Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Jun 19th, 2019
117
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 4.84 KB | None | 0 0
  1. Mało ludzi wie jak wygląda obrona magistra na wyższych uczelniach. Pozwolę sobie wam to opisać na swoim przykładzie.
  2.  
  3. Studiowałem na wydziale biologii. W zagadnieniach na egzamin magisterski miałem mechanizmy reakcji stresowej, postanowiłem się z tego nieco bardziej szczegółowo nauczyć, ponieważ prowadzący mojej komisji egzaminacyjnej prowadzi na ten temat wykłady, a także badania.
  4.  
  5. Wchodzę do sali. Zamiast komisji pierwsze co rzuciło mi się w oczy to stół, a na nim stos jakichś rzeczy przykryty ciemną płachtą. Cóż, nie przejmowałem się tym zbytnio, wszakże czekał mnie najtrudniejszy egzamin w moim życiu.
  6.  
  7. Tak jak myślałem, pierwsze pytanie padło o tematyce stresu. Poczułem się pewnie.
  8.  
  9. - Panie Bartku, proszę porównać efekty fizjologiczne naturalnie występujących stresorów oraz stres występujący podczas podchodzenia studenta do egzaminu.
  10.  
  11. Coś mi tu nie gra, ale nie spodziewałem się jeszcze co ma na myśli doktor Ziemowit zadając mi to pytanie.
  12.  
  13. -Panie doktorze, naturalnie występujący stresor ma na celu przygotowanie nas do podjęcia reakcji, najczęsćiej związanej z mobilizacją energetyczną organizmu. jest to przyczynek do reakcji walki/ucieczki, podczas której nagromadzona energia jest uwalniana i zapewnia nam homeostaze organizmu.
  14.  
  15. W przypadku egzaminu, następuje również mobilizacja organizmu, jednak zamiast fizycznie podjąć jakieś działania, to siedzimy w ławce i piszemy egzamin, a nasz organizm gotowy jest do działania "na śmierć i życie". Prowadzi to do chorób cywilizacyjnych.
  16.  
  17. Doktor zabrał głos.
  18.  
  19. -bardzo dobrze. każdy stres powinien mieć jakieś ujście w aktywności fizycznej. dlatego nasza uczelnia wychodzi temu na przeciw, niech pan zdejmie płachtę ze stołu.
  20.  
  21. Jestem lekko zdezorientowany, ale podchodzę do stołu i ściągam płachtę.
  22.  
  23. przecieram oczy ze zdziwienia, papieże w głowie zaczynają mi tańczyć makarenę.
  24.  
  25. Pod płachtą jest zestaw żywcem wyjęty ze średniowiecza- miecze, zbroje, kolczugi, widze także jedną tarczę.
  26.  
  27. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, odezwał się recenzent mojej pracy.
  28.  
  29. - Proszę wprowadzić magistra Rówczyńskiego!
  30.  
  31. drzwi się otwierają i do sali wchodzi jakiś gość, ledwo starszy ode mnie. podchodzi do stołu i ubiera kolczugę i hełm, nawet nie zwrócił na mnie uwagi.
  32.  
  33. doktor Ziemowit zabiera głos.
  34.  
  35. Panie Bartku, proszę chwycić miecz i tarczę. Pana zadaniem będzie ochrona pana Rówczyńskiego tak aby nie otrzymał od nas żadnych ciosów. Jeśli pisanie pańskiej pracy magisterskiej przeszło pomyślnie, po pana stronie może stanąć pański promotor.
  36.  
  37. Rzucam okiem na mojego promotora.
  38.  
  39. -rzeczywiście, współpraca z Bartkiem przebiegała bez większych problemów, jednak przez te literówki które musiałem ci poprawiać, zamiast długiego miecza wezmę zwykłą szablę.
  40.  
  41. serce zabiło mi szybciej, mój promotor jest rosłym chłopem i cała katedra wie, jak dobrze posługuje się długim mieczem. szabla może znacząco utrudnić mi zaliczenie.
  42.  
  43. No trudno, przystępujemy do walki. pierwszy zaatakował recenzent mojej pracy, udało mi sie uchylić przed ciosem. w tym czasie mój promotor zmierzył się z prowadzącym komisji.
  44.  
  45. Udało mi się sparować kolejny cios mojego recenzenta, postanowiłem zaatakować lecz niestety on po szybkim uniku tnął mnie w ramię. Miecze były tępe, jednak i tak poczułem ból.
  46.  
  47. -To za zjebanie próby kontrolnej, myślisz że to jakiś kurwa uniwersytet rolniczy?!
  48.  
  49. -Przecież to nie miało wpływu na wynik testu statystycznego, liczy się potwierdzenie hipotezy!- odkrzyknąłem w szoku i ciąłem mieczem prawie że po omacku. Trafiłem go od boku.
  50.  
  51. Kolejna seria ciosów, udało mi się zrobić piruet i odparować atak.
  52.  
  53. -Ryciny nieczytelne, tekst niewyjustowany!
  54.  
  55. Upadłem. Recenzent stanął nade mną z uniesioną bronią, już prawie mnie uderzył, jednak mój promotor zablokował jego cios i kopnął go na ścianę
  56.  
  57. -Masz kurwo worda z 2002 i tekstu ci nie sformatowało!!- stanął w mojej obronie promotor.
  58.  
  59. Niestety prowadzący komisje wyczuł okazję i zaatakował magistra Rówczyńskiego próbując ciąć go po łydce. Na szczęście w porę zareagowałem i sparowałem ten cios. Walka trwała jeszczę chwilę, aż wraz z promotorem powaliliśmy przeciwnika na ziemię.
  60.  
  61. -STOP! krzyknął prowadzący.
  62.  
  63. To już koniec.
  64.  
  65. Rzeczywiście ten wysiłek fizyczny sprawił, że rozładowałem cały stres. czułem się świetnie
  66.  
  67. -Gratulacje, panie Bartoszu!- sapał prowadzący-tylko raz byliśmy blisko uderzenia magistra Rówczyńskiego, to całkiem dobry wynik. Normalnie postawiłbym panu 4.5, jednak z uwagi na doskonały piruet na początku walki, podwyższam ocenę do 5.
  68.  
  69. A jednak. Cała komisja zaczęła klaskać, łącznie z magistrem Rówczyńskim którego obroniłem przed komisją.
  70.  
  71. Udało mi się.
  72.  
  73. Obroniłem magistra.
  74.  
  75. #oc
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement