Advertisement
Guest User

Gdy nie dostaje tego, czego chce, krzyczy, tupie, dąsa się. Trzy miesiące rządów nowego prezydenta A

a guest
Mar 11th, 2024
148
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 20.91 KB | None | 0 0
  1. Wielu tych, którzy na Javiera Mileia głosowali, uważa, że należy dać mu szansę (powiedziało mi to kilkoro samozatrudnionych). Niektórzy żałują, że na niego oddali głós – obawiają się, że nie przetrwają terapii szokowej. Taksówkarz Gustavo, który wcześniej był drukarzem, wieszczy rozlew krwi.
  2.  
  3. Przez cały tydzień Javier Milei prowadził bitwę na słowa z piosenkarką Lali Esposito. Nazwał ją w radiu „pasożytką”, która „ssała państwowy cycek”, tzn. pobierała honoraria za darmowe koncerty (powszechna praktyka w Argentynie: koncerty otwarte, bez biletów, opłacane przez władze miasta lub prowincji). „Jesteś narzędziem propagandy, nie artystką”.
  4.  
  5. Przeciwnicy Mileia od razu przypomnieli, że jego narzeczona, imitatorka Fatima Flores, też pobierała państwowe pieniądze za podobne występy. Ale Mileia nie da się speszyć – w kolejnej odsłonie nazwał Lali „kretynką” i umieścił na portalu X (d. Twitter) jej wizerunek stworzony przez AI, jak z workiem dolarów ucieka przed głodnymi dziećmi (potem wykasował). Uwaga: mowa o prezydencie kraju, nie influencerze z TikToka!
  6.  
  7. Kampania przeciw Lali była „perwersyjna i wredna”, jak się wyraził pewien komentator w TV. Tym bardziej że artystka wywodzi się z dzielnicy biedy; jako dziecko na castingi jeździła sama autobusem; zagrała w telenoweli jako 10-latka, a potem ciężko harowała na sławę. „Anarchokapitalista”, jak się określa Milei, powinien taką osobę hołubić, stawiać za wzór.
  8.  
  9. Tymczasem on uczepił się dwóch słów gwiazdy z portalu X – i to sprzed pół roku. Zaniepokojona wzrostem poparcia dla „argentyńskiego Trumpa”, jak bywa nazywany Milei, Lali napisała, że to „niebezpieczne” i „smutne”. Nic więcej. Teraz odpowiedziała Mileiowi, zachowując formy: „Panie Prezydencie, odczuwam dysproporcję między pańską władzą a władzą tych, których pan atakuje za to, że myślą inaczej. A fałszywe informacje czynią pańskie wypowiedzi niesprawiedliwymi i przemocowymi”.
  10.  
  11. Niestabilny
  12. Główna konserwatywna gazeta „La Nación” dopiekła Mileiowi: były prezydent Argentyny Juan Perón polemizował z ówczesnym ambasadorem USA Spruille Bradenem, Fidel Castro – z „imperializmem amerykańskim”, prezydentka Cristina Kirchner z prezydentem Mauriciem Macrim (i vice versa). A z kim polemizuje Milei? Z Lali Esposito.
  13.  
  14. Nawet gdy krytykowano Mileia za atak na piosenkarkę, przez cały tydzień – we wszystkich gazetach i kanałach TV – to był temat. Niektórzy mówili, że to zasłona dymna przykrywająca porażkę: Milei nie zdołał przeciągnąć na swoją stronę nawet życzliwych parlamentarzystów w kwestii superustawy dającej mu specuprawnienia i zmieniającej system społeczno-gospodarczy.
  15.  
  16. Ale biograf prezydenta Juan Luis Gonzalez uważa, że w ataku Mileia na Lali nie było kalkulacji. – On jest niestabilny, zachowuje się jak dziecko: gdy jest wściekły, krzyczy, przezywa. Nigdy nie powie, że się zagalopował lub pomylił.
  17.  
  18. Gdy nie ma się wglądu w psychikę Mileia – wrócę do niej – wszystko wygląda jak spektakl: raz zaplanowany, raz spontaniczny. Trzy miesiące jego rządów to nieustający show. Albo walka na ringu. Tylko z kim? On mówi, że z „kastą polityków”, choć często wydaje się, że Milei walczy z całym światem. Może z samym sobą?
  19.  
  20. Jak tylko skończył bić w Lali, przerzucił się na kongres. „To szczurza nora!” – rzucił na spotkaniu klubu liberałów. I dołożył eksprzyjacielowi, liberałowi Lopezowi Murphy’emu – że to „zdrajca i śmieć”. „Śmieć” (basura).
  21.  
  22. – Minęły niecałe trzy miesiące, a ja czuję się wyczerpany, jakby minęły cztery lata – mówi sławny argentyński prozaik Martin Kohan (podobną myśl usłyszę potem od kilku osób). – On jest agresywny i tę agresję przekazuje widzom, słuchaczom, społeczeństwu. Narzuca intensywność, która jest nie do wytrzymania.
  23.  
  24. Gdy powie lub zrobi coś szokującego, nie daje odetchnąć: dwa–trzy dni później miniony szok blednie w porównaniu z następnym. Życie jak w lunaparku.
  25.  
  26. Postać z gier wideo
  27. Na scenie międzynarodowej działa tak samo. W czasie Światowego Forum Ekonomicznego w Davos przy na wpół pustej sali głosił z mesjańskim zapałem, że „socjalizm przejął świat” i do jednego worka wrzucił „komunistów, socjalistów, socjaldemokratów, chadeków, neokeynesistów, progresistów, populistów”. Wszyscy oni są – w opinii Mileia – problemem; bo państwo produkuje nędzę.
  28.  
  29. Potem na portalu X udostępnił rysunek przedstawiający umięśnionego wojownika, którego eskortują dwie kobiety niosące na ramionach jego fallusa. Podpis brzmiał: „Javier Milei opuszcza Davos po tym, jak kazał Klausowi Schwabowi [prezydentowi Forum] iść do diabła”.
  30.  
  31. Media społecznościowe to żywioł Mileia. Na portalu, który śledzi jego aktywność w sieci, policzono, że w ciągu gorącego tygodnia walki z Lali i innymi wrogami Milei udostępnił, zalajkował lub „wyprodukował” 2 tys. wpisów (!). W tygodniu między 13 a 20 lutego spędził na dawnym Twitterze ponad 21 godzin – średnio trzy dziennie.
  32.  
  33. – To postać telewizyjna, showman – mówi socjolog Lucas Rubinich, a Martin Kohan powątpiewa: – Tak go widzą starsi. Sądzę, że Milei to inny poziom – to postać z gier wideo.
  34.  
  35. Jednego dnia jest więc Mojżeszem – taki swój wizerunek w stylistyce gier wideo stworzył w sieci – i na kamiennych tablicach objawia ludowi „nową religię”, tj. ustawę zwaną omnibusem, zmieniającą system. Innego dnia jest Terminatorem – tym, którego grał Arnold Schwarzenegger – z bronią snajperską, który przez wizjer celuje do wrogów. A w rozmowach ze znajomymi coraz częściej przewija się pytanie, czy „to jeszcze zabawa, czy już podżeganie do przemocy?”.
  36.  
  37. Obeznani z serialami i grami wideo wyłapują, gdy Milei nawiązuje do ich języka. Gdy ogłaszał, że „nie przyszliśmy kontynuować tej samej gry politycznej, przyszliśmy złamać jej reguły”, rozpoznali parafrazę z „Gry o tron”. „Nie zatrzymam koła, ale je złamię” – mówiła w serialu królowa smoków Daenerys Targaryen. W finale opowieści ona, która obiecała uwolnić niewolników i wyzwolić ludzi z biedy, popadła w szaleństwo oraz spaliła stolicę królestwa i połowę jego mieszkańców.
  38.  
  39. Z piłą w ręku
  40. Szokującym kontrastem dla codziennego show Mileia są sceny z ulic Buenos Aires. Takiej liczby bezdomnych nie widziałem tu od ćwierć wieku. Śpią i żebrzą pojedynczo, parami, wielodzietnymi rodzinami. Kiedyś zaludniali chodniki w centrum, teraz część przeniosła się do tzw. lepszych dzielnic – Barrio Norte, Recoleta, Palermo, Belgrano. Schludnie ubrani ludzie grzebią w śmietnikach – nie jest to zjawisko masowe, ale widoczne. Każdego dnia kilkanaście razy ktoś nagabuje mnie o drobne lub prosi o kupienie jedzenia.
  41.  
  42. Równocześnie np. restauracje w zamożniejszych dzielnicach wcale nie świecą pustkami. Trzy światy: jedni na dnie już od dawna, drudzy właśnie spadają w przepaść, a trzeci sprzedali trochę dolarów ze skarpety – i żyją jak zawsze. Katolicki uniwersytet ogłosił wyniki badań, które na czołówkach zamieściły gazety od lewa do prawa: bieda osiągnęła 57,4 proc.! – i jest najwyższa od 20 lat. Nędza, czyli stan, w którym brakuje środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb – 15 proc.
  43.  
  44. Inwestycje społeczne rząd Mileia obciął o 80 proc. Subsydia cen gazu, prądu i transportu – o 64 proc. Dopłaty do emerytur i pomocy dla potrzebujących – o 30 proc. Milei mówi o cięciach, jakby miał z tego zabawę: piła łańcuchowa (motosierra) działa, piła to, piła tamto. (Piła była jego głównym rekwizytem w kampanii wyborczej).
  45.  
  46. Równocześnie ceny energii poszybowały – o 150 proc. Rysownik gazety „Pagina 12” zilustrował to unoszącymi się w chmurach balonami w kształcie żarówek. Ceny wszystkiego wzrosły średnio w ciągu miesiąca o połowę. Inflacja w styczniu – 20 proc. (w ciągu roku – 254 proc.).
  47.  
  48. Rozmawiałem z ubogimi. Nie wiedzą, jak przeżyć za ekwiwalent 150, 200 czy nawet 250 dol.; i czy po kilkusetprocentowej podwyżce cen komunikacji miejskiej opłaca im się przyjeżdżać z biednych przedmieść do pracy w stolicy. Pociąg plus dwa–trzy autobusy w obie strony pożerają nawet 20–25 proc. zarobku.
  49.  
  50. Gazeta „La Nación” informuje, że ze szpitalnych izb przyjęć odchodzą lekarze. Ze względu na płace, ale i z powodu agresji pacjentów, którzy wybuchają, oczekując w kolejkach. Odnotowano fizyczne napaści na lekarzy – ilustracja społecznego nastroju.
  51.  
  52. Któregoś dnia około tysiąca osób utworzyło kolejkę przed Ministerstwem Kapitału Ludzkiego. Protestowali przeciw wstrzymaniu przez Mileia funduszy na ludowe stołówki. W 47-milionowej Argentynie korzysta z nich 4,5 mln osób. Ludzi sprowokowała ministra Sandra Pettovello, bo odmówiła rozmów z organizacjami społecznymi w tej sprawie, twierdząc, że osobiście przyjmie każdego, kto cierpi głód. „Pettovello, przyjęcie 4,5 mln ludzi korzystających ze stołówek zajmie ci 43 lata!” – napisali wściekli na skrawku kartonu.
  53.  
  54. Poziom desperacji ilustruje też tragedia 20-letniego Ezequiela Curaby z Rosario. Chłopak zmarł porażony prądem w czasie kradzieży podziemnych kabli pod napięciem – a jego śmierć wstrząsnęła Argentyną. Za miedź z takich kabli nieźle płacą w punktach skupu. Była nauczycielka chłopaka napisała list, nie chcąc, by zapamiętano go jako złodzieja: „W dzielnicy Santa Lucía ludzie pracują, ale z powodu biedy każda rzecz staje się tam trudniejsza – począwszy od zdobycia ołówka i teczki do szkoły, po jedzenie, ubranie się, schronienie przed zimnem lub ucieczkę przed upałem”.
  55.  
  56. Byle nie peronista
  57. – Milei nie odpowiada za obecną biedę, odpowiada za to, co z nią zrobi – mówi Pedro Brieger, socjolog i dziennikarz, który o Mileiu mówił od kilku lat „medialny pajac”. Kto więc odpowiada? Potężne zadłużenie w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, Covid-19 i susza. Te trzy źródła głębokiego kryzysu wskazuje Eduardo de Miguel, dziennikarz pracujący dla światowej agencji newsowej.
  58.  
  59. Zadłużenie to argentyńskie przekleństwo – poddusza Argentynę od czasów dyktatury (1976–83). Za lewicujących peronistów, w ostatnich dwóch dekadach, kraj spłacił większość długów, ale nowym, w wysokości 44 mld dol., obciążył go Mauricio Macri, neoliberał, którzy rządził w latach 2015–19 (teraz będzie może koalicjantem Mileia). Błąd ostatniego rządu peronistów polegał na tym, że nie zdołali renegocjować lepszych warunków spłaty i nie zastopowali inflacji.
  60.  
  61. Czy winę za nieszczęścia wyborcy zrzucili na nich? Tak i nie. W pierwszej turze wyborów wygrał peronista Sergio Massa, zdobywając 37 proc. głosów. Mileia poparło 30 proc., głównie ubodzy, pracujący w szarej strefie. Jak mówi Eduardo, samozatrudnieni z sektora usług, „produkty” uberyzacji gospodarki, w których pandemia uderzyła najmocniej. Kiedyś wielu z nich głosowało na peronistów. W czasie pandemii winą za swój upadek obciążyli rząd (lockdown) – a rządzili akurat „ich” peroniści. To do tych ludzi przemówił antypaństwowy bluzg Mileia – rząd pozbawił was zarobków, covid to bzdura; z państwa żyją pasożyty (związkowcy), a nie harujący, jak wy.
  62.  
  63. Poparcie tej grupy nie wystarczyłoby jednak do wygranej. O zwycięstwie Mileia zdecydowali antyperoniści, tj. znaczna część klasy średniej i zamożni. W pierwszej turze poparli kandydatkę tradycyjnej prawicy, w drugiej – zdecydowało ich polityczne DNA: „Każdy, byle nie peronista”.
  64.  
  65. Zapiekłość między peronistami (egalitarystami rządzącymi w imieniu klas ludowych) a antyperonistami (partiami klas średnich i wyższych) to czynnik rządzący argentyńską polityką od pierwszych rządów Juana Peróna (1946–55) do dziś.
  66.  
  67. – Nie głosowałam na Mileia w pierwszej turze, to nie mój bohater – mówi Claudia Stefanetti, wykładowczyni literatury, mówiąca o sobie „antyperonistka”. – Ale w drugiej turze – tak. Ostatnie rządy peronistów to były ciągłe konflikty, aura nietolerancji i fanatyzmu ideologicznego. Na uczelni – wszczynanie sporów o końcówki w języku. Dość!
  68.  
  69. W zeszłym tygodniu Milei wydał rozporządzenie zabraniające używania genderowych końcówek w oficjalnych dokumentach; zaleca też unikania feminatywów. Rzecznik Mileia uzasadnił: „Genderowa perspektywa to narzędzie polityczne”, a także „indoktrynacja” i „kulturowy marksizm”. Kilka dni wcześniej Milei zamknął Państwowy Instytut ds. Walki z Dyskryminacją, Ksenofobią i Rasizmem („niczemu nie służy”), a tworząc rząd, zlikwidował ministerstwa m.in. kobiet, płci i różnorodności, ochrony środowiska, pracy, edukacji oraz kultury.
  70.  
  71. – Antyperoniści głosili, że mają dość konfliktów i przemocowego dyskursu, a wybrali medialnego pajaca, który przebijał wszystkich agresją – mówi na to Brieger. – Wszyscy wiedzieli, jaki jest Milei, bo od lat pojawiał się w programach TV, miał audycję w radiu. Krzyczał, ubliżał… Nie mieści się w głowie, że tylu ludzi o wysokim kapitale kulturalnym zagłosowało na takiego prymitywa.
  72.  
  73. „Nienawiść jest tak wielka, że ludzie są gotowi zaszkodzić samym sobie, byle dopiec tym, których nienawidzą” – napisał szef gazety „Perfil” Jorge Fontevecchia.
  74.  
  75. Omnibus
  76. Milei powtarza, że przyszedł pogonić „kastę” i zniszczyć socjalizm. Chciałby za naukami idoli – Rothbarda, von Hayeka, Friedmana – zderegulować gospodarkę, zlikwidować politykę socjalną i zdolaryzować Argentynę. Kiedyś takie idee trafiały tu do bogatych – dlatego libertariańscy politycy zyskiwali kilka procent poparcia. Teraz za „anarchokapitalizmem” poszło wielu biednych.
  77.  
  78. – Milei różni się od Trumpa i Bolsonara, a ideologicznie idzie dalej niż Milton Friedman – mówi Eduardo de Miguel, przywołując słynnego amerykańskiego ekonomistę. – Friedman był za tzw. małym rządem, ale jednak nie za likwidacją państwa. Milei chciałby chyba tego dokonać. Właśnie oznajmił, że „państwo jest wrogiem” i „organizacją przestępczą”, „największym złodziejem na świecie”. Dziennikarze ze stacji C5T przewrotnie podjęli kwestię: „Milei przyznał, że jest szefem przestępczej organizacji”.
  79.  
  80. Gardzi państwem (tak się wyraził), za bardziej uczciwe uważa mafie, ale rządzić chce – tyle że sam, bez oglądania się na kongres. Przywiązanie Mileia do wolnego wyboru jednostki ma jednak granice, np. prawa kobiet. Chce przywrócić zakaz aborcji ledwo co zniesiony za poprzedniego rządu.
  81.  
  82. Po objęciu władzy na mocy specdekretu przyznał sobie szerokie uprawnienia. Teoretycznie część decyzji wymaga aprobaty kongresu ex post lub zostaje poddana kontroli sądowej. W praktyce – prezydent może wiele zmienić drogą faktów dokonanych.
  83.  
  84. Chciał wprowadzić część „anarchokapitalistycznych” idei za pomocą ustawy zwanej omnibusem. Jej projekt zawierał 600 artykułów zmieniających reguły gry – w gospodarce i społeczeństwie (np. kary więzienia, do 6 lat, za udział w protestach). Kongresmeni odrzucili połowę, na co początkowo Milei przystał, ale gdy chcieli debatować nad resztą, obraził się. Wycofał projekt i nazwał deputowanych „przestępcami”.
  85.  
  86. Za wyzwiskami poszły decyzje: za karę Milei nie przesłał prowincjom pieniędzy. W Argentynie część podatków trafia „z automatu” do kas prowincji, a część pozostaje w gestii prezydenta. Te pieniądze są zwykle elementem gry między władzą federalną i gubernatorami. – Kogo ukarał naprawdę? – pyta retorycznie Rubinich. – Przecież nie gubernatorów, tylko pracowników sfery publicznej, bo to władze prowincji wypłacają im pensje.
  87.  
  88. I kolejny konflikt gotowy. A także – poczucie niepewności. Przez ostatni miesiąc rodzice zastanawiali się, czy 26 lutego dzieci wrócą po wakacjach do szkoły (w Argentynie rok szkolny kończy się w grudniu, a zaczyna pod koniec lutego). Niepokój był zasadny – bo nauczyciele zaczęli rok szkolny od strajku. Krnąbrne dziecko u władzy pokazało, co jest w stanie zrobić, gdy nie dostanie tego, czego żąda. Ale trafiła kosa… Gubernator prowincji Chubut, gdzie znajdują się złoża ropy i gazu, zagroził, że jeśli Milei nie prześle funduszy prowincjom, nie popłynie ani baryłka ropy.
  89.  
  90. Samotny
  91. Milei nienawidzi polityki i polityków. Do kandydowania przekonał go Bóg za pośrednictwem nieżyjącego już psa, Conana, mastifa angielskiego. Milei mawiał o Conanie, że to jego syn, najlepszy przyjaciel i polityczny doradca. Teraz kontaktuje się z Conanem za pomocą medium, którym bywa jego (Mileia) siostra, Karina. Nie został więc prezydentem z powodu ambicji – dostał misję od Boga.
  92.  
  93. Jego biograf Gonzalez twierdzi, że mesjanizm Mileia płynie z wiary, że to nie cyniczna gra. Wiara, że jego rządy to misja dziejowa, sprawiła, że Milei zbliżył się do mesjańskiego nurtu judaizmu. Zaś w ogóle do judaizmu – z powodu obelgi, jaką obrzucił go były prezydent Alberto Fernandez, porównując go do Hitlera. Milei postanowił dowieść, że nie jest Hitlerem – i nawiązał kontakt z rabinem Wahniszem, którego teraz mianował ambasadorem Argentyny w Izraelu. W czasie lutowej wizyty w Izraelu Milei poparł bombardowania Gazy i nazwał Hamas „nową wersją nazizmu”. Co jakiś czas zapowiada, że przejdzie na judaizm.
  94.  
  95. Wciąż jednak jest katolikiem, który w kampanii wyborczej nazywał papieża Franciszka „wysłannikiem diabła na Ziemi” i sympatykiem „komunistycznych morderców”, a teraz się z nim pojednał i ogłosił, że to „najważniejszy Argentyńczyk w historii”. – Franciszek okazał mu ciepło, a Milei zobaczył w nim figurę ojca i autorytet, jakiego nie miał – tak Gonzalez interpretuje tę jedyną woltę Mileia wobec kogoś, kogo wcześniej atakował.
  96.  
  97. – Jutro może zostać wyznawcą Hare Kryszny – ironizuje Brieger, świecki Żyd, oburzony wypowiedziami Mileia w Izraelu.
  98.  
  99. – Jest nieprawdopodobnie samotnym człowiekiem – mówi Gonzalez. – Święta i Nowy Rok spędzał co rok z Conanem, a teraz z jego klonami (tak, sklonował Conana w USA i ma teraz pięć mastifów), pijąc sam szampana. Nie ma przyjaciół, a nielicznych znajomych poobrażał i z nimi zerwał. Dobre relacje zachowuje z Santiagiem Caputem, swoim politycznym strategiem, i jego wujkiem Luisem, który jest ministrem gospodarki. Z innymi ministrami toczy wojny, obraża ich, wymienia.
  100.  
  101. Od czasów szkolnych wołano za nim El Loco (Szalony), on reagował wybuchami agresji. Za Mileiem ciągnie się cień toksycznej relacji z ojcem, który brutalnie go bił, upokarzał i zasiewał poczucie, że jest nic niewart – a matka była ojca wspólniczką. Jedyną osobą, która go wspierała, była siostra Karina – obecnie „pierwsza dama” i – jak mówią – faktyczna szefowa rządu.
  102.  
  103. „Trzeba Mileiowi pomóc, znajdując mu dobrego psychiatrę” – powiedział argentyński noblista Adolfo Perez Esquivel, gdy usłyszał historie o Conanie i Bogu. Argentyna, która kocha Freuda i psychoanalizę, przeżywa teraz codziennie publiczne sesje psychoterapeutyczne głowy państwa. Kłopot w tym, że choć psychoanaliza może wyjaśnić agresywność Mileia i ekscentryczne zachowania, jest bezużyteczna w zmaganiach z kryzysem ekonomicznym.
  104.  
  105. On jest agresją
  106. Wielu tych, którzy na Mileia głosowali, uważa, że należy dać mu szansę (powiedziało mi to kilkoro samozatrudnionych – kurier, sprzedawczyni, kelnerka, taksówkarz, ochroniarz). Niektórzy żałują, że na niego głosowali – obawiają się, że nie przetrwają terapii szokowej (minister gospodarki planuje, że potrwa 2–3 lata). Taksówkarz Gustavo, który wcześniej był drukarzem, wieszczy rozlew krwi.
  107.  
  108. Centrale związkowe grożą strajkiem generalnym (pierwszy odbył się 24 stycznia). „To długo nie potrwa, Milei upadnie” – słyszałem od kilku osób różnych profesji, płci, pokoleń. – A może to myślenie życzeniowe? – myśli na głos Brieger.
  109.  
  110. Od początku rządów Mileia Buenos Aires dotknęła inwazja komarów, roznoszących dengę. Ale denga to nie dżuma. Pierwsze zachorowanie ma ciężki przebieg, dopiero drugie bywa śmiertelne. Kto lubi myśleć literaturą, może w tym widzieć znak. Ale to niekonieczne – po prostu nieszczęścia czasem chodzą stadami.
  111.  
  112. Spytałem Martina Kohana, jak by opowiedział o tym czasie, gdyby pisał powieść. To niemożliwe, odparł. Literatura wymaga „zapośredniczenia”, chwilowo go nie widać. A proza realistyczna? Milei wyczerpał wszelkie jej środki. O czym miałaby być? O agresji? On jest agresją. O szaleństwie. On jest szaleństwem. Satyrą? Milei jest satyrą, nic bardziej satyrycznego nie da się wymyślić. Groteską?... On przebił wszystko. Rzeczywistość prześcignęła wyobraźnię.
  113.  
  114. ARTUR DOMOSŁAWSKI Z BUENOS AIRES
  115.  
  116. Polityka 11.2024 (3455) z dnia 05.03.2024; Świat; s. 50
  117.  
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement