Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Mar 29th, 2017
101
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 6.36 KB | None | 0 0
  1. >urodziłeś się czarny
  2. >do tego nieszczęścia trzeba dodać to, że jesteś więźniem kolonii karnej
  3. >pewnego dnia nad kolonią słychać wielkie bęc i zamiast nieba jest niebieskie pole siłowe
  4. >więźniowie od razu robią powstanie
  5. >twój ziomek jest jego wodzem więc dołączasz się od razu
  6. >wygraliście
  7. >tworzycie obóz w miejscu siedziby waszych strażników
  8. >ziomek w podzięce pozwala ci pilnować bramy do zamku w waszym obozie
  9. >niby chujowo, ale przynajmniej możesz komuś obić mordę jak przejdzie bez pozwolenia
  10. >do tego podpierdalasz 1k bryłek rudy każdemu kto nie jest z twojego obozu
  11. >żyć, nie umierać
  12. >pewnego słonecznego dnia przybiega do ciebie jakiś brodaty ziomek w rajtuzach
  13. >uśmiechasz się do niego i witasz się
  14. >on milczy
  15. >jak chcesz przejść to zapierdalaj do Diega robić zadania
  16. >dalej nic
  17. >jak chcesz zadanie ode mnie to zajeb Mordraga
  18. >cisza
  19. >trochę się wkurwiasz bo nerwowy jesteś facet
  20. >halo kurwa po polsku nie rozumiesz?
  21. >milczy
  22. >dobra dawaj 1k rudy albo wypierdalaj
  23. >wypierdala
  24. >przychodzi do ciebie trener nowociot obozowych Diego
  25. >kurwa słuchaj co ten nowy odjebał xD
  26. >wysłałem go z wiadomością do szefa kopalni
  27. >a on mówi, że mu wypadła po drodze
  28. >zajebał miecz Fiskowi
  29. >i podobno spierdolił gdzieś z Mordragiem
  30. >Mordrag to twój wróg numer 1 w obozie
  31. >już czujesz, że typ jest niezłym skurwysynem
  32. >następnego dnia znowu przybiega ziomek w rajtuzach
  33. >daje ci 1k rudy
  34. >nie chesz go przepuszczać ale hajs to hajs
  35. >jeszcze kilka razy typ przybiega i ucieka
  36. >za każdym razem ma nowe wdzianko
  37. >aż w końcu spokój
  38. >pewnego dnia z oddali słychać głośne jeb
  39. >twój kolega z powstania uznał to za znak do zajebania wszystkich magów w zamku
  40. >ech, robota to robota
  41. >zamykacie obóz
  42. >zabijacie wszystkich gości nienależących do obozu
  43. >i takiego jednego męczydupę którego wszyscy nienawidzą
  44. >chillujecie sobie w środku bo nie ma co robić
  45. >aż nagle słychać pukanie do bramy
  46. >idziecie z pozostałymi ogarnąć o co chodzi
  47. >a tam tamten gościu w rajtuzach tylko ze zbroją i jakimś świecącym mieczem skacze w bramę i obija się o nią mordą
  48. >wszyscy ciśniecie z niego bekę
  49. >aż nagle typek zamiast obić mordą w palisadę pojawia się za bramą
  50. >wtf
  51. >rzucacie się na niego
  52. >on jedno uderzenie miecza jeden trup
  53. >w końcu zostajesz tylko ty i on
  54. >sam na sam
  55. >patrzycie sobie chwilę w oczy
  56. >czujesz adrenalinę walki
  57. >nigdy nie lubiłeś typa
  58. >rzucasz się na niego ze wściekłym krzykiem
  59. >DOIGRAŁEŚ SIĘ
  60. >raz dwa trzy
  61. >leżysz na ziemi i nie kontaktujesz
  62. >mija kilka dni
  63. >cały obity upewniasz się, że facet w rajtuzach sobie poszedł
  64. >ranny zbierasz pozostałych żywych i czekacie, aż coś się stanie
  65. >w końcu słychać mega głośne jebnięcie i bariery nie ma
  66. >spierdalacie z ziomkami gdzieś daleko
  67. >czujesz, że to czas na nowe, spokojne życie jako bandyta
  68. >pewnego dnia przychodzi Kruk i mówi, że macie iść za nim
  69. >podobno facet w rajtuzach zginął, ale i tak wysłano za nim listy gończe na wszelki wypadek
  70. >czujesz się dobrze w środeczku
  71. >jakimś cudem znajdujesz się ze znajomymi po drugiej stronie wyspy
  72. >jakieś lasy, bagna, pustynia, cudy na kiju
  73. >jesteście przy jakiejś świątyni
  74. >Kruk dobry człowiek znowu stawia cię na straży bramy do kopalni i świątyni
  75. >możesz za darmo biczować niewolników
  76. >żyć, nie umierać
  77. >aż pewnego dnia ktoś podnosi raban w obozie
  78. >masz złe przeczucia co do tego
  79. >ale nadal pilnujesz
  80. >aż chwilę potem widzisz postać
  81. >o nie
  82. >to nie może być on
  83. >podbiega do ciebie facet w rajtuzach
  84. >milczy
  85. >dobra facet, udajmy, że nic się pomiędzy nami nie wydarzyło
  86. >ale daj tabliczkę, żebym mógł cię wpuścić
  87. >typ wypierdala
  88. >10 minut później wraca z tabliczką
  89. >zrezygnowany puszczasz go
  90. >z kopalni dochodzą dźwięki walki
  91. >typ wychodzi
  92. >staje przed tobą
  93. >patrzysz się na niego
  94. >gość z kieszeni wyjmuje głowę Blodwyna
  95. >nic nie mówisz, puszczasz typa do świątyni
  96. >w świątyni słychać jakby grzmoty i odgłosy walki
  97. >typ wychodzi z naelektryzowanymi włosami ale żyje
  98. >takiego pojeba w życiu nie widziałeś
  99. >patrzysz się na niego błagalnym wzrokiem
  100. >dobra, zajebałeś Kruka, uwolnię niewolników i będziemy żyć w zgodzie, okej?
  101. >typ patrzy się na ciebie
  102. >kulisz się i na kolanach modlisz się do niego
  103. >proszę nie bij mnie
  104. >on wyciąga miecz
  105. >następna rzecz jaką pamiętasz, to to, jak jakiś ork zajebał ci w ryj
  106. >halo, jedziesz z nami na kontynent czarny kurwiu
  107. >do tego daje ci wybór, albo arena albo idziesz machać miotłą do mojego mieszkania
  108. >bez wiary w swoje życie wybierasz arenę, wszystko lepsze od machania miotłą
  109. >wygrywasz walkę za walką
  110. >orkowie zaczynają cię szanować
  111. >zostajesz ich generałem
  112. >twój znajomy, który niby zna cię od dziecka
  113. >ty za dzieciaka myślałeś, że ork to jest taki do orania pola
  114. >ale mniejsza
  115. >załatwia ci bezpieczną, wysoko postawioną robotę
  116. >tak
  117. >stoisz na jebanej bramie
  118. >przynajmniej możesz zajebać nieposłusznemu orkowi w mordę
  119. >tak spokojnie płyną dni
  120. >żyć nie umierać
  121. >pewnego dnia słoneczko ciepło grzeje
  122. >ptaszki śpiewają
  123. >i przybiega psychol w rajtuzach
  124. >od razu mówisz do niego
  125. >kurwa, ja wiem, że jak przychodzisz to są kłopoty, przejdź i rób co chcesz, tylko mnie nie bij
  126. >on tylko spogląda na ciebie oczyma masowego mordercy
  127. >ale biegnie dalej
  128. >kamień z serca
  129. >dalej odwalasz swoją robotę strażnika bramy
  130. >aż tak dobrze, że zostajesz gubernatorem Trelis
  131. >generalnie masz dobre uosobienie, więc postanawiasz ogarnąć pokój między ludźmi i orkami
  132. >wszystko fajnie
  133. >do czasu
  134. >znowu przybiega facet w rajtuzach
  135. >tym razem nawet nie kiwnął na ciebie palcem
  136. >wysłał za tobą swoich przydupasów
  137. >a tymczasem on sam mianował się królem całej krainy
  138. >postanawiasz, że tego za wiele
  139. >wsiadasz na pierwszy statek byle gdzie
  140. >znajdujesz karczmę na zadupiu
  141. >chlejesz ile wlezie
  142. >po kilku latach imprezowania twój żywot dobiega końca
  143. >marskość wątroby
  144. >spokojnie leżysz na łożu śmierci już z nią pogodzony, bo przeżyłeś swoje
  145. >niestety
  146. >przychodzi do ciebie on
  147. >facet w rajtuzach
  148. >patrzysz się w jego zimne, psychopatyczne oczy
  149. >on wyciąga miecz
  150. >przebija twój brzuch
  151. >robisz głośne OCCCHHHH
  152. >on nachyla się nad tobą i machą rękoma
  153. >ostatnie słowa jakie słyszysz wydobywają się gromkim basem z jego ust
  154. >NIE MA CZEGO PLĄDROWAĆ
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement