Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Przekleństwa, obrażanie
- jeśli ktoś czyta co piszę na xyz to pewnie zdążył zauważyć, że nie żałuję sobie przeklinania. potrafię korzystać z kurwy jak z przecinka, a różnych przekleństw użyć kilka w jednym zdaniu. czy to oznacza, że jestem niewychowany? nie wiem, ale wydaje mi się, że nie. przecież wulgaryzmy to nadal element języka, a skoro istnieje, to powinniśmy z nich korzystać. z drugiej jednak strony nadużywanie wulgaryzmów też nie jest zbyt zdrowe, bo po pewnym czasie możemy w ogóle zapomnieć jak składać zdania bez nich. mi to jeszcze na szczęście nie grozi. do tego wchodzi jeszcze kwestia słów obraźliwych, znanych też jako wyzwiska. są to słowa, które powstały w jasnym celu - obrażenie lub ośmieszenie innej osoby. wyzwisk jest masa, nawet samodzielnie wiele z nich możemy stworzyć, a jeżeli mamy dobre przebicie to będziemy w stanie słowo nieobraźliwe przeobrazić w słowo używane w celu obrażania innych. ale czy to wszystko jest w ogóle złe? nie.
- ឵឵
- wulgaryzmy wzbogacają język, a wyzwiska to w sumie trudniejsza sprawa
- użyję tu znanego i lubianego argumentu, że przekleństwa to również część języka i wzbogacają nasz zasób słownictwa jeżeli ich używamy. no i w sumie to nie jest nieprawdziwe stwierdzenie, bo jeżeli mamy do dyspozycji 7 słów bez przekleństw, albo 12 słów z przekleństwami to wiadomo, że w tym drugim przypadku mamy bogatszy zasób słownictwa. z drugiej jednak strony ktoś się może przyczepić, że zamiast przekleństw możemy używać innych słów i to dopiero będzie wzbogacanie słownictwa. prawda, ale po co się ograniczać do ładnych słów, jeśli możemy użyć kurwy? i tu jest mój drugi argument - nic tak nie wyraża emocji jak przekleństwa. jeżeli jesteśmy zdenerwowani, to o wiele lepiej wyrazi to krótka wulgarna wiązanka niż zdanie zbudowane z kulturalnych słów ("wkurwiasz mnie chuju" vs. "drogi obywatelu, wprowadzasz mnie w stan zirytowania"). a jeśli chodzi o kontrargument, że użycie przekleństw jest mniejszym ubogaceniem słownictwa w tym przypadku, to już tłumaczę - po co się ograniczać, skoro możemy połączyć oba? "drogi chuju, wprowadzasz mnie w stan wkurwienia, czy mógłbyś zaprzestać? uwu" - mniej więcej tak by to wyglądało. przechodząc już do wyzwisk, które uważam za odrobinę trudniejszy temat. no bo w sumie racja, obrażanie kogoś i atakowanie ich godności jest już trochę niefajne. natomiast obrażanie zależy od sytuacji. jeżeli jesteśmy w gronie bliskich znajomych, gdzie wszyscy mają dystans do tego co do siebie nawzajem mówią, to obrażanie się pomiędzy nimi jest czymś normalnym. może to dziwnie wyglądać z trzeciej osoby, ale w tym gronie jest to jak najbardziej normalne i dosyć często spotykane. czy jest to coś złego? oczywiście, że nie. najzwyklejsze żarty, często dostosowane do sytuacji (np. ktoś zrobi coś głupiego, to reszta nazywa go dzbanecznikiem).
- aczkolwiek obrażanie już kompletnie obcych osób, albo takich, które sobie tego nie życzą nie jest już fajne. co innego gdy stwierdzimy fakt, na przykład ktoś zachowuje się arogancko i obraźliwie - wówczas możemy nazwać go impertynentem i nie będzie to obrażenie go, a stwierdzenie faktu. ale jak wspomniałem, obrażanie innych (chuj, zjeb, debil) z ich jasnym wyrażeniem sprzeciwu jest niedorosłe i głupie. dajmy ludziom choć minimum swobody i nie atakujmy ich. a jeżeli oni nas obrażają, to nie znaczy, że my też musimy. pozdrawiam gorąco.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement