Advertisement
Guest User

Rozdział II - Brygada

a guest
Apr 29th, 2017
102
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 7.12 KB | None | 0 0
  1. Rozdział II - Brygada
  2. Przygotowania rozpoczęły się o świcie, Brygada Koronna obradowała w sali nr 9. Wanda była w towarzystwie wszystkich ważnych członków Rady. Na podeście stała Anna, w oddali znajdowali się państwo Giers, mimo, że byli małżeństwem wciąż ucząc w jednej szkole widoczna była separacja między nimi, także i teraz - Bogusław stał po prawicy, Radecka po lewicy Anny. Jakoby byli Polską i Litwą, oddzielni, zjednoczeni pod jednym berłem.
  3. Wanda zawsze byłą prawą ręką Anny, jednakże po incydencie w pokoju nauczycielskim stanęła przy drzwiach w rogu, nie chcąc zwracać na siebie uwagi.
  4. - Ci idioci z Legionu Misiów nawet nie wiedzą co zrobili! - Anna krzyczała rangą decybeli bliskich granicy ultradźwięków - jak można było dopuścić do zafarbowania włosów przez tego chłopaka! Przez tych imbecyli mamy na głowie Sami Wiecie Kogo.
  5. - Trzeba ewakuować doświadczone oddziały na tyły, wystawimy je przy ostatecznym uderzeniu. Na pierwszą linię frontu wystawimy drugoklasistów. - Bogusław wciąż próbował przeforsować swoją taktykę obrony I Liceum przed nadejściem El Buccino.
  6. - Wystawić to Ty se możesz co najwyżej pałę w IIF, pacanie - zripostowała go żona - nie rozumiesz, że tu nie ma co poradzić? Mogłeś mnie posłuchać wczoraj jak Ci kazałam samochód zataknować, to byśmy tutaj teraz jełopie nie utknęli. A tak to se będziesz zrobił przewroty w tył w otoczeniu zgarbionych Troszyniaków. Cały Ty. - przez cały czas kazania Radziecka wymachiwała rękami, które w pewnym momencie zaplątały się niczym nici DNA nosacza sundajskiego.
  7. - Posłuchaj mnie, ja rozumiem, że Ty całkowicie normalna nie jesteś, ale wstrzymaj się chociaż przez chwilę bo mnie poniesie i jak Ci przypierdolę to 30 pompek nie zrobisz. - Bogusław był cały czerwony, jego twarz oblała się rumieńcem złości i zażenowania przed obecnymi na sali.
  8. - DOŚĆ! Skończcie się kłócić i dajcie realne rozwiązania! - Anna wybuchła, nigdy nie widzieli jej tak złej po utracie stanowiska. 3 lata dusiła w sobie złość, aby dać upust właśnie w obliczu nadchodzącej bitwy - Wanda, czemu milczysz?! Nie masz nam nic ciekawego do powiedzenia? Przecież to Ty zapoczątkowałaś tą maskaradę! Jak mogłaś mnie zdradzić?! - kontynuowała.
  9. Wanda nie miała zamiaru jej odpowiadać, wiedziała, że żadna z odpowiedzi jej nie usytsfakcjonuję.
  10. - Może to dlatego Anno, że nie sprawiacie, że czuję się tutaj potrzebna, kochana czy nawet szanowana!
  11. Staniszewskiej łzy same napływały do oczu. Nie mogła powstrzymać nadchodzącego strumienia żalu upokorzenia, który czuła przez tyle lat.
  12. - My Cię nie szanujemy?! - Anna zeskoczyła z podestu i pokonała kilka kroków w stronę Wandy na jej 12-centymetrowych szpilkach, aby stanąć z nią twarzą w twarz - kto oddał stanowisko opiekuna Samorządu Uczniowskiego?! Nie rozumiesz, że po JEJ wygranej potrzebowaliśmy tego organu?!
  13. - Zapomniałaś kto napastował w nim chłopców?! - Wanda krzyknęła spoglądając na Bogusława z wyrzutem - myślisz, że oddałabym to gdyby nie ten incydent w 53?!
  14. - Nigdy więcej o tym nie wspominaj. - wysyczała powoli Radziecka, po czym podeszła do małżonka zapewniając mu siarczyste uderzenie w policzek.
  15. - Myślę, że gubimy wątek. Wanda, byłaś w ich szeregach, byłaś wśród uczniów, widzisz rozwiązanie? - odezwała się Małgorzata Mosakowska, polonistka, która w Brygadzie jest od niedawna.
  16. Wanda była wyczerpana kłótnią, myślami wróciła do jej czasów szkolnych. Była wschodząca gwiazdą muzyki gospel, razem z Anną i Bogusławem występowali w trio, czekała ich świetlana przyszłość, gdyby nie to, że Anna Radecka odkryła romans panujący między nią, a "Konradem".
  17. Pamięta to jak wczoraj, ciepły majowy poranek, razem z klasą 3D, do której uczęszczała zorganizowali Wesele Kurpiowskie w szkole. Jej serdeczny kolega Rybak przebrał się wtedy za babuszkę kurpiowską, jego broda wystawła zza chusty, ten obraz przynosił jej na twarzy uśmiech. Wesele, ożenek i ta upojna noc w Internacie...
  18. Wanda zastanowiła się chwilę, niespełna 15 minut temu, spotkała się z delegacją Legionu w ich siedzibie, gdzie panowało zamieszanie. Wśród obecnych był kpt. Boruta i chor. Krawczyk, zbierali informację na temat ruchów wojska, którymi mieli przewodzić. Rozmawiali o jakiejś dziewczynie. Nie mogła przypomnieć sobie imienia...
  19. - Na litość Boską, Konrad mówię Ci po raz ostatni, drugie klasy nie mogą pójść na pierwszą linie, tam jest moja bratanica Marlena! Poza tym nie mamy tam władzy! - krzyknął z zapałem patrzący do tej pory w okno Wiesław Perzanowski, znany dyplomata po tej stronie Narwi, gdy Giers znów ustawiał punkty taktyczne na mapie.
  20. Marlena. To imię. To o nią chodziła, Wanda nagle zbliżyła się do stołu i odsunęła wszystkie makiety.
  21. - Co Ty do cholery robisz?! - Konrad się znowu zdenerwował, efekty jego pracy zostały zniszczone.
  22. - Ożenek. - odparła Wanda patrząc w wojciechowickie kominy w oddali - ożenimy Marlenę z kpt. Borutą, to zapewni nam wsparcie Legionu Misiów.
  23. Wszyscy patrzyli na nią jak na obłąkaną. Sojusz? Anna Koronka miałaby pojednać się z Maksimowską? Anna Radecka-Giers zaczęła śmiać się przez łzy, zaczęło to przeradzać się w maniakalny rechot.
  24. - Wanda, nigdy do najmądrzejszych nie należałaś, ale tym razem to już przebiłaś wszystko. - drwiła.
  25. - Oj tak, muszę się zgodzić, Wanda takich głupot jeszcze nigdy nie słyszałem. Przecież wszyscy wiedzą, że Boruta i Krawczyk są w gejowskim związku. - poparł ją mąż.
  26. - Cisza, Wanda, czy jesteś pewna, że ten pomysł jest skuteczny? Skąd mamy pewność? - spytała Koronka z nadzieją w głosie, że jej zdanie będzie miało znaczny wpływ podczas decyzji wojennych.
  27. Wanda przez chwilę zastanowiła się nad odpowiedzią. Czy może im ufać? To była tylko jedna przerwa w ich otoczeniu, skąd miała wiedzieć czy nie zostanie na lodzie? Mogła stracić wszystko, prestiż, pracę, może nawet życie. Postanowiła postawić wszystko na jedną kartę.
  28. - Tego nie wiem, ale Anno, nigdy wcześniej Cię nie zawiodłam, musisz mi zaufać. - powiedziała Wanda przełykając uprzednio nerwowo ślinę.
  29. - Farmazony! Nałykała się znowu kropel walerianowych - oburzyła się Radecka
  30. - Anna, jeżeli to przejdzie to tracisz moje oddziały specjalne - Giers zabrał szybko swoje pionki z planszy.
  31. - Nic nie szkodzi, abyśmy spróbowali - Mosakowska odezwała się, wciąż miała podrygi ku opozycji.
  32. Wiesław trzymał twarz w dłoniach nie podnosząc jej, był załamany tą wiadomością, nie był jednak na tyle decyzyjny w tym gronie.
  33. Drzwi otworzyły się powoli, wszedł posłaniec Legionu - Sylwester Zduńczyk.
  34. - Madame, już czas. - rzekł patrząc na Annę.
  35. Anna Koronka popatrzyła na posłańca zza stołu dookoła, którego byli wszyscy zebrani. Podniosła ręce, na których się opierała, poprawiła sukienkę i w towarzystwie Wandy opuściła salę obrad wraz z zebranymi.
  36. Dobrze wiedziała co ma zrobić, dobrze wiedziała komu ma ufać, nie wiedziała jednak czy starczy jej sił na ten czyn, musiała uwierzyć Wandzie na słowo...
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement