>jesteś metalem
>ale nie spierdolonym
>prawdziwym i dumnym synem metalu
>nie to co jakieś stuleje
>masz piękną dziewczynę
>jesteście zaręczeni i znacie się 5 lat
>mieszkacie i śpicie razem
>czasem macie ochotę na hehe harce
>ogólnie nienawidzisz Mety
>ale to tak w chuj nienawidzisz
>nienawidzisz ich tak mocno, że srasz sobie do ryja gdy tylko o nich słyszysz
>pewnego dnia z loszką zrobiło się romantycznie
>ale nie doszło do niczego bo nie chcieliście
>nawet Twoja smoleńska brzoza nie chciala strącać samolotu
>o dziwo
>przytulaliście się
>było bardzo fajnie
>wiesz że bardzo ją kochasz
>i ona Ciebie
>kładziecie się spać
>jesteście zmęczeni ale szczęśliwi że macie siebie nawzajem
>dajecie sobie buziaka
>i wtedy ona mówi
>"to co? Lulu?"
>myślałeś że pierdolniesz
>z siłą pięciu megasodomów
>JAKIE KURWA LULU JEBANA SZMATO?!
>Ona przerażona
>KURWO TO NAJGORSZY ALBUM METY
>ONI SKOŃCZYLI SIĘ NA KILL'EM ALL
>KURWO WYPIERDALAJ Z MOJEGO DOMU
>Ona płacze przez Ciebie
>dobrze jej tak, nie będzie mówiła Ci chujowych rzeczy
>"Ale... Ja chciałam Lulu z Tobą"
>kurwa, przegięła
>wypierdalasz jej na ryj z glana
>(zawsze śpisz w glanach bo jesteś metalem)
>zaczynasz szarpać ją za włosy
>nagle one spadają
>ożeszdanifilth.exe
>Twoja locha to Lars Urlich
>Cały czas miał perukę
>to może tłumaczyć dlaczego miał chuja między nogami i włosy na plecach
>krzyczysz
>LARS TY KURWO JEBANA
>wypierdalasz mu strzała w potylicę
>pada jak nieprzytomny
>nagle Twój stół zaczyna drzeć morde
>"MASTER! MASTER!"
>To jebany James Hatfield
>Larsem zaczyna rzucać na łóżku
>wygląda to na atak epilepsji
>ale nie, on trzepie nogami
>wiesz co się dzieje
>Lars zaczął napierdalać podwójną stopę i wije się jak w stanie agonalnym
>Hetfield nadal drze mordę
>"OBEY YOUR MASTER! MASTER!"
>tego już kurwa za dużo
>zbiegasz do piwnicy i w panice zatrzaskujesz za sobą drzwi
>pamiętasz że miałeś tam rudą wypchaną małpę
>wyjebałeś ją z domu
>w sumie nie wiesz czemu
>zapalasz światło
>to nadal ruda małpa
>ale teraz nazywa się Dave Mustaine
>masz ochotę zrobić ze swoją głową to samo co Kurt Cobain
>wrzeszczysz
>nie możesz już tego wytrzymać
>nagle budzisz się
>o chuj to tylko zły zjazd
>już wiesz że nigdy więcej nie przedawkujesz mety