Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Dec 17th, 2017
93
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 7.29 KB | None | 0 0
  1. Mój supreme leader to fanatyk ciemnej strony mocy. Pół krążownika zajebane podduszonymi oficerami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś się potknie o leżącego na ziemi Huxa i trzeba go nieść do szpitala bo wraca mu przytomność jak tylko się go kopnie. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy targałem rudego gnoja na pourazówkę. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała sanitariuszy z noszami wołać xD bo myślała, że znowu Hux na podłodze.
  2. Druga połowa krążownika zajebana holocronami, artefaktami sithów, resztkami Vadera xD itp. Co tydzień supreme leader robi objazd po wszystkich grobowcach użytkowników ciemnej strony mocy w galaktyce, żeby skompletować wszystkie dawne techniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into delegowanie zadań bo myślałem, że trochę czasu i nerwów zaoszczędzimy kiedy nie będzie każdemu wydawał bezpośrednio rozkazów, ale teraz nie dosyć, że lata skupując te stare graty po sithach to jeszcze siedzi na commlinkach dla oficerów i kręci gównoburze z generałami o najlepsze statki z czasów imperium itp. Potrafi drzeć mordę do hologramu albo wytrzeć rozmówcą podłogę. Kiedyś Kylo mnie wkurwił to podszyłem się pod jakiegoś admirała i go trolowałem mówiąc na jego częstotliwości jakieś losowe głupoty typu sithowie jedzo guwno. Hux nie nadążał z wymienianiem części statku które supreme leader rozpierdalał na uspokojenie. Aha, ma już na wśród oficerów ksywkę JAR JAR za bycie nierealnie wkurwiającym.
  3.  
  4. Jak jest ciepło to co weekend zapierdala szukać ruchu oporu. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę strzelam do buntowników w porze obiadowej a supreme leader pierdoli o zaletach mordowania tego zdradzieckiego gówna. Jak awansowałem na podoficera to Kylo przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że zabijam dużo buntowników bo warunkowano mnie od dzieciństwa i mózg mi lepiej pracuje.
  5.  
  6. Co sobotę budzi ze swoimi szturmowcami cały batalion o 4 w nocy bo hałasują tankując TIE fightery, robiąc kanapki itd.
  7.  
  8. Przy jedzeniu zawsze pierdoli o ruchu oporu i za każdym razem temat schodzi w końcu na Zakon Jedi, Kylo sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie doceniajo Vadera, tylko kradno jego miecz hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie rozwalić coś mieczem świetlnym żeby się uspokoić.
  9.  
  10. W tym roku sam sobie kupił na święta T 17. Oczywiście do samych świąt nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i odpalił silniki w hangarze. Ubrał się w ten swój cały strój rycerza Ren i siedział cały dzień w tym statku na środku hangaru. Obiad (stek z Banthy) też w nim zjadł [cool][cześć]
  11.  
  12. Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich wrażliwych na moc dzieciaków w galaktyce to bym wziął i zapierdolił.
  13.  
  14. Jak któregoś razu, tuż po inwazji na Crait, miałem urodziny to supreme leader jako prezent wziął mnie ze sobą jako gwardzistę do swojej komnaty w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
  15.  
  16. Pojechaliśmy gdzieś wpizdu windą, dochodzimy do rozsuwanych drzwi a Kylo już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Odłożył cały sprzęt i usiadł na fotelu i patrzy na przepołowionego Snoka. Po pięciu minutach mi się znudziło więc zapytałem supreme leadera czy nie powinna go ochraniać jakaś prywatna gwardia to mnie pierdolnął nogą Snoka po głowie, że medytuje żeby nawiązać kontakt z Rey a jedi słyszą moje marudzenie i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i projekcja Luka z zaświatów widzi jak się ruszam i uważa go za niekompetentnego dowódcę. 6 godzin musiałem stać w bezruchu i patrzeć na trupy jak w jakiejś jebanej świątyni jedi na Coruscant. Supremacy był wtedy przepołowiony po bitwie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie Kylo odszedł kilkanaście metrów do dziury w poszyciu kadłuba i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w kosmos pierdzieć bo inaczej Rey słyszy i czuje.
  17.  
  18. Wspomniałem, że supreme leader ma szturmowców, z którymi lata mordować buntowników. Kiedyś towarzyszką wypraw była hehe Phasma. Kobieta o głosie jak IVONA i 365 dni w roku w srebrnej stormtrooperce. Była z moim supreme leaderem prawie jak rodzina, przychodziła z własnym szturmowcem FN2199 na szukanie mapy prowadzącej do Skywalkera itd. Raz Kylo miał imieniny Phasma przyszła na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o ruchu oporu i sithach. Ja siedziałem u siebie w koszarach. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy był Vader czy Sidious.
  19.  
  20. - WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ PHASMA, WIDZIAŁAŚ TY KIEDYŚ JAKI VADER MIAŁ WYMACH? CHLAST I RĘKA UJEBANA!
  21. - KURWA BEN SIDIOUS BYSKAWICAMI PO 800 WOLTÓW NAPIERDALAŁ, TWÓJ VADER TO MU MOŻE NASKOCZYĆ
  22. - CO TY MI O SIDIOUSIE PIERDOLISZ JAK LEDWO SZTURMOWCA POTRAFISZ DO WALKI WYSZKOLIĆ. VADER TO JEST KRÓL SITHÓW JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
  23. No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w kwaterze Kylo a ja z FN2187 musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. Jakiś czas temu zadzwonił szturmowiec, że Phasma spadła w dziurę i zaprasza na pogrzeb. Odebrał akurat Hux, złożył kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym Kylo, a Kylo
  24.  
  25. - I bardzo kurwa dobrze
  26. Tak ją za tego Sidiousa znienawidził.
  27.  
  28. Wspominałem też o arcywrogu mojego supreme leadera czyli Zakonie Jedi. Stał się on kompletną obsesją Kylo i jak np. w holocronach mówią, że gdzieś była starożytna bitwa to supreme leader zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z Zakonu Jedi powiedzieć. Wiadomości od Huxa też przestał odbierać bo miał ból dupy, że o jasnej strony mocy ani aferach w Zakonie Jedi nie chce pogadać.
  29.  
  30. Szefem Zakonu Jedi w jego okolicy był niejaki pan Luke. Jest on dla supreme leadera uosobieniem całego zła wyrządzonego małym dzieciom przez Zakon i Kylo przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na planetę gdzie pojawił się broniący ruchu oporu Luke i supreme leader wrócił na statek z upierdoloną od soli koszulą bo siłą go usuwali z powierzchni takie tam inby odpierdalał.
  31.  
  32. Zanim poniósł klęskę w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem Zakonu Jedi Kylo rozpoczął partyzantkę polegającą na szkalowaniu Zakonu i Luke’a wśród lokalnych obdarzonych mocą dziewuch. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Luke był tajnym współpracownikiem Imperium albo, że go widział nad swoim łóżkiem w nocy i usiłował go zabić itd. Nie odziedziczył po ojcu charyzmy i daru przekonywania więc skończyło się wyszkoleniem nowej Jedi i Kylo musiał zapierdolić swojego mistrza.
  33.  
  34. Jak go zapierdolił to przez tydzień na statku się nie dało żyć, Hux kurwił na impulsywne dzieciaki, Zakon Jedi, Kylo Rena i w ogóle cały świat. Z pierdolenia supreme leadera z kolei wynikało, że Jedi jak jacyś masoni rządzą całą galaktyką, pociągają za sznurki i mają wszędzie układy. Przeliczał też tę swoją porażkę na Crait na ilość buntowników których mógł wtedy zapierdolić i dostawał strasznego bólu dupy, ile np. czasu spokój byłby w galaktyce gdyby się ich pozbył (kilkaset lat).
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement