Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Istota mojego zycia juz niemal calkowicie zredukowala sie do wizyt w pubach.
- W kultowej bywam 3 razy w tygodniu. Juz wlasciwie zawsze jest tam ktos, kogos znam.
- Taki stan rzeczy jest kolejną ciegiełką, a wlasciwie poduszką, budującą bariere
- chroniaca mnie przed upadkiem. Poczucie komfortu. Przez wielu uwielbiane, przeze mnie
- kompletnie nie pozadane. Komfort prowadzi do przyzwyczajenia i zastoju. To wegetacja
- jest stanem pobudzajacym nas do dzialania. Im beznadziejniejsza jest sytuacja,
- tym wieksza motywacje mamy, aby ją zmienic. Im nizej spadlismy, tym wiekszego rozpedu
- nabierzemy wracajac. Tylko w taki sposob mamy szanse wzbic sie na prawde wysoko.
- Bedac gdzies po srodku - gdzie moze nie jest dobrze, ale nie jest tez zle - prawie nikt
- nie mysli o biegu, a zwykly spacer przychodzi nam z trudem. Zamiast rewolucji - skazani
- jestesmy na powolną ewolucje.
- Lubie byc samemu. Nie chodzi o to, ze lubie byc samotny - bo uwielbiam ludzi. Dla kontaktu
- z nimi jestem w poznaniu. Lubie niezaleznosc, ktora oferowana jest tylko przez zycie
- w pojedynke.
- Bylem przerazony, gdy moja pierwsza podroz autostopowa zakonczyla sie fiaskiem i moja owczesna partnerka
- podrozy oswiadczyla mi w Pizie, ze ze mna nie wraca. Zostalem sam, bez mapy, bez pieniedzy, bez jakiegokolwiek
- doswiadczenia autostopowego (do tej pory organizacja podrozy byla na barkach mojego kompana). Kompletnie niezaradny
- i nie zdolny do kontaktu z ludzmi - co bylo tez powodem naszego przedwczesnego rozstania. Jednak kiedy opuscilem
- nasze samozwancze pole namiotowe - stalem sie nowym czlowiekiem. Czulem, ze moge zrobic wszystko; a jedyna barierą
- dzielaca mnie od celu sa moje wlasne ograniczenia. Wiedzialem tez, ze musi mi sie udac, a ewentualne wyjscia awaryjne
- sa bardzo klopotliwe, lub nie istnieja w ogole. Rozpacz ustapila euforii. Nagle stalem sie usmiechnieta dusza towarzystwa,
- Tydzien temu w piatek poznalem pewną pania, ktorej zrobilem cala mase zdjec. Zastanawiajac sie nad wpisem, planowalem napisac
- cos w stylu "nie chce w wdawac sie w szczegoly, ale bylo bardzo milo (obsmaruje ją, jak nasza znajomosc sie skonczy:D)".
- Z zalozenia mialo byc to zartem. Zart okazał się proroczy, a nasza znajomosc dobiegla juz konca. O szczegolach nie napisze, bo pomimo tego,
- co niektorym z czytelnikow sie wydaje - szanuje prywatnosc osob ktore spotykam - nawet, jesli nasza relacja ulega degradacji.
- Doswiadczanie własne i obserwowanie relacji miedzyludzkich wsrod osob ktore poznalem znam daje mi znacznie wieksze zrozumienie codziennosci, idace w parze
- z coraz wiekszym rozczarowaniem nia. Puby pelne sa ludzi, ktorzy szukaja tam czegos, czego nie potrafia znalezc. Wydawalo mi sie, ze tylko ja
- mam problem z dogadywaniem sie z wiekszoscia ludzi (DO ROZWINIECIA), teraz wyraznie widze jednak, ze problem ten dotyczy kazdego. Prawie
- wszystko tutaj - jesli tylko chodzi o relacje damsko-meskie - jest ciagiem klamstw, rozczarowan, pozorow. Po prostu wylegarnia ludzkich smutkow.
- Chyba jedynie czysto przyjacielskie, pozbawione jakiegokolwiek, najmniejszego nawet zaangazowania podejscie jest w stanie przed tym uchronic.
- W swiecie relacji internetowych wszystko bylo prostsze - albo przynajmniej takim sie wydawalo.
- jeszcze cos. Teraz to juz oficjalne:
- jestem kurwa sławny!
- W pubie zostałem zaczepiony przez czytelniczke mojego bloga. Pozdrawiam ^^
- Jeszcze cos - od kiedy czuje sie ladny, zniknelo moja parcie na ladnych ludzi (co widac po dzisiejszych zdjeciach in your face, Sabino!).
- Teraz juz wlasciwie w ogole nie trafiam na kobiety, ktore interesuja mnie w jakis szczegolny sposob - co jest mroczną stroną tej pozornie dobrej
- wiadomosci. Jaram sie kobietami "tanczacymi tak, jakby swiat nie istnial" (czy jakis inny, tego typu frazes), niestety to zadko spotykany gatunek.
- Udalo mi sie trafic raz, podczas swiatecznego pobytu w zielonej gorze - niestety trafilem kiepsko, poniewaz na osobe zajętą. Do tego jak sie pozniej
- okazalo - Pani ta miala Borderline i niestety wyglada na to, ze dzikosc i wewnetrzne szalenstwo ktorego szukam zarezerwowana jest niemal wylacznie dla osob z zaburzeniami
- emocjonalnymi.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement