjentka - szeregowy urzędnik zatrudniony w nowym miejscu od pół roku - doznawała mobbingu ze strony starszych koleżanek. Nietypowe w tym wszystkim było to, że "wszędzie są podsłuchy, wszyscy pracownicy za ścianą u szefa się zbierają codziennie by mnie komentować, śmiać się ze mnie - słyszę to przez ścianę / informatyk mi zmienił jedno słowo w mailu do przełożonego, na pewno coś knują". Wymieniła kilka innych nieprawdopodobnych przykładów jak to ją, szeregowego nowego pracownika - cały urząd prześladuje. Typowe dla urojeń było - brak krytycyzmu, wysokie zaangażowanie sferą urojeń (w domu non stop o tym mówi, w silnym lęku stale). Mimo próśb, na kolejne wizyty nie była w stanie dostarczyć dowodów na jej wersję. Nie wątpię, że faktycznie był tam mobbing. Ale nie miałem też wątpliwości, że to były urojenia.
- Co ciekawe - rodzina stała murem za pacjentką, wierzyli jej wersji, nie dało się ich przekonać, by dopilnowali stosowania leku. Dałem chorobowe i risperydon 1-2 mg na początek. Dopiero na drugiej wizycie po 3 tygodniach dała się przekonać do jego stosowania - powiedziałem jej i rodzinie, że jeśli mi nie ufają, mają się skonsultować z drugim psychiatrą. Po rozpoczęciu terapii ustąpienie lęku, poprawa koncentracji i funkcjonowania w ciągu 2 tygodni - o dziwo, nie zmienił się krytycyzm co do źródła problemu. Lek bierze, bo "ją uspokoił", ale nadal wierzy w swoją wersję. Szuka innej pracy.
- 2) Pacjent w średnim wieku (dotychczas mi nieznany, nieleczony psychiatrycznie) popił w miejscu pracy - przyłapany przez przełożonego bronił się "stosowaniem leków od psychiatry, które tak na niego wpływają" - zgłosił się do mnie szczerze opisując sytuację, prosząc o stosowny papier. Odmówiłem na starcie, wizyta nie doszła do skutku. Pacjent nie dostał zaświadczenia, ja miałem pół godziny przerwy.
- 3) Znów urzędnik, kawaler w średnim wieku - w silnym lęku, rozdygotany od wejścia - parę miesięcy temu zgubił telefon na dworze na parę godzin, po znalezieniu zguby odkrył, że ktoś w tym czasie z niego korzystał i dzwonił na nieznane numery, korzystał z jakiegoś konta pocztowego. Od tamtego czasu nabierał przekonania, że to były treści zakazane, pedofilskie, że zaraz zostanie namierzony, policja o 6 wparuje mu na chatę, a jego kariera legnie w gruzach. Brak krytycyzmu, zdrowego rozsądku w swym myśleniu, monotematyczny, przestał wychodzić z domu, spotykać się z ludźmi, zaczął szukać monitoringu wokół siebie przeświadczony, że jest na celowniku służb. Szybka poprawa na olanzapinie w średniej dawce, w tym przypadku pacjent nabrał krytycyzmu co do urojeń prześladowczych wraz ze zdrowieniem, zaczął się dziwić dlaczego tak wcześniej reagował - nie jest to jednak regułą.
- 4) Dziewczyna po przeprowadzce do mojego miasta na studia zgłasza się z powodu nasilenia dolegliwości - przymus skubania skórek, zmian na ciele, rozdrapywania ranek (tzw skin picking disorder), a także ustawiania rzeczy w pokoju, sprawdzania po 10 razy, czy ma dobre notatki i materiały, zakręcania kurków i upewniania się przed wyjściem, że wszystko powyłączane. Wie, że to bez sensu i ją męczy, ale nie umie tego powstrzymać. W tle dorastanie w trudnym, chłodnym domu - surowi, wymagający, nieobecni emocjonalnie rodzice.
- Rozpoznano OCD - zaburzenie obsesyjno-kompulsywne, poleciłem paru psychoterapeutów poznawczo-behawioralnych i systemowych, zaproponowałem SSRI (najlepsze efekty mam na escitalopramie, paroksetynie, fluwoksaminie)
- 5) Pacjent z wieloletnią schizofrenią, nisko funkcjonujący, rencista - zgłasza się pod opieką matki z powodu nasilających się od pół roku nietypowych upadków wieczorem - kończyny dolne nagle tracą siłę i załamują się pod nim, górne natomiast ulegają szerokim wyprostom i zgięciom na zmianę jak w padaczce. Wykluczono już tło neurologiczne - EEG bez typowych zmian. Skonsultowałem się z grupą znajomych psychiatrów, pierwszy raz widziałem coś takiego u pacjenta. Jedna z koleżanek zasugerowała - jak się okazało trafnie - mioklonie jako rzadki skutek uboczny leku stosowanego od lat - klozapiny. Zmniejszono dawkę leku, dodano na wszelki wypadek walproinian przeciwpadaczkowo (klozapina obniża próg drgawkowy) - poprawa w ciągu kilku dni.
- ///
- 3 z 5 przypadków wyżej to zaburzenia psychotyczne - proszę jednak nie mieć przekonania, że głównie takich pacjentów leczę. Na 10-15 konsultacji dziennie średnio jeden pacjent zgłasza się z psychozą, jeden z dwubiegunowością, zdecydowana większość to zaburzenia lękowe, osobowości, z uzależnieniem albo epizodem depresji. Po prostu dla mnie psychozy są najciekawsze. W zaburzeniach lękowych o ile dolegliwości rzadko są czymś wyjątkowym, to ich źródło - historia rodziny, dorastania, ostatnich lat - bywa ujmująca i zawsze staram się ją odkryć, by wiedzieć, jak najlepiej pomóc.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement