Advertisement
Blazzeq

Podanie na OesisRP

Jun 21st, 2018
124
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 5.42 KB | None | 0 0
  1. Aktualnie jest to zamiar stworzenia jednej postaci, ale nie chciałbym sobie zamykać furtki, to znaczy, jakby było więcej slotów, to wydaję mi się, że mógłbym pracować w służbach, medycznych lub policyjnych.
  2. Na ten czas chciałbym przedstawić postać Javiera Garcíi. Javier urodził się w slumsach w Bogocie w roku 1985. Od urodzenia nie było łatwo, bo jak dotychczas wiadomo, Kolumbia znana jest z nieczystych zagrywek, kartelów narkotykowych, a gdy Javier dojrzewał, to kartele miały wtedy swoje apogeum.
  3. Ojciec Javiera wraz z jego bratem należeli do odnogi kartelu Medellín, która działała pod przykrywką w Bogocie. Kartel ten wówczas był pod władzą największego bossa narkotykowego – Pablo Escobara. Niestety mając niecałe 7 lat, Javier stracił ojca i wujka w strzelaninie z policją. Wtedy też, jego matka przygarnęła kuzyna Javiera – Sebastiana, bo po śmierci jego ojca, nie miał nikogo innego. Nie mieli oni wtedy pojęcia, co tak naprawdę rządzi tym popsutym państwem, jakim była ówczesna Kolumbia. Jednak nie trwało to długo, żeby się o tym dowiedzieli. Pewnego dnia dziwni panowie z wąsem chodzili po okolicy i rozdawali ludziom pieniądze. Zapukali również do drzwi pani Garcíi i zaoferowali pomoc pieniężną, pod warunkiem, że młodzi Javier i Sebastian będą ich informowali przez krótkofalówki o przejazdach i pobytach policji w ich okolicy. Chłopcy już od najmłodszych lat byli bystrzy i sprytni, pewnie zawdzięczali to podpatrywaniem zachowań ojców. To była ich pierwsza oficjalna styczność z kartelami. Już jako „uszy i oczy” ulicy, w swojej niewiedzy, należeli do kartelu. Na takich jak oni mówiono się Halcones. Raz na dwa miesiące, do ich dzielnicy przyjeżdżał członek kartelu, by dowiedzieć się o różnych, czasem nawet dość prostych, rzeczach z ulicy. Miało to na celu zebranie informacji, bo nie każdy współpracował z kartelami, czasem byli ludzie pomagający policji. W księgach historycznych zapisane jest, że w pewnym momencie, przez takie działanie, tzn. dawanie ludziom z najniższych sfer pieniędzy i branie w zamian informacji, kartele miały większą wiedzę, niż tamtejsza policja.
  4. Przy takich odwiedzinach mieli styczność z agresywnością i bezinteresownością kartelu do zwykłych ludzi ze slumsów. Miało to niemały wpływ na tych młodych chłopców i ich charaktery, przez to oni byli równie agresywnie i nadużywali przemocy. Zaczęli rabować niewinnych obywateli, przez to często pakowali się w kłopoty z policją. Wtedy kontaktowali się z sicarios, a oni mieli wówczas kolumbijską policję owiniętą wokół małego palca. Ich zaradność i droga, jaką sobie obrali, zaciekawiła ludzi wyżej postawionych w organizacji. Mając 14 lat, dostali pierwszą broń palną. Ich rozboje przybrały na wadze, aczkolwiek w tamtym momencie kolumbijski rząd sprawował bardziej rygorystyczne środki, co do pracowników policji, więc kartel nie mógł ich już bronić. Trafili kilka razy do aresztu, a pani García zaczęła się martwić chłopakami. Pewnego razu zobaczyła broń, podczas prania ubrań syna i bratanka, wywiązała się z tego poważna rozmowa. W Kolumbii panował wielki szacunek do własnej rodziny, a zwłaszcza do matki, a ta zdecydowała, że muszą wyjechać z tego skorumpowanego i przesiąkniętego krwią niewinnych ludzi państwa. Chłopcy nie mieli za dużo do powiedzenia, mieli wtedy 16 lat. Ich matka za cel zamieszkania wybrała Stany Zjednoczone, opływające wizją dobrego rządu, lepszego zarobku, a co najważniejsze spokojniejszego życia.
  5. W USA mieszkali przez 17 lat w San Diego, niedaleko granicy z Meksykiem, gdzie mieli łatwiej, bo większość ludzi znała zarówno hiszpański, jak i angielski. Matka chciała, aby rozpoczęli nowe życie w Stanach. Co prawda, chłopaki poszli do college’u, ukończyli go z wyróżnieniem, zaczęli pracować w branży IT, która miała w tamtych latach olbrzymi rozkwit na całym świecie. Mimo wszystko przeszłość kryminalna nie odpuszczała ich na krok, chodziła za nimi jak cień. Przez cały ten czas, działali na czarnym rynku, transportując z Meksyku różne towary, najczęściej meble. Można by spytać, co w tym dziwnego? A no w materacach były ukryte tony opium, a w zapasowych oponach kilogramy kokainy. Posiadali bardzo dobrą księgowość i ekonomię „firmy”. Nie byli nigdy notowani. Na początku roku 2018 matka Javiera, ciotka Sebastiana, zmarła. Było to wielkim przeżyciem dla nich, pogrążeni w depresji i tęsknocie, patrząc na jej zdjęcia w ich wspólnym domu, postanowili wyjechać do innego miasta. Padło na oddalone o 100 mil Los Santos. Teraz muszą nauczyć się, jak działa i jakie zasady rządzą tym miastem.
  6. Wygląd:
  7. Ważna jest góra tej postaci. Mianowicie jest to kolorowa koszula z krótkimi rękawami i wszytymi elementami flory. Na twarzy znajduje się gęsty, czarny wąs i trochę brody w okolicy podbródka oraz okulary przeciwsłoneczne. Włosy postawione do góry, bez włosów na czole, jest ich dość dużo, można by rzec: bujna czupryna. Buty i spodnie raczej nieznaczące, jednak posiada pasek z klamrą na spodniach. Warto jeszcze dopowiedzieć, że pod koszulą znajduję się naszyjnik z krzyżem, ponieważ ludzie w Kolumbii są bardzo religijni.
  8. (coś w tym stylu https://imgur.com/a/j2k5H7W)
  9. Jeśli chodzi o cechy charakteru, to poniekąd zawarte są w życiorysie postaci, ale główne to:
  10. spryt, inteligencja, ale też porywczość.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement