Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- **Przed tobą na ziemi leży dość smętnie wyglądający dziennik. Na okładce jest napisane, że jest to pamiętnik należący do Hikari Hyugi. Czy odważysz się zajrzeć do środka?**
- Zdjatko 1
- Mam na imię Hikari, a to jest mój pierwszy pamiętnik. Szczerze nie mam pojęcia w jaki sposób powinien być on napisany, ale chyba nikt inny oprócz mnie nie będzie go czytał, więc posłużę się stylem dowolnym.
- ***
- Właśnie skończyłam 7 lat i niedługo rozpocznę swoją przygodę z Akademią Ninja. Nie mogę się doczekać, a jednocześnie bardzo mnie to stresuje. Mama mówi, że tam wreszcie będę miała okazję, aby kogoś poznać. Wcześniej jakoś nie miałam na to czasu. Dni głównie spędzałam w Dojo i trenowałam. Ojciec mi tylko powtarzał ciągle coś o mojej sile i tak jakoś wyszło... Jak wychodziłam na dwór to zwykle siadałam sama, gdzieś w oddali. Lubiłam wtedy zbierać kwiatki i patrzyć na inne dzieci w moim wieku, które radośnie się bawiły. Bardzo bym też tak chciała! Mam nadzieję, że w Akademii nie będę już sama.
- ***
- Pierwszy dzień był wspaniały. Dużo osób do mnie podchodziło, głównie wypytując o moje, wpadające w biel, oczy. Dla mnie nie było to żadną nowością, ale po nich było widać, że są zainteresowani. Bardzo się zestresowałam, nigdy nie byłam w tak dużym centrum uwagi no i wyszło na to, że głównie przytakiwałam głową...
- ***
- To znowu się dzieje. Oni się bawią, a ja siedzę z boku. Tylko czasem ktoś do mnie podejdzie, żeby porozmawiać, ale... dzieje się to coraz rzadziej. Dlaczego tak nagle zaczynam się stresować i nie wiem co odpowiedzieć?
- ***
- Wreszcie udało mi się trochę przełamać. Dalej boję się wyrażać swoje zdanie, jeśli mam odmienne od innych, ale myślę, że to nic. Ich pewnie i tak by to nie obchodziło.
- ***
- Udało mi się! Właśnie zdałam test w Akademii z bardzo pozytywnym wynikiem i dostałam swoją opaskę, którą z dumą noszę na czole. Idealnie przykrywa moją przeklętą pieczęć, która została mi nadana w wieku 3 lat. Rodzice chwalili mnie i mówili, że na pewno wyrosnę na dobrą kunoichi. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić ich oczekiwania.
- ZDJATKO 2
- Dzisiaj idę poznać swoją sensei i dowiedzieć się z kim będę w drużynie. Mam nadzieję, że będziemy dość zgrani i będziemy się dobrze dogadywać! Oby moja nieśmiałość nie przejęła nade mną góry, bo wyjdzie jak zwykle i znów pozostanę wycofana z grupy...
- ***
- Sensei była świetna, trening z nią był świetny, cała drużyna była świetna! Dobra, do rzeczy. Yoi Tabibito, tak się przedstawiła. Jest bardzo silną kunoichi, cieszę się, że będzie nas uczyła. W drużynie jest jeszcze Kenma Nakamura i Daizo Kurotsuchi. Mam nadzieję, że nawiążę z nimi pozytywne relacje w ciągu następnych paru dni.
- ***
- Tak, stało się. Dziś wracając do domu, spotkałam po drodze Daizo, z którym się bliżej zapoznałam. Rozmawiałam z nim, jak z nikim innym i... jestem szczęśliwa.
- ***
- Spotkaliśmy się kolejny raz, jeszcze jeden i nawet nie wiem jak dużo! Bardzo go polubiłam, jest pierwszą osobą, która chciała mnie tak dobrze poznać jak on. Już nie czuję stresu rozmawiając z nim. Czuje, że obchodzi go moje zdanie i chce mnie słuchać. Szkoda tylko, że chce wstąpić do ANBU. Mówi ciągle, że nie może mieć nikogo bliskiego...
- ZDJATKO 3
- Nie przychodzi na treningi. Od paru dni, tygodni... Nie mam pojęcia co się z nim stało. Ślad i słuch po nim zaginął, a ja nie umiem pogodzić się z myślą, że już go nie ma. Zrozumiałam wreszcie co znaczy strata kogoś bliskiego.
- ***
- Dziś do drużyny wstąpił nowy genin. Jeszcze nigdy nie byłam tak zła na wszystko i wszystkich! Nie wiem jak się nazywa, nie obchodzi mnie to. Mam nadzieję, że zniknie szybciej, niż Daizo.
- ***
- Dzisiejszy trening uświadomił mi jedno - zachowywałam się okropnie przez poprzednie tygodnie. Pałałam nienawiścią do osoby, która jest bogu ducha winna. Przez moje uczucia, Jiroubou Hagane, skończył z kunaiem w ramieniu, bo ja wolałam powalić sensei, niż go uratować. Poszłam z nim później na ramen i przeprosiłam. Może teraz będzie już lepiej?
- ***
- Jest lepiej, zdecydowanie. Spędziliśmy parę dni i lepiej go poznałam. Zrobiliśmy parę małych walk jeden na jednego i wiecie co? Wszystkie wygrałam. Wygadałam mu się na temat Daizo i teraz dzieli nas wspólny sekret. W sumie to mogę go już uznać za swojego drugiego przyjaciela. Jest mi równie bliski jak Daizo... Szkoda tylko, że pod koniec dzisiejszego sparingu przyszedł Shirudo - mój kuzyn - który stwierdził, że nic nie umiem i jestem słaba. Zacznę trenować 32 pięści hakke, żeby mu udowodnić, że wcale nie jestem gorsza!
- ***
- Treningi idą mi wspaniale, umiem co raz więcej. Nawet Jiro stara się mi pomagać, za co jestem mu wdzięczna! Dzisiaj czeka nas mała misja, ciekawe jaka i czy przebiegnie pomyślnie? A i zapomniałam dopisać, że poznałam dziś beznadziejną geninkę - Fumiko. Twierdzi, że nic nie umie i nie chce umieć. Może ma jakiś powód? Uh, właśnie zobaczyłam jak bardzo zmienił się mój charakter przez ostatnie miesiące. Już nie jestem tą samą, cichą Hikari. Teraz mam własne zdanie i jestem nieco... wypominalska i lubię się droczyć z innymi. Czy to źle?
- ***
- Misja była okropna. Naprawdę. Naszym zadaniem było dostarczyć więźnia do Otogakure, jednak ktoś wybrał drogę przez górę, zamiast dookoła i wszyscy pospadaliśmy. Ja złapałam się kunaia z linką w ostatniej chwili, Jiro użył Kawarimi, a Kenma... połamał się. Przyszedł do nas jakiś dowódca ANBU i kazał Yoi-sensei zabrać Kenmę do wioski. Przejął naszego więźnia i razem ze mną, Jiro i tamtą geninką. Okazało się w połowie drogi, że to ojciec więźnia pod Henge. Próbował nam zrobić krzywdę, jednak... po chwili uciekli. Wtedy przyszła Yoi i zaczęliśmy poszukiwania, jednak na darmo. Uciekli, a misja zakończyła się niepowodzeniem.
- ZDJATKO 4
- Dziś doświadczyłam okropnego uczucia. Rozmawiałam z Fumiko, głównie na temat jej życia prywatnego, kiedy... Zobaczyłam na moście Yoi, całą we krwi, bez ręki i ciągnącą za sobą ledwo żywego zbiega z ostatniej misji. Zamurowało mnie, ale wiedziałam, że jeśli się nie pospieszę ona po prostu umrze. Razem z Fumiko pomogliśmy im dojść do szpitala, gdzie zajęły się nimi odpowiednie służby. Tamtego dnia również usłyszałam od Fumiko, że zmieniła zdanie i liczy, że pomogę jej w taijutsu. Zgodziłam się. Liczę na to, że sensei wróci do zdrowia, chociaż... Z powodu ręki już nigdy nie powróci do normalnego życia kunoichi, współczuję jej...
- ***
- Poszliśmy dziś razem z Jiro zanieść kwiaty Yoi. W szpitalu dowiedzieliśmy się, że gdzieś wyszła wczorajszego wieczoru, więc zahaczyliśmy o jej dom, ponieważ doszliśmy do wniosku, że zapewne tam dochodzi do pełni sił. Niestety w domu jej nie było... Wydało nam się to bardzo dziwne. Zostawiliśmy po prostu kwiatki jej córce i poszliśmy zastanawiając się co się dzieje z naszą ukochaną sensei.
- ***
- Jestem w totalnej rozsypce. Nie mogę uwierzyć, że ta sytuacja miała miejsce. Ciągle chce mi się płakać, nie umiem się niczym zająć, nie umiem... Dziś przeżywam kolejną stratę - Yoi zginęła. Zginęła. Tak po prostu. Wszystko znów stało się puste, a ja ponownie zamknęłam się w sobie. Dlaczego przywiązywanie się jest takie bolesne? Nauczyła mnie wielu rzeczy i chciałam wiedzieć jeszcze więcej! Dlaczego stało się to akurat jej?!
- ***
- Nic już nie jest takie samo. Jiro też chodzi bardzo przybity, zajął się głównie treningami, jednak ja tak nie potrafię. Nic mi już nie wychodzi. W sumie to martwię się o niego, nie wiem o czym myśli i jak to przeżywa. Boję się, że zrobi coś głupiego i jego... Jego też w końcu stracę. Fumiko stara się mnie pocieszać, chociaż na darmo. Jestem pusta... Jestem teraz tak pusta...
- **Reszta kartek jest pusta – jeszcze niezapisana. Lepiej będzie jak zaniesiesz dziennik właścicielce. Wygląda na to, że jest teraz w okropnym stanie i na pewno potrzebuje przelać swoje uczucia na papier.**
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement