Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Ok, ponieważ dyskusja na temat progresywnej stawki podatkowej mnie przerosła założę nowy wpis, żeby może skorygować jakieś niedopowiedzenia i przedstawić spójną, opartą na faktach a nie na gdybaniu moją opinię na ten temat.
- Zacznę może od tego, że uważam równość za głupi ideał do którego nie warto dążyć. Istnienie nierówności jest bardzo ważne. Ale do pewnego stopnia. Nie uważam stawki 75% dla osób zarabiających kosmiczne pieniądze za jakiś idealny pomysł, jest przerażająca i dlatego może powodować jakieś dziwaczne rozwiązania. Ale uważam redystrybucję, w tym wysoki próg podatkowy dla najlepiej zarabiających, która ma na celu wyrównywanie przychodów za bardzo dobry pomysł. (niekoniecznie 75% ale może 50% - zresztą samą wysokość uzależniłbym od tego co modele ekonomiczne przewidziałyby jako maksymalizujące wpływy do budżetu przy obniżaniu współczynnika Gini.
- Jest dla tego kilka powodów.
- Pierwszy jest natury etycznej. Jako ktoś kto widział i sporą biedę i spore bogactwo widzę, jakim - nie boję się tego nazwać po imieniu - bezdusznym podejściem jest płacz nad wielką niesprawiedliwością wobec najlepiej zarabiających jaką jest progresywny podatek. Bezduszną bo progresywne podatki mają za zadanie pomóc tym, którzy mają realne problemy a nie to, że przez podatki pójdą do Amaro tylko dwa razy w roku.
- Nie mam nic przeciwko wysokim pensjom - jeżeli są uzasadnione. W większości nie są uzasadnione. Coś o tym wiem - mój ojciec od lat buduje systemy płacowe dużych firm. A przynajmniej próbuje je usprawnić. Te systemy są zawsze top-heavy - góra zarabia nieproporcjonalnie więcej. Powód jest prozaiczny - ta sama góra ustala wysokość pensji. To nie jest realistycznie do uniknięcia. Są kraje z ograniczeniami wypłat szefów firm do xkrotności najniższego wynagrodzenia w firmie - osobiście nie wiem czy to dobry pomysł.
- Z drugiej strony mamy osoby, które mają realne problemy. Jedzenie czy ubranie? Oszczędzić i nie mieć samochodu, żeby wysłać dziecko na kolonie ale tracić przez to 3 h dziennie? Mieć dziecko ryzykując utratę pracy czy nie mieć dziecka? To są problemy i z całym szacunkiem do zarabiających > 500000 rocznie - ich podatek w porównaniu wygląda niepoważnie. Odciążając osoby z dolnej części przez płacenie podatków - bogatsi budują stabilniejsze społeczeństwo. Co jest jak najbardziej korzystne. Dysproporcje przychodów są czasami korzystne na krótką metę. Ale na dłuższą metę prowadzą do osłabienia klasy średniej[1](http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.0022-4146.2005.00375.x/epdf). Osłabienie klasy średniej jest niekorzystne dla ekonomii, nie jest to jakiś szczególny sekret. Sztuczne hamowanie wzrostu dysproporcji na dłuższą metę działa jako wzmacniacz klasy średniej.
- Jednak - o ironio - to głównie klasa średnia chce liniowych podatków, mimo, że sama zbyt wiele na tym nie zysk. Jak to wygląda - warto popatrzeć na [to badanie opinii Amerykanów](http://www.people-press.org/2014/01/23/most-see-inequality-growing-but-partisans-differ-over-solutions/) Chyba najciekawsze w nim jest to:
- http://i59.tinypic.com/14m82ds.png
- 60% zauważa, że system jest wypaczony na korzyść bogatych (a jest). Ale również 60% myśli, że ciężką pracą można ciężką pracą wygrać z systemem i się przebić. Co jest o tyle dziwne, że te dwie rzeczy są lekko sprzeczne. Może nie są przeciwieństwami ale skoro system jest spaczony, to ciężka praca nic nie gwarantuje.
- No dobra. Ale oprócz tego, że rosnąca nierówność powoduje w dłuższym terminie osłabienie klasy średniej - jakie są jeszcze problemy?
- Tak na szybko:
- - Nierówności (w przedziale znanym z krajów OECD - nie można tego ekstrapolować) spowalniają wzrost gospodarczy:
- [The impact of inequality on growth turns out to be sizeable. Based on the estimated coefficients
- in column 1, for example, lowering inequality by 1 Gini point would translate in an increase in cumulative
- growth of 0.8 percentage points in the following 5 years (or 0.15 points per year). ](http://www.oecd.org/els/soc/trends-in-income-inequality-and-its-impact-on-economic-growth-SEM-WP163.pdf)
- - Powodują [zwiększanie się różnicy między średnią długością życia](http://ije.oxfordjournals.org/content/35/4/969.full.pdf+html) co z kolei powodują to, że osoby z [dolnych partii znacznie wcześniej kończą edukację.](http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1468-0297.2008.02136.x/epdf) To powoduje dziurę edukacyjną z której niełatwo się wydostać.Tak wygląda odsetek studiujących w różnych klasach społecznych w zależności od tego jak równe/nierówne jest dane społeczeństwo (OECD):
- http://i59.tinypic.com/2wolulf.png
- A tak wyglądają umiejętności matematyczne 14latków w zależności od Gini:
- http://i62.tinypic.com/55qtmq.png
- Jak to jest - dzieci z krajów o większej dysproporcji są bardziej leniwe? Pieniądze zmieniają geny?
- Czyli w krajach z większymi nierównościami studiuje mniej osób i osoby o niższych przychodach na wstępie mają gorsze umiejętności. W krajach bardziej wyrównanych problem jest znacznie mniejszy.
- A to oznacza, że kraje z nierównościami marnują znaczną część swojego kapitału ludzkiego. Marnowanie kapitału ludzkiego jest złe dla gospodarki - niedouczony i niewykwalifikowany “motłoch” wyprodukowany przez takie systemy generuje tylko szkody - niekoniecznie z własnej winy jak to próbują nam niektórzy wmówić.
- - Powodują [niższą mobilność społeczną czyli betonowanie się klas społecznych](http://www.tandfonline.com/doi/pdf/10.1080/13504850701720197) - pseudokastowość. To oczywiście jest związane po części z edukacją z pkt wyżej ale mobilność w dół też jest w takich krajach niższa - co znaczy, że jak ktoś się urodzi bogaty nawet jeżeli jest beztalenciem i półmózgiem najprawdopodobniej umrze bogaty bez kiwnięcia palcem.
- - Powodują, że demokracja przestaje działać tak jak powinna. Przez swoje wpływy finansowe, osoby o najwyższych dochodach mają [znacznie większy wpływ na prawodawstwo](http://scholar.princeton.edu/sites/default/files/mgilens/files/gilens_and_page_2014_-testing_theories_of_american_politics.doc.pdf). Przykład, który mnie zszokował to, że w USA, niezależnie od tego ile osób popiera daną inicjatywę legislacyjną, niczego to nie zmienia. Czy dany projekt popiera 10 czy 90% obywateli - szansa na uchwalenie to 30%. Popatrzcie sobie jak te szanse wygląda jeżeli wziąć pod uwagę górne 10%.
- http://i57.tinypic.com/2ymxb4n.png
- >Poza tym, jak to jest, że wszyscy zwolennicy progresywnego podatku zawsze są pod progiem? :-) bohaterski patriotyzm, sięgać drugiemu do kieszeni. Jakby nagle się było nad progiem, to zaczęłoby się lamentowanie.
- Czy Gates i Buffet [to osoby spod progu](http://www.forbes.com/sites/clareoconnor/2012/04/10/the-buffett-rules-billionaire-backers-meet-the-super-rich-who-want-to-pay-more-taxes/)?
- Czy [te osoby](http://patrioticmillionaires.org/) to jakiś plebs na zasiłku?
- Nie - to osoby, które wiedzą, że ich pieniądze mogą pomóc w budowie państwa, co jest ważniejsze niż to czy będą 23 czy 27 na liście najbogatszych. Zresztą jeżeli dzięki tym pieniądzom uda się zmniejszyć nierówności - summa summarum wyjdą na tym na plus. Ich firmy będą mogły skorzystać z lepszej infrastruktury, z szerszej puli potencjalnych pracowników. Większa równość to też większe szanse na to, że dorobi się ktoś kto rzeczywiście ciężko pracował a nie urodził się w odpowiedniej rodzinie.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement