powiedzieli mi że zbawiciel przyjdzie
ale nie wspomnieli iż będzie miał twarz chłopca

chciałabym poznać wszystkie stany twojego ciała
fragment uda zmieniający się w pachwinę
tak jak idaho zamienia się w wyoming
oba pustostany twoich oczu
gdzie bezdomni z vermontu rozpalają ogniska i tańczą modląc się do jahwe w jidyszu
route 66 do twojego gardła przez gorący asfalt
drżącej grdyki i rozpalonego języka
w myślach przejeżdżam po niej starym monte carlo i zastanawiam się
czy we wnętrzu tej krainy wyuzdane trzpiotki jęczą obcesowo?
czy może syn purytańskiego kwakra cicho odmawia pacierz myśląc o rzeczach zbereźnych?
zastanawiam się
co mogłabym napotkać pod siecią autostrad zakładów psychiatrycznych
parków narodowych restauracji wendy's stacji shell
być może przedkolonialną skórę twoich przedramion i łopatek
gdzie nie dotarł jeszcze zbrodniczy imperializm
gdzie rdzenni amerykanie malują twarze na czerwono
i składają czułe pocałunki w delikatnych miejscach twojej świątyni
w marzeniach czytam ci franka o'harę i mówię że to twój chorobliwy gorączkowy oddech
twój ciężki drżący oddech
i to dla niego każdy wiersz każde dzieło sztuki każda piosenka
gordon parks i jego sprzątaczka na tle flagi
i herr unser herrscher bacha
i ewangelia według świętego mateusza
że to wszystko po to abyś rano wstał i mógł przyjść do szkoły
że to wszystko w mojej głowie istnieje tylko pod twój obraz
że litery zdają się układać w zdania tylko by móc cię opisywać
że pragnę tylko jednego dla ciebie
abyś się czuł jak empire state building
sto trzy piętra czterysta czterdzieści trzy metry
najpiękniejsza struktura świata
a cały nowy jork
i wszyscy robotnicy z bronksu
i wszystkie prostytutki z harlemu
i wszyscy homoseksualiści z greenwich village
śpiewają pieśni na twoją cześć

powiedzieli mi że zbawiciel przyjdzie
ale nie wspomnieli iż będzie miał twoją twarz