Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- W moim mieście znów pada deszcz,
- idę na spacer się gdzieś przejść.
- Biorę słuchawki, telefon też,
- wciskam play i odłączam się.
- To znaczy dołączam się do innych rzeczywistości,
- w których percepcja potęguje stopień moich wrażliwości.
- U was ciągły pościg tylko kasa, kasa, kasa,
- a ja słyszę deszczyk, który robi kap, kap, kap, kap.
- Takie 2 światy który z nich jest lepszy, który gorszy,
- nie mi to ceniać ziomuś, bo nie jestem wszechwiedzący.
- Jestem chłopak prosty z miasta DG, mów mi KubSub,
- który jak feniks prosto z popiołu by w siebie już nie zwątpić (A),
- a deszczyk dalej kap, kap, kap melodię swoją gra,
- a ja spaceruję drogą do gwiazd.. .Gdzie ziom....
- Nie ma nic już, nie ma nie ma nic tu,
- powiedz Boże, gdzie mam szukać tych pomysłów,
- to umysłu bramy, jestem o tym przekonany,
- żeby zrozumieć życie trzeba być tutaj ponad tym.
- Wchodzę w piękny las,
- gdzie liście grają koncert,
- wtedy zapadam w trans i nie ma mnie tu wogle,
- możesz szukać mnie na mapach,
- możesz szukać mnie gdzieś w google,
- ale muszę ci powiedzieć, że będzie bezowocne to.
- Bo nie ma mnie już, bo nie ma, nie ma mnie tu.
- Możesz szukać mnie bez przerwy, a ja jestem już u celu bram,
- proszę nie płacz więcej, bo bedziemy kiedyś razem tam,
- gdzie nie ma nic już, i nie ma nikogo oprócz nas.
- Rozpoznasz ten czas, spotkanie zapoczątkuje blask,
- potem będzie cisza, (Ciii),
- i tylko ust mych smak.
- NIech ta chwila wciąż trwa, niech wiecznie trwaaa,
- deszczyk robi sobie w tle, swoje kap, kap, kap.
- Nie ma nic już, nie ma nie ma nic tu,
- powiedz Boże, gdzie mam szukać tych pomysłów,
- to umysłu bramy, jestem o tym przekonany,
- żeby zrozumieć życie trzeba być tutaj ponad tym.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement