Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- hej.
- mam nadzieję, że Oliwka się nie obrazi, że będziemy publikować opowiadania w podobnej formie.
- dzisiaj nie będzie zapowiadanego trójkąta, ale za to opowiemy wam nasze dziwne historie... na pewno będziecie czytać ze ślinką wokół usteczek hihi :*
- "ciasto w cipce"
- bylysmy bardzo glodne. ja, Patrycja, nie jestem mistrzynia w kuchni. Nikola gotuje świetnie, ale tylko... gotowe dania ^^. a więc... postanowiłyśmy zrobić pewną kuchenną rewolucję.
- miałyśmy ochotę na ciasto. takie z... seksualnego zdarzenia. rozebrałam się i położyłam na łożku. na łożku bez prześcieradła.
- była to moja stolnica. taka jak tu: http://tnij.org/stolnicaleercam tylko większa.
- ale nie stolnica od stolca! : )
- pora na pierwsze składniki. najpierw rozszerzyłam sobie cipkę, a Nikola wsypała mi trochę mąki. dziwne uczucie. cała biała! potem dosypała trochę cukru pudru, miała ochotę to zlizać, ale lepiej nie, bo mąka jest niedobra.
- teraz pora na jajeczko. Nikola wziela surowe jajko i rozbila je. zawartosc - bialko i żółto wrzuciła do cipki. niestety wpadła skorupka.
- musiała wyciągać ją mi językiem. niech myśli, co robi!
- teraz... trzeba to czymś ubić. najpierw wsadziła mi ręce w cipkę i próbowała coś z tym zrobić, ale... lepiej użyć wibratora. ubijałyśmy ciasto! :)
- włączonym wibratorkiem ostro rżnęła mnie w cipkę.
- ciasto ubijało się szybko, ale to nie było to.
- wzięła blender, zmieniła końcówkę blendującą na ubijaczkę i wsadziła mi do mojej muszli.
- ubijaczka była dość mała, więc bez problemu zmieściła się, gdy ja rozszerzyłam swoje wargi sromowe.
- włączyła blender na najniższe obroty. nie dość że prawie doszłam, to jeszcze ciasto było ubite.
- lezac na mojej "stolnicy" bylo mi niewygodnie, ale orgazm zrobil swoje.
- teraz postanowilysmy zrobic druga warstwe ciasta.
- miala byc czekoladowa. Nikola obrocila mnie na brzuch i kazala postawic kloca.
- nie zgodzilam sie, nigdy tego nie robilysmy, ale w koncu to kuchenna seksualna rewolucja. takze wyjelysmy ze mnie ciasto i po prostu sie na nie zesralam :)
- ciasto z moimi soczkami bylo wysmienite. sprobwalysmy kawalek. oczywiscie nie tknelysmy "czekolady", bo to tylko ozdoba.
- potem wszystko wrzucilysmy do miski. troche sie tego brzydzilam, ale nalezalo to teraz upiec. wsadzilysmy to do piekarnika i zaczelysmy piec. smrod byl nie do wytrzymania. wiec zrobilismy miejsce w lodowce a dokladniej w zamrazarce i zamrozilysmy ciasto. nastepnego dnia pokazalysmy je naszemu koledze, ktory u nas sprzata.
- nie chcial go zjesc. dziwne. polozylysmy na nie nawet truskawki:) ale na szczescie postaralysmy, zeby wydal z siebie lukier...;*
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement