Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Ja pierdole, Anony, jakie życie jest przewrotne.
- W podstawówce chodziłem do klasy z takim Bobkiem.
- Ani ładny ani brzydki, ubrania koloru żadnego, można było przesiedzieć z nim
- w ławce trzy lata i nie zauważyć, że taka osoba w ogóle istnieje. Nawet imię miał jakieś takie, kurwa,
- zwyczajne. Kto daje synowi na imię Robert?
- W tamtych czasach nikt jeszcze nie znał takich pojęć jak syndrom Aspergera, więc osoby, które były w stanie
- samodzielnie zrobić kanapkę i podetrzeć dupsko, chodziły do klasy z resztą zdrowych dzieci.
- Korwin twierdzi, że chore jednostki należy odseparować, bo spowalniają resztę, ale ja uważam, że w każdej klasie
- powinno się umieścić jednego kalekę.
- Pamiętacie tę scenę z Pięknego Umysłu, gdzie John Nash (świetna rola Russela Crowe) wraz z kolegami
- analizują najkorzystniejszą strategię podrywu? Stanęło na tym, że każdy powinien robić to co najlepsze dla niego, jednocześnie kierując się
- interesem grupy. Wtedy społeczeństwo wygrywa.
- Z tych samych powodów w każdej klasie powinien być umieszczony jeden niepełnosprawny, albo chociaż cygan, który działałby jak katalizator.
- Wszystkie wyzwiska skupiają się na jednej osobie, więc cała reszta przechodzi burzliwy okres szkolny suchą stopą.
- Przy dwudziestopięcioosobowej klasie to aż 96% , pokażcie mi dzisiaj placówkę, która może się pochwalić lepszym wynikiem.
- Wracając do Bobka.
- Jego główna ułomność polegała na tym, że nie potrafił kłamać. Wszystko traktował dosłownie, nie rozumiał ironii, co miało swoje wady i zalety.
- Raz nauczycielka wysłała go z zadaniem zmoczenia gąbki i rzuciła: jak będziesz szedł to przy okazji weź śmieci.
- Pięć minut później Bobek wrócił z mokrą gąbką i śmieciami, bo nie dostał rozkazu "wyrzuć" tylko "weź".
- Nauczyciele wykorzystywali tę słabość i przy każdej aferze brali go na przesłuchanie jako pierwszego.
- Wielokrotnie wpakował nas przez to w kłopoty i trudno go za to winić, ale w wieku jedenastu lat mieliśmy w głowie musli.
- Ta sama nauczycielka, która wysłała Bobka ze śmieciami, zmarła w wypadku samochodowym pod sam koniec roku szkolnego.
- Jej mąż złapał pobocze i nie opanował kierownicy, uderzyli w drzewo. Dwa dni później jeden z kolegów przyniósł do szkoły gazetę ze
- zdjęciem z miejsca wypadku. Półżartem powiedziałem, że nie miała szans, bo spadł jej but.
- - co ma do tego but? - spytał Tomek.
- - żartujesz? przy każdym śmiertelnym wypadku denatowi spada but.
- Kątem oka zobaczyłem, że Bobek przysłuchuje się rozmowie więc pociągnąłem temat.
- - czytałem ostatnio artykuł, w którym pisali, że nie udokumentowano ani jednego śmiertelnego wypadku, w którym oba buty zostały na swoich miejscach.
- - a jak ktoś jeździ boso? - dociekał Eryk.
- - widziałeś żeby ktoś jeździł boso?
- - podobno Cejrowski jeździ.
- - a ja słyszałem, że kradnie buty.
- Dzwonek zakończył ten spór remisem.
- Rok szkolny dobiegał końca i rozchodziliśmy się do gimnazjów.
- Ja przeprowadziłem się z rodzicami do innego miasta więc siłą rzeczy straciłem kontakt z kolegami.
- Kilka lat później powstała Nasza Klasa i od słowa do słowa umówiliśmy się na spotkanie klasowe paczką z dawnych lat.
- Znajomi powiedzieli, że Bobek złapał motoryzacyjnego bakcyla.
- Otworzył się na ludzi, bierze udział w wyścigach i nawet wygrał lokalne zawody.
- Pamięta moją historię o butach i wierzy, że mocne wiązanie daje mu nieśmiertelność więc popierdala bez hamulców,
- ścina zakręty i rozbija kolejne samochody, a wypadek w którym uszkodził rękę tylko utwierdził go w tym przekonaniu.
- Teraz on zarabia miliony, udziela wywiadów, a ja spłacam hipotekę i składam meble w IKEI.
- Robert Kurwica, jak ja go kurwa nienawidzę.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement