Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Anony, co tu się odjebało to ja nawet nie xD
- Zostałem właścicielem największeego zapasu kondomów na świecie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Ale po kolei.
- Wieczór po pracbazie, padam na łóżko i marzę o jutrzejszym urlopiku. Naraz dostaję SMS.
- Moja loszka poprosiła mnie, abym poszedł kupić gumy na to słynne ruchanie, to ubrałem szaty jakie noszą cywilizowani ludzie na swoje Cottonwordy i pojechałem do centrum.
- W naszym mieście jeśli chodzi o zakupy takich rzeczy to jedyna opcja to galeria, bo gdziekolwiek indziej albo grażynki zza lady patrzą jak na tego słynnego zbrodniarza z Sarajewa na sam dźwięk słowa "prezerwatywa"(a krążą słuchy że i szpilkują je, to jest powodem namnożenia się lokalnych brajanków-larw sebów) albo w ogóle każą ci wypierdalać "bo tu poszontne stojisko handloffe jezd, my tagih zbeczeczeństw zbereźnych nje mamy!".
- Wbijam do galerii, sklep typu drogeria z czerwonym napisem i dwoma podwójnymi literkami w nazwie, który nosi nazwisko podobno dohtura co mydełko 80 lat temu gotował, wita mnie pustkami. W sklepie praktycznie tylko ja, jakaś madka p0lka ze swoim drącym ryj bombelkiem i loszka pracująca, która krząta się i coś tam układa.
- Moje fale przegrywizmu natrafiły na wspólną częstotliwość i widzę, że to dziewczę w kitlu drogerii z naćpanym wzrokiem, tępo układające kremy do rąk jest mi siostrą dzisiejszego spierdolenia, niejako ostoją i wyspą pośród burz. Coś podświadomie czułem, że nasze losy wkrótce splotą się w stronę jednej, konkretnej apokalipsy...
- Szukając gumek, mijam po raz pierdylionowy p0lkę z bachorem. Obeszli szampony, gówniak coś tam darł japę o czipsy co mu mame nie kupiła na hali, doszli na dział dziecięcy. Bombelek cały czas darł japsko, a po usłyszeniu kolejnej odmowy typu "NJE KUPIE BO NJE, CO TY MYŚLISZ, ŻE JA PIENIĘDZMI SRAM?" rozpętało się piekło. Dzieciak miotał się jak szatan po podłodze, plując i charkając to łzami to smarkami w konwulsjach jak na tych słynnych "Egzorcyzmach Emily Rose". Potem na chwilę zamarł, wstał aby zapierdalać po sklepie jak chomik po amfetaminie. Zaczął zrzucać batoniki, pieluszki, kremy i inne opcje co były w zasięgu jego zasmarkanych łapsk. Dodatkowo za gówniakiem toczył się brązowy ślad, co sprawiło że tylko DNA łączyło go z ludźmi XD
- Ekspedientka miała taki sam Error 404 jak ja albo i większy, bo ja to chociaż przed tym jebanym nurglingiem uskoczyłem w pieluchy-czteropaki po 9,99, a ona zderzyła się z żywiołem, przez co jej śnieżnobiały fartuszek teraz był w odcieniach żółci zmieszanej z zielenią i jebał nawet mimo klimy włączonej na full.
- Meanwhile madka wyjebongo po całości, nic się nie dzieje, przegląda dalej, od czasu do czasu mówiąc "KORNELKU NJE BIEGAJ BO SIEM PSZEFRUCISZ" xD
- Jak madka zaczęła wybierać sobie perfumy, rozpoczął się istny armagedon, szósty krąg piekła otwarto xD
- Mały lucyfer dosrał się do szklanych ekspozycji, zrzucał jakieś w chuj drogie perfumy co je Krzysztof Krawczyk promował, paręnaście soków ubarwiło podłogę, a na tę miksturę dosypał jeszcze z 2 w chuj wielkie odżywki białkowe za ileśset cebulionów. Reakcja madki? "KORNELKU, USPOKUJ SIEM BO NJE BENDZIE URODZIN W KULKACH".
- Schowałem się bardziej w pieluchach, lata piwniczenia i chowania się przed paskiem tatełe po wywiadówce zrobiły swoje. Ze swojego schronu, którego nie powstydziłby się sam Vault-Tec, spojrzałem w stronę pracownicy.
- Mój sygnał SOS alfabetem przegrywa został odebrany, ale reakcja nastąpiła dopiero kiedy gówniak jebnął o podłogę dwoma butelkami wina i rzucił na nie koszule Wojciecha Cejrowskiego.
- Kiedy Carlo Rossi różowe łączyło się ze szlamem gówniaczanym w objęciach koszuli Wojtka, zdawało mi się, że widziałem ogień w oczach mej siostry śluzary.
- Podbiła do madki i mówi że sorry, gówniak rozjebał sklep i albo płaci za szkody albo będzie źle.
- Madka odwróciła się w jej kierunku i wydała wrzask harpii. Mężczyzna chwyciłby za srebrny miecz w tym momencie, ale ja wolałem przykryć wizjer obserwacyjny/wentylację bunkra do połowy następną paczką delikatnych z nawiżeniem aloesowym.
- Madka darła się, że za nic nie zapłaci i ona wychodzi, odjebało jej na równi z pacholęciem. Moja siostra w niedoli była w niebezpieczeństwie, musiałem coś zrobić. Rzuciłem zwykłymi(ich mi nie było szkoda, nie jak aloesowych) w stronę guzika alarmowego przy kasie, który zoczyłem w ostatniej chwili.
- Naraz jak w jakichś kurwa filmach, kraty się opuściły, włączył się alarm i drze ŁEŁOŁEŁO.mp3, wpadły przez zaplecze karki z ochrony i dawaj rozdzielać loszkę od madki i jej małego diabła, który gryzł ją po nogach xD
- Całą szamotanina trwała jakieś 5 min, jebana wpadła w jakiś bitewny szał ᕦ(òóˇ)ᕤ
- Bilans wynosił:
- Ekspedientka ujebana od stóp do głów w szambie podłogowym, jakby wylazła z kanałów. dodatkowo mały bandyta ujebał ją w rękę, z której sączyła się krew. Padł dopiero jak jakiś ochroniarz pierdolnął w niego paralizatorem XDDDD
- Jeden ochroniarz podrapany tipsami przez cały ryj jak jakiś wiedźmin, jeden leży na podłodze po kopie obcasem madki w jaja, dwaj mocują się z madką w gównobłocie pośród koszul Cejrowskiego, usiłując jej założyć kajdanki, a jeden stara się opisać co zaszło przez krótkofalówkę, powtarzając co chwila poszczególne zdania, a pośród tego, trzęsący się od paralizatora mały diabeł xD
- Kiedy madkę wreszcie skuli i się uspokoiła jako tako, to zaczęła drzeć ryj że "HURR DURR TO TYLGO DZIECGO I ONA ZA NIC NJE ZAPŁACI A I DO SONDU PODA BO NAPADLI JOM JAG BANDYTUFF".
- Do towarzystwa dołączył kierownik, który po wejściu powiedział tylko "O kurwa" i miał rację, sklep wyglądał jakby wjebali się tam taranem szambiarze XDDDD
- Bagiety ja wpadły, to nie wierzyły własnym oczom. Początkowo chciały oswobodzić madkę, ale gówniak się wybudził i zaś zaczął gryźć ochronę to jebli go taserem i patrzyli na ochroniarzy niczym weteranów z Iraku xD
- Madka zaczęła znów drzeć ryja jak to ona wszystkich pozwie i że nie mają szans, bo jej mąż to znany na dzielni jest i oni mają przesrane.
- A bagieta sprawdza dowód, patrzy i okazuje się że jej gach to typowy Seba co wielokrotnie na dołku siedział za jakieś kradzieże czy rozboje i kiśnie w chuj xD
- Straty wyniosły ponad 10 kafli, a madka jak to usłyszała to zrobiła gały jak spodki(dziękuję Pan Cejrus i Pan Krawczyk za wyjebanie cen w kosmos xD).
- Po wyjściu jej i bagiet(gówniaka wynosili zapiętego w taką uprząż co hycel normalnie dzikim psom zakłada), ja i ekspedientka zostaliśmy sami.
- Wylazłem ze swojej kryjówki, a ona całą zapłakana z ran, zniszczeń i bezsilności, zapytała beznadziejnym głosem "Po co tu jesteś?". "Ty wiesz"-odparłem.
- Odwróciła się, podniosłą z ziemi stojak na gumki i wpakowała mi je wszystkie do jedynego, niezniszczonego oraz nieubabranego kosza w całym sklepie.
- "Ale ja chcę tylko jedno..."-zacząłem.
- "Nie. Weź więcej. I pamiętaj, co tu widziałeś."-westchnęła i rzuciła się w wir sprzątania.
- Ludzie patrzyli na mnie jak na kretyna, kiedy mknąłem przez miasto w adikach ujebanych po kostki w szambie, pchając wózek zajebany z drogerii, wyładowany po brzegi kondomami.
- Niniejszym przekazuję wam wiedzę, którą mi dane było przekazać zycie:
- Nie miejcie dzieci. A na pewno nie z byle harpiami.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement