Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
May 20th, 2018
127
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 5.83 KB | None | 0 0
  1. Krzysztof Ratajczak
  2. 27 min
  3. >bądź mną
  4. >biedny studenciak
  5. >chcesz wrócić w niedzielę ciapongiem do miasta w którym studiujesz
  6. >InterCity, nie jakieś biedaregio
  7. >bilecik elegancko zakupiony przed dojazdem na dworzec
  8. >”Niestety nie możemy zarezerwować miejsca siedzącego ze względu na zbyt dużą liczbę podróżnych”
  9. >smutnazaba.skończciedodawactezjebanerozszerzenia
  10. >docierasz na dworzec
  11. >słońce przyjemnie.. dobra, j*bać memiczne
  12. Słońce przyjemnie praży, wiatr delikatnie powiewa, nic nie zwiastuje nadchodzącej katastrofy. Pan spiker spokojnym, acz niewyraźnym, jeszcze przypitym głosem oznajmia „Pociąg InterCity relacji Poznań Główny – Wrocław Główny jest opóźniony o dziesięć minut, za opóźnienia serdecznie przepraszamy.” Nie przejmujesz się tym zbytnio. Przecież i tak jako student Wyższej Uczelni Państwowej nie masz co robić w niedzielny wieczór. Gdyby nie to, że niedziela niehandlowa, to może by Ci ewentualnie Żabkę przed nosem zamknęli. A tak nie mają czego zamykać, więc opóźnienie spłynęło po Tobie jak kolejna kropla potu z czoła Janusza który czeka na pociąg obok ciebie. Janusz dzwoni do starej miętoląc białą przepoconą koszulkę w poziome paski, z wku*wieniem co najmniej tak wielkim, jak gdyby rzeczoną Żabkę mu zamknęli. Ale nie zamkną, temat przerabiany. Informuje ją o opóźnieniu przy okazji rzucając paroma ku*wami i ch*jami w przestrzeń dworca. Reszta pasażerów oczekuje na pociąg niecierpliwie spoglądając raz po raz na wiszący pod wiatą zegar, którego wyświetlacz wysmarowany ekskrementami gołębi pokazuje nadzwyczaj wolno upływający czas. Atmosfera zniecierpliwienia udziela się każdemu, bowiem mija rzeczone dziesięć minut, a żadnych informacji o pociągu nie ma. Na szczęście jeden z rasowych Sebków stojących nad torami i wychylających się w stronę z której nadjedzie rydwan zbawienia podskoczył z radości. „Jest ku*wa. Jedzie je*any. Wlecze się w ch*j, ale jedzie. Ile można czekać?(…)” Nieprzerwany, kilkuzdaniowy monolog przynosi ulgę stojącym w pobliżu pasażerom. Sokoli wzrok Sebastiana nie pomylił się, nie mija minuta a żelazny muł wjeżdża na peron. Coś jednak jest nie tak. Zauważasz, że nadzwyczaj dużo ludzi stoi w korytarzach, by wysiąść na twoim dworcu w Wypiździszewie Dolnym. Pociąg zatrzymuje się, podchodzisz to wejścia oczekując aż zauważona masa ludzi wyleje się, żebyś mógł spokojnie wejść i zająć miejsce. Wysiada jedna osoba, druga, trz.. chwila, czemu wysiadły tylko dwie osoby? Natychmiast zauważasz źródło problemu. Korytarze, przedziały, miejsca na bagaż, dosłownie wszystko wypchane jest podludźmi wracającymi ze spotkanka dla mangozjebów, kuców i innego tego typu podludzi.
  13. >Ziemniakon 2018
  14. Byłeś tam raz w życiu, jakieś kilka lat temu, bo przy okazji odbywał się jakiś event dla graczy. >xXxKrzyśgamerAKAkochamcimamexXx
  15. Twoją sekundową retrospekcję przerywa jednak przeciągły gwizd konduktora. Trzeba się jakoś wepchać, co też czynisz, przepychając się przez spocone masy ciał nastolatków dyskutujących o tym który Naruto jest silniejszy, albo czego cosplay przygotują na przyszły rok. Za tobą w tłum wpycha się Janusz, który po uspakajającej konwersacji z żoną zaczyna się wtórnie zagotowywać, lecz po chwili znajduje swoje miejsce siedzące. Półkrzykiem oznajmia wszem i wobec swój przywilej i macha biletem z rezerwacją przed twarzą młodej amatorki komiksów Marvela, która niechętnie, lecz z pospiechem ustępuje miejsca. Tobie rezerwacja nie była jednak dana. Już wiesz, że to będzie długa i męcząca podróż. Siedząca obok ciebie na podłodze korytarza grupka pyrkonowiczów żwawo dyskutuje na tematy sposobów samobójstwa(?). Jeden z dysputantów, najprawdopodobniej przywódca swojego stada wygłasza tezę, że podcięcie żył to najlepszy sposobów, bo tracisz przytomność i nie czujesz nic. Drugi jednak stawia na swoim i mówi, że sznur to lepsze rozwiązanie, bo nie trwa tak długo i jest dzięki temu o wiele skuteczniejsze. Ten argument choć na pierwszy rzut wydaje się choć trochę sensowny napotyka opór i skutkuje linczem ze strony grupy. Młodszy kolega szefa ekipy rzuca „Jak ty chyba jakiś niedoedukowany jesteś! Człowiek może się dusić nawet parę minut i się na sznurze męczyć!” „No właśnie, a rekord świata we wstrzymywaniu oddechu to ponad 15 minut, więc żyły lepsze.” wtóruje mu koleżanka. Próbując odeprzeć kontratak nasz linolubca próbuje tłumaczyć, że śmierć przy powieszeniu prawie nigdy nie następuje poprzez uduszenie. Jednak natłok pomyj wylewanych na niego za te herezje uniemożliwia mu przebicie się. Ktoś stwierdza „No wiadomo, że nie przez powieszenie, pewnie mu się kręgosłup urywa” co powoduje salwę śmiechu grupy słyszalną w całym wagonie. Chłopak próbuje tłumaczyć, że przy powieszeniu następuje brak krążenia i niedotlenienie mózgu z powodu docisku tętnic szyjnych i kręgowych, jednak dalsze wyśmiewanie powoduje, że nikt nie usłyszał, ani nie zrozumiał co chciał przekazać. Z daleka widać, jak na twarzy młodzieńca maluje się smutek i rozczarowanie. Wątpliwa wiedza na tematy samobójstwa prezentowana przez jego nieznacznie starszych kolegów powoduje, ze chłopak powoli wstaje i przechodzi w milczeniu nad leżącymi pasażerami pokonując około połowę długości wagonu. Staje w miejscu, wyciąga z plecaka nóż taktyczny i zamaszystym ruchem ścina swoje długie, związane gumką włosy, jak gdyby przegrał pojedynkując się z Dothrakiem. Jednak jego szybkie strzyżenie nie oznacza porażki, lecz piękne, budujące zwycięstwo. Teraz na jego twarzy maluje się ulga i wewnętrzny spokój. Wyzbył się przegrywu i znajomych, którzy nie szanowali jego wiedzy. Tak oto stałem się dziś świadkiem tego, że samobójstwo może ratować ludzi.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement