Advertisement
Guest User

Cudak

a guest
Oct 16th, 2021
91
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 28.08 KB | None | 0 0
  1.  
  2.  
  3. Listonosz z Turobina: – Wcześniej to wszystko dla nas mało znaczyło. O tym się nie mówiło, nie myślało, nie rozmawiało. Teraz dopiero dotarło do nas, jak to było ważne, i jesteśmy bardzo dumni. Mamy przecież w rodzinie kogoś, kto ocalił człowieka.
  4.  
  5. DIABEŁ ROBI OBIAD
  6. Był dziwny, stronił od ludzi, znajomych prawie nie miał, trochę na uboczu, zawsze na dystans. Wszyscy w Turobinie się do tej dziwności Antoniego Teklaka przyzwyczaili i na nikim nie robiła wrażenia.
  7.  
  8. – Cudak po prostu. Stryj taki już był – mówi Krzysztof Tutka. Jego dziadek i Antoni to bracia. Krzysztof (rocznik ’60) dobrze pamięta stryja. – Porozmawiać z nim nie szło, on w ogóle mało mówił. Z sąsiadem bliskim może normalnie rozmawiał, ale tak z innymi to już nie. Ja pamiętam go głównie, gdy wracał z pola i przyjeżdżał do mojej mamy, która pracowała w kiosku, lemoniady czy piwa się napić. Siadał tak charakterystycznie, na jednej nodze.
  9.  
  10. Zawada k/Tomaszowa Mazowieckiego. Mieszkańcy okolicznych miejscowości przyglądają się płonącej stodole spalonej przez Rafała Betlejewskiego podczas happennigu 'Płonie stodoła' w 2010 r.
  11. Czytaj także:
  12. "Ja ten krzyk pamiętam". Jedwabne. Próba rekonstrukcji
  13. Dzieci nie miał, żony też. Prowadził mały zakład, naprawiał buty, fachowiec dobry, nikt o jego robocie złego słowa nigdy by nie powiedział, no i jeszcze kawałek pola. To był jego cały świat. Ludzi Antoni Teklak nie potrzebował i też jakby nie za bardzo ich lubił. Odludek. Nie podobało mu się, gdy ktoś za bardzo interesował się jego sprawami.
  14.  
  15. Krążyły o nim różne historie, jeszcze z dawnych lat.
  16.  
  17. – Kiedyś sąsiad w polu mu pomagał, wracają po robocie do domu stryja, otwierają drzwi, a tu obiad gotowy na stole. Sąsiad zdziwiony: „Antoni, a to skąd? Przecież ty sam", a stryj tylko: „Diabeł mi ugotował". To było zaraz po wojnie, zdaje się. I za dziećmi nie przepadał. Bo wiadomo, jakie są: tu zajrzą, tam zajrzą, wejdą wszędzie, zobaczą wszystko. Opowiadali, jak kiedyś dzieciaki sąsiadów wystraszył. Przychodziły do niego, jak to dzieci. „Poczekajcie, coś wam pokażę" – powiedział im. A potem wybiegł w masce gazowej na głowie i z jakimś łańcuchem w ręku, krzyczał coś i nim wymachiwał. Dzieciarnia przerażona w nogi i już tam do niego nikt nie zaglądał. To jeszcze we wojnę było. I taki zdziwaczały pozostał do śmierci. Umarł w ’78 roku.
  18.  
  19. Czterdzieści lat później rodzina Antoniego Teklaka zrozumiała wszystko.
  20.  
  21. – I przestaliśmy się dziwić, że on takim cudakiem się zrobił.
  22.  
  23. ZNALI SIĘ SPRZED WOJNY
  24. Telefon zadzwonił wieczorem. Odebrał Krzysztof. – Czy to rodzina Antoniego Teklaka? – zapytał głos w słuchawce. Krzysztof potwierdził. Są jedynymi krewnymi, jacy zostali w Turobinie.
  25.  
  26. Głos wyjaśnił, że Antoni Teklak w czasie wojny ocalił żydowską dziewczynę, potem wyjechała do Izraela. Teraz jej dzieci i wnuki chcą poznać rodzinę tego, który ją uratował.
  27.  
  28. – No zaskoczenie ogromne – opowiada Anna, żona Krzysztofa. – Myśmy o tym praktycznie nic nie wiedzieli.
  29.  
  30. Krzysztof: – Wiadomo było, że stryj chował Żydówkę, kiedyś matka o tym mi mówiła. Ale nikt większej uwagi temu nigdy nie poświęcał, chował to chował, i tyle. Mnie to też nic nie obchodziło. Szczegółów żadnych nie znaliśmy, bo i skąd? Dopiero po tym telefonie wyszło wszystko.
  31.  
  32. Był ranek 8 października 1942 roku, gdy Antoni Teklak znalazł ją w stercie siana w swojej stodole. Miała wtedy kilkanaście lat, on był przed trzydziestką. Gienia Kopf uciekła z getta w Izbicy, to tam Niemcy wywieźli dużą część turobińskich Żydów. W Izbicy zostały jej matka i młodsza siostra, trafiły potem do komór gazowych Bełżca. Ojciec zmarł na tyfus dwa lata wcześniej. Antoni znał całą rodzinę jeszcze sprzed wojny. Prowadzili w Turobinie dwa nieduże sklepy – z artykułami spożywczymi oraz żelazny i z materiałami budowlanymi. Po śmierci ojca Gieni Antoni trochę im pomagał, przynosił owoce, mąkę, co mógł.
  33.  
  34. Poszukiwacze żydowskiego złota.
  35. Czytaj także:
  36. Poszukiwacze żydowskiego złota. "Chowali, gdzie tylko mogli. Ale ja włosów nie przeglądałem. Jakoś to nieprzyjemnie tak"
  37. Nocą Gienia zdołała wymknąć się z budynku synagogi w Izbicy, gdzie Niemcy zapędzili 2 tysiące Żydów, przeszła 40 kilometrów, dotarła do gospodarstwa Teklaka.
  38.  
  39. O tym, co przeżyła, opowie wiele lat później wnuczce, na podstawie tej relacji rodzina przygotuje broszurę z jej historią, dla krewnych i tych, co chcą wiedzieć: „Ocalenie Gieni Kopf przez Antoniego (Antka) Teklaka z Turobina podczas II wojny światowej".
  40.  
  41. TY PRZEŻYJESZ
  42. Przy stodole wykopał dół, niezbyt głęboki, mogła w nim tylko siedzieć, zabezpieczył deskami, przykrył sianem, by nie marzła, dał jej kołdrę. Czasem wychodziła, tylko nocą i na chwilę, co jakiś czas pozwalał jej się umyć w domu. Często płakała. – Zobaczysz Gienka – pocieszał ją. – Wojna się skończy, nie wiem, jak inni, ale ty przeżyjesz.
  43.  
  44. W dole spędziła rok i osiem miesięcy. W lipcu 1944 roku do Turobina wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. Gienia doczekała wyzwolenia. Z broszury przygotowanej przez jej rodzinę: „Od tej chwili przestała się ukrywać w wykopanym dole, tylko nie rzucając się w oczy, zamieszkała w stodole".
  45.  
  46. Teklak rozwiesił jej linę, trzymając się jej, znów uczyła się chodzić. Potem zawiózł ją do Lublina. Tym, którzy zdołali przetrwać Zagładę, pomagał Centralny Komitet Żydów Polskich, zorganizował noclegownię przy obecnej ul. Szkolnej, w przedwojennym budynku Żydowskiego Domu Ludowego.
  47.  
  48. Spotkała krewnych, zamieszkała z nimi, w 1950 roku wyjechała do Izraela, osiedliła się w Hajfie, wyszła za Izraela, dokera, który tak jak i ona pochodził z Turobina, urodziła dwie córki. Przez wiele lat pisała do Antoniego, przysyłała paczki. Proponowała, by ją odwiedził, ale nie chciał.
  49.  
  50. Żydzi nad grobem znanego w Radomiu jubilera, który wrócił po wyzwoleniu do miasta. 'Nieznany sprawca' wszedł do jego mieszkania i strzelił mu w tył głowy. Nagrobek wkrótce po pogrzebie zniszczono
  51. Czytaj także:
  52. Żydzi wracali do Radomia i słyszeli: to Ty żyjesz?
  53. Gienia zmarła w 2011 roku. Lea, jedna z córek, postanowiła odnaleźć w Polsce rodzinę, która ocaliła jej matkę. Pomogła jej w tym Shula Kopf, dziennikarka i krewna, mówi po polsku, zadzwoniła najpierw do gminy, potem do lokalnego czasopisma – tak dotarła do Tutków.
  54.  
  55. Najpierw był telefon, potem kolejny, następny, w końcu spotkanie. Lea i jej krewni przylecieli z Izraela.
  56.  
  57. Krzysztof Tutka: – Przyjechało pięć osób. Coś niesamowitego, trudno to wytłumaczyć, ale nagle poczuliśmy, jakbyśmy znali się wcześniej. Wspaniała atmosfera. Jakbyśmy spotkali się z dawno niewidzianą rodziną, my i oni.
  58.  
  59. Anna, żona: – Przesympatyczni ludzie. Bariera była, bo my języka obcego nie znamy, więc oni między sobą po hebrajsku, a z nami Shula łamaną polszczyzną, ale to nic, i tak wszyscy się rozumieliśmy; to ciepło, ta serdeczność.
  60. Goście byli na grobie Antoniego Teklaka, oglądali też Turobin. Spotkał się z nimi ksiądz proboszcz oraz wójt gminy, relacja jest na jej stronie internetowej. W programie była też wizyta na dawnym cmentarzu żydowskim, zdewastowany w czasie okupacji, po wojnie został zaorany. „Dziś szumią tam łany zboża i wieje wiatr kilkusetletniej historii. Wnuk Gieni zaśpiewał stosowne modlitwy. Nasi goście nie kryli łez wzruszenia".
  61.  
  62. O wizycie napisał też „Dominik Turobiński", kwartalnik parafialny. Wtedy Krzysztof Tutka rozpoczął swoje śledztwo, a ludziom rozwiązały się języki.
  63.  
  64. – Jestem listonoszem, jeszcze cztery lata do emerytury, dziesięć miejscowości mam pod sobą, dziennie 70 kilometrów robię, praca ciężka i niewdzięczna, ale z ludźmi, więc zacząłem podpytywać, co i jak, no i się dowiedziałem – opowiada. – Po artykule w tym naszym czasopiśmie ludzie uznali chyba, że już można o tych sprawach mówić, że jest już przyzwolenie, bo to jednak gazeta kościelna, kieruje nią szanowany człowiek, aptekarz, który jest też szafarzem, komunie podaje. I ułożyło nam się wszystko, dlaczego stryj tak się zachowywał. Przepędzał dzieci, bo się bał, że opowiedzą dorosłym, że kogoś trzyma, ktoś się zorientuje, że to Żydówka, i Niemcom doniesie. Wiedział, że takie rzeczy się zdarzały, że ludzie wydawali, by majątek tych, co się ukrywali, przejąć. Stryj nie ufał ludziom, trzymał się od nich z daleka i tak to z tej wojny już mu na resztę życia zostało. Teraz go rozumiem bardziej, myślę, że miał powody do obaw, tym bardziej, gdy dowiedziałem się, co się stało z bratem Gieni, Josefem.
  65.  
  66. CZŁOWIEK KAŻDEGO DNIA
  67. Gdy tylko próbowała mówić o tym, co przeżyła, zaczynała płakać.
  68.  
  69. – Więc przez wiele lat wiedzieliśmy niewiele – mówi Lea Hirsch, córka Gieni, emerytowana menedżerka z branży medycznej z Hajfy. – Wiedzieliśmy tylko tyle, że jeden z polskich sąsiadów jej pomógł i przechował ją w kryjówce. Ale wojna była w niej do końca życia. Dużo czasu spędzała w domu, rzadko wychodziła, miała mało przyjaciół, rodzina to był jej cały świat. Zawsze nalegała, by zjadać wszystko do ostatniego okruszka, nic nie mogło się zmarnować. Przejmowała się, gdy wychodziłyśmy gdzieś ja czy siostra, wciąż czekała na nasz powrót. Moja córka studiowała dziennikarstwo, zrobiła rozmowę z babcią na zajęcia. Kiedy mama odeszła, odsłuchałam nagranie. Tak wielu rzeczy wcześniej nie wiedziałam.
  70.  
  71. Pani Teresa przed swoim rodzinnym domem
  72. Czytaj także:
  73. Jak się mieszka w domach opuszczonych przez Żydów
  74. Poczuła, że musi pojechać do Polski.
  75.  
  76. Amit, syn Lei, pedagog w przedszkolu w jednym z kibuców: – Spotkanie z rodziną Antoniego Teklaka było niesamowite, poruszające, oni są dla nas jak rodzina. Teklak był człowiekiem i pozostał nim każdego dnia, gdy ukrywała się u niego moja babcia.
  77.  
  78. PLOTKA
  79. 1944 rok. W Lublinie, w noclegowni, gdzie mieszkali ocaleli Żydzi, Gienia spędziła tylko dwa dni. Zauważyła, że każdej nocy lokatorzy barykadują drzwi wejściowe. Bała się o życie. Czas był niespokojny. Pisze o tym Adam Kopciowski, historyk z UMCS. Tym, którzy przetrwali Zagładę i zdołali dotrzeć do Lublina, inni Żydzi radzili, by na wszelki wypadek chodzili po mieście w większych grupach i nie rozmawiali głośno w swoim języku. Starano się o to, by w budynku noclegowni powstał posterunek milicji. Kilka miesięcy później w mieście omal nie doszło do rozruchów antyżydowskich. Przy Lubartowskiej, nieopodal noclegowni, zbierały się „grupy mętów społecznych", szykowali się do rozprawy z Żydami, bo ktoś puścił plotkę, że ci porwali i zamordowali do celów rytualnych młodą Polkę. Interweniowała milicja. Okazało się, że dziewczyna nie zdała do następnej klasy, podrobiła świadectwo szkolne, a potem wystraszyła się gniewu ojca i uciekła do znajomych pod Lublin.
  80.  
  81. Julian Kwiek, historyk z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, po drobiazgowych badaniach materiałów archiwalnych oszacował, że od lipca 1944 do końca 1947 roku w Polsce zabitych zostało od 1074 do 1121 Żydów, najwięcej w województwie lubelskim.
  82.  
  83. STRZAŁ W GŁOWĘ
  84. Gienia uznała, że wraca do Teklaka, szła przez trzy dni.
  85.  
  86. Z broszury rodzinnej: „Jezus Maria, co będzie z tobą? – powiedział Teklak, gdy ją zobaczył. Gienia została u niego kolejny rok, już nie w dole, ale w domu. Gdy przychodził sąsiad, chowała się w innym pokoju".
  87.  
  88. – Wiadomo, czego się obawiała: tego samego, co spotkało jej brata – mówi Krzysztof Tutka.
  89.  
  90. Josef Kopf był kilka lat starszy od Gieni, przed wojną miał sklep w Turobinie, artykuły żelazne. Podobnie jak siostra zdołał uciec z getta w Izbicy, złapany przez Niemców, został wywieziony do Sobiboru. To obóz zagłady, Żydzi, którzy do niego trafiali, byli niemal natychmiast mordowani w komorach gazowych tlenkiem węgla z silnika czołgu. Ten los spotkał co najmniej 180 tysięcy osób, ale nie Josefa Kopfa. Zdrowy i silny trafił do komanda, które z pobliskich lasów dostarczało do obozu drewno na opał i budulec. W lipcu 1943 roku, w trakcie pracy, wspólnie z innym więźniem został wysłany do wsi po wodę. Był z nimi tylko ukraiński strażnik. Eskortowani wykorzystali szansę. Zabili strażnika i uciekli.
  91.  
  92. Bezpiecznie w paszczy lwa. Przetrwała, bo zmieniła tożsamość. I przygarnęła ją rodzina nazistów
  93. Czytaj także:
  94. Bezpiecznie w paszczy lwa. Była Żydówką, ale bardzo chciała zostać Niemką. Esesmani zadawali mnóstwo pytań
  95. Nie jest do końca jasne, co działo się z Josefem Kopfem potem, jedna z wersji mówi, że był w oddziale partyzanckim, ale jakim konkretnie, tego nie wiadomo. Rok później pojawił się w Turobinie. Niemców już nie było, Antoni Teklak przyprowadził go do siostry. Dwoje ocalałych, niesamowita radość, cud. Spotkanie trwało krótko, Josef chciał jeszcze pójść na wieś, miał tam sprawę do załatwienia, musiał coś odebrać od znajomych.
  96.  
  97. –Nie idź! – ostrzegał go Teklak.
  98.  
  99. Co było dalej, ustalił listonosz z Turobina.
  100.  
  101. – Rodzina jednego z tych, co się z nimi Kopf przyjaźnił, cały czas mieszka w tym samym miejscu, może pan ich sam zapytać – proponuje Krzysztof Tutka.
  102.  
  103. Wieś dziesięć minut drogi od Turobina. Ryszard i Maria, oboje dziś na emeryturze, całe życie na gospodarce. Wuj Ryszarda znał Josefa Kopfa, to tu uciekiniera z Sobiboru widziano po raz ostatni.
  104.  
  105. – Ale to nie wuj męża zrobił, tylko podobno parobkowie stąd. Poszli się wszyscy przejść, rzekomo w dobrej wierze. Było ich trzech, no i ten Żyd – mówi Maria. – I tak się to przeistoczyło, że go zabili.
  106.  
  107. Ryszard: – Na polu strzelili mu w głowę.
  108.  
  109. ZŁO WRACA
  110. Maria sprowadziła się na gospodarkę Ryszarda ze wsi obok. Akurat pieliła buraki, gdy po raz pierwszy usłyszała o Josefie Kopfie. – „Uważaj – śmieli się ze mnie – bo Żyd cię porwie". Nie wiedziałam z początku, o co chodzi, zaczęłam pytać, no i wyszło, że on zabity obok tego pola, co buraki mieliśmy – opowiada. – A było to rzekomo tak, że on był bardzo bogaty, bo sklep prowadził, i jak się wojna zaczęła, to umieścił swój majątek u zaufanych ludzi stąd.
  111.  
  112. Ryszard: – No, a potem wrócił po swoje.
  113.  
  114. Maria: – Jest nam wstyd, że tak się stało. Teraz karani za to jesteśmy, rodzina skłócona, brat z bratem nie rozmawia. A teściowa to mi mówiła: „Do lasu go potem wywieźli". A teraz, po tym jak przyjechali z Izraela, to się wydało wszystko, że nie do lasu, ale do piaskowni na naszym polu go zaciągnęli i tam zakopali. I nikt nigdy za to nie odpowiedział.
  115.  
  116. Listonosz zaczął pytać, ludzie zaczęli rozmawiać między sobą.
  117.  
  118. – I brat przyznał mi się – mówi Ryszard – że jak z ojcem kopali piasek na dom, nagle głowa wyleciała, czaszka znaczy. To było gdzieś w latach 70. Zrobili dołek i zakopali ją znów. Nie zgłaszali, bo zaraz byłby szum, to tamto.
  119.  
  120. Anne Frank
  121. Czytaj także:
  122. Eva, siostra Anne Frank: To holenderska pielęgniarka wydała nas Gestapo
  123. Maria: – Ale brat męża z panem nie porozmawia, już dawno tu nie mieszka i on w ogóle o tym nie chce mówić, nawet jak przyjechali z Izraela, to nie zgodził się żeby pokazać dokładnie, gdzie to było.
  124.  
  125. Z piaskowni korzystała cała wieś, a potem ludzie zaczęli zwozić tam śmieci. – A wszystko: puszki po piwie, butelki plastikowe, opakowania, jak to na wsi – mówi Maria. – My wyrzucaliśmy, no i też nam podrzucali, bo to miejsce, że go z drogi nie widać. Teraz śmieci nie widać, bo zakopane, pole zwykłe tam jest. Ja to już bym chciała, by te szczątki zabrali stamtąd, duchowo bym się lepiej czuła, mam takie wrażenie, jakby tam człowiek był zakopany. Zło wraca, wierzę w to, podam przykład: tu niedaleko sąsiad mieszka, co z jego rodzicami ten Żyd się znał, i teraz już trzeci raz dach mu zwaliło. Raz na stodole, raz na mieszkaniu, przykrył blachą elegancko, przyszły burze, poszło, dachu nie ma. Bóg go za coś karze.
  126.  
  127. MOJE KOLEGI SIĘ POTOPIŁY
  128. Sąsiad: – Przypisują nam ludzie różne wichury, może to być zastanawiające wszystko. Przychodził tu do nas ten Żyd, ale może pan z moją matką porozmawia, ona to pamięta.
  129.  
  130. Matka ma 89 lat. – Pamiętam dobrze. Przystojny był, czarny taki, okrąglutki na buzi. Tatuś z tym Żydem to były kolegi – opowiada. – Potem tatusia Niemcy za coś zabrały na Majdanek i umarł, mamusia została sama z nami. Jak już wojna się skończyła, pojawił się znów ten Żyd, dawał mi kartki, miałam je nosić do ludzi we wsi, bo trzeba mu było pieniędzy, ale co dokładnie w tych kartkach było, to nie wiem, nie zaglądałam. Zaniesłam trzy razy, kupił mi za to cukierków, dropsów takich, pyszne. Kiedyś dawał mi kartkę na podwórku, gdy akurat nasz parobek przy studni nogi se mył, zauważył, co się dzieje, i mówi do tego Żyda: „Czegoś się czepił dziecka, nie możesz se sam pojechać i pieniądze wziąć?". A Żyd na to: „Moje kolegi jak poszły, to się potopiły w rzece i nie wróciły, a ja chcę żyć". No i na drugi dzień, jak się Żyd pojawił, przyszedł ten parobek, jeszcze z jednym – też parobkiem, tylko sąsiadów, ten miał karabin na plecach, na ramieniu opaskę, biało-czerwoną, może jakiś milicjant, nie wiem – i gdzieś Żyda wzięły. Za jakiś czas usłyszeliśmy krzyki i strzał. I jeszcze potem ten nasz parobek tłumaczył się mamusi, że nie wiedział, że Żyd będzie zabity, i że myślał, że tylko do sąsiada go zaprowadzą na rozmowę, i że jeszcze mówił do tego z karabinem, co strzelał: „Nie bij Żyda, bo to Żyd znajomy!". Bandziory po prostu. Strasznie płakałam potem, tak mi szkoda go było, że coś okropnego, człowiek był przecież przyzwyczajony.
  131.  
  132. LEŻY WŚRÓD ŚMIECI
  133. Listonosz o tym, co ustalił, opowiedział Lei. Przyleciała do Polski jeszcze raz, potem kolejny.
  134.  
  135. Amit: – Josef Kopf był Żydem, który zbrojnie wystąpił przeciwko nazistom w obozie zagłady. To bohater.
  136.  
  137. Pojechali na pole pod Turobinem. Bohater z Sobiboru leży wśród śmieci.
  138.  
  139. Lea: – To był dla mnie wstrząs. Stałam na tym polu, tysiące myśli w głowie. Stałam tam i czułam, że dokładnie w tym momencie, w tym miejscu jest ze mną moja mama. Jesteśmy tu razem z Josefem.
  140. Uznała, że musi coś zrobić.
  141.  
  142. – Chciałabym, by mój wuj był pochowany w godny sposób, na cmentarzu.
  143.  
  144. Skontaktowała się z Wojciechem Mazurkiem, archeologiem, który przez wiele lat badał teren Sobiboru.
  145.  
  146. – Decyzja była szybka – mówi Mazurek. – Od razu zgodziłem się pomóc. To niesłychanie poruszająca sprawa. O ucieczce Josefa Kopfa mówi prawie każda książka o Sobiborze. Był bohaterem, zdołał przetrwać piekło, zginął zabity przez polskich chłopów, i to już po wyzwoleniu. Kolega ma georadar, też zgodził się pomóc, obaj pracujemy tylko za zwrot kosztów.
  147.  
  148. Ryszard i Maria, właściciele pola, zgodzili się na poszukiwania. Jesienią 2019 roku archeolodzy obejrzeli pole, wytypowali wstępnie trzy miejsca, w których były anomalie, założyli wykopy, zaczęli pracę. – I prawie od razu zaczęły wychodzić śmieci, plastiki, gumy, wszystko wymieszane – mówi Mazurek. – Sytuacja beznadziejna. Georadar nic tu nie pomoże. Wkopaliśmy się na pół metra w grunt, żadnych szczątków.
  149.  
  150. Ortodoksyjni Żydzi
  151. Czytaj także:
  152. Żydzi uciekają z Francji. Bilet w jedną stronę dla całej rodziny finansuje Agencja Żydowska [REPORTAŻ]
  153. Dalsze prace skomplikował COVID. Mazurek zapowiada, że gdy tylko będzie taka możliwość, ruszą znów. – To jak szukanie igły w stogu siana, ale jesteśmy do dyspozycji pani Lei.
  154.  
  155. Na ludziach we wsi poszukiwania wrażenia nie robią. – Mało się o tym mówi. Czasem tylko ktoś podejdzie do nas i zapyta: „I co, znaleźli Żyda?" – mówi Maria.
  156.  
  157. ZA DWIE MASZYNY DO SZYCIA
  158. Szanse na odnalezienie szczątków Kopfa pewnie byłby większe, gdyby brat Ryszarda, który nie rozmawia z dziennikarzami, powiedział, gdzie dokładnie widział czaszkę.
  159.  
  160. Zbigniew, emerytowany pracownik zakładu energetycznego, mieszka w Lublinie. – Jaka tam czaszka – mówi. – Kawałek kości tylko, może dziesięć na dziesięć centymetrów, taki z góry głowy. Kopaliśmy piach na dom, dzieciakiem wtedy jeszcze byłem, ojciec w dole, prawie dwa metry głębokości, nagle mówi: „Patrz, ludzki kawałek czaszki". No, a potem zrobił dołek i go zakopał. Już stamtąd piachu nie braliśmy, bo po prostu glina wychodziła, przenieśliśmy się kawałek dalej. Ojciec iść na milicję to się nie palił, wcześniej siedział dwa lata, przestępstwo karnoskarbowe, pędzenie bimbru, niewinny był, ale się przyznał. A o co tu chodziło, to mi wuj powiedział, on znał się dobrze z tym młodym Żydem sprzed wojny. Byli rówieśnikami. Wuj opowiadał, że Żyd u ludzi we wsi dwie maszyny zostawił, tak skojarzyłem, że chodziło o takie do szycia. I za to go zabili, a nie za jakieś bogactwa. Podburzyli parobków, dali im wódki i tyle. Wtedy wszyscy biedni byli. Moja rodzina z tym związku nie miała, tyle że tu zabity i na naszym polu pochowany.
  161.  
  162. Tadeusz Rolke, zdjęcie z cyklu 'Lekcja pamięci' zrealizowanego w 16 miejscowościach Podlasia. Inspiracją do ich wykonania był tekst Mirosława Tryczyka 'Twarde sumienie' ('Karta', 85/2015)
  163. Czytaj także:
  164. Pogrom w Radziłowie. W 1941 r. mój ojciec zabił 16-letnią Żydówkę. Po latach obwinił za to Kościół
  165. Zbigniew uważa, że to dobrze, że Lea próbuje znaleźć szczątki Josefa. – Absolutnie mi to nie przeszkadza, niech kopią, trzeba szukać naszych przodków. Ja tak samo poszukiwałem swoich genów w internecie, gdzie my i skąd.
  166.  
  167. Ale pomóc i tak nie pomoże. – Już mnie o to dwa razy prosili, ale ja z cudzej śmierci robił sensacji nie będę. Zresztą 20 lat na tym polu nie byłem. Jak chce się pan czegoś więcej dowiedzieć, to niech pan jeszcze we wsi porozmawia. Jakiś czas temu, gdy tam pojechałem, jeden opowiadał mi, że też kiedyś z ojcem brał piasek na dom i też kawałek czaszki widział, tylko większy. A jak listonosz kapitał na tej sprawie chce zbić, to niech robi, niech pomaga, mnie to nie interesuje.
  168.  
  169. JAKBYŚMY KOŁKA POŁKNĘLI
  170. Krzysztof Tutka: – Inaczej zupełnie teraz patrzę na to wszystko.
  171.  
  172. Jesienią 2018 roku za uratowanie życia Gieni Kopf Antoni Teklak został uhonorowany medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Uroczystość odbyła się w Lublinie, w ośrodku Brama Grodzka – Teatr NN. Dyplom odebrała rodzina Tutków.
  173.  
  174. – Bardzo się wzruszyłem – opowiada Krzysztof. – Tak nas wyprostowało na tej uroczystości, jakbyśmy kołka połknęli. Strasznie dumni byliśmy ze stryja. Nasze dzieci też. Bo nie zdarza się przecież za często, by w jakiejś rodzinie ktoś tak wielkiego czynu dokonał, tak dobrej rzeczy, by się narażał dla jednej dziewczyninki.
  175.  
  176. Anna, żona, pracownica pomocy społecznej: – Potem akurat węgiel kupiliśmy, to zdarzało się, że ludzie mówili: „O, złota dostali, teraz im się polepszy". Ale jednak takich pozytywnych reakcji było więcej, „Antek to był dobry chłop". A przede wszystkim dużo ludzi było zdziwionych, nie wiedziało, że ukrywał Żydówkę, on był przecież uznany za odludka.
  177.  
  178. Krzysztof: – O tym się po prostu nigdy nie mówiło, bo to żaden zaszczyt był, tak ludzie do tego podchodzili: „A Żyd, to co tam". Sam pamiętam, jeszcze jak byłem młodym chłopakiem, w latach 80. koło dzwonnicy przy naszym kościele chodnik z macew ułożony leżał, ksiądz po nim chodził, ludzie też. Uważało się, że jak ktoś Żyda ukrywał, to dlatego, że robił na tym biznes. Stryj pomógł Gieni, bo uważał, że tak trzeba, że tak jest uczciwie. Nie żeby zarobić. A myśmy po prostu mieli niewszczepione, że takie pomaganie było czymś dobrym.
  179.  
  180. Paweł Piotr Reszka jest autorem książki „Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota", Wydawnictwa Agora, 2019. W sprzedaży na Kulturalnysklep.pl, a w formie e-booka na Publio.pl
  181.  
  182. -
  183.  
  184. Piszcie: listy@wyborcza.pl
  185.  
  186. Zapisz się na przegląd wydarzeń. Codziennie i wieczorem
  187.  
  188. Szukasz sprawdzonych informacji z kraju i ze świata? Wejdź na Wyborcza.pl
  189. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, podziel się nim!
  190. Udostępnij ten artykuł w całości, komu tylko chcesz
  191. Dzięki Twojej prenumeracie nawet 5 osób może przeczytać ten artykuł.
  192. Wybrana przez Ciebie osoba otrzyma na podany adres e-mail link z odblokowanym dostępem.
  193. wpisz adres mailowy znajomego
  194. Podany adres email nie jest przez nas przechowywany, używany jest jednorazowo tylko do przesłania dostępu do tego artykułu
  195.  
  196. Wyślij dostęp
  197. KONTAKT
  198. Tylko na Wyborcza.pl, pogrom, Żydzi,II wojna światowa
  199. INNE
  200.  
  201. Duży Format
  202. O czym przeczytacie w poniedziałek w nowym "Dużym Formacie"? Jedyny taki magazyn reporterów
  203.  
  204. Duży Format
  205. Suknię ślubną schował w szafie. Czeka na swój dzień. Andrzej ma 83 lata, Lullą jest od 50
  206.  
  207. Duży Format
  208. Marianna Schreiber: Żona polityka PiS, która pozuje nago - tym jestem dla tabloidów
  209.  
  210. Duży Format
  211. Czwartek, początek weekendu. Kto ma czterodniowy tydzień pracy, komu zapłacą co tydzień
  212.  
  213. Duży Format
  214. Tetiana: Wszyscy się mnie wypierają. Czuję się Polką, mówię po polsku, a jestem nikim
  215.  
  216. Duży Format
  217. Drogi Panie Twardochu, po co pan tak ciągle dzieli Polaków? [TWARDOCH]
  218. KOMENTARZE
  219. 84
  220. Możesz komentować, bo jesteś naszym prenumeratorem. Dołącz do dyskusji!
  221. Zasady Komentowania w Serwisach Grupy Wyborcza.pl
  222. Ustaw dla siebie nick
  223. Skomentuj
  224. Najnowsze Popularne
  225. empe.
  226. 11.10.2021, 10:49
  227. A Żyd, to co tam, a uchodźcy, co tam..
  228. Chrześcijanie niewszczepione to mają.
  229. 265
  230. 7
  231. Odpowiedz
  232. Odpowiedzi (3)
  233. lemberg
  234. 11.10.2021, 12:29
  235. Znalem w Izraelu ocalenca ktorego uratowali Polacy.Opowiedzial mi,ze prosili juz po wojnie ,zeby nie podawal nazwisk tych ktorzy pomogli....Tak bali sie sasiadow.
  236. 199
  237. 5
  238. Odpowiedz
  239. Odpowiedzi (9)
  240. brzezina_nadmorska
  241. 11.10.2021, 13:09
  242. Babcia mojej drugiej połówki ukrywała w Warszawie Żydówkę, przeżyły. Opowiadała, że najbardziej bały się Polaków...
  243. 178
  244. 6
  245. Odpowiedz
  246. Odpowiedzi (3)
  247. theblackcrow
  248. 11.10.2021, 20:11
  249. ?O, złota dostali, teraz im się polepszy" To zdanie chyba najlepiej oddaje jak przerobilśmy tą bolesną lekcję historii i ile jest jeszcze do zrobienia. Umysł parobka górą.
  250. 158
  251. 3
  252. Odpowiedz
  253. Odpowiedzi (1)
  254. starywacek
  255. 11.10.2021, 13:34
  256. Zaiste, prawdziwie katolicki naród....
  257. 134
  258. 7
  259. Odpowiedz
  260. Odpowiedzi (2)
  261. darek3210
  262. 11.10.2021, 19:18
  263. Dobrze, że o tym zaczyna się głośno mówić, filmy robić, trzeba się zmierzyć z faktem, że łatwiej było z getta uciec niż się ukryć
  264. 126
  265. 5
  266. Odpowiedz
  267. Odpowiedzi (1)
  268. tad-tad
  269. 11.10.2021, 18:25
  270. A Pan Antoni, mądry był i znał rodaków , i szkoda że po tej wojnie tyle podłości nam pozostało , a i dziś jeszcze wiele takich historii nie odkrytych, bo Polak ma taki rys żydożercy , i podleca , i wielu antysemitów dziś podnosi swoje podłe mordy , trzeba wierzyć ze dachy zrywane , będą nadał karą. Ale już potomkowie bandytów przeklętych , uważają że dziadek zbrodniarz powojenny mordujący rodaków i inne nacje , to szansa zarobienia , może i szmalcowników potomkowie wyciągną łapy po NAGRODY ? Ten naród ma tyle trupów w swoich szafach , A CHODZĄ I SIĘ PUSZĄ, Wstyd, Wstyd Wstyd.
  271. 103
  272. 4
  273. Odpowiedz
  274. aporn
  275. 11.10.2021, 19:38
  276. W znanej mi wsi grupa AK wymordowała całą rodzinę żydowską przechowywanych przez jednego z gospodarzy W pewnym sensie oficjalnie ,bo jak by Niemcy się dowiedzieli to by może wieś spalili, taki podali powód. Zakopali ich w głębokim wyrobisku piaskowym Wieś gębę na kłódkę trzyma do dziś ,dół już dawno zawalony śmieciami . Co tu więcej gadać
  277. 92
  278. 3
  279. Odpowiedz
  280. Odpowiedzi (7)
  281. Więcej
  282.  
  283.  
  284. 84
  285. Wyborcza.plWyborcza.pl
  286. Wyborcza.pl
  287. Wyborcza.biz
  288. Serwisy lokalne
  289. Wysokieobcasy.pl
  290. Magazyny
  291. BIQdata.pl
  292. Archiwum
  293. Komunikaty.pl
  294. Odeszli.pl
  295. Gazeta.pl
  296. TOK.fm
  297. Sport.pl
  298. Publio.pl
  299. Kulturalnysklep.pl
  300. Napisz do redakcji
  301.  
  302. Newsletter
  303. Copyright © Agora SA
  304.  
  305. PrywatnośćLicencje/KontentReklama w InternecieReklama w papierzeKontaktZgłoś błądRegulaminPomocPracuj z nami Wszystkie artykuły Zgody
  306.  
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement