Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- niezły grill
- >Anon lvl 17
- >Zakrawam o wygryw
- >Mam loszke 8/10
- >Kochającą rodzinę
- >Żyję w POTĘŻNYM państwie
- >…
- >I tu się wygryw kończy XD
- >A na poważnie:
- >Wiosna, końcówka kwietnia
- >Piękne lata 80 gdzie na mapie ciągle króluje ZSRR
- >Loszka zaprasza mnie na grilla, kameralny bardzo
- >Zgadzam się no bo nie ma sensu zamulać w sobotni wieczór w domu
- >Darmowe żarcie instant
- >Przychodzę wcześniej żeby pomóc w przygotowaniach
- >Kiełbaski, udka, i jak to na porządnej lokalnej imprezie, jak to w tradycji narodu: dużo alkoholu!
- >Wszystko przygotowane
- >Czas wolny
- >Idziemy do pokoju loszki
- >Rozmawiamy o wszystkim i o niczym
- >Benis 8/10 w skali Bonerstein’a
- >Ale wiem, że nic nie będzie bo mało czasu
- >Ale i tak fajnie
- (Najwyżej potem dokończę z pamięciówki)
- >Nagle jej mama
- >”Anon z loszką. Goście przyszli!!”
- >Loszka się zerwała żeby przywitać gości
- >Wstałem trochę nie długo po niej
- >I w tym momencie świat się zatrzymał…
- >Odezwały się pierożki na ostro które zjadłem w postaci śniadania
- > W jednym momencie złapał mnie skurcz
- >Poczułem, że lada moment sraka będzie nacierać
- >Liczyłem na to, że skończy się pierdem i ból minie
- >Pierd był zbyt daleko aby można było zrealizować plan
- >Nagle orientuje się, że minęło już kilka ładnych minut
- >”Anoooon, kurwa chodź tu, wszyscy czekają!”
- >”Już idę”
- >Trzymając się za brzuch, ledwo ruszając nogami schodzę po schodach na podwórko
- >”Dzień dobry, dzień dobry”
- >Próbuje jak najszybciej przywitać się z wszystkimi żeby móc spierdalać do strefy komfortu czyt. Kibla
- >Szybka analiza kto jest na grillu (czytałem Sherlocka, wiem jak to się robi)
- >Osoby na grillu:
- -Loszka
- -Mame loszki, tę dwójkę już znam więc ich nie analizowałem
- -Janusz, lvl ok. 30. Pali papierosy, przy kości, niby śmieszek, wygląda na porządnego człowieka, chyba jakiś lokalny budowlaniec bo podobno dostał mieszkanie w jakimś bloku w mieście obok. Przyjechał jakimś minivanem (nie jestem pewien jakim bo w momencie analizy pierożki się znowu przypomniały i musiałem przyspieszyć analizę)
- -Żona Janusza, Grażyna. Kobieta, lvl podobny jak Janusza. Nie pali, pije browarka… Szybkość analizy wzrasta 4-krotnie
- -Mają gówniaka i… i w tym momencie „zadzwonił mi telefon”
- >”Przepraszam, mama dzwoni, hehe”
- >Nie miałem telefonu ale mniejsza XD
- >Chuja nie mama, uciekam do domu
- >Czuje jak bardzo powoli formuje mi się gówno w końcowym odcinku dwunastnicy
- >Myślę sobie- dobra, teraz jest szansa na pierda który zakończy cierpienie
- >Zamykam się w ubikacji
- >Próbuję się skupić i uformować piękny i szlachetny gaz
- >Ni chuja
- >Do domu wpada Loszka i mi napierdala w drzwi
- >”Anon, wszystko w porządku?”
- >”Tak, chciałem sobie tylko włoski, hehe, poprawić”
- >Wychodzę rozczarowany brakiem realizacji planu
- >”Co tak uciekasz? Co?”
- >”Oj no, jak już byłem w domu to uznałem, że się ogarnę trochę”
- >”Ogarniesz? Taaak?” i kurwa zaczyna łaskotać
- >Teraz jej się kurwa zachciało gry wstępnej
- >сука блять
- >Wije się jak opętany
- >Ledwo wytrzymuje
- >W sumie to nie mam łaskotek
- >Po prostu bolało
- >Im dłużej mnie „łaskotała” tym bardziej bolało a pierd był coraz bliżej
- >Dobra, pora wdrożyć plan awaryjny
- >”Loszka, zaraz przyjdę. Skorzystam tylko w ubikacji”
- >Czar prysł
- >Wydało się
- >Zakochani też muszą korzystać…
- >”No dobrze, tylko pospiesz się”
- >W sumie to nie dokończyła zdania bo się zamknąłem w kiblu
- >Nasłuchiwałem czy poszła
- >Poszła
- >Do dzieła
- >Spodnie w dół
- >Jestem w pozycji Adama Małysza podczas Mistrzostw Świata w Sapporo w 2007r.
- >Skok
- >Nie wylądowałem
- >Nie zdążyłem
- >Nie było telemarku
- >Czuje jak uwolniłem potwora z swojej dupy
- >Przez chwilę miałem nadzieję, że może moje nowe dziecko zmieściło się w porcelanie
- >Nadziej trwała dopóki nie poczułem, że coś zalewa moje skarpetki
- >Poroniłem
- >Nie ma dziecka, są tylko wody „płodowe”
- >Z dupy wylewają się hektolitry gówna
- >Łazienka po remoncie a już zalana
- >Chyba uszkodziłem fundamenty domu…
- >”Anooooon!”
- >No żesz kurwa mać
- >”Już idęęę!”
- >Rozglądam się żeby oszacować zniszczenia
- >Nikt nie miał prawa przeżyć
- >Łazienka tyle co po remoncie
- >Sięgam po papie…
- >Co jest kurwa
- >Holocaust przy tym to pryszcz
- >Został ostatni listek
- >Ostatni listek na zalaną/zasraną łazienkę
- >Nie ma opcji
- >Rozglądam się
- >Widzę zbawienie
- >Koszula na wieszaku
- >Nie mam wyboru… Będzie się musiało sprać
- >Wycieram dupsko od rękawa do rękawa
- >Koszula podołała
- >Nagle głos zza drzwi
- >”Anon! To niegrzeczne! Goście czekają”
- >”Idęęę”
- >Szybko myje skarpetki w zlewie
- >Myje ręce
- >Zbiegam na dół
- >Widze, że wszyscy siedzą przy stoliku
- >Dosiadam się do nich
- >Kawałek gówna na wysokości kostki przypomina co się stało…
- >Never forgetii
- >To była dobra koszula…
- >Snap back to reality, oh there goes gravity
- >Łazienka została w takim stanie w jakim skończyłeś poród
- >Jezus Maria…
- >”Anon, może kiełbaskę”
- >”A, nie, dziękuje. Może potem.”
- >”No, ale kawałeczek!”
- >Locha „No weź, malutki. Nie bądź niegrzeczny”
- >Biorę do ust kawałek i gryzę
- >Mam trochę czasu, wracam do analizy postaci
- >Locha, Janusz, Grażyna, Gówniak i pieseł
- >”Anon, idź podmuchaj na grill żeby się zaczęło żarzyć”
- >Po tych słowach zrozumiałem…
- >Jestem w ciąży z bliźniakami
- >Drugi jest w drodze
- >Kurwa, nie mogę wstać
- >Do akcji wkracza Gówniak
- >”Ja podmucham! Ja podmucham!”
- >Młody kurwa, jak urośniesz to ci stawiam flaszkę
- >Połykam kawałek kiełbasy który miałem w ustach
- >Nagle czuje, że odchodzą mi gazy
- >Nie mogę go powstrzymać
- >Zasady Sawuar Wiwr, konwencja Genewska, kodeks Hamurabiego i nauki płynące z czytania past zabraniają pierdzenia w takich okolicznościach
- >Ale nie wytrzymam…
- >Ale to się skończy katastrofą..
- >Ale to będzie taki cichutki…
- >Konflikt wewnętrzny motzno
- >Myśli przerwane przez szybką rozminę
- > Locha, Janusz, Grażyna, Gówniak i pieseł
- >”Loszka, gdzie twoja mama?”
- >”Poszła się przebrać bo się ubrudziła sosem”
- >хорошо- w porządku
- >Wracam do walki ze sobą
- >Dobra, cichutki może być
- >I tu popełniłem błąd…
- >Poczułem, że po moim udzie spływa coś ciepłego…
- >Poroniłem drugi raz
- >Modlę się żeby nie spłynęło na łydkę
- >Docisnąłem się do ławki żeby zatkać wylot
- >Powódź zatrzymana
- >Kurwa
- >Szybki tok myślowy
- >”Locha, jak to mama poszła się przebrać?”
- >Otwiera usta żeby mi odpowiedzieć
- >Nie zdążyła
- >Nagle słychać krzyk z domu
- >Wszyscy pobiegli zobaczyć co się stało
- >To moja szansa
- >Mogę zmyć nienarodzone dziecko z uda
- >Czym by to wytrzeć…
- >Łapię to co mam pod ręką
- >Padło na psa…
- >Wszystko działo się tak szybko
- >Niestety pies nie był tak wytrzymały jak koszula, ale pochłonął wszystko
- >Nie mam czasu się rozczulać nad jego losem
- >Kurwa! Koszula, mama loszki, powódź w łazience
- >Daje psu kawałek kiełbasy za odwagę i poświęcenie na służbie
- >Chyba zdechł wiec nie zjadł XD
- >Wbiegam do domu
- >Biegnie do łazienki
- >Patrze a tu mama loszki leży oparta o drzwi
- >Nieprzytomna
- >Wszyscy w przerażeni co się stało
- >Myśl, myśl, myśl…
- >”Pewnie szambo wybiło!”
- >”Tu nie ma szamba”
- >”Znaczy ten, kanalizacja”
- >I próbując ogarnąć jedną sytuację zapomniałem, że drugie dziecko nie poroniło siew całości
- >Pora na kolejne gazy płodowe
- >Nie dało się nic zrobić
- >Wystrzeliłem niczym T-34 pod Stalingradem
- >Z siła o wiele, wiele większą
- >Ponieważ wbiegłem DO łazienki a wszyscy stali w drzwiach…
- >To byli dobrzy ludzie…
- >Byłem wygrywem
- >Teraz tkwię w własnym gównie po kostki
- >Jestem otoczony przez półżywych-półmartwych ludzi którzy byli niewinni
- >Są nieprzytomni
- >Zawiadomiłem wszystkie odpowiednie służby
- >Wybiegłem z budynku, a raczej z tego co z niego zostało
- >Biegnąc do domu gówno spływające po udzie przypomniało mi o życiu które straciłem
- >Nie mogę wrócić do domu
- >Schowałem się w lesie i żyłem jako pustelnik przez lata
- >Po kilku latach postanowiłem wrócić i zobaczyć co się dzieje
- >Niestety okazało się, że siła gównianego wybuchu zniszczyła całe miasto
- >Byłem w szoku i wcześniej tego nie zauważyłem
- >Władze uznały, że to była ingerencja obcych ponieważ człowiek nie dysponuje tak silną bronią
- >Trzeba to było zataić
- >Miasto i okolica zostały odcięte od świata
- >Wojsko tu ma patrole
- >Po długich poszukiwaniach odnalazłem oficjalną wersję wydarzeń:
- >”26 kwietnia 1986 w reaktorze jądrowym w Czarnobylu doszło do eksplozji która zniszczyła miasto a najbliższą okolicę skaziła radioaktywnym opadem”
- >Mam problemy z psychiką
- >Moja dupa jest odpowiedzialna za śmierć tysięcy ludzi i za zniszczenie całego miasta…
- > Mimo to próbuje żyć dalej
- >Chyba się udaje
- >Pora zacząć nowe życie
- >Uciekam do Chin
- >Jest rok 2k11
- >Poznaje loszke na lotnisku
- >Całą podróż rozmawiamy
- >To ma sens
- >"Anon. może wpadneisz na grilla?"
- >"No pewnie!"
- >Zapisuje adres na kartce i mi ją daje
- >Otwieram kartkę i czytam
- >Kierunek: Fukushima...
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement