Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Wsiadasz sobie w mróz do benzyniaka
- Pół obrotu rozrusznika i już jedzie
- Kilka minut przy sprawnym termostacie i już płyn chłodniczy w temperaturze roboczej
- Cichy mruk na postoju, przy przyspieszaniu w najgorszym razie delikatny hałas odkurzacza w przypadku 1.6 VTEC ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Kultura pracy
- A z rury wydechowej najwyżej unosi się para wodna
- A diesel, kurwa
- Wsiadasz w mróz, przekręcasz kluczyk raz, czekasz aż świece się nagrzeją
- Kręcisz rozrusznikiem przez dobre kilka sekund. Kaszle, churchla, wszystkie kontrolki panikują, pompujesz cenną ropę w nadziei na odpalenie klekota.
- Nagrzewasz świece jeszcze raz
- I jeszcze jeden tak na wszelki wypadek
- Kręcisz, o, coś tam zaczyna pierdzieć co kilka obrotów, w końcu jest, zaskoczył.
- Silnik brzmi jakby miał się zaraz rozsypać
- W końcu ruszasz z miejsca
- Oczywiście Diesel to silnik bardzo wydajny, więc takie błahostki jak rozgrzanie mroźnej kabiny przechodzą na dalszy plan. Osiągnięcie temperatury roboczej też ulega wydłużeniu
- Na postoju klekoczesz, żadnej gracji, rzężenie silnika wysokoprężnego jedynie zagłusza odgłos ledwo sprawnej turbiny chłodzonej gęstym, zimnym olejem
- Z rury albo dymisz albo użerasz się z DPF'em
- Po dojechaniu na miejsce czekasz parę minut przed zgaszeniem silnika by nie zużyć zbyt szybko turbosprężarki
- A wszystko po to by spalić parę litrów paliwa mniej
- W nienawiści do diesla tak zostałem wychowany
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement