Advertisement
Guest User

Opowieść

a guest
Jul 19th, 2018
80
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 5.30 KB | None | 0 0
  1. Widzieliście kiedyś na żywo prawdziwą naukową dyskusję? Ja miałem okazję wczoraj w jednej uczestniczyć. Przygotowałem prezentację o algorytmie LRU (trudne zagadnienie), produkowałem się pół godziny, ale dobrze poszło. Ostatni slajd, na nim ”dziękuję za uwagę”, mówię:
  2. - Dziękuję za uwagę. Czy ktoś ma jakieś pytania albo komentarze?
  3. Atmosfera na sali trochę się rozluźniła. Głos zabrał doktor habilitowany Bartoszek:
  4. - Z całym szacunkiem, panie Anonimski, według mnie pańska prezentacja zawierała szereg błędów. Po pierwsze, algorytm LRU...
  5. Zaczęło się. Czułem się, jakbym schodził po schodach i nie trafił w stopień. Serce zamarło, po czym przyspieszyło do stu dwudziestu na minutę. Bartoszek po kolei punktował wszystkie słabostki mojego wystąpienia
  6. - ...mam wrażenie, że przeczytał pan jedynie przeglądówki sprzed piętnastu lat, a i to pobieżnie. Czy pan w ogóle odróżnia algorytm LRU od algorytmu SJF?
  7. - Panie docencie... ja... ja... - dukałem nieporadnie. To koniec. Obrona nie była możliwa. Cały mój wysiłek poszedł na marne, słońce zaszło za chmurami, a z nim nadzieja na zaliczenie seminarium. Zawiodłem i przegrałem.
  8. Niespodziewanie inicjatywę przejął mój promotor, profesor Bucholec.
  9. - Szanowni państwo - zwrócił się do zebranych - z całą pewnością wszyscy słyszeliśmy żałosne wywody docenta Bartoszka. Jakże jednak mamy traktować je poważnie, skoro pan docent, jak powszechnie wiadomo, ma małą i giętką pałę oraz lubi ssać męskie penisy?
  10. Szmer uznania przetoczył się przez audytorium. Ludzie kiwali głowami, przychylając się do słów profesora.
  11. - Panie profesorze - oburzył się Bartoszek - Co to do cholery znaczy? Co ma długość mojego członka do algorytmu LRU? A „męski penis” to masło maślane, zna pan jakieś "żeńskie penisy"? Pan obraża naukową dyskusję!
  12. - Sam pan ją obraża swoją paskudną mordą, docencie Bartoszek. W kwestii „męskich penisów” to tak, znam jednego właściciela „żeńskiego penisa” – pana, docencie, bo pan pizda jesteś. Pytał pan jeszcze, co ma długość pańskiego fistaszka, którego szumnie określił pan nazwą członka, do algorytmu LRU? Ano to, że tankował pan wódkę z przemytu, zalgorytmowało panu kutasa i jego rozwój zatrzymał się na trzech centymetrach.
  13. Widownia wybuchła śmiechem. Z osłupieniem obserwowałem tę scenę. Bartoszek poczerwieniał jak burak, Bucholc zaś, bez zażenowania, wyciągnął cygaro, zapalił je i zaciągnął się z satysfakcją. Ktoś z sali krzyknął:
  14. - Brawo profesor Bucholc!
  15. - Kto wpuścił tego debila na salę? Wypierdolić Bartoszka!
  16. - Wypierdolić!
  17. Docent poczerwieniał jeszcze bardziej, podszedł do Bucholca i warczącym głosem zaczął mu dogryzać:
  18. - Że niby ja mam jakieś braki? A co z panem, profesorze, co? Bucholcewicz-bezchujewicz! Stary impotent, bez viagry to nawet myśleć o ruchaniu nie może! Spójrzcie na niego, jakie cygaro wyciągnął, pewnie kompleksy ma! Lubi pan brać długie, grube rzeczy do gęby, co nie?
  19. Profesor Bucholc zaciągnął się cygarem, wypuścił dym prosto w twarz adwersarza.
  20. - Chyba pana stary, docencie. Panie magistrze, proszę pocisnąć torpedę docentowi Bartoszkowi. - zwrócił się do mnie.
  21. Rozgorączkowana publiczność pokazywała nas sobie z zaciekawieniem palcami. Bartoszek był już skompromitowany, a do mnie należało jego ostateczne dobicie. Widownia oczekiwała świetnej wiązanki, mój promotor patrzył na mnie z nadzieją, Bartoszek zaś próbował zamordować mnie wzrokiem. Wyprostowałem się, spojrzałem mu prosto w oczy i wyrzekłem.
  22. - Pytał się pan, docencie Bartoszek, co wiem o LRU. Wiem, kurwa, wszystko. I chuj pana obchodzi, z jakich źródeł korzystałem, bo i tak pewnie czytać pan nie potrafi. Jeśli moje wywody o algorytmie LRU się panu nie podobały, to może mnie pan w dupę pocałować. Albo w wała possać, tak jak pan lubi!
  23. Docent skrzywił się nieprzyjemnie, wycelował oskarżycielsko palcem.
  24. - Panie Anonichuimski! Merytorycznie pana praca leży i kwiczy, to dno plus metr mułu, gówno psie i wie pan co?
  25. - Co? - odparłem odruchowo. Błąd.
  26. - Chujów sto!
  27. Audytorium zaśmiało się. Dałem się zrobić jak dziecko. Bartoszek uśmiechnął się triumfalnie, pewien zwycięstwa. Profesor niewzruszony palił swoje cygaro. Kiwnął przyzwalająco głową. Zripostowałem.
  28. - W pana dupę, docencie Bartoszek! Tak, jak pan lubi!
  29. Zerwała się owacja. Bartiszek starał się coś odeprzeć, coś dodać, bronić, się, atakować, ale lud nie dał dojść mu do słowa.
  30. - Wypierdalaj! Wypierdalaj! WY-PIER-DALAJ!
  31. - Chuj ci na imię! Bartoszek, chuj ci na imię! Chuj ci na imię! - skandowali.
  32. Biedny docent nie miał gdzie się schować. Usiadł na swoim miejscu, skurczył się w sobie i (choć wydaje się to niemożliwe) poczerwieniał jeszcze bardziej. Zasłonił twarz rękami. Nie wierzę. Triumfowałem. Wygrałem naukową dyskusję.
  33. - Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania lub komentarze? Dla odmiany sensowne?
  34. - Tak - podjął jeden z kolegów na sali - czy zakleszczenie w obrębie procesu init też może mieć znaczenie na skuteczność innych procesów?
  35. Uśmiechnąłem się. Z sali zaczęły padać coraz to nowe pytania, ja zaś odpowiadałem na nie zgodnie z moją wiedzą. Profesor Bucholc dopalił cygaro i pokiwał głową.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement