Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Historia i Fantastyka
- Stanisław Bereś, Andrzej Sapkowski
- Czy biorąc się za pisanie, od razu definiuje pan warunki brzegowe swoich światów, czy
- pisze żywiołowo, bez planu, mając w głowie tylko parę dyrektyw?
- Z uporem maniaka twierdzę, że w moich książkach nie ma żadnego świata! Jeśli chodzi o
- ontologię całej tej cywilizacji, to jest ona szczątkowa, służy fabule i tylko do niej jest dopasowana.
- Nie wykonałem żadnej benedyktyńskiej roboty, niczym Tolkien, który zanim jeszcze zaczął pisać,
- ustalił topografię, geografię, religię, języki nawet. Tolkien mógł to robić, miał na to czas, a pracą nad
- książką bawił się znakomicie. Jeśli ktoś ma czas i chęć do zabawy, proszę bardzo. Ale ja mam to za
- poważną przesadę. Trzeba wykoncypować fabułę, siadać i pisać, troszkę szkoda czasu na
- wcześniejsze kreślenie map, wymyślanie prehistorii i historii, rysowanie drzew genealogicznych
- domów panujących. Przesadą jest przynoszenie do domu kupy piachu i sikanie na nią celem ustalenia
- biegu nurtów rzek. Nigdy nie miałem aspiracji do bycia twórcą światów, pochłaniała mnie fabuła i
- losy bohaterów. Tak było przynajmniej w opowiadaniach. Owszem, później, gdy usiadłem do
- długiego cyklu, musiałem stworzyć choćby szczątkową geografię, także polityczną i gospodarczą,
- musiałem bardziej uważać na to, co jest na północy, a co na południu i którędy do morza. Ale nadal
- robiłem to tylko w zakresie, który uzasadniała fabuła, który był dla akcji absolutnie niezbędny. Nie
- większym. Mój świat to pseudoświat, to wyłącznie tło, przesuwane kołowrotkiem jarmarczne płótno.
- Jest to uzasadnione – wszak opowieść nie jest opowieścią o losach świata, lecz o losach bohaterów,
- to świat służy fabule, nie fabuła światu. Jest, i owszem, jakąś tam ontologiczną konstrukcją, ale jest
- służebny wobec fabuły, nie wobec swej własnej fantastycznie udziwnionej ontologii.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement