Historia się zaczyna gdy polała się pierwsza koda
W kąt odeszła posada dyrektora w firmie ojca
Kim jestem ja, zapętlałem w myślach sobie
Rodzina miała mnie za odmieńca, nie chciałem przestać

Kwarc w methpipe, toksyny we krwi
W głowię toczę walkę zabijając myśli
Palę ostatki
Piję ostatki
Nie wychodzę z domu, upadam w notalgii
Kwarc w methpipe, toksyny we krwi
W głowię toczę walkę zabijając myśli
Palę ostatki
Piję ostatki
Nie wychodzę z domu, upadam w notalgii

Wyprowadziłem się z domu na karku z szesnastką
Każdym dniem czułem się bosko
Moje serce przepełniała miłość i sort
W końcu dostrzegłem, że to był błąd
Zdrada przekonała mnie o tym, o tym
Podwójna dawka kokainy w mojej krwi
Działałem pod wpływem, chciałem żal zabić
Ring, ring ziomuś trzeba zabić szmatę

Wiedziałem, że to nie był w dziesiątkę strzał
Wiem, że to był błąd
Wiem, że to był błąd
Przepraszam dziewczyno, nie byłem sobą
Wiem, że to nie tłumaczy niczego, nie tłumaczy niczego

Kwarc w methpipe, toksyny we krwi
W głowię toczę walkę zabijając myśli
Palę ostatki
Piję ostatki
Nie wychodzę z domu, upadam w notalgii
Kwarc w methpipe, toksyny we krwi
W głowię toczę walkę zabijając myśli
Palę ostatki
Piję ostatki
Nie wychodzę z domu, upadam w notalgii

Aresztowany, parenaście razy karany
Przez adwokat, zawsze wyciągany
Nie wierzę w Boga, nie wierzę w cuda
O swoją przyszłość zaczynam się modlić
Palę ostatki
Piję ostatki
Z tego miejsca przepraszam wszystkich
Jeżeli wymięknę chcę umrzeć wśród ludzi
Chcę zapomnieć o wszystkich sporach
Wezmy ostatniego bucha
Zapomnijmy o złych ruchach
Życie daje nam bólu przedsmak
Wylewam co siedzi we mnie w wersach
Jak to boli nie masz pojęcia

Kwarc w methpipe, toksyny we krwi
W głowię toczę walkę zabijając myśli
Palę ostatki
Piję ostatki
Nie wychodzę z domu, upadam w notalgii
Kwarc w methpipe, toksyny we krwi
W głowię toczę walkę zabijając myśli
Palę ostatki
Piję ostatki
Nie wychodzę z domu, upadam w notalgii