Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- — coupleshow —
- nick na wtt : bbyzv_
- oc : Bae Sohee
- —————
- misja : Znalezienie ukrytych przedmiotów w Seulskim muzeum. Przedmioty : branzoletka, krawat, damski but na obcasie, spinki od garnituru, skrzynka jabłek
- czas : 3 godziny
- partner : Jeon Jeongguk
- utrudnienia (ustalam ja) : ochrona cały czas przemieszczająca się po budynku, ciemność, trzy piętra z dużą ilością zakamarków, niechęć dziewczyny do chłopaka
- ułatwienia (ustalam ja) : latarki
- przebieg : Sohee wręcz kipiała złością na samą myśl o swojej źle podjętej decyzji. Co chwilę syczała pod nosem, że żałuje własnej spontaniczności i wprost nie cierpi całego programu, jednak starała się, aby nie doszło to do kamery. W oczach widzów była niewinną i głupiutką dziewczynką, więc negatywny nastrój wolała trzymać w sobie, żeby oszczędzić resztki zepsutej godności. Gorszą perspektywą samego wyzwania było zbliżenie do Jeongguka — musieli przecież sprawnie współpracować, aby to zaliczyć. Jednakże Sohee dość nieźle wychodziła ignoracja chłopaka, co jemu akurat chyba średnio podpasowało.
- Sam początek nie zwiastował nic dobrego. Po wręczeniu dwójce nieszczęśników latarek, Jeongguk chciał ładnie przywitać się z domniemaną partnerką, aczkolwiek ona błyskawicznie znikęła mu z oczu. Jej wrodzona nieśmiałość podpowiadała, że należy spylać jak najdalej, znaleźć te głupie przedmioty, unikając ochroniarzy oraz nabijania siniaków na elementach dekoracyjnych muzeum, i gotowe — nic trudnego. Początkowo tak było; udało jej się znaleźć damski but na obcasie, nawet nie musząc oglądać Koreańczyka. Jednakże praca chłopaka szła ciężej — nie mógł się skupić na szukaniu, gdyż wciąż myślał o tej całej dziwnej Sohee.
- Czas mijał, do odkrycia zostały im cztery rzeczy, a na tak świeżym etapie już napotkali schodki. Błądząc po korytarzach budynku, w końcu się zderzyli, przez co dziewczyna upuściła latarkę i roztrzaskała ją w drobny maczek. Miała chwilę zastanowienia — ciemność, kojarząca się głównie z koszmarami dzieciństwa, czy Jeongguk, który zapewne wprost jej nienawidził. Po długich namowach chłopaka, niechętnie zgodziła się na dotrzymanie mu towarzystwa.
- Krążyli oni przez dobre trzydzieści minut w krępującej ciszy, dopóki hurtowo nie odnaleźli trzech przedmiotów. Jednak do zdobycia pozostawał im ciągle żałosny krawat. Koniec czasu nieubłagalnie się zbliżał, a finalnie nawet Sohee zaczęło zależeć na nieskompromitowaniu się. Praktycznie ze sobą nie gadali, ale kiedy chłopak zaczął ściągać swój własny, prywatny krawat, co było zdecydowanie wbrew zasadom, w końcu odważyła się zaprotestować — zaczęła spokojnie mu tłumaczyć, że zostaną zdyskwalifikowani, nic to nie pomoże, a on sam wyjdzie na tępego oszusta, aczkolwiek nie słuchał. Zaraz położył jej jedwabisty kawałek materiału na dłoni, a Sohee głośno westchnęła, widząc jego rozpiętą koszulę. Stali tak przez chwilę, głupio się uśmiechając, dopóki nie odnaleźli ich ochroniarze z prowadzącymi programu na czele. Miny im zrzędły, lecz wiedzieli, że zadanie zostało prawie pomyślnie zakończone.
- Mimo że Sohee przez ostatnie parę minut czuła się szczęśliwa jak nigdy, wciąż zaprzeczała w myślach, że to jedynie wpływ adrenaliny, a chłopak nie spodoba jej się tak zaskakująco szybko. Nie podda się bez walki.
- (((mam nadzieję, że nie jest za krótko i mój wysiłek się opłaci! to jest tylko zarys tego, o czym pomyślałam — możesz, a nawet w sumie musisz, dodać tam dialogi, monologi i przemyślenia. napisz wszystko własnymi słowami, a moimi tylko się kieruj💜)))
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement