Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- 2k12
- Bądź gimbem
- kolega Piotrek namawia cię na ASG
- myślisz sobie, kolejna chujowa zajawka, jak z tymi gitarami co kupiliśmy, nauczyliśmy się jednej nutki i na tym się skończyło.
- No ale chuj, w sumie fajny pomysł z tym ASG, bo zawsze lubiałeś militaria, to czemu by nie.
- Ganiacie więc po ciucholandach by szukać tanich mundurów, ale jedynie co to Piotrek znajduje spodnie brytyjskie, o połowe większe niż on, no ale chuj, podwinie sie, będzie ciepło w kostki.
- znudzony bieganiem po ciucholandach, szukam jakiś stronek z używanymi mundurami, etc.
- natrafiam na WMASG, komis jakiś, w sumie fajnsa sprawa, kupiłem sobie ten brytyjski komplet
- tydzień później.
- Na stronie grupy ASG z naszej mieścinki, jest informacja, że w niedziele strzelanka, więc pisze do tego głąba Piotrka, a on podjarany już niczym żyd podczas holokaustu.
- Mówi, że przyszły już nasze repliki, i stary mu mundur załatwił.
- w sumie okej, więc umawiamy się na niedziele.
- NIEDZIELA I TAJEMNICZY WOREK
- Piotrek spóźnia się już 10 minut, ja lekki wkurw, bo ja z tych punktualnych strażników czasu.
- o chuj, pod leśny parking podjeżdża smuga dymu, myśle sobie
- O CHUJ MAJĄ TU HAMERY, OKURWA W CHUJ JA JEBIE!
- Ale nie, to stary Piotrka dolał jakiegoś bimbru do swojego Tico.
- (stary piotrka to mechanik-naukowiec, kiedyś jak byliśmy mali to pokazywał jak robić ogień z bateryjek, etc. )
- No chuj, wychodzi Piotrek z naszymi replikami ❤
- podchodzi do mnie, ubrany w spodnie DPM i z starym Polskim mundurym ojca, wręcza mi replike (czułem się jak jebany powstaniec) xDDD
- no nic, oboje już podjarani idziemy na zbiórkę
- Kolejno odlicz! (o kurwa jak na włefie xDD)
- Okej, jest nas 15, więc będzie zajebiście, okazało się, że nie trzeba munduru, bo z 4 osoby przyszły w dresach z Pumby z 4 paskami, więc izi, jesteście z tych lepszych
- coś tam pierdzieli ten cały organizator, mówi, że zakaz pirotechniki (ostatnio jakieś zjeby puściły petarde na suchą trawe, ta się zapaliła a oni spierdolili) no chuj, i tak nas już nie stać na piro, bo wszystkie oszczędności wydane na "szpej".
- WALKA I TAJEMNICZY WOREK
- Ganiamy sobie z Piotrkiem, pada deszcz, czujemy się jak w jebanym wietnamie, brakuje tylko pomocy humanitarnej od amerykanów w postaci napalmu, ale i tak jest zajebiście.
- Nagle stajemy.. widzimy go.. naszego wroga, Pawła, w dodatku jest w przeciwnym teamie.
- No to bez namyślenia napierdalamy w niego serię.. coś tu kurwa nie gra..
- - PIOTREK CHUJU NIE NAŁADOWAŁEŚ REPLIK!
- - Sorki Anon
- No nic, Paweł nas postrzelił, to sobie wracamy, idziemy przez las wracając na respa, a tu z krzaków znów do nas napierdalają, drzemy ryje
- - KURWA MI NA RESPA WRACAMY JUŻ NA ZAJEBALI!
- -Chłopaczki wy tu pierwszy raz? gdzie wasze czerwone szmaty do oznaczenia, że jesteście trupami?
- -Yyy nie mamy proszę Pana..
- -no to poczekajcie, zaraz wam dam
- Ziomuś poszedł do krzaków, szeleściło i dzwoniło jakby dostał padaczki, ale się śmiał, więc żył, po 5 minutach wrócił i wręczył nam 2 kawałki czerwonej szmaty, śmierdziała okropnie, jakby śledźmi, ale to pewnie dlatego, że mu się jakaś konserwa rozwaliła, pewnie z tego się śmiał.
- no nic podziękowaliśmy, a on z uśmiechem poszedł dalej.
- Wracamy sobie na tego respa z śledziowymi szmatkami, siadamy i rozmawiając czekamy.
- -Piotrek chuju, jak mogłeś ich nie naładować?
- -no sorki Anon, nie wiedziałem, że trzeba, myśląłem że to na powietrze, no wiesz "Air soft guns"
- -ehh Piotrek ty zjebie, co teraz?
- -Nie wiem Anon, róbmy pif paf po prostu
- -No okej Piotrek...
- Po 15 minutach wracamy więc do rozgrywki..
- Idziemy sobie lasem po cichutku, by tylko nie doszło do bliskiej konfrontacji z innymi NAŁADOWANYMI repliczkami..
- Nagle słysze szelest.. Piotrek kucaj chujku, ktoś tam jest popatrz. To od nas?
- -Yyy ty, to nikt z nas, ani z nich, pewnie jacyś grzybiarze.
- Dostrzegamy, że targają wielki wór z czymś w środku
- -Hehe w chuj grzybków nazbierali Anon
- -To chyba nie są grzyby
- Nagle ich słyszymy rozmowe
- - Andrzej kurwa, co my w tym worku mamy?
- - Chuj Cie to, po prostu to ukryjmy
- - Ale Andrzej kurwa, już 2h łazimy po tych lasach z tym jebanym worem
- - CHUJ CIE TO
- -No okej Andrzej, ale wisisz mi czteropak
- -No spoko Roman
- Siedzimy sobie w tych krzakach z Piotrkiem, widzimy Pawła z drużyną, oni też
- cali spanikowani krzyczą do siebie
- -O KURWA WOJSKO, ANDRZEJ SPIERDALAMY!
- Zaczeli tak spierdalać, jak mały Azariasz przed Gestapo
- jednocześnie zostawiając dziwny worek
- -Anon, dawaj bierzemy ten worek, niedaleko mój wujek ma tutaj działke, schowajmy go tam, tam musi być coś zajebistego!
- No w sumie i tak nie mamy sprawnych replik, stary Piotrka przyjedzie za 2h, więc czemu by nie.
- -Oki to bierz od dołu, ja wezme od góry
- -O KURWA ANON, JAKIE TO CIĘŻKIE O CHUJ O CHUJ
- -Piotrek, nie pierdol
- W drodze rozmyśłamy co tam może być, skarby? broń? banknoty? może być wszystko
- my podjarani bardziej niż wietnamka która otrzymała wspomnianą pomoc humanitarną, nie zważamy już na ciężar tego tajemniczego worka
- Po godzinie dochodzimy do działki wujka Piotrka
- Stawamy wór na ziemi
- -No to Piotrek hehehe otwieraj
- -Yyy bo wiesz Anon, Ty otwórz, ja się w sumie boje
- -No nie pierdol, weź otwieraj
- -Sorki Anon. może go schowamy na potem?
- -Ty pizdko, sam otworze
- -Dobry pomysł Anon, dajesz!
- Powoli otwieram wór, odwiązując jeden sznurek.. drugi... trzeci..
- otwieram.. zaglądam do środka..
- -No Anon i co tam jest!?
- -Chuj cie to.
- Pic rel
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement