Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Sep 6th, 2012
286
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 8.19 KB | None | 0 0
  1.  
  2. Kiedy jednak je otworzył, szybko zamknął z powrotem. "To niemożliwe, przecież on...nie żyje" pomyślał Sebastian.
  3. -Tak Sebastianie Gałecki, ja żyję. Muszę żyć, aby ten świat mógł trwać w niezmienionej formie-ogolona na łyso głowa z podkrążonymi oczami mówiła dalej-Dzieją się straszne rzeczy, panie Gałecki...
  4. -Ale ty, pan znaczy sie, z okna skoczył, tyle lat temu?!
  5. -Wy dzisiaj przecież też powtórzyliście mój wyczyn?
  6. Magik zaśmiał się, poprawił swoją granatową bluzę i spojrzał na stojącego nieopodal grubasa, który tłumaczył coś dwóm wielkim przyjaciołom.
  7. -Andrzeju, możesz zaprowadzić Dawida i Macieja Maksa do ich pokoju? Muszę porozmawiać z Sebą.
  8. Po chwili zostali sami. Magik wyjął zniszczony zeszyt i ze smutkiem powiedział:
  9. -To jedyne co zostało po twoich rodzicach. Byłeś wtedy małym dzieckiem, Seba, a twoi rodzice byli najlepszymi członkami naszego bractwa jakich znałem. Wszyscy byliśmy członkami zakonu Viszą, który walczył o wolność słowa na świecie. Ale jeden z naszych, moich, wychowanków, postanowił nas zniszczyć. Twoi rodzice zginęli przez Bialego Pana, zginęli aby cie chronić!
  10. -Ale jak to? Czemu?-Seba nie był w stanie przyswoić tylu informacji naraz. Przecież jego rodzice zginęli podczas wycieczki do Grecji, w wypadku samochodowym.
  11. -Twoi rodzice głosili prawdę o papieżu. A Białemu Panu się to nie podobało. Już wtedy był potężnym przywódcą swojej sekty. Wykopki-to ostatnie słowo wymówił twardo. Gorycz w jego głosie spowodowała że Sebastian zrozumiał, że mężczyzna, którego dotąd widział tylko na opakowaniach płyt u kolegów, mówi prawdę. "Tak bardzo wyjebane" pomyślał jednak "co ja mam z tym wspólnego".
  12. -On przyjdzie także po ciebie Sebastianie. Tak jak po twoich rodziców. Ostatnio zyskał na sile, może coraz więcej. Jego grupa wyznawców się powiększa. Pamiętaj, Biały Pan to Michał Białek...
  13. -WCIĄGA ROGALE-wyrwało się Sebie.
  14. -Brawo, masz dar-źrenice Magika były rozszerzone bardziej niż po zwykłej dawce marihuany-Ale on to poczuł. Przyjdzie po ciebie, Sebku. Musisz wziąc ode mnie ten zeszyt. To zeszyt twoich rodziców, którzy wklejali do niego zdjęcia papieża, a następnie je przerabiali-to mówiąc Magik podał chłopcu zeszyt.
  15. Seba przekartkował i zrobił się czerwony. W końcu wychowanie u Janusza i Grażyny dużo dało. "Jak tak obrażać Jana Pawła można, czy oni nie mieli honoru i godności człowieka?" pomyślał, jednocześnie śmiejąc się w duszy. "Jan Paweł Piąty gwałcił małe wielokąty" szybko wymyślił wierszyk podobnych do tych z zeszytu. Strachnął.
  16. -Jeszcze porozmawiamy Seba, teraz Andrzej zabierze cie do waszego pokoju.
  17.  
  18. -Dalej trafisz sam, Seba, to ten pokój na końcu korytarza-Andrzej widocznie miał ważniejsze sprawy do załatwienia.
  19. Sebastian poczekał aż grubas stoczy się ze schodów i ruszył przed siebie. Nagle usłyszał za sobą kroki...
  20. -Witam konsumenta! a co ty tu masz prawilny ziomeczku za zeszycik pizdewko-chłopak odwrócił się i ujrzał łysego, ubranego w dresy młodzieńca. Miał on pokaźną szparę między jedynkami i groźnie spoglądał na Sebę.
  21. -A, nic takiego..
  22. -Dawaj dziesiona kurwo pierdolona, tu Bonus erpeka dla leszczy nie ma litości. Już dzisiaj ojebałem jednego na wózku i grubasa z zegarków-zaśmiał się paskudnie.
  23. -Zooostaw, to nie dla ciebie-Sebastian postanowił bronić jedynej pamiątki po rodzicach. Zaczęła się szarpanina, szelest dresu przerywany był co chwila kolejnymi wyzwiskami. Nagle silne ręce uniosły chłopaków w powietrze.
  24. -A CO TO ZA ŻYCIE KURESKIE?!-tego głosu Seba nie spodziewał się usłyszeć.
  25. -Oliwierku, znowu wpadasz w kłopoty. Szacunek ludzi ulicy to jedno, a być nie mieć to drugie-Ryszard Andrzejewski strofował Bonusa-A ty to kto, aaaa, ten słynny Sebastian Gałecki. Myślisz że bedę ci pobłażał tylko dlatego że jesteś sławny, a twoi rodzice należeli do zakonu? Do zobaczenia na moich lekcjach. A ty Oliwierku poćwicz trochę dziesiony i nie daj się złapać psom.
  26. Po chwili obaj odeszli. Seba wszedł do pokoju. W powietrzu niósł się zapach top chipsów i coli z biedronki. Poczuł sie jak w domu. Naprzeciwko drzwi, na łóżku siedział Prządło i Dawid, a obok nich jakieś dwie dziewczyny.
  27. -Mój pszyjacilu to sa Aralga i Karynke, noweew kleżanki z szkokły- w głosie Maćka czyć było podekscytowanie. Seba burknął coś do dziewczyn patrząc się na podłogę i kątem oka zauważył ruch w rogu pokoju.
  28. -Nie zwracaj na niego uwagi, to jest Stulej-szybko wyjaśnił Rolewski-on się do nikogo nie odzywa i tylko poleruje knagę.
  29. Dziewczyny zasmiały się nerwowo.
  30. -Za 15 minut macie zajęcia z obrony przed potworami-głos brzmiał bardzo znajomo. Seba podniósł głowę i zauważył lewitującą głowę Papieża Polaka, która lewitowała pod sufitem.
  31. Dopili colę i wyszli z pokoju.
  32.  
  33.  
  34. Szybko dotarli do klasy, podążając za głową papieża. Stał tam już tłumek innych uczniów, jednak nikt nie zwrócił na nie uwagi.
  35. -Podobno to jest wielkie otwarcie!-jeden z chłopaków był bardzo podniecony.
  36. -Ale otwarcie czego?-spytała Aralka.
  37. W tym samym momencie drzwi uchyliły się a ze środka mocny, damski głos zawołał:
  38. -Wchodzicz wchodzicz!
  39. Sebastian wszedł i zgodnie ze zwyczajem ulokował się w ostatniej ławce. ALe nawet stamtąd wiedział tę kobietę. Gigantyczne uda, tak wielkie jak Maciej prawie, kurtka w niedźwiadki oraz mała łysa głowa, filuternie zerkająca na nich oczami.
  40. -Nazywam się Ania Aniula Kamińska księżniczka i lubię konie kotostrupy kolor niebieski czarny czerwony-jak karabin powiedziała nauczycielka
  41. -Uczycz was o kotostrupach koniach i kolorze niebieskim. Coś pytacz?-w tym momencie otworzyły sie drzwi i stanął w nich męzyczna z podeszlym wieku, w marynarce i muszce. Zlustrował klasę, po czym zwrócił się do Kamińskiej:
  42. -Ru ru rurkowce w piwnicy! Musimy coś z tym zrobić!
  43. - Ozjasz Ozjasz Ozjaszyk beze mnie nicz nie moze zrobicz-ucieszyła się Ania Aniula-na następne zajęcia pisacz komentarz o kotostrupach!-krzyknęła i potruchtała za mężczyzną.
  44. -Z lekcji nici-powiedział Sebastian-Chodźmy pokopać gałę.
  45.  
  46. Okazało się jednak że nigdzie nie ma boiska do grania w gałę. Sebastian chciał opuścić tak niepoważną szkołę, ale Dawid jakoś przekonał go, że na grze w nogę świat się nie kończy.
  47. -Są autobusy, solarisy, neoplany, mpk, mzk, mzt, wszystko!
  48. Seby to nie przekonało, jednak latająca głowa papieża szybko wezwała ich na kolejną lekcję. Tym razem była to lekcja obrony przed wykopkami. Samo pomieszczenie już było dziwne. Przed ławkami stało coś, co przypominało teatrzyk dla kukiełek, wkrótce kurtyna rozsunęła się i uczniowie zauważyli człowieka w białej koszulce i majtkach CK. Teatrzyk był tak zbudowany, że nie było widać jego głowy. Mężczyzna był świetnie zbudowany "Nigdy nie bede miał takiego brzucha" pomyśleli w tym samym momencie Prządło i Rolewski.
  49. -Co polskie kuhwy, myśleliście że to Andrzej Breiwik jak co hoku będzie phowadził obronę przed lewakami? Nie dla psa kiełbasa kuhwy, tehaz ja, profesor Testovihon będe phowadził obhonę przed wykopkami!
  50. W tym momencie w ręce mężczyzny pojawiła się pomarańcza. Sebastianowi coś kapnęło na ramię. To Prządło ślinił się jak pies.
  51. -Chodź, chodź, rhudy chłopczyku, tak ty, tłusty, do mnie, pomahancza dla ciebie, skuhwynysu-Prządlo jak zahipnotyzowany zbliżał się do Testovirona, kiedy jednak wyciągnął ręke, pomarańcza zniknęła, a jej miejsce zastąpiły pośladki mężczyzny, który klepał się po nich i krzyczał:
  52. -Nie dla psa kuhwa!
  53. Zapłakany Maciek wrócił do ławki. Na następne zajęcia Testo kazał przynieść noże szefa kuchni, bo będzie pokazywał jak wypatroszyć Białego Pana.
  54. W pokoju czekała na nich niespodzianka. Na łóżku siedział ogolony na łyso chłopak, który nie zdążył na zajęcia, bo zbierał pieniądze na opłacenie mieszkania w Warszawie, którego, jak się dowiedział przed chwilą, już nie potrzeboał.
  55. -Cześć, jestem Kamil. Lubię gry i komputery, mogę wam pokazać jak się robi różne rzeczy na kompie-powiedział wesoło. Stulej w kącie zabluźnił cicho.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement