Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Jun 9th, 2021
1,887
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 18.58 KB | None | 0 0
  1.  
  2. Młody rolnik przejął gospodarstwo, sąsiedzi stukali się w głowę. Dziś kontroluje wodę w trzech wsiach i odbudował aleje drzew, jakie sadzili Niemcy
  3. Marta Danielewicz
  4. 7 czerwca 2021 | 06:46
  5. Patryk Kokociński, rolnik ze Snowidowa
  6. 1 ZDJĘCIE
  7.  
  8. Patryk Kokociński, rolnik ze Snowidowa (Marta Danielewicz)
  9. Kiedy inni zmagają się kolejny rok z erozją wietrzną, niedoborem wody w glebie, wysychającymi studniami, a plony są tak mizerne, że ledwie wystarczy na spłatę kredytu, u Kokocińskich gleba żyzna, plony bogate, a życie na polu kwitnie. - Musimy zdać sobie sprawę, że grunty rolne stanowią 70 proc. powierzchni Polski. To nie skansen, a świat przyrody, która musi żyć - mówi Patryk Kokociński, rolnik.
  10.  
  11. Gdy dwa lata temu Patryk Kokociński chwycił za łopatę i przekopał rowy melioracyjne, sąsiedzi machali ręką i powtarzali: "Ale po co to? Znów ma być mokro?". A Patryk stworzył system zastawek, dzięki czemu retencjonuje wody opadowe. Posadził też wierzby wzdłuż pól, bo chciał, by do rolniczego krajobrazu powrócił dudek. I nagle na polach, przy których zrobił zastawki, plony były bogatsze. Tam, gdzie pojawiły się nasadzenia, wiatr nie wywiał nasion. W efekcie z jednego hektara udało się pozyskać 8 ton jęczmienia, gdy na pozostałych areałach zebrano jedynie 5 ton.
  12.  
  13. - Ludzie na wsi nie wiedzieli, co się dzieje. Nagle w stawach, rowach, gdzie przez lata było kompletnie sucho, pojawiła się woda. Wujek przyjeżdżał do nas na rowerze i powtarzał: "Patryk, ale tam już jest wysoko, no zaraz pozalewa". Ale ja to mam pod kontrolą. Nawet teraz, gdy wody jest więcej, żadne pole nie zostało zalane - mówi Kokociński.
  14. Biolog na roli. Wszystko zaczęło się od dudka
  15.  
  16. Snowidowo to niewielka wieś w zachodniej Wielkopolsce w powiecie grodziskim. Mieszka tu zaledwie 90 osób, są trzy duże gospodarstwa i kilkanaście mniejszych. Łącznie prawie sto hektarów pól. W powiecie obok znajduje się Park Krajobrazowy imienia generała Dezyderego Chłapowskiego w Turwi, który jest jednym z najbardziej specyficznych w Polsce. Zamiast lasu aż 65 proc. całego terenu parku stanowią pola uprawne. Od kilkudziesięciu lat to miejsce służy badaniom naukowym prowadzonym przez Instytut Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN, dzięki którym wypracowywane są podstawy funkcjonowania ekosystemów krajobrazu rolniczego oraz zasady ochrony środowiska przyrodniczego.
  17.  
  18. Kokociński, jak prekursor pracy organicznej z XIX wieku, tworzy zadrzewienia śródpolne, odtwarza oczka wodne, przywraca na polach bioróżnorodność. W przyszłości chciałby, by teren Snowidowa przypominał park Chłapowskiego. Oczywiście nie sam na to pracuje, pomagają mu bliscy: partner Łukasz, brat Karol z żoną i rodzice: Jerzy i Barbara. Gospodarstwo Kokociński liczy 82 ha, na których cała rodzina wspólnie utrzymuje 80 krów. Każdą Patryk zna po imieniu. Jego ulubiona, Roksana, na której uczył się dojenia, ma już 14 lat i od dwóch lat jest na emeryturze.
  19.  
  20. - Trochę ciężko było wytłumaczyć dziadkowi po co te zmiany. Ale rodzice od razu zrozumieli. W rolnictwie jest bardzo trudno, by całe rodziny mogły ze sobą normalnie współpracować. Trudno jest odpuścić ojcu, dziadkowi i wpuścić kolejne pokolenie na gospodarstwo. A mój ojciec wie, że się znam na tej robocie. Dla mnie współpraca z tatą, bratem to mistrzostwo świata - mówi Patryk Kokociński.
  21.  
  22. Jest najmłodszy w rodzinie. Pięć lat temu skończył studia na Wydziale Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jego brat z kolei Politechnikę Poznańską. Obydwaj mieli nie iść w ślady rodziców. Patryk miał zostać na doktoracie, ale walka o granty, siedzenie w książkach nie leżało w jego naturze. - Jak z bratem byliśmy mali, rodzice w kółko powtarzali nam, że mamy się uczyć, byśmy nie musieli jak oni krów doić. Ale my to kochamy. Jak krótko mieszkałem poza domem, to nie mogłem wytrzymać z tęsknoty za tym moim Snowidowem - mówi Kokociński.
  23.  
  24. Dziś wykształcenie biologa, a także praca w kole naukowym podczas studiów przydaje się Patrykowi w prowadzeniu gospodarstwa. Właściwie to koledzy z koła naukowego zainspirowali go, by zaczął działać w Snowidowie. - Na studiach poznałem takich zakręconych pasjonatów jak ja. Razem zajmowaliśmy się monitoringiem ptaków, bo ptaki to moja pasja. W ramach koła sadziliśmy drzewa, organizowaliśmy imprezy dla dzieci. Pomyślałem, że przecież ja mam sto hektarów, gdzie można spróbować przywrócić zadrzewienia. Jak to student miałem dziki zapał, ale pochodziłem po sąsiadach. Gdybym nie był stąd, gdyby nie znali mnie, mojej rodziny, to nic by z moich planów nie wyszło. Popytałem, czy mogę, i zrobiliśmy wiosenne nasadzenie stu wierzb głowiastych, w miejscach, gdzie rosły one przed laty. W ten sposób chciałem, by na nowo sprowadził się w te okolice dudek. Nie uwierzysz, ale pojawił się! W zeszłym roku - wspomina Patryk.
  25. Zamiast studni rolnik stawia na retencję
  26.  
  27. Wierzby wierzbami, ale w 2018 roku rolnikom najbardziej zaczęło zależeć na wodzie. To był pierwszy rok, gdy wiele polskich gospodarstw dotknęły skutki zmian klimatu i susza. W kolejnym, 2019 roku, było nie lepiej.
  28.  
  29. - Straciliśmy w pierwszym roku suszy 70 procent plonów. Stanęliśmy na granicy bankructwa. Rok wcześniej zrobiliśmy dużą inwestycję, postawiliśmy nową oborę dla krów. Postanowiliśmy, że by przetrwać, musimy albo wykopać studnię głębinową, albo postawić na system retencji - mówi Kokociński.
  30.  
  31. Budowa studni była ryzykowna. - Zdaliśmy sobie sprawę, że jej postawienie to podcinanie gałęzi, na której siedzimy. Rezerwuar wód głębinowych jest ograniczony i bardzo trudno odnawialny. A to groziłoby tym, że może woda na polu by była, ale nie mielibyśmy jej w kranach - mówi.
  32.  
  33. Rodzina wspólnie postawiła na retencję korytową. Po dogadaniu się ze spółkami wodnymi i sąsiadami przystąpili do prac i tak stworzyli sieć zastawek. - Generalnie to powinny robić to spółki wodne, ale nie robią, bo musiałyby zmienić swoje podejście, zrobić coś po kilkudziesięciu latach funkcjonowania inaczej. Mając od nich jednak zielone światło, zrobiliśmy kilkanaście zastawek na mniejszych ciekach w zlewni, co 200 metrów, by nie podtopić rolników mających pola niżej. Dziś z 500 hektarów ani kropla wody nie odpływa bez naszej kontroli - mówi Patryk.
  34.  
  35. Dzięki zastawkom Patryka w rowach i stawach pojawiła się woda
  36.  
  37. W ten sposób Patryk kontroluje wodę na wszystkich gospodarstwach w Snowidowie, ale nie tylko, bo też w sąsiednim Urbanowie i Grąblewie. - Ten rok jest dość mokry w porównaniu z tym, co miało miejsce trzy lata z rzędu. Więc faktycznie ktoś musi być cały czas na miejscu, by kontrolować zastawki. Zamykamy je lub otwieramy dzięki zamontowanym rurom PCV wewnątrz nich, w zależności od tego, jaki poziom wody chcemy utrzymać - opowiada rolnik.
  38. Globalny rynek zniszczył ekologiczne rolnictwo
  39.  
  40. Kokociński zdaje sobie sprawę, że do osuszenia tych terenów przyczynili się sami rolnicy, którzy latami pozbywali się łąk, miedz, poboczy, zadrzewień i oczek wodnych, ich kosztem zwiększając areał uprawny.
  41.  
  42. - Rolnicy nie mają dobrej opinii. Prawda jest taka, że gospodarka rynkowa po wejściu do UE przez ostatnie lata mocno zaczęła na nas wpływać. Dziś już nie zobaczysz rolnika, który ma trzy krówki i parę kurek. Dziś rolnik to de facto producent żywności. Globalny rynek wpływa na nas niesamowicie. Nasze gospodarstwo jest także pełne nowych technologii - mówi Patryk.
  43.  
  44.  
  45. A większy areał to większy plon, lepsza sprzedaż i większy zysk. - Było parcie, by się rozwijać, a nie było na to przestrzeni. Brakowało też wiedzy, kogoś, kto powiedziałby, że to wszystko, co zostało zniszczone, odgrywało niesamowicie ważną rolę w przyrodzie. Niektórzy mówią, że eksperymentujemy, a prawda jest taka, że ludzie muszą dostać po dupie. My dostaliśmy i poszliśmy po rozum do głowy. W Polsce dziś magazynujemy jedynie 10 proc. deszczówki. W Hiszpanii magazynowane jest prawie 50 proc. Prędzej czy później będziemy musieli się więc tego nauczyć. Inaczej rolnicy będą jeździli na Saharę w poszukiwaniu nowych upraw – mówi.
  46.  
  47. Problem ten dostrzega nie tylko biolog, ale także przedstawiciele Wód Polskich w Poznaniu.
  48.  
  49. - Musimy mieć świadomość, że sytuacja pod względem dostępu do wód na gruntach rolnych będzie się pogarszać – mamy niekorzystne warunki klimatyczne, coraz intensywniejsze rolnictwo. Należy więc przywrócić funkcjonalność urządzeniom wodnym zlokalizowanym na ciekach odwadniających pola i użytki zielone, także tym najmniejszym. Niezwykle ważnym, przyjaznym środowisku sposobem przeciwdziałania skutkom suszy jest odtwarzanie śródpolnych oczek wodnych. W momencie gdy wiele osób ma dostęp do dużych maszyn rolniczych, obserwuje się zaorywanie wszelkich zagłębień bezodpływowych, które w okresach wilgotnych były w latach wcześniejszych zalane wodą. Niestety, proces ten jest coraz bardziej widoczny w Polsce i niesie za sobą wiele niekorzystnych efektów. Takie niewielkie zbiorniki wodne, które otoczone są drzewami i krzewami, obok utrzymania wód gruntowych na wyższym poziomie poprawiają mikroklimat, zwiększają bioróżnorodność, ale też służą jako bufor bezpieczeństwa – ograniczają możliwości wywiewania próchnicy z gleb – podkreśla Bogumił Nowak, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
  50. Natura na zmiany reaguje błyskawicznie
  51.  
  52. W taki sposób krajobraz, który Patryk znał z dzieciństwa, po prostu zniknął. Na szczęście niebezpowrotnie. - Nie mogłem przeżyć tego, że ktoś ciągle powtarzał mi: "A kiedyś to były aleje drzew, a kiedyś były oczka, a kiedyś były ławeczki przed domem". Dorastając, miałem poczucie, że jestem w miejscu, które kiedyś było fajniejsze. Tak jakbyś wyszła z imprezy za wcześnie, a każdy następnego dnia ci powtarzał, jak było zajebiście, a ty masz z tego tylko jakiś ochłap - śmieje się Patryk.
  53.  
  54. Zmiany nastąpiły błyskawicznie. Już w 2020 roku, mimo suszy, plony były takie, jakie powinny być. Przyroda odżyła. – Oczywiście zrobiliśmy to wszystko, by przetrwać, nie by środowisko było szczęśliwe. Ale niesamowicie nas cieszy wszystko to, co zadziało się jakby obok. Na nasze pola powraca bioróżnorodność. W końcu pojawił się dudek, w budkach, które dla niego przygotowałem. A oprócz niego sikory: bogatka, modraszka, pleszka, także kowaliki. Z 70 budek zawieszonych w pierwszym sezonie lęgowym, aż 69 było zajętych. W końcu słyszymy wieczorami koncert płazów. Są rzekotki! I to ile – mówi Kokociński.
  55.  
  56. Na łąkach i stawach pojawił się samotnik lęgowy – ptak, który lubi tereny podmokłe. W stawie wyrosła okrężnica bagienna – roślina wodna o drobnych kwiatkach. – Na strychu w oborze ustawiliśmy budkę dla płomykówki. Od dwóch lat jest w Snowidowie. Mamy nagrania, jak lata między krowami, łowi myszy. Ma gniazdo cztery posesje dalej, u pana Tadzia. Narzeka na nią, że bałagan robi. Przekonałem go, że przecież druga płomykówka w okolicy jest na wieży kościoła, gdzie ksiądz sam budkę montował. No więc zgodził się gniazda nie ruszać, ale na wszelki wypadek ustawiliśmy własną budkę, gdyby pan Tadziu coś zbroił – mów Patryk.
  57.  
  58.  
  59. Idąc za ciosem, młody rolnik zaczął przywracać dawne Snowidowo. Gdyby spojrzeć na historyczne mapy wsi, widać, jak poprowadzone były cieki wodne, przy drogach dojazdowych do pól, widać pozostałości zadrzewień. Patryk zaczął te luki wypełniać. Odtwarza aleje kasztanowe, lipowe. – Nie sadzimy byle jakich drzew, ale odtwarzamy te, które jeszcze Niemcy tu sadzili. Miododajne, których system korzeniowy nie podbiera wody roślinom. Lipy są najlepsze, bo szukają wody głęboko i nie rywalizują z plonami. Odtwarzamy korytarze ekologiczne, by to wszystko miało sens, by łączyło się z sąsiadującym z nami lasem. Wracamy do typowych zakrzaczeń śródpolnych, sadząc: tarninę, głóg, dziką różę, czarny bez, jarzębinę.
  60.  
  61. Rolnicy ze Snowidowa zmienili też sposób upraw, stosując siew pasowy (strip till). – Wykonujemy jak najmniej zabiegów na polu, by woda z gleby nie uciekała. Uprawiamy ziemię w wąskim pasie, gdzie rośnie roślina. Dzięki temu ziemia nie jest wywiewana, a w dołkach gromadzi się woda. Jest też cień, dzięki czemu ona nie usycha i nie jest spalona przez słońce.
  62.  
  63. Oprócz tego Kokocińscy zostawiają stery suchych gałęzi na łąkach przy polach, by ptaki, jeże, jaszczurki miały schronienie. Z tego samego powodu zbierają kamienie z pól i usypują kopce. – Zostawiamy to wszystko w krajobrazie, ubogacając go. Natura się nam odwdzięcza. Pojawiła się białorzytka – ptak związany z tradycyjnym krajobrazem rolniczym, który był w totalnym regresie. Dziś znów można go zobaczyć – mówi młody rolnik.
  64.  
  65. Marzeniem Patryka jest, by na pola wróciły kuropatwy, ptaki, które pamięta z dzieciństwa, gdy z babcią jeździł na pole zbierać ziemniaki.
  66. Cała gmina sadzi drzewa, stawia ule, oszczędza wodę
  67.  
  68. W tych wszystkich pracach pomagają młodemu rolnikowi nie tylko najbliżsi i sąsiedzi, ale także pszczelarze czy Urząd Gminy Grodzisk Wielkopolski. Zwłaszcza zastępca naczelnika wydziału ds. wsi i ochrony środowiska Roman Janas to dobry duch gminy, dzięki któremu udaje się wiele ekologicznych rozwiązań wcielić w życie. W gminie Grodzisk są ule, tam nie kosi się trawy, a władze każdemu mieszkańcowi w dniu 18. urodzin dają możliwość posadzenia własnego drzewa. W tym roku zasadzono wraz z młodymi dorosłymi 65 drzew.
  69.  
  70. - Wszystkie się przyjęły. Świadomość mieszkańców jest coraz większa. Nakłaniamy rolników, by odchodzili od monokultur, informujemy o korzyściach wynikających z nasadzeń śródpolnych. Są tacy, którzy machają na nas ręką i mówią: "Po co mi to", ale są też tacy, którzy widzą, jak sąsiad zrobił, i też robią - mówi Janas.
  71.  
  72. Rolnicy z gminy Grodzisk Wielkopolski odtwarzają aleje drzew miododajnych
  73. Janas jeździ po gminie, rozdaje ulotki, pokazuje zdjęcia, jak aleje wyglądały, nim przybyło nowych nasadzeń. I jaki jest efekt po. To przekonuje innych. - Takie rozmowy dają efekt. Współpracujemy też z zakładem poprawczym w Grodzisku Wielkopolskim, do którego dostarczamy deski. Tam w ramach resocjalizacji podopieczni wykonują budki lęgowe. Same deski wykonywane są przez pobliski tartak z drewna pochodzącego z drzew, które obumarły lub zostały złamane w czasie wichur - wyjaśnia.
  74.  
  75. Z kolei pszczelarze stawiają ule na terenach rolnych. A rolnicy sadzą drzewa miododajne przy drogach. – Każdy ma interes z takiej kooperacji. Rolnicy dzięki naszym pszczołom mają lepsze plony. Z kolei z racji tego, że ule stoją blisko ich pól, pszczoły mają bardzo bliziutko i są w stanie obrócić kilkaset razy dziennie, dzięki temu miodu jest więcej. Rolnicy, wiedząc o naszej pasiece, nie robią nam krzywdy, nie robią oprysków, a jeśli jest to już konieczne, uzgadniamy kiedy - mówi Jerzy Paciorkowski, pszczelarz.
  76.  
  77. Nawet jedna z największych rolniczych spółdzielni produkcyjnych w Urbanowie zdecydowała się powiesić budki dla dudków i posadzić drzewa, gdy zobaczyła, co Patryk z rodziną na polach wyczynia. Kokociński będzie jesienią razem z nimi odtwarzał kolejne śródpolne zadrzewienia.
  78. Wracamy do prawdziwego rolnictwa
  79.  
  80. Dodatkowo wszystkie nasadzenia w gminie wzdłuż pól uzgadniane są ze specjalistami z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. A ci pochwalają zmiany, jakie zachodzą nie tylko w Snowidowie, ale też w całej gminie Grodzisk Wielkopolski.
  81.  
  82. - Zatoczyliśmy wielkie koło. Od rolnictwa ekstensywnego, mało nakładowego, przez intensywne, maksymalizację plonów, wracamy dziś do korzeni. Przykładamy większą wagę do elementów środowiska, krajobrazu. Rozwijamy wiedzę związaną z rolą zadrzewień śródpolnych, które ograniczają prędkość wiatru, tworzą lokalny mikroklimat. A najważniejsze jest to, że te wszystkie działania wychodzą oddolnie. Mamy programy unijne, Nowy Zielony Ład, który zawiera dopłaty dla rolników dla ochrony środowiska, ograniczenia gazów cieplarnianych, ale efektywność tego zależy tylko od zaangażowania każdego z rolników – zauważa dr inż. Stanisław Świtek z Wydziału Rolnictwa i Bioinżynierii UP w Poznaniu.
  83.  
  84. Naukowiec podkreśla, że dziś rolnictwo nie powinno ograniczać się tylko do produkcji żywności. – Rolnik jest tym gospodarzem, który odpowiada, jak krajobraz wygląda, kreuje przestrzeń. W jego gestii jest, czy pozostawi urozmaicenie, czy przekształci teren w bardziej homogeniczny.
  85.  
  86. Tym, co udało się osiągnąć w stosunkowo krótkim czasie Patrykowi, zainteresował się m.in. Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, który chce zachęcić innych rolników, by poszli w ślady gospodarza ze Snowidowa. Razem mają wydać biuletyn, który będzie propagowany w całej Wielkopolsce.
  87.  
  88.  
  89. – W ostatnich latach wielkopolscy rolnicy muszą zmagać się z coraz większym problemem suszy. Odpowiedzią na to może być retencja wód opadowych, co w znacznym stopniu może przyczynić się do podniesienia poziomu wód dostępnych dla roślin uprawnych. Dlatego też bardzo cieszymy się, że są takie osoby jak Patryk Kokociński, które zdają sobie sprawę z możliwości, które niosą za sobą działania służące retencji wód. Mamy nadzieję, że coraz więcej osób w naszym województwie przekona się do takich działań, dzięki czemu możliwe będzie ograniczenie negatywnych skutków suszy w regionie. Biorąc pod uwagę efekty, jakie osiągnął Patryk Kokociński, zachęcamy rolników do brania z niego przykładu – mówi Wiesława Nowak, dyrektorka WODR w Poznaniu.
  90.  
  91. Zdaniem Bogumiła Nowaka w skali lokalnej, ale też globalnej, najistotniejszym zadaniem musi być zwiększenie retencji wód na gruntach rolnych w obliczu zmian klimatu. - To wyzwanie, które muszą podjąć zarówno Wody Polskie, jak i rolnicy. Efektem działań powinna być m.in. przebudowa urządzeń hydrotechnicznych na gruntach rolnych – zarówno tych większych, administrowanych przez Wody Polskie, jak i tych mniejszych – zlokalizowanych na rowach melioracyjnych, pozostających w gestii rolników i spółek wodnych – uważa.
  92.  
  93. - Musimy zdać sobie sprawę, że grunty rolne stanowią 70 proc. powierzchni Polski. To nie skansen, a świat przyrody, która musi żyć, gdzie powinna królować bioróżnorodność – mówi Patryk Kokociński.
  94.  
  95. ***
  96. Adam Wajrak i spółka piszą, co możemy zrobić, by zapobiec katastrofie klimatycznej. Zapisz się na nasz newsletter ekologiczny!
  97.  
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement