Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Z okazji 50 rocznicy lądowania na Księżycu przypominam stary autorski #offtop, enjoy!
- Wyobraźcie sobie niemożliwą inbę, która wyniknęłaby ze spopularyzowania podróży w kosmos w tymkraju.
- Weźmy standardową rodzinę z niższej klasy średniej – czterech jeźdźców polapokalipsy: Janusza, Grażynę, Sebę i Karynę, którzy po 5 latach oszczędzania oraz spadku po dziadku wybierają się na tydzień do księżycowego ośrodka wypoczynkowego Twardowski. Stawiają się spóźnieni na zbiórkę w narodowym porcie kosmicznym im. Jana Kosmonauty II w Baranowie, kurwią przy odprawie celnej, kiedy Seba musi wyrzucić dwa Harnasie na drogę, a w wolnocłówce robią awanturę, bo Januszowi godność zabrania dać 10 zł za „ekspreso”.
- Już w promie kosmicznym Janusz robi karczemną awanturę, kiedy stewardessa zabrania mu palić, Grażyna ściąga pantofle i kładzie nogi w przejściu, Seba puszcza Tede z głośnika, a Karyna popija ukradzioną z wolnocłówki barmańską. 24 godziny lotu przebiegają w miarę spokojnie – oprócz tego, że Janusz chrapie, nafurana Karyna obrzyguje kibel, a Seba dostaje w twarz za klepnięcie stewardessy w tyłek.
- Lądowanie. Po chóralnym „O, kurwa!” przy wyglądaniu przez okna cała rodzinka Addamsów kieruje się przez terminal do wyjścia, gdzie (mając serdecznie w dupie kolejność wykupywania miejsc) wpierdala się do lunobusu jako pierwsza.
- Turyści dojeżdżają do hotelu. Po trwającej pół godziny próbie porozumienia się w recepcji rodzinka dociera wreszcie do swojego pokoju. Janusz jest skrajnie zawiedziony faktem, że na Księżycu obowiązuje zakaz palenia – usiłuje go obejść w toalecie, co kończy się przyłapaniem przez ochronę i 500 dolarami kary. Wieczorek zapoznawczy jest z początku stosunkowo niemrawy – po podaniu potrawki z lokalnych alg Grażyna twierdzi, że ona tego świństwa jeść nie będzie. Kiedy jednak polska grupa wyciąga kiełbasę, paprykarz szczeciński i wyborową, księżycowa inba rozkręca się przy dźwiękach przebojów takich jak „Przez twe orbity zielone” i „Miłość na Saturnie”.
- Następnego dnia rano rodzina boleśnie się dowiaduje, że zemsta Armstronga i wynikająca z niej sraczka przy sześciokrotnie słabszej grawitacji może spowodować wręcz odrzutowe sensacje.
- Jakiś czas potem naszych czterech januszkieterów wybiera się na księżycową plażę nad Mare Marginis. Janusz kurwi na cały świat po konfiskacji parawanu i młotka, Grażyna opala się, nie zwracając uwagi na to, że jest po ciemnej stronie Księżyca, Seba zastanawia się, gdzie mu odleciało frisbee, a Karyna boi się, że spadnie w kosmos, kiedy faza Księżyca zmieni się w sierp. Wieczorem ojciec i syn przy Księżycowym Mocnym obserwują zachód Ziemi, a matka z córką przy gotowanej lunokukurydzy słuchają najnowszej płyty Maryli Rodowicz.
- Parę dni później rodzinka wybiera się na wycieczkę fakultatywną w miejsce lądowania Apollo 11. Po piekielnej awanturze w kwestii ceny, spóźnieniu się kwadrans na zbiórkę, wymuszeniu dwóch przerw na siku przez Grażynę i obrzyganiu lunobusu przez skacowanego Sebę podróżnicy docierają na miejsce. Przewodnik dwoi się i troi, usiłując powstrzymać Janusza przed oddarciem sobie kawałka flagi, odciągnąć skaczącą Grażynę od śladu stopy Neila Armstronga i wytłumaczyć Karynie, czemu nie może wysłać snapa. Po kilku sesjach fotograficznych, czterech porcjach smażonego lunodorsza i serii kretyńskich pytań Seby wycieczka wraca do hotelu, a przewodnik poważnie zastanawia się nad emeryturą.
- Ostatni dzień turnusu. Po zostawieniu niewyobrażalnego burdelu w pokoju, wykupieniu magnesów z hotelowego sklepiku i podpierdoleniu ręczników z łazienki rodzina ładuje się do lunobusu na port kosmiczny, a recepcjoniści, ocierają pot z czoła z ulgą na twarzy, kiedy świat pracowników księżycowych paraliżuje hiobowa wieść.
- Rząd wdraża program Księżyc+.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement