Advertisement
farmi

Sebastianek 16

Jan 6th, 2016
105
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 6.00 KB | None | 0 0
  1. Nikt z nas nie spodziewał się burzy. Niebo były czyste i bezchmurne, ale w ciągu dosłownie kilku minut, całkowicie ściemniało.
  2. Zobaczyliśmy błysk, a chwilę potem nastąpił huk.
  3. Staliśmy na samym środku ogromnych połaci łąk, rozciągających się wokół jeziora (na którym wodowaliśmy lodówkę), od strony osiedli mieszkaniowych sąsiadujących ze śmietniskiem, a pośrodku przeciętych rzeką-ściekiem.
  4. Byliśmy daleko od domów - bo idąc powoli, musielibyśmy poświęcić na powrót około pół godziny, może nawet więcej.
  5. Postanowiliśmy czym prędzej wracać, ale nie było to takie proste - byliśmy po drugiej stronie dopływu głównej rzeki, a najbliższy most (czyli kilka drewnianych bel) był kilkaset metrów w przeciwnym kierunku.
  6. Z nieba zaczął lać deszcz. Rozpoczęła się wielka burza, charakterystyczna dla okresu letniego.
  7. Pierwszy skoczył Młody - bez problemu wylądował na drugim brzegu. Kolejni byli Patryk i Sperma, którzy również nie mieli problemu z przeskoczeniem nad wodą (Patryk był praktycznie tak samo wysoki jak Sperma, swoją drogą).
  8. Zostaliśmy tylko ja i Emil.
  9. Po chwili namysłu i kalkulacjach (skakać? No, trzeba. A przeskoczę? Chuj wie) poprosiłem chłopaków, by w razie czegoś mnie wciągnęli - oczywiście jak to kumple, zgodzili się i przygotowali.
  10. Wziąłem rozpęd, skoczyłem i wylądowałem na przeciwległym brzegu - choć ledwo, ledwo.
  11. Młody wciągnął mnie do góry. Został Emil.
  12. - Emil, dawaj!
  13. - Nie, boję się! - chłopak stracił głowę i zaczął panikować.
  14. - Dawaj, złapiemy cię!
  15. Po chwili namowy, Emil wziął rozpęd - ale jak to zwykle bywało w jego przypadku, strach brał górę i znacząco go spowalniał (tak samo jak podczas wspinaczki po drabinie na strych, podczas ucieczki przez Adolfem).
  16. Wybił się. Leciał. Po czym z impetem wbił w taflę wody niedaleko brzegu.
  17. Dno, czyli po prostu błoto, zaczęło zasysać go w dół, ale we czterech, wspólnymi siłami, wyciągnęliśmy go.
  18. Od pasa w dół był całkowicie mokry i brunatny (błoto…).
  19. Pobiegliśmy w stronę naszych domów, oblewani strumieniami deszczu.
  20.  
  21. Na miejscu okazało się, że Sperma ma wolną chatę - zdecydowaliśmy się więc wejść i nieco wysuszyć. Burza szalała jeszcze mocniej niż przedtem.
  22.  
  23. W mieszkaniu rozebraliśmy się do samej bielizny, a ubrania rozwiesiliśmy na suszarce w salonie (poza Emilem, którego ubłocone ciuchy wylądowały w wannie).
  24.  
  25. Zaczęliśmy w miarę normalnie - wysuszyliśmy włosy, umyliśmy ręce i twarze. Normalka.
  26. Potem Sperma odpalił Winampa i rozpoczęliśmy nasza pierwszą w życiu męską imprezę. Sami praktycznie goli faceci, wszyscy mokrzy od stóp do głów, zmarznięci.
  27. Ciszę wypełniły jakieś dźwięki odmóżdżającej techniawy, ale razem z Młodym i Emilem wymogliśmy zmianę klimatu na coś bliższego rockowi, ku niechęci Patryka.
  28. Powiedziałem do Spermy:
  29. - Sperma, zapuść The Kovenant xD Będzie fajnie.
  30. - Dobra, leci do playlisty.
  31.  
  32. Poszliśmy do salonu, gdzie w barku ojciec Spermy trzymał butelki ze spirytusem - plastikowe, oczywiście.
  33. Gospodarz wziął kilka z nich, poszedł do kuchni, wyjął garnek i zaczął ostrożnie nalewać do niego trunku, po trochu z każdej butelki. Potem wypełnił powstałe w nich braki wodą z kranu, zakręcił i wstrząsnął.
  34. - Stary się nie domyśli xD - Powiedział.
  35. Odniósł butelki, wyjął z lodówki połówkę cytryny i wcisnął ją do garnka.
  36. Potem zalał wszystko kranówą (ciepłą) i wymieszał. Voila, eliksir bogów.
  37. Sperma nie przejmował się zagrychą - bo i tak lodówkę miał praktycznie pustą. Zajrzał do zamrażalnika, w którym było… Mleko w worku i kilka bochenków chleba (ja pierdolę, mleko w zamrażalce xD). Nic dla nas.
  38.  
  39. Emil od początku nie chciał pić. Był młodszy od nas i wiedział, że w razie czegoś on odpadnie pierwszy.
  40. Ale mimo to, przemógł się, za namową Młodego.
  41. Zaczęliśmy picie. I chociaż to był nasz pierwszy raz, to muszę powiedzieć, że działaliśmy jak zawodowcy. Ja, Młody i Sperma trzymaliśmy się najlepiej, Patryka po kilku kolejkach nieco zmogło, a Emil… Zgodnie z założeniem, odpadł.
  42. Wypiliśmy kolejną kolejkę. Emil poszedł do salonu i usiadł na dywanie.
  43. - Emil! Chodź! Kolejka! - krzyknął Młody.
  44. - Nie chcę!
  45. - Emil! Pół kieliszka!
  46. - Nie chcę!
  47. - Pół kieliszka!
  48. - No dobra!
  49. Emil wszedł do kuchni, Młody nalał mu cały kieliszek.
  50. - Ale miao by pó kieliszkia.
  51. - No pij nie bądź tchórz.
  52. Wypiliśmy wszyscy.
  53. Emil otrzepał się i wrócił do salonu. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilkukrotnie - za każdym razem wracał po pół kieliszka i wypijał cały.
  54.  
  55. Gdy skończyliśmy pić, postanowiliśmy posprzątać. Emil (kto wie po jakie licho) wziął swój kieliszek i stanął w miejscu.
  56. Wtem, usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi.
  57. Emil spojrzał na kieliszek i pobiegł do salonu. Przy drugim kroku potknął się o własne nogi i przewrócił.
  58. Siostra Spermy zobaczyła, jak upada, a z jego rąk wylatuje pusty kieliszek.
  59. - Kurwa mać, co tu się dzieje?! - Krzyknęła.
  60. Emil poczołgał się do salonu po kieliszek.
  61. Sperma i Młody wyszli załagodzić sytuację.
  62.  
  63. Niedługo potem wróciła matka Spermy. Nie wiedzieć czemu, stanęliśmy wszyscy w jednym szeregu, w przedpokoju, wyprostowani na baczność, w dalszym ciągu ubrani tylko w majtki.
  64. - Coście tacy czerwoniutcy? - Spytała.
  65. - Bo… Gorąco. - Wyseplenił pijany Młody.
  66. Matka Spermy tylko się zaśmiała i machnęła ręką.
  67.  
  68. W końcu rozeszliśmy się do domów. Po jakiejś godzinie, może dwóch, spotkaliśmy się ponownie, już nieco trzeźwiejsi.
  69. Zaczęliśmy śmiać się z całej sytuacji i krytykować "wódkę" Spermy. Najbardziej jednak śmiać nam się chciało z Emila, który tego dnia upił się praktycznie na umór.
  70. Wtem, spostrzegliśmy go idącego w naszym kierunku.
  71. - E chopoki pożczcie zeszyty bo musze odpisacz lekcje.
  72. - Emil, ale ty nie chodzisz do naszej klasy xD Ty nawet nie jesteś naszym rówieśnikiem.
  73. - Ale pożczcie.
  74. Oj, miał wtedy niezłą banię.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement