Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Nov 16th, 2018
93
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 3.58 KB | None | 0 0
  1. Witajcie, chciałbym podzielić się z Wami straszną historią, która przydarzyła mi się kilka lat temu. W wieku 15 lat pojechałem pierwszy raz w życiu na obóz harcerski. Odbywał się w lesie nad jeziorem w czasie wakacji. Zawsze byłem grzecznym i bezproblemowym dzieckiem, stroniłem od wszelkiego rodzaju używek wiedząc jakie są zabójcze, dobrze się uczyłem, a także chodziłem regularnie do kościoła. Jednak wszystko zaczęło się zmieniać, gdy jakoś w połowie obozu poznałem starszych ode mnie o 4 lata Wiktorię i Floriana. Na początku naszej znajomości nie wydawali się podejrzani, byli mili i zabawni, jednak z czasem ich zachowanie zaczęło budzić mój niepokój. Zaczęło się od dziwnych aluzji do trawy i wiader, np. gdy ktoś kazał im przynieść wiadro wody zaczynali wybuchać histerycznym śmiechem, albo gdy wychodziliśmy z jeziora i chcieliśmy osuszyć się tarzając się w trawie mówili, że chętnie potarzaliby się w innej trawie. Często też znikali gdzieś nagle wieczorami i wracali bardzo weseli. Nie pytałem o co chodzi myśląc, że po prostu się wygłupiają. Któregoś dnia gdy słońce już zachodziło zaproponowali mi nocny spacer. Mówili, że pokażą mi coś super, ale nie mogę nikomu o tym powiedzieć. Byli bardzo podekscytowani. Postanowiłem pójść z nimi będąc ciekawy co chcą mi pokazać. Gdy wybiła północ i wszyscy w obozie już spali Wiktoria i Florian przyszli po mnie do namiotu. Wymknęliśmy się ukradkiem z obozu i poszliśmy ciemną, wąską ścieżką, którą po około 10 min marszu dotarliśmy nad zupełnie inną część jeziora. Wtedy Florian zatrzymał się na plaży i włączył latarkę. Moim oczom ukazały się obfite wysokie krzaki wyrastające z piasku i gałęzi drzew. Wiktoria powiedziała, że to marihuana. Zamurowało mnie. Stałem tak chwilę bez słowa patrząc jak Florian rozpala ognisko z zebranych krzaków. Oczy świeciły im się z podniecenia. Gdy dym do mnie doleciał poczułem najstraszniejszy smród w moim życiu. Coś jak guma, asfalt i plastik palone razem. Powiedziałem, że nie chcę w tym uczestniczyć i wracam do obozu. Wtedy Florian złapał mnie za ręce, kazał mi podejść do ogniska i zaciągnąć się dymem. Chciałem się wyrwać i uciec, ale starszy i silniejszy Florian zaciągnął mnie do ogniska, a Wiktoria machała swoją bluzą żeby dym leciał na mnie. Dusiłem się tym strasznym smrodem, a oczy piekły mnie do łez. Błagałem by przestali, lecz oni śmiali się głośno i bełkotali, że to zapach pokoju i miłości na świecie i muszą wykonać na mnie jak to nazwali Skun Rytuał. Wiktoria wyciągnęła z krzaków duży worek, wiadro z wodą i butelkę. Florian wrzucił mnie do worka, a Wiktoria wdmuchiwała do środkami dym z butelki. To ostatnie co pamiętam z tamtej nocy. Ocknąłem się nad ranem w worku, strasznie bolała mnie głowa, złapałem się za nią i z przerażeniem odkryłem, że przez noc zupełnie wyłysiałem przez tą truciznę. Po Wiktorii i Florianie nie było śladu, podszedłem do jeziora i w tafli wody zobaczyłem, że wypadły mi też wszystkie zęby. Wróciłem oszołomiony do obozu, gdzie opowiedziałem co się stało w nocy. Dowiedziałem się od oboźnego, że Florian i Wiktoria wrócili do obozu koło 3 w strasznym stanie, mieli silne halucynacje, omamy i pół godziny później zmarli. Zdecydowano o zakończeniu obozu. Po powrocie zaczęły się moje problemy z nauką, zachowaniem, przestałem czuć Boga w sercu. Zostałem satanistą, zacząłem pić alkohol i zażywać heroinę. Jedno jest pewne. Nigdy więcej nie pojadę na obóz harcerski.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement