Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- >W każdym miesiącu, który ma w sobie literkę „r” (musi być „r”, inaczej to nie ma sensu), robię tak:
- >Ubieram się w porządny garnitur i w sobotę około godziny 22 jadę do najbliższego domu weselnego.
- >Każdy kto mnie zauważy, gapi się przez kilka minut.
- >Musi – to jedyna reakcja na jaką może zdobyć się umysł polaczka z klasy średniej, na widok zadbanego mężczyzny w dobrze skrojonym garniturze.
- >Sunę przez parkiet spokojnie, oszczędnie rozdając uśmiechy.
- >Patrzę na te smutne mordy, zalewane na zmianę wieprzową parodią boeuf Strogonow i „Absolwentem”, który obsługa przelewa na zapleczu do butelek „ABSOLUT”.
- >Zaglądam w te, niezmącone chwilą refleksji, oczy rekinów biznesu, których od bezdomności dzielą 3 miesiące bez zlecenia, albo zapłacenie wszystkim podwykonawcom na czas.
- >Patrzę na tych małomiasteczkowych lekarzy, na tych menagerów średniego szczebla, czy innych senior salesmanów.
- >Patrzę na nich wszystkich i widzę świnie, które gapią się nocą w kałużę gnojówki i myślą, że to tam są gwiazdy.
- >Swoją ofiarę znajduję od razu.
- >Stoi obok „wiejskiego stołu” i podpiera się o blat.
- >„Zdrowie młodych kurła” „A kto się w styczniu urodził” „Kiedyś to kurła były po trzy dni wesela”.
- >Czekam aż orkiestra muzyków, ceniących stabilność ponad godność, zacznie grać coś skocznego.
- >„Grażyno cho… Let’s twist kurła”
- >Wtedy zaczynam działać.
- >- Można odbijemy?
- >- Moją żonę Pan chcesz? Widzisz Grażynka? nie jezdeś taka stara, hehe”
- >- Ale żeby Panu nie było smutno to może kielicha?
- >- Hoho, kurła, Pan zna sawułar wiwer!
- >Podaje mu kieliszki.
- >Nie widzi jak dosypuję tam mojej magicznej mikstury
- >Mieszanka LSD, MDMa, Viagra i odrobinka staropolskiego władka.
- >„Zdrowie na budowie kurła!”
- >Działa niemal od razu.
- >Biorę go pod ramię i oszołomionego prowadzę do łazienki.
- >Zamykam drzwi i czekam parę minut aż załaduję się Viagra
- >„Kurła, jak pięknie… Kurła… O… Pan Jezus?”
- >„Tak Januszu… Pokaż mi jak wielbisz swego Pana”
- >Całość bogato dokumentuję polaroidem
- >Po kilkunastu minutach oporządzania mojego berła, wyrywam mu je ust i krzyczę, że obraził swojego boga
- >Pozwalam mu by przepraszał i błagał o jeszcze aż osunie się nieprzytomny.
- >Wszystkie zdjęcia upycham w jego kieszeniach.
- >Po wyjściu z toalety z uśmiechem patrzę przez chwilę, jak wesele zamienia się w orgię
- >Pochodna MDMA, które znajomy kelner na moje polecenie wkruszył do krokietów zadziałało bezbłędnie
- >Rano obudzą się wszyscy zachowując wspomnienia z najlepszej nocy jaką przeżyli.
- >Poza Januszem, który przez całe życie będzie zastanawiał się, czy na pewno jest hetero.
- >To ja, Pigularz, jeden z ocalałych członków załogi greckiego tankowca Lotus.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement