Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Jun 25th, 2017
909
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 13.15 KB | None | 0 0
  1. Po paru sekundach siedział już przy rannym. Jego własny ból spowodowany sprintem nie miał teraz znaczenia. Nie darowałby sobie, gdyby podwładny zginął z powodu złego planu dowódcy. Chwilę później dotarł do nich zupełnie zapomniany Zenek.
  2. - Miszka, żyjesz?! - krzyknął Wasilij do obficie krwawią rekruta.
  3. - Jakoś tak wyszło... - wystękał chłopak. - Zróbcie coś, proszę...
  4. Sierżant zwrócił się do przewodnika jednocześnie energicznie grzebiąc w zdjętym sekundę temu plecaku w poszukiwaniu bandaży.
  5. - Gusarow! Jak to wygląda? Szybko!
  6. Stalker uklęknął nad rannym i pomacał jego udo. Zameldował o dość głębokim, ale czystym zranieniu. Istotnie, wokół Miszki rozlała się wyraźna plama posoki, jednak ten nadal twardą się trzymał.
  7. Wasilij wydobył spirytus i oblał nim ranę. Ranny gwałtownie szarpnął się i stęknął. Gusarow użyczył swoich środków przyspieszających krzepnięcie. Pierwsza rolka bandaży poszła prosto w ranę celem wstrzymania krwawienia, a druga dopiero owinęła szczelnie nogę.
  8. - Stary, wyjdziesz z tego. - pocieszał podwładnego Wasilij. - Przynajmniej w końcu to jakaś prawdziwa rana, a nie oparzenie od ogniska!
  9. - Ja... ja nie wiem... - słabo wystękał Chrust.
  10. - W czym problem stary? - spytał się Salam z cieniem niepewności w głosie, bowiem bandaż powoli stawał się czerwony.
  11. - Mam... mam... cholera, nie pamiętam.
  12. - Czy on bredzi panie sierżancie? - Salam spojrzał na Wasilija błagalnie.
  13. - Co masz? - czujcie przesłuchiwał Powinnościowiec.
  14. - To było jakoś tak... hemofilia? - wymamrotał coraz bardziej znużony Miszka.
  15. - No rzesz kurwa to pięknie! - wrzasnął Wasilij.
  16. - Co to jest? - pytanie Salama.
  17. - Zaburzenia krzepnięcia krwi. Do cholery, bandaż wiele tutaj nie da. On się wykrwawi!
  18. - Chyba już to robi... - stwierdził Młynek.
  19. - Zamknij się! - skarcił go dowódca i zwrócił się do przewodnika. - Możesz coś na to zaradzić?
  20. Widząc błagalne spojrzenie sierżanta, stalker odwrócił wzrok. Milczał przez parę sekund.
  21. - Wasilij. - to określenie zadziwiło odbiorcę, ponieważ wcześniej Gusarow nigdy nie zwrócił się do niego po imieniu. - Przede wszystkim zarobek...
  22. - Co to ma do rzeczy? Masz więcej takich środków? Oddam ci do kurwy nędzy, zrób coś. - wrzeszczał Powinnościowiec.
  23. - Nie wiem czy będziesz w stanie, hehe... - Gusarow zaśmiał się. - To nie jest rzecz do używania kiedy bądź.
  24. - Co ty kurwa bredzisz? - Wasilij rozłożył bezradnie ręce. Bandaż Miszki przesiąkł kompletnie. Nastąpiła grobowa cisza.
  25. - Ty dupku! - krzyknął sierżant i popchnął stalkera, który wylądował na plecach, ale nadal nie reagował. - Bluzgałeś mnie za rzekome znęcanie się nad Tolikiem i Zenkiem, a sam masz problem z osądem.
  26. - U ciebie osąd trwał długo... - zauważył przewodnik.
  27. - Teraz nic nie może trwać długo! Kurwa, on umrze do pięciu minut! Rozumiesz?! Umrze! - Wasilij zupełnie opadł z sił.
  28. Usiadł na ziemię i wsadził głowę między kolana. Część blizn na plecach i ramionach pękła, zignorował to.
  29. Cisza utrzymywała się przez niemal minutę. Potem Gusarow rzekł:
  30. - Jeden raz Wasilij. Jeden jedyny raz.
  31. Zdjął plecak i wydobył kulisty przedmiot wielkości piłki siatkowej, owinięty w szmaty. Gdy materiał spadł, sierżant już zupełnie oniemiał.
  32. Przewodnik trzymał w ręku Duszę, jeden z rzadziej spotykanych artefaktów w całej Zonie, wart fortunę. Każdy stalker marzył o znalezieniu takiego, jednak wytwarzała go właśnie Karuzela. Wielu poszukiwaczy widziało go więc najwyżej sekundy przed śmiercią. Kształt tego artefaktu był trudny do opisania, jednak wyglądał jak parę krzyżujących się ze sobą półksiężyców, tworzących coś w rodzaju główki miksera. W środku unosił się woreczek wypełniony czymś czerwonym, który jarzył się krwawym jasnym światłem. Woreczek samoistnie poruszał się, jakby substancja w środku bulgotała lub próbowała się wyrwać z więzienia.
  33. - Odsuńcie się! - zarządził Gusarow.
  34. Gdy już otoczenie Miszki oddaliło się na bezpieczny dystans, stalker zerwał bandaż. Krew obryzgała jego, artefakt jak i okoliczne rośliny. Szeregowiec nawet nie zauważył brutalnej akcji, bowiem bliżej było mu do snu niż jawy. Przewodnik przyłożył Duszę do rany i obrócił nogę Miszki w taki sposób, by posoka wolnym strumieniem zmoczyła artefakt. W tej samej chwili Dusza rozbłysła i wybuchła Gusarowowi w ręce. Odłamki twardej obudowy przeleciały o włos od Wasilija, który zafascynowany – sam nigdy nie znalazł duszy – obserwował jak zawartość woreczka, małe, czerwone, miękkie kuleczki poruszają się odwrotnie do strumienia krwi i wpadają do rany. Nagle kałuża wokół rannego zaczęła maleć. Ku zdziwieniu obserwatorów czerwona ciecz zaczęła wracać pod rozszarpaną skórę ślizgając się najpierw po ziemi, a następnie w górę po ciele Miszki, jak gdyby czas się cofał.
  35. Gdy rekrut nagle odzyskał utracone zasoby, ocknął się, jednak Gusarow przytrzymał go i kazał mu się pod żadnym pozorem nie ruszać. Nagle z między zębów zabitego psa leżącego w pobliżu wyślizgnęło się. Było to płat skóry.
  36. I następny.
  37. Tkanki przepłynęły po trawie jakby żeglowały po morzu, cudownie wspięły się na udo Miszki i w sekundę odtworzyły utraconą osłonę zewnętrzną niczym puzzle. Po ugryzieniu nie pozostał nawet ślad. Ranny patrzył się tępo na całą akcję przecierając oczy ze zdumienia. Nagle wstrząsną się konwulsyjnie, mimowolnie przewrócił na brzuch, jęknął i stracił przytomność.
  38. Gusarow wstał i machnął ręką, jakby coś uderzał pięścią.
  39. - Niech to szlag! - krzyknął. - Wiedziałem, że się rozpadnie!
  40. Wasilij wstał i chwiejnie podszedł do przewodnika.
  41. - Legenda Duszy jest jednak prawdą? Nie chciałeś jej użyć, bo teraz rozniesiemy plotkę po całej Zonie? - spytał.
  42. - Co za dureń przychodzi tutaj z hemofilią?! Wiedziałem że tak będzie! Gdy Dusza zbiera na siebie zbyt wiele ran ulega samozniszczeniu, a jej zawartość wprowadza się do ciała rannego, by dokonać niezbędnych napraw.
  43. - Dusza nie jest w stanie wyleczyć ugryzienia... psa? - spytał niepewnie Wasilij, nie chcąc urazić stalkera.
  44. - Nie do cholery! - krzyknął Gusarow. - Poza samą raną szarpaną Dusza jest teraz w trakcie leczenia jego hemofilii. Dlatego stracił przytomność. Potem się obudzi, będzie wymiotować. Spóźnimy się, trzeba będzie iść nocą. Cudowne zniszczenie choroby genetycznej to nie jest takie hop siup! Kurwa, Dusza jest warta co najmniej pięćdziesiąt tysięcy rubli. To moja druga, pierwszą wcisnąłem naukowcom w Jantarze za dziewięćdziesiąt. A tej - stalker wskazał na kawałek łupiny leżący między jego butami – nie sprzedam już nigdy.
  45. - Przecież uratowałeś życie człowiekowi, Gusarow! - Wasilij chwycił go za ramiona i potrząsnął nim. - Uratowałeś drugiego człowieka! Do cholery, stalkerze!
  46. - Życie Miszki było warte aż tyle? Zona codziennie zabija wielu, może teraz zabić i mnie, ponieważ przy lokalnej inflacji mogę nie wyżyć...
  47. Wasilij położył ręce na biodrach, rozejrzał się wokół i oblizał wargi.
  48. - Wszyscy słuchają! - zakomunikował. - Nic co tu dziś widzieliście, podobnie jak kwestia amerykanów, ma pozostać owiana tajemnicą. Wiecie już jak Dusza działa, dlatego reklamowanie jej jest nie na miejscu. Kliniki nikt chyba też nie otwiera, więc tym bardziej cicho-sza. Gusarow, niezależnie od twoich przemyśleń uratowałeś życie mojego podwładnego i jestem twoim dłużnikiem. Jeśli tylko będziesz czegoś potrzebować, pomogę ci wszelkimi dostępnymi dla mnie środkami, nawet łamiąc rozkazy przełożonych.
  49. - Dobrze wiedzieć sierżancie – stalker wrócił na bardziej oficjalny ton. - Jednak twoja, przepraszam, wasza wiedza jest ograniczona. Skupiacie się jedynie na mordowaniu anarchistów i bandytów, a nie na tym co ważne. Chcecie także zniszczyć Zonę. Dlaczego? Bo może czynić cuda, o których naukowcom się nie śniło? Nie interesują mnie oni i wy także. Zona to zupełnie inny wymiar, gdzie ludzie nie mają realnej władzy, istny opór Boga, jeśli stary istnieje, wobec was. Gdyby nie to, że nie mam macek jak pijawka czy lewitacji jak poltergeist nigdy nie pojawiłbym się w Barze. Robię to dlatego, że naboje mieć należy. I wejście do Baru też. To jest jedyny powód mojej partycypacji w tym patrolu. Nie popieram haseł waszych czy Wolności, którzy chcą tutaj zbudować targ. W ogóle wasze organizacje są do dupy. Zona jest strefą wolną dla każdego. Każdy może spróbować swojego szczęścia, ale czy da radę się dostosować? Dlatego nie chciałem zabijać nawet takich mend jak Tolik. Kim ty jesteś, by sądzić na śmierć i życie? Jeśli Powinność ujarzmi Zonę to pogadamy. Na razie jednak to ty – położył swój palec na piersi Wasilija. - możesz w każdej chwili zostać osądzony przez silniejszych od ciebie. Rozumiem jednak twoje spojrzenie, a także mogę zgadnąć co sobie myślisz. Wolność i Powinność są po tych samych pieniądzach, chodzi tylko o kontrolę i wpływy. Nawet rekrutacja jest taka sama. Łukasz przyjmuje tych, których wyrzucono z Baru, a wy ludzi bez przyszłości.
  50. Gusarow odwrócił się w stronę szeregowych, stojących obok siebie i obserwujących stalkera okrągłymi oczami.
  51. - Dlaczego przystąpiliście do ugrupowania Woronina, co? - przewodnik przyjął sarkastyczny ton. - Powiem wam! Nie mieliście doświadczenia, a jakoś dotarliście do Baru. Bez perspektyw na zarobek i życie, frakcja, która podsunie wam wszystko pod nos wydawała się magiczną wyspą. Jak widać czas powoli pryska. Wasilij chwilowo jest kaleką, wy zostaliście podpięci do zupełnie nie adekwatnej misji, bowiem gdyby wasz sierżant zastrzelił stalkerów w kołchozie bralibyście udział w mordzie. Słaby to początek, co nie? Dodatkowo człowiek doświadczony w strzelaniu do ludzi potrzebuje przewodnika, mnie, ponieważ wie o anomaliach tyle co z opowieści. Ja także jestem w dupie, bo ryzykuje życie robiąc coś czego nie chcę, co jest sprzeczne z moim zdaniem tylko dlatego, że mój Abakan ma ostatnie magazynki. Jedyną pociechą był jednak zarobek. Duszę znalazłem niedawno i dziś miałem sprzedać ją Barmanowi. Tymczasem ja nie zyskam na patrolu nic, bo Woronin coś wymyśli, zaś wasz sierżant opchnie Kamienny Kwiat mimo iż miał go zakopać. Doprawdy, dowodzi to jedynie prawdomówności waszej frakcji.
  52. Gusarow był cały czerwony, żyły wystąpiły mu na czole. Prawdopodobnie nikt nie widział jeszcze stalkera do tego stopnia rozjuszonego.
  53. Wasilij milczał, bowiem argumenty przewodnika uderzyły go głęboko. Istotnie, sprzeda swój artefakt jak tylko wróci do Baru. Istotnie, złamał rozkazy przełożonego. Istotnie, nie miał absolutnie pojęcia o anomaliach. Przyjmując zadanie poprowadzenia patrolu popełnił poważny błąd.
  54. Złączył dłonie, postukał palcami przez chwilę.
  55. - Gusarow. - zaczął. - Masz generalnie absolutną rację. Jednak jest coś czego chyba ty nie rozumiesz. - przerwał na chwilę. - Twoje zdanie to nie zdanie innych. Ty twierdzisz, że z Zony mogą korzystać wybrańcy, tacy jak ty. Ja postrzegam proces jej zniszczenia nie jako fizyczną eksplozję, lecz asymilację, aneksję. Dobra Zony muszą wyjść na świat, lecz w ręce naukowców, by mogli zrobić z nich użytek. Wtedy właśnie Bóg zostanie pokonany – człowiek ponownie odwróci się od niego, bo poradzi sobie samemu. I o to właśnie chodzi, bo tego gnoja już nie potrzebujemy. Troszeczkę za długo milczał i teraz sobie ubzdurał karę, cholera wie za co. Tak, sprzedam Kamienny Kwiat Barmanowi, a on przekaże go naukowcom. Uwierz mi, płacą więcej niż najbogatsi ludzie na świecie, bo dla nich to coś więcej niż świecidełko. Ty tak naprawdę samemu niszczyłeś Zonę, którą pragniesz zachować dla siebie. A wiesz dlaczego? Bo ci naukowcy zapewne rozkroili twoją poprzednią Duszę i być może świat zewnętrzny ma teraz lekarstwo na raka. A my zaś – stanął przed Gusarowem na odległość paru centymetrów - Rozkroimy twoje magiczne imperium, bo nie ma magii na tym świecie, jedynie niewiedza. I zrozumiemy Zonę. Nie od razu, ale nastąpi to prędzej czy później. I wykorzystamy do rozwoju świata. Czym innym jest Kamienny Kwiat jeśli nie zbitką materii, którą można poznać pod mikroskopem? Stalkerom w kołchozie dałem zaś żyć, ponieważ nie mam takiej władzy, by sądzić innych mimo iż w moim mniemaniu wiele osiągnąłem. I każdy powinien mieć szansę na drugi start. A teraz sprawdzimy te domki i wykonamy zadanie przełożonego niemal w całości. To, że ktoś jest nade mną nie znaczy, że jest mądrzejszy. Jakieś pytania, Gusarow?
  56. Przewodnik milczał przez chwilę.
  57. - Tobie także ciężko jest zarzucić brak pomyślunku. Nie wierzę, jednak, by ludzie mogli spożytkować dobro Zony w sposób inny niż wojny i konflikty. Czym są stosunki z Wolnością i Powinnością, jeśli nie preludium? Cieszę się jednak z twojego osądu sprawy w kołchozie. Wiedz też, że tylko wypuszczeniem Tolika zarobiłeś na życie Miszki. Nigdy bym nie pokazał Duszy, gdybym przebywał w towarzystwie mordercy. - podsumował Gusarow i ruszył w stronę budynków.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement