Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Nekromanta:
- Lekcja 1
- Lekcja 2(Ice touch)
- [Caleth]: <Wolnym i cichym krokiem zblizyl sie do grupy, i zatrzymal sie na samym koncu>
- 20:01:44 [Artho]: <Uniosl dlon>
- 20:01:44 [Vrellg]: *patrzy po innych, sam sie nie zglasza*
- 20:03:01 [Caleth]: <jakby nie smialo podniosl dlon ku gorze, nie widzac za wielu to potrafiacych>
- 20:08:06 [Beloreth]: Znacie wiec podstawy magii..
- 20:09:16 [Beloreth]: A znacie jakies zaklecia, umozliwiajace wam ustalenie, czy obiekt jest zywy, martwy, czy na granicy smierci?
- 20:09:37 [Beloreth]: Jesli nie, bedziecie musieli poradzic sobie w inny sposob...
- 20:09:42 [Vrellg]: *znowu nie podnosi dloni*
- 20:09:51 [Beloreth]: Poniewaz dzisiejsza lekcja wymaga odrobiny.. subtelnosci...
- 20:11:07 [Shael]: <cofnęła się jakby o krok do tyłu>
- 20:11:28 [Navarius]: *zmierzyl wszystkich uwaznie niczym jakis kurator na wizytacji w szkole*
- 20:11:36 [Artho]: <Mag bitewny, w pancerzu z prawdziwego srebra, wyglada jak uosobienie subtelnosci>
- 20:12:07 [Beloreth]: Wiec od poczatku...
- 20:13:17 [Beloreth]: *Podobnie jak wczoraj, dala znak ktoremus z rycerzy, i po chwili ten wrocil w towarzystwie drugiego, prowadzac przerazona, skuta grubymi lancuchami ludzka kobiete*
- 20:13:35 [Beloreth]: *Ustawili ja na srodku sali, podtrzymujac za ramiona*
- 20:13:56 [Beloreth]: Drobny obiekt.. testowy. *Wyjasnila z niewinnym usmieszkiem*
- 20:14:00 [Caleth]: <na twarzy elfa pojawil sie delikatny usmiecha, ale takze zaciekawienie>
- 20:14:53 [Shael]: <spojrzała ze zniesmaczeniem na obiekt testowy>
- 20:15:02 [Beloreth]: Ale nim wyjasnie o co chodzi.. pozwole sobie zapowiedziec drobny konkurs..
- 20:15:34 [Vrellg]: *pomachal uszami zainteresowany wzmianka o konkursie*
- 20:15:36 [Beloreth]: Na nasza nastepna lekcje, kazdy z was poda mi dokladna i precyzyjna definicje nekromancji..
- Logging started on 06/09/2011 at 20:16:47.
- 20:20:58 [Beloreth]: Nie zabraniam sie wam wzajemnie konsultowac.. Ale uczciwie zapowiadam, ze to bedzie pierwsze z trzech wyzwan..
- 20:22:30 [Beloreth]: Osoba, ktora poradzi sobie najlepiej ze wszystkimi, otrzyma.. nagrode. Bowiem w zyciu tak juz jest, ze ci najzdolniejsi sa tylko dodatkowo wynagradzani... a ci, ktorzy przegraja, nie moga liczyc na wyrownanie..
- 20:22:55 [Beloreth]: Zas osoba, ktora poradzi sobie najgorzej...
- 20:22:56 [Vrellg]: cos wiecej o nagrodzie?
- 20:23:26 [Beloreth]: *Tego juz nie dopowiedziala, tylko usmiechnela sie w nieco okrutny sposob, cokolwiek to zapowiadalo, z pewnoscia bylo..ciekawe..*
- 20:23:37 [Beloreth]: A teraz przejdziemy do lekcji.
- 20:23:43 [Beloreth]: Ta kobieta jest zywa.
- 20:23:48 [Beloreth]: *Wskazala "obiekt"*
- 20:24:25 [Marth]: Jeszcze...
- 20:24:50 [Beloreth]: Stan zycia lub niezycia ma podstawowe znaczenie w naszej Sztuce.. Wiekszosc naszych zaklec dziala badz na zywych, badz na nieumarlych.. rzadko na jedno i drugie, jeszcze rzadziej w ten sam sposob.
- 20:25:09 [Beloreth]: Kto przypomni mi, jakim rodzajem energii nauczylismy sie operowac?
- 20:26:12 [Vrellg]: Lodu *szepcze do osoby obok podpowiadajac jej*
- 20:26:14 [Marth]: Emm.. smierci*podnosi reke*
- 20:26:20 [Artho]: Rodzajem negatywnej energii, czerpiac ja z istoty smierci. <powiedzial widzac, ze nikt nie raczy sie odezwac>
- 20:26:37 [Artho]: <A jednak!>
- 20:27:15 [Caleth]: <Efl tylko przenosil wzrok z osby na osobe, ktore pokolei sie wypowiadaly>
- 20:27:50 [Beloreth]: Zgadza sie. Negatywna energia. Ktora podobnie jak zwykla arkane, mozemy ksztaltowac na wiele sposobow..
- 20:28:53 [Beloreth]: Na przyszlosc radze bardziej sie obawiac nie odpowiedziec, niz podac zla odpowiedz... *rzekla, patrzac wprost na Caletha..*
- 20:29:01 [Beloreth]: Dzis nauczymy sie jednego ze sposobow.
- 20:29:20 [Beloreth]: Obserwujcie uwaznie..
- 20:30:41 [Beloreth]: *Podeszla do kobiety i wyciagnela w jej strone dlon, subtelnie dotknela jej ramienia, mogliscie dostrzec niebieski blysk i wstegi materializujacej sie energii..smierci*
- 20:30:52 [Beloreth]: *Kobieta zas szarpnela sie i skrzywila z bolu*
- 20:32:37 [Beloreth]: *W zasadzie nikt z was nie jest w stanie zrozumiec jak dziala to zaklecie, jedynie Marth zidentyfikowal ze jest oparte na negatywnej energii*
- 20:32:50 [Beloreth]: *Dla reszty bardziej przypominalo magie mrozu..*
- 20:33:00 [Beloreth]: *Zdolniachy, nie ma co*
- 20:34:13 [Beloreth]: Co mozecie mi o tym powiedziec?
- 20:34:31 [Beloreth]: Zapewne niewiele..
- 20:34:42 [Vrellg]: to ze nie bylo to mile dla niej
- 20:34:47 [Artho]: <Kiwnal glowa. Szczerosc to podstawa>
- 20:34:59 [Beloreth]: *Pstryknela palcami, i przed kazdym akolita pojawil sie zwoj, niewielki, z zapisanymi slowami*
- 20:35:04 [Caleth]: I za szybkie jak dla mnie, by dostrzec cos.
- 20:35:05 [Marth]: Wiem jedynie tyle, ze jest to zaklecie oparte na energii smierci.
- 20:35:22 [Shael]: <łypie w bok do zwoju Artha>
- 20:35:47 [Beloreth]: To tresc potrzebnej inkantacji.. Ja obywam sie bez niej..
- 20:36:06 [Marth]: *czyta dokladnie zwoj jak zachipnotyzowany, skupiajac sie jedynie na slowach zamieszczonych w nim*
- 20:36:16 [Beloreth]: Wypowiadajac slowa, trzeba dotknac zywego celu..i przywolac w znany juz wam sposob energie..
- 20:36:40 [Artho]: <Rowniez przeczytal inkantacje>
- 20:37:13 [Caleth]: <I on przeczytal>
- 20:37:35 [Beloreth]: To dosc proste zaklecie, nazywa sie je lodowym dotykiem, ozieblym dotykiem, lub w podobny sposob..
- 20:38:10 [Navarius]: *z zaciekawieniem przyglada sie swoim paznokciom*
- 20:38:20 [Beloreth]: Dziala w bardzo prosty sposob.. Zwykly, malo uporzadkowany ale skondensowany przeplyw negatywnej energii jest w stanie zaklocic funkcjonowanie zywego ciala.. tak by je zranic.
- 20:38:23 [Beloreth]: Czasem nawet zabic.
- 20:38:36 [Beloreth]: Przetestujecie to na naszej.. ochotniczce.
- 20:38:45 [Beloreth]: Z jedna mala uwaga...
- 20:39:02 [Beloreth]: Poniewaz na tym swiecie istnieje niedobor ochotnikow..
- 20:39:18 [Marth]: Ehh... wlasnie mmialem zapytac czy jest wiecej takich panienek.
- 20:39:22 [Beloreth]: ...bedziecie wystarczajaco delikatni i subtelni, by jej nie zabic..
- 20:39:53 [Beloreth]: Poniewaz w tym wypadku, ten kto to zrobi, posluzy za.. zastepstwo.
- 20:39:57 [Shael]: <prychnęła, obróciła się na pięcie i poszła z powrotem w stronę portalu>
- 20:40:02 [Navarius]: *podniosl wzrok wyczekujac pierwszego ktory sproboje, a mial pewnie nadzieje, ze pierwszy juz ja zabije i bedzie smiesznie*
- 20:40:15 [Beloreth]: *Usmiechnela sie, wyraznie uradowana podobna wizja*
- 20:40:19 [Beloreth]: A teraz do dziela.
- 20:40:31 [Artho]: Moge zaczac...
- 20:40:43 [Marth]: ja chcialem do ale dobra...
- 20:40:50 [Marth]: Idz pierwszy pozwalam.
- 20:40:52 [Beloreth]: Mozecie powtorzyc pare razy formule, nim przystapicie do testow. To nawet.. wskazane.
- 20:40:57 [Beloreth]: Zapraszam. *Skinela glowa Artho*
- 20:41:33 [Artho]: <Podszedl do ochotniczki, usmiechnal sie do niej cieplo i przylozyl delikatnie dlon do jej ramienia szeptajac formule>
- 20:41:45 [Caleth]: <zrobil krok do przodu jednak zatrzymal sie na slowa mezczyzny. Pokiwal glowa z uwaga na slowa Beloreth i zaczal recytowac cicho pod nosem formule>
- 20:41:48 [Beloreth]: *Skuta kobieta spojrzala na niego przerazona, i otworzyla usta jakby chciala krzyczec, ale nie wydala z siebie najmniejszego odglosu*
- 20:41:55 [Marth]: *zrobil tak jak Beloreth powiedziala... przeczytal kilku krotnie formule by doskonale ja zapamietac.*
- 20:41:59 [Beloreth]: *Byc moze magicznie jej to uniemozliwiono..*
- 20:43:02 [Beloreth]: *Artho udalo sie bez problemu opanowac zaklecie, ktore ranilo kobiete juz za pierwszym razem. Cofnela sie jeszcze bardziej przerazona..*
- 20:43:06 [Beloreth]: Bardzo dobrze.
- 20:43:11 [Beloreth]: Nastepna osoba..
- 20:43:17 [Artho]: <Skinal glowa i wrocil na miejsce>
- 20:43:29 [Caleth]: <Tym razem odrazu wyszedl do przodu>
- 20:44:21 [Caleth]: <podszedl do kobiety,caly czas sie usmiechajac. Przylozyl dlon do drugiego ramienia i cicho zaczal recytowac formule>
- 20:44:44 [Beloreth]: *Byc moze elf wydal sie kobiecie milszy, bo spojrzala na niego tak jakos blagalnie i z nadzieja*
- 20:45:34 [Beloreth]: *Co skonczylo sie dosc szybko, gdy siegnelo ja zaklecie.. Sponad przypalonej skory uniosly sie wstegi dymu, ale nic wiecej sie nie stalo..*
- 20:45:43 [Beloreth]: Ohh.. Mowilam, ze delikatnie, ale nie az tak...
- 20:45:56 [Beloreth]: Chcemy zranic obiekt, nie poglaskac.
- 20:46:08 [Caleth]: Zatem moge jeszcze raz ? <usmiechnal sie przemile>
- 20:46:11 [Vrellg]: *zachichotal pod nosem*
- 20:46:21 [Beloreth]: *Skinela glowa* Do skutku...
- 20:46:25 [Beloreth]: ...jakikolwiek bedzie.
- 20:47:14 [Marth]: *wyszedl juz na zas do przodu by nikt go nie wyprzedzil*
- 20:47:26 [Caleth]: <Przylozyl dlon do brzucha kobiety i delikatnie ja po nim poglaskal. Szepnal jej cos do ucha i zaczal recytowac formule>
- 20:50:07 [Beloreth]: *Kobieta chyba mu nie uwierzyla, bo szarpnela sie w lancuchach i wywinela, tak ze zaklecie jakims cudem znow tylko lekko osmalilo jej brzuszek*
- 20:50:21 [Beloreth]: *Beloreth az sie usmiechnela na ten spektakl*
- 20:50:45 [Navarius]: Widzisz, za duzo z chomikami pracujesz.
- 20:51:01 [Caleth]: <a ten pokiwal tylko glowa z niezadowoleniem nie czekajac na nic wiecej trzymajac dalej dlon na jej brzuchy szepnal formule>
- 20:52:21 [Beloreth]: *Jeszcze gorzej.. Teraz biedaczka padla na kolana, chyba liczac na to ze w koncu wzbudzi litosc we wstretnym elfie.. ktorego zaklecie tym samym znow przeszlo jakos bokiem..*
- 20:52:53 [Navarius]: *westchnal*
- 20:53:30 [Caleth]: <A na twarzy pojawila sie tylko irytacja, usmiech zbledl. Zlapal elfke za szyje i mocnym pociagnieciem chcial postawic ja na nogi. Spojrzal jej powaznie w oczy i dlon powedrowala na jej udo i po raz wtrory wyszeptal formule>
- 20:55:42 [Beloreth]: *Tym razem Caleth przytrzymal skutecznie kobiete w miejscu, i chyba nawet nieco ja przydusil, a jego zaklecie wypalilo jej dziure w brzuchu, z ktorej poplynela krew.. Rana nie byla smiertelna. Ale calkiem zgrabna.*
- 20:56:10 [Beloreth]: *A arcynekromantka wreszcie skinela glowa, choc jej usmiech przygasl, widac miala nadzieje na inny dalszy ciag*
- 20:56:12 [Beloreth]: Nastepny.
- 20:56:28 [Marth]: Nareszcie...
- 20:56:33 [Marth]: *podszedl do kobiety, obszedl ja z kazdej strony dokladnie sie jej przygladajac... Chodzac tak dookola wymawial inkantacje by nagle dotknac kobiete gdzies w okolice piersi. Ot taki nawyk nekrofila*
- 20:56:39 [Caleth]: <odszedl od kobiety, ale jakos bez satysfakcji>
- 20:57:56 [Beloreth]: *Podobno zly dotyk boli cale zycie. Ten na pewno mocno zabolal, bo kobieta zalala sie lzami, zwinela sie w pol i znow chciala pasc na kolana, ale pomocni rycerze chyba mieli dosc jej wygibasow, bo biedaczke mocno przytrzymali*
- 20:58:14 [Beloreth]: *Pozostala wiec w miejscu bezglosnie szlochajac*
- 20:58:24 [Beloreth]: Ktos jeszcze nie probowal..?
- 20:58:31 [Vrellg]: ja nie probowalem
- 20:58:50 [Caleth]: Moze ja uleczyc ? Zeby nie umarla podczas kolejnych prob ?
- 20:58:51 [Marth]: *usmiechanl sie do Beloreth z widocznym zadowoleniem z siebie i odszedl na swoje miejsce*
- 20:59:16 [Beloreth]: Alez, czy ja na moich lekcjach zabraniam inwencji? *Spojrzala na Caletha zdziwiona*
- 20:59:20 [Vrellg]: Moze zrobisz to jak ja skoncze
- 20:59:23 [Vrellg]: *lapie za zwpoj i juz po drodze do kobiety zbiera energie a nastepnie czyta to co jest zapisane. Spoglada na obiekt doswiadczalny jak na altomat do kawy i lapie ja za dlon chcac wykonac to co ma w zadaniu*
- 21:00:09 [Beloreth]: *Ale kobieta zdolala wyszarpnac dlon, chyba tylko z desperacji*
- 21:02:49 [Vrellg]: *nie spodobalo mu sie ze obiekt cwiczen stawial jakis opor wiec sprobowal ja unieruchomic skaczac na nia a nastepnie jesli sie mu to udalo przeczytac inkantacje*
- 21:04:11 [Beloreth]: *Kobieta nie przewidziala ataku mrocznego yody... a ktoz by byl w stanie sie przed nim obronic! Oberwala wiec podwojnie. Zakleciem i szalonym goblinem, ktorego nawet nie miala jak z siebie zrzucic. Rycerze dalej ja przytrzymywali.*
- 21:04:45 [Artho]: <Usmiechnal sie spogladajac na goblinski atak>
- 21:04:48 [Beloreth]: *I trzeba przyznac ze nadawali sie do roli ponurych straznikow nekropolii zla. Zadnemu nawet nie drgnela brew. Pelen profesjonalizm.*
- 21:05:15 [Vrellg]: *wraca bez slowa na swoje miejsce*
- 21:05:18 [Beloreth]: Wspaniale... Wyglada na to, ze obiekt przezyl..
- 21:05:53 [Beloreth]: Jestescie wiec... wolni.
- 21:06:00 [Marth]: Pani zwienczy dzielo i ja zabije...Prosze prosze...*prosi bardzo*
- 21:06:14 [Caleth]: <wolnym krokiem zblizyl sie do kobiety i przykucnal przy niej, jesli lezala trzymana przez straznikow. Nastepnie jego dlonie pokryly sie swiatlem, ktore mialo wnikac w rany kobiety i zagoic je>
- 21:06:38 [Artho]: Marth, przyda sie moze jeszcze...
- 21:06:53 [Beloreth]: Istotnie. Szkoda marnowac tak dobre obiekty..
- 21:07:04 [Beloreth]: Zwlaszcza, ze jak widzicie panstwo, ma charakterek..
- 21:07:09 [Marth]: Ehh...
- 21:07:13 [Beloreth]: Sluzyla Liczowi z wlasnej woli..
- 21:07:41 [Beloreth]: Paru mych uczniow nie moglo byc obecnych na dzisiejszych zajeciach. Jesli beda chcieli, podzielcie sie z nimi wiedza..
- 21:08:00 [Artho]: To znaczy, ze ma charakter ale nie ma ni ksztyny intelektu.
- 21:08:00 [Marth]: A czy juz dzis moglbym odpowiedziec na zadane przez pania pytanie ?
- 21:08:10 [Beloreth]: Nie..
- 21:08:17 [Caleth]: <Rany na ciele kobiety powoli sie zaleczyly. Po tych otwartych zostaly niewielkie blizny. Kaplan bez slowa wrocil do szeregu>
- 21:08:27 [Vrellg]: ale pospieszy do zgarniecia nagrody
- 21:08:29 [Marth]: Ehh..Dobrze.
- 21:08:32 [Beloreth]: Przyjdzie czas na wszystko.
- 21:08:44 [Beloreth]: Na dole czeka na was portal do Zeramas.
- 21:09:01 [Vrellg]: I tak najbardziej prawidlowa odpowiedz znam ja wiec sobie nie zawracajcie glowy tym!]
- 21:09:05 [Beloreth]: *Dala znak rycerzom, by odprowadzili kobiete, sama zas zniknela, jak zwykle, w klebie cienistej mocy*
- 21:09:12 [Artho]: <Skinal glowa z szacunkiem i ruszyl do portalu>
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement