Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Coraz większe zainteresowanie budzi idea miast-gąbek. Imponujący koncept podbija świat, w którym ekstremalne zjawiska pogodowe stają się normą. Jak budować, żeby przeżyć w betonie coraz bardziej uciążliwe upały?
- Idea miasta-gąbki pochodzi z Chin, kraju, którego „wielka woda” nie oszczędza. Powodzie od zamierzchłych czasów są tu prawdziwą zmorą. Z jednej strony na znacznych obszarach Państwa Środka mamy do czynienia z klimatem monsunowym oraz obfitymi opadami, z drugiej z potężnymi rzekami (Jangcy czy Huang He), które często występują ze swych brzegów.
- Latem 1931 r. , jak podają niektóre źródła, powodzie doprowadziły do śmierci w sumie blisko 4 mln ludzi. Szacunki mocno się wahają, ale przyjmuje się, iż była to największa klęska żywiołowa w dziejach Chin. Problemy z podtopieniami trapią tamtejsze miasta praktycznie każdego roku.
- Liczba ludności Chin osiągnęła już 1,4 mld, a współczynnik urbanizacji przekroczył 60 proc. Jeszcze ćwierć wieku temu w miastach mieszkał co trzeci Chińczyk, reszta żyła poza wielkimi aglomeracjami. Potem ten trend zaczął się odwracać. Dziś blisko sto chińskich miast może pochwalić się co najmniej milionem mieszkańców. W ciągu dekady kolejne 200 mln osób ma zasilić tereny miejskie. Wszystko to oczywiście kosztem środowiska naturalnego. Partia zdecydowała więc, że w ramach wyjścia z opresji współczesne chińskie miasto musi przeistoczyć się w gąbkę.
- Sponge Park w dzielnicy West Gorton, Manchester, Wielka Brytania.
- Gąbka, czyli co?
- Zamiast czym prędzej pozbywać się nadmiaru wody opadowej, trzeba ją wchłonąć przy pomocy specjalnie zaprojektowanej błękitno-zielonej infrastruktury. Po pierwsze należy pozwolić wodzie na swobodny spływ, następnie przechwycić i zrobić z niej użytek (choćby do nawadniania). Główna idea jest więc taka, aby zamiast walczyć z wodą – żyć z nią. Albo przynajmniej próbować.
- W arsenale miasta-gąbki są m.in. ogrody deszczowe, łąki kwietne czy też zielone dachy i ściany. Oprócz tego zbiorniki retencyjne oraz oczka wodne. W myśl chińskiej idei miasta muszą skończyć z dominacją nieprzepuszczalnych nawierzchni, czyli betonowanie trzeba ograniczyć, a chodniki i drogi powinny w jak największym stopniu pozwolić wodzie docierać do gleby. Rozwiązania są dobrze znane także u nas, tyle że kluczem do sukcesu ma być skala ich zastosowania. Odpowiednia infrastruktura powinna stać się wręcz wszechobecnym elementem tkanki miejskiej. Od poziomu ulicy po dachy. Zmiana musi być totalna.
- Dobrze zaprojektowane miasto-gąbka ma przede wszystkim chronić przed powodziami. Z drugiej strony przechwycona woda przeciwdziała suszy, więc pomaga również przy niedoborach wody, które już teraz dają się we znaki. W teorii rozwiązuje szereg problemów, m.in. ten związany z przepełnioną kanalizacją, która w trakcie intensywnych opadów nie radzi sobie z nadmiarem wody. Poprawia się też jakość powietrza, ponieważ specjalnie dobrana roślinność nie tylko filtruje wodę, ale i pochłania zanieczyszczenia z powietrza. Natomiast tzw. miejska wyspa ciepła ulega naturalnemu schłodzeniu za sprawą wilgoci. Poza wszystkim, na zmianach korzysta też estetyka samego miasta, choćby za sprawą dominującej w krajobrazie zieleni.
- Łąka kwietna przed gdańskim Muzeum II Wojny Światowej.
- Za koncepcją, która odbija się szerokim echem na całym świecie, stoi nieprzypadkowa postać. Kongjian Yu jako absolwent Harvard Graduate School of Design po studiach zamiast robić karierę w Stanach, pod koniec lat 90. zdecydował się na powrót do ojczyzny. Założył studio Turenscape, które ma na koncie realizacje w największych miastach Chin oraz niemało międzynarodowych nagród. Dzisiaj zajmuje się architekturą krajobrazu i pracuje na Uniwersytecie Pekińskim. Rozwiązania, które od lat propagował, znalazły oddźwięk wśród partyjnych decydentów (na czele z Xi Jinpingiem) i on sam stał się twarzą całego eksperymentu. Według architekta z naturą nie wygramy, za to – jak twierdzi Kongjian Yu – możemy zaprzyjaźnić się z wodą. Swoją drogą to samo mówi o powodziach.
- Kolejna chińska utopia?
- W 2015 r. rząd ogłosił, że miasta-gąbki w ciągu kolejnych piętnastu lat mają stać się powszechnym elementem krajobrazu Chin. 80 proc. terenów tych miast powinno zawierać elementy ekologicznej infrastruktury i jednocześnie ponownie wykorzystywać 70 proc. deszczówki. W tym samym roku projekt oficjalnie się rozpoczął z błogosławieństwem chińskich władz i 16 miast przeznaczono do transformacji. Wśród nich znalazło się Wuhan, które zanim za sprawą pandemii zyskało złą sławę, budziło uznanie jako bodaj najlepszy przykład miasta-gąbki. Jeszcze na początku 2019 r. „The Guardian” określił je jako „wiodące” spośród wszystkich biorących udział w programie.
- Urbanizacja przeobraziła oblicze tego megamiasta, a jedną z jej ofiar były naturalne tereny zalewowe. Zamieszkana przez 11 mln osób metropolia leży nad Jangcy, najdłuższą rzeką Chin i całej Azji. Niegdysiejsze Miasto Stu Jezior większość z nich zabudowało. Tym sposobem woda pozbawiona dawnych odpływów zalewała miasto. W 2016 r. Wuhan w wyniku kolejnej – największej od prawie dwóch dekad – powodzi poniosło straty w wysokości setek milionów dolarów. Dlatego postawiono na metamorfozę, która miała uchronić stolicę prowincji Hubei przed powtórką.
- W 2020 r., kiedy znów nastąpiły nadzwyczaj obfite opady, Wuhan nie poniosło już tak znaczących strat jak cztery lata wcześniej. Nowa infrastruktura – przepuszczalne nawierzchnie, zieleń na dachach i ścianach, ogrody deszczowe – najwyraźniej spełniła swoje zadanie. W podobny sposób zmienia się także Chongqing, trzecia metropolia Chin, również leżąca nad Jangcy. Powstają imponujące obiekty zielonej architektury (Yuelai Art Museum), a Turenscape zrealizował blisko 100-hektarowy park, do którego woda wlewa się, gdy występuje z brzegów rzek. Podobne rozwiązanie wcześniej zastosowało regularnie nawiedzane przez monsuny miasto Jinhua. W miejscu, gdzie spotykają się dwie rzeki przepływające przez miasto, powstał specjalny park. Skonstruowano system mostów dla pieszych, biegnących ponad terenami zielonymi i łączących oba brzegi miasta. Na zdjęciach widać, jak po obfitych opadach częściowo zanurzony pod wodą Yanweizhou Park pełni funkcję gąbki. Jego wizerunek stał się jednym z symboli nowej zielonej rewolucji, która przetacza się przez Chiny.
- Minghu Wetland Park w chińskiej miejscowości Liupanshui.
- Idea zasadniczo rozlewa się po całym kraju, a charakterystyczne elementy infrastruktury pojawiają się nie tylko w wyznaczonych miastach. Przykładem może też być leżący na północy kraju Harbin. Pośrodku jednej z nowych dzielnic stworzono park o powierzchni 34 ha. Służy jako wielki naturalny pochłaniacz. Dodatkowo w okolicznym morzu betonu stanowi oazę bioróżnorodności i miejsce ukojenia dla mieszkańców. Z kolei na wyspie Hajnan, na terenie ośrodka turystycznego Sanya, powstał m.in. nowy park pełen namorzynów, które mają działać jak bufor chroniący przed wodą i podtopieniami.
- Podatny grunt
- Dzisiaj miast-gąbek jest już 30. Sześć lat temu projekt został powiększony o 14 kolejnych ośrodków. Wśród nich znajdziemy Pekin, którego zalanie w 2012 r. było sygnałem alarmowym dla partii i de facto zainicjowało cały program. Obok chińskiej stolicy jest też Szanghaj. Podnoszący się poziom wód grozi istnieniu tego największego spośród chińskich miast (zamieszkany przez 25 mln osób). Chociażby w zeszłym roku na terenie metropolii otwarto zajmujący w sumie 54 ha Starry Sky, który jest promowany jako największy park-gąbka Szanghaju. W założeniu ma przejąć nadmiar wody i uchronić tereny zabudowane przed zalaniem. Mimo wszystko słychać czasami, że koncepcja zawodzi, o czym przypominano latem 2021 r. po zalaniu Zhengzhou. Chociaż była to zupełnie niezwykła sytuacja, ponieważ w trzy dni na to miasto spadło tyle deszczu, ile zazwyczaj spada przez rok.
- Zdania co do skuteczności takich rozwiązań są więc podzielone. Problem tkwi m.in. w finansowaniu. Jest to suma rzędu blisko 2 mld dol., a Pekin pokrywa tylko ułamek kosztów (15–20 proc.), resztę muszą wyłożyć miasta biorące udział w projekcie. Docelowy 2030 r. jest jeszcze odległy, więc teoretycznie chińskie miasta są dopiero w połowie transformacji. Osobna kwestia to: czy chiński koncept ma potencjał globalny? Pomijając koszty, klimat monsunowy występujący na dużych obszarach Chin nie jest przecież światową regułą.
- Rosyjski Kazań: drewniane kładki na nabrzeżu Kazanki.
- W gruncie rzeczy miasto-gąbka to bardzo pojemne określenie, co też czyni je łatwym do nadużywania, niezależnie od szerokości geograficznej. Poza tym nie da się ukryć, że brzmi chwytliwie. Koncept budzi zainteresowanie w Indiach, gdzie o wdrażaniu mówi się chociażby w kontekście Ćennaj, jednej z większych metropolii kraju, leżącej nad Zatoką Bengalską. W kolejce są Mumbaj i Kalkuta. Kongjian Yu często podkreśla, że miasto-gąbka sprawdziłoby się w krajach takich, jak Malezja czy Indonezja. Przypadek tego ostatniego jest o tyle znaczący, że woda zagraża istnieniu jego stolicy. Dlatego w dziesięciomilionowej Dżakarcie chińskie rozwiązanie wzbudziło żywe zainteresowanie. Tyle tylko, że może jest już na nie za późno. Woda stopniowo zalewa przeludnioną metropolię i czyni ją niezdatną do życia – do tego stopnia, że na 2024 r. przewidziano przeniesienie indonezyjskiej stolicy na wyspę Borneo. Część ekspertów uważa, że gąbką jest Singapur, będący od lat w ekologicznej awangardzie. Jednak nowoczesna metropolia woli być znana jako Miasto w ogrodzie.
- Lepszy przykład na to, że idea nie jest sprawą wyłącznie lokalną, znajdziemy za naszą zachodnią granicą. W miasto-gąbkę przeobraża się Berlin. Niemiecka stolica ma stać się odporniejsza zarówno na suszę, jak i ulewy, które grożą podtopieniem miasta. System kanalizacji w trakcie ulew nie radzi sobie z nadmiarem wody. Dlatego od 2017 r. każde budowane w mieście osiedle uwzględnia zasady projektowania związane z terenami zielonymi. Berlin chce też korzystać z dobrodziejstw deszczówki, dlatego zamierza gromadzić wody opadowe przy pomocy specjalnej infrastruktury. A potem, w trakcie upałów, wykorzystywać je do chłodzenia. W realizacji ambitnego planu mają pomóc stosowane na szeroką skalę zielone dachy i ściany. Dziś jednak w całej metropolii dachów pokrytych roślinnością jest zaledwie kilka procent.
- Bydgoszcz, widok na budynek Opery Novej położonej w zakolu Brdy.
- Złap deszcz
- W Polsce chińska koncepcja powoli też już się przyjmuje. Zdaje się to potwierdzać przykład Bydgoszczy, w której przeznaczono kilkaset milionów na modernizację systemu kanalizacji deszczowej i budowę zbiorników retencyjnych. Legnica w 2020 r. rozpoczęła rozpisany na kilka lat projekt, powiązany z małą retencją. Wrocław zorganizował kolejną edycję programu Złap deszcz. Pozwala mieszkańcom na uzyskanie dofinansowania przy budowie instalacji pozyskujących deszczówkę. W rankingu efektywności gospodarowania wodą Water City Index 2021 miasto znalazło się na podium, ale wyprzedził je Gdańsk, w którym sześć lat temu doszło do ostatnich znaczących podtopień. Wówczas w kilkanaście godzin spadło tyle deszczu, co zazwyczaj w 60 dni. Władze Gdańska wiedzą już więc, że same zbiorniki retencyjne to za mało. Dlatego w mieście rozwijają sieć ogrodów deszczowych, a zamiast trawników wybiera się łąki kwietne. Polak mądry po szkodzie?
- Wuhan, wzorcowy przykład chińskiej metropolii, która przeobraziła się w miasto-gąbkę.
- Tylko czy miasto-gąbka jest odpowiedzią na wyzwania klimatyczne? Z pewnością nie może być nią beton. Tego uczą nas Chińczycy, którzy zbierają gorzkie owoce nieokiełznanej urbanizacji i betonowania na skalę dotąd nieznaną ludzkości. Dzisiejsze miasto musi stawiać na jak największą liczbę terenów zielonych i przepuszczalnych. Inaczej prosimy się o kłopoty. Chiny realizują więc swój bezprecedensowy zielony projekt, a świat na razie z uwagą się temu przygląda. Na sprawdzone rezultaty trzeba poczekać przynajmniej do końca dekady. Nie da się ukryć, że to odległa przyszłość.
- Być może miasto-gąbka jest jeszcze jedną urbanistyczną utopią, ale w obliczu zachodzących zmian klimatu miejmy nadzieję, że tym razem teoria pokryje się z praktyką. Inaczej zostaną już chyba tylko miasta-bunkry.
- Polityka 36.2022 (3379) z dnia 30.08.2022; Na własne oczy; s. 100
- Oryginalny tytuł tekstu: "Życie w wodzie"
- Aleksander Świeszewski
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement